Pieczorin napisał(a):1. To model z samego początku produkcji. Czy są jakieś spore przeciwwskazania do kupna? Czytałem o problemach z tarczami z przodu, które rzekomo poprawiono w późniejszych wersjach, ale nie słyszałem o niczym poważniejszym. Koszty związane z nieco częstszą wymianą tarcz mogę ponieść. Mam wkalkulowaną ewentualną wymianę łańcucha rozrządu lub regenerację turbiny. Czy jest coś jeszcze, o czym powinienem pomyśleć, co może zaważyć na sensowności zakupu?
2. Właściciel twierdzi, że samochód nie ma komputera podającego wysokość spalania. Czy takie wersje w ogóle były produkowane? Dziwi mnie to zwłaszcza dlatego, że to wersja dość bogata, z nawigacją i kamerą cofania (niestety niedziałającą). Facet twierdzi, że samochód używała jego żona – nie wnikam, czy to prawda – ale jeśli nie umie wejść do spalania w menu, może faktycznie tak było
Odpowiadając na Twoje pytania – trochę to podzielę (na pierwsze pytanie (czyli na to pytanie: Czy są jakieś spore przeciwwskazania do kupna?) odpowiem na samym końcu):
Ad.1.
a) Problem z tarczami tak naprawdę nigdy nie został wyjaśniony. Do tego modelu montowali w latach 2006-2012 bardzo twarde klocki hamulcowe (zapewne ze względu na masę auta) co powodowało wichrowanie się tarcz jak się mocno deptało na hamulec – jest to typowy objaw zużycia się materiałów które nie tyle co są źle dobrane co może nieprzemyślenia. Ja na oryginalnych klockach i tarczach przejechałem już 43 000 kilometrów (bardzo mało jeżdżę) i nic cię nie dzieje. Niecały miesiąc temu byłem na corocznym przeglądzie w Mazda Gołembiewscy i klocki OK, tarcze OK. Ci co próbowali hamowania od 200 do 0 na odcinku 40 metrów
wymieniali tarcze na SP (podobna twardość tarczy ale lepsze wentylowanie) i klocki na GS (bardziej miękkie klocki – stąd większe ich pylenie) – powodowało to że tarcze nie wichrowały się. Jak nie chcesz mieć dużych wydatków możesz zostawić obecne tarcze i zmienić klocki na bardziej miękkie, a jak jeździsz delikatnie to jest OK i długo pojeździsz.
b) Łańcuch rozrządu albo komponenty rozrządu – rożne elementy tego mechanizmu się psują. Osobiście też się nad tym zastanawiałem jak odkupowałem od znajomej CX7 rok temu. Jak wspomniałem mam najechane około 43 000 km, auto z 2007 roku. Nie mam problemów z łańcuchem rozrządu oraz z innymi jego elementami. Podpytałem w serwisie Mazda Gołembiewscy kierownika serwisu co o tym sądzi – Odpowiedz brzmiała: Nie widzi specjalnie awaryjności tego elementu, w całej historii serwisu nie mieli szczególnych przypadków zużycia się tego elementu. Dodał również, że oczywiste jest, ze jak ktoś autem ciśnie na każdym biegu do oporu, to nie ma siły, łańcuch się wyciągnie – taka fizyka. Pierwsze modele nie miały jakoś problemów z łańcuchem, był wykonany z dość dobrego materiału, problem zaczął się jak nastał kryzys ekonomiczny w 2008 roku i wtedy jego jakość usiadła – serwis też Ci to potwierdzi. Po 2010 roku znów poprawili jakość tego elementu. I tu powinna nastać moja UWAGA – dane pochodzą z rynku Europejskiego. Jednak nie wiem jak to jest w wersjach z USA – tam są inne tolerancje materiałowe niż w Europie. Materiał jakościowo może być ten sam ale może być np: cieńszy.
c) Turbina – mi się trafił model z felerną turbiną, która miała zmęczenie materiałowe spowodowane nieprawidłową eksploatacją – pocieszę cie nie jest źle można przeżyć, ja swoją oddałem do regeneracji i jest GIT (tu wątek:
viewtopic.php?f=506&t=170478 ). Turbina w wersjach USA i EU Mazdy CX7 są rożne i ich "nominalna sprawność" jest różna. Sprawność tych w wersji z USA jest mniejsza, stąd mniejsza moc auta. Jeśli ktoś dbał to z turbina nie powinno być problemów. Z tego co się dowiedziałem w serwisie Mazdy (tu akurat rożne serwy odpytywałem i te w PL i CS) turbiny były felerne w latach 2008 – 2010 – czyli po faceliftingu. Te z początku 2006 roku to te same co w MPSa szóstych – więc mają swoją trwałość dość dobrą, jednak wszystko zależy jak ktoś użytkował pojazd. Jak cisnął, a potem nie studził turbiny – to zapewne turbina długo nie pociągnie. Jak na chłodnym silniku cisnął – to też turbina długo nie pociągnie.
A teraz do kolejnego zestawu pytań:
Ad.2.
a) Komputer pokładowy jest i był w każdej wersji CX 7 – spytaj się czy gość nie wymienił radia na nieoryginalne lub zamiennik do CX 7. W 2006 roku – na 100% nie było kamery cofania i nawigacji, pojawiły się dopiero od 2010 roku po FL – więc moim zdaniem kamera jest dołożona i zapewne zmienił oryginalne radio na zamiennik w postaci stacji multimedialnej – wiec stracił funkcję przycisku "INFO" która wyświetlała ilość spalania, i kilka innych ciekawych informacji.
b) co do używania auta przez żonę – może tak być. Babki z reguły nie cisną takimi autami za bardzo, a jak w automacie to tym bardziej. Pytanie czy dbała o turbinę? – trzeba się albo spytać żony właściciela albo mu wierzyć na słowo.
Podsumowując:
Czesią usterką jest też:
a) wyciek oleju spod pokrywy zaworów, ze względu na zbyt duży poziom oleju,
b) problemy z zawieszeniem (wahacze, stabilizatory, drążki, itp.)
c) oraz przedwczesne zużycie się piasty kół – ze względu na słaby materiał – takie mam zdanie.
d) CX7 toczy korozja i to mocno jak każdą Mazdę z tamtego okresu – nawet producent zaleca po 5 roku eksploatacji zabezpieczyć auto antykorozyjną. Usterkę ta eliminowano stopniowo od 2005 roku do 2011. Po 2011 roku wyeliminowano ją już całkowicie i dotyczy to nowych modeli Mazdy gdzie znów Mazda Motors Co. postawiła na bardzo wysoka jakość swoich pojazdów – i moim zdaniem dobrze zrobili
– UWAGA II – sprawdź czy podwozia nie toczy korozja.
Poza tym nie ma innych usterek – ale te o których wspominam zwłaszcza zawieszenie i piasta to dotyczy wszystkich pojazdów i marek samochodów – taki urok naszych pięknych polskich dróg. Turbiny natomiast są dość trwałe częściej padają te w autach z grupy VAG lub PSA.
Szkoda że nie ma odnotowanych serwisów, nawet jeśli robił w nieautoryzowanych serwisach to mógł chociaż zadbać o rachunek, fakturę czy prosty wpis w książce serwisowej. Auta z USA i Niemiec mają dwie książki serwisowe, a mianowicie papierową książkę serwisową i elektroniczną książkę serwisową. Ta druga opcja jest dostępna dla ASO Mazdy. Dlatego zgodnie z przepisami np: w EU jeszcze ta wersja papierowa funkcjonuje.
Podam przykład na sobie:
Ja tak miałem – moja CX7 jest z Niemiec. Jej pierwsza właścicielka, przez pierwsze trzy lata (2007 – 2010) robiła przeglądy w Mazda ASO. Jak przeglądy były robione w ASO to mam wpisy w książce elektronicznej i papierowe wydruki z przeglądów (standardowe procedury w ASO Mazda na całym świecie). Ale później moja koleżanka w 2011 roku jak odkupiła auto z salonu w Niemczech i w latach 2011 – 2013 robiła przeglądy w nieautoryzowanych serwisach – dokonywała wpisy w książce papierowej, gdzie mechanik się podpisywał lub pieczątkę stawiał właściciel serwisu i opisywał co zrobił (przez dwa lata dwa razy wymieniła olej i zestaw filtrów), natomiast powstała luka we wpisach w EKS Mazda (Elektronicznej Książce Serwisowej) – i jest to prawidłowe dla takich napraw. w EKS odnotowuje się tylko autoryzowane przeglądy, ale UWAGA III – pytałem się Mazda Motors Co. czy mogą włożyć wpisy z książki papierowej do EKS – jest to możliwe tylko trzeba wysłać książkę i udokumentować przeglądy i ich legalne wykonanie np: faktura, rachunek. Wtedy przyklepią do EKS i przy rejestrze nie będzie znaczka Mazdy co oznacza że był robiony poza ASO Mazdy. Od 2013 roku kiedy ją odkupiłem do mojej koleżanki – znów serwisuje CX 7 w ASO Mazdy (Gołembiewscy w Warszawie – polecam bo dobry serwis, gdyby ktoś szukał) i znów prowadzę rejestr w EKS Mazdy + wydruki papierowe. A jak robię inne prace np: regeneracja turbiny czy regeneracja xenonów (patrz tutaj:
viewtopic.php?f=508&t=175801 ) – wtedy dołączam do książki serwisowej papierowej konkretne dokumenty.
Moim zdaniem każdy kto chce później sprzedać auto z udokumentowaną historią powinien tak robić, a jeśli tak nie robi to świadczy dużo o właścicielu takiego pojazdu. Trzeba wtedy latać po kilku serwisach i sprawdzać co i jak
. Jeśli masz zaufany serwis który zrobi pełną diagnostykę i dodatkowo sprawdzisz auto w ASO Mazda w opcji "sprawdź pojazd przed zakupem" – i wyjdzie że jest OK. to można brać.
Tyle mojego. Mam nadzieję że coś tam wyjaśniłem