Czy same tarcze i klocki mogą tutaj mieć znaczenie? Samochód jest niedawno kupiony, wczoraj zdjąłem koła, tarcze nie wyglądały źle jeśli chodzi o ich zużycie – rowków prawie brak, klocków jeszcze dużo zostało. Tylko sporo rdzy na nich siedziało. Potraktowałem całość płynem odrdzewiająco – odtłuszczającym (nie wiem czy dobrze zrobiłem, bo dzisiaj jeszcze bardziej się zapiekły) i teraz rdzy już nie ma. Linki działają chyba bez problemu, a hamulce (hamulec – na jednym kole) dalej się zapiekają, koło robi się gorące, a ręczny na tym kole nie trzyma.
Chodzi mi o to, czy jak mechanik krzyknie "wymień tarcze i klocki – daj 400 zł" to mam się upierać, żeby się tylko za zaciski zabierał, czy posłuchać mądrzejszego ode mnie
Po drugie – słyszę chyba tylne łożyska (no chyba że zapieczony hamulec brzmi tak samo). Czy tam poza łożyskiem w piastach jeszcze są jakieś? Bo jeśli za dużo ich tam nie ma to mogę też przy okazji wymienić, chyba w 100 zł się zmieszczę.
Generalnie – mój nowy samochód jest w coraz lepszym stanie, od wczoraj mam pięknie zakonserwowane podwozie bez ślady rdzy, aż się miło na samochód od spodu spogląda, ku mojemu zmartwieniu nikt tam nie chce zaglądać, żeby podzielać mój zachwyt ;–) Pozdrawiam!