Zabezpieczenie antykorozyjne czy warto?
Wczoraj czytajac Twoj wpis macvas usmiechnalem sie od ucha do ucha bo mysle sobie pewnie Ty nie kto inny odpisze tak to wlasnie ostatnimi czasy bywa
. Zapytalem o to sciagniecie wydechu oslon i baku bo mam obawy czy to dobrze posklada zeby nic nie tluklo nie wpadalo w rezonans i zebym potem nie jezdzil do niego i nie szukal co gdzie i jak.
Jak "konserwator" wprawiony w boju to sobie tam na dole poradzi ze wszystkim.
Fajnie jest jak się jeszcze trafi na tyle sumienny człowiek, że jak zauważy jakiś defekt (mocowania w tych osłonach czy same osłony lubią pękać) to poprawi to sam z siebie na tyle dobrze i bez druciarstwa, że później te historie o których wspominasz nie występują.
Jeżeli nie będzie robił problemu to zrób dokumentację fotograficzną z przed i po.
Fajnie jest jak się jeszcze trafi na tyle sumienny człowiek, że jak zauważy jakiś defekt (mocowania w tych osłonach czy same osłony lubią pękać) to poprawi to sam z siebie na tyle dobrze i bez druciarstwa, że później te historie o których wspominasz nie występują.
Jeżeli nie będzie robił problemu to zrób dokumentację fotograficzną z przed i po.
-
Maciek
- Od: 17 sie 2013, 20:33
- Posty: 2298 (24/111)
- Skąd: Białystok / Wysokie Mazowieckie
- Auto: JEST
Mazda6 GJ Sky-G 2.5 '14 SkyPassion
BYŁA
Mazda3 1.6 BK MZ-CD '05
Jeszcze taka sprawa. Czy jest szczegolnia jakas kwestia na ktora musze zwrocic uwage przy tegu typu robocie? Wiecie przykladowo wolalbym goscia uprzedzic ze przy tym i tym chcialbym zeby to bylo tak zrobione.
Właśnie moja mazda rocznik 2007 jest poddawana zabiegowi konserwacji metodą piaskowania , człowiek który to robi mów , że generalnie mazd BK robi mało bo te z początku produkcji to do piaskowania już się nie nadają , wychodzą po prostu po piasku dziury. Powiem wam szczerze że jak widzę jak to jest robione to mój każdy następny samochód będę robił tylko przez piaskowanie (rok temu robiłem Honde metodą klasyczną ,czyli wiertarka+szczotka zapłaciłem 800 zł i już wychodzi rdza, wywalone pieniądze) za taki zabieg +profile zamknięte 1100zł w Gdańsku,pod plastikowymi osłonami progów w pobliżu tylnych błotników jest masakra jest to miejsce bardzo narażone na korozje,jedyne do czego można się przyczepić to że nie zwala zbiornika paliwa , terminy ma facet na przyszły rok . Będę miał fotorelacje z całej akcji więc ją tu wrzucę po wszystkim .
Dopisano 2 maja 2018, 20:23:
Próg
Dopisano 2 maja 2018, 20:28:
Podłużnica
Dopisano 2 maja 2018, 20:38:
No i jeszcze jeden element
Dopisano 2 maja 2018, 20:23:
Próg
Dopisano 2 maja 2018, 20:28:
Podłużnica
Dopisano 2 maja 2018, 20:38:
No i jeszcze jeden element
- Od: 22 mar 2018, 19:45
- Posty: 9
- Auto: Mazda 3 1.6 benzyna rok 2007
W mordę, ale zgnilizna. Moja BK jest z 2004 i nie ma takiej rdzy. Oglądałem ją jeszcze wczoraj za pomocą lusterka. Jak nie zapomnę to wrzucę jutro parę zdjęć.
Ciezko sie odniesc moim zdaniem do zdjec powyzej bo za malo widac ale nie sadze by byla to ponadprzecietna jak to nazwales zgnilizna. Od kilku osob wiem ze trojki z poczatki produkcji sa na wyginieciu jesli nie byly w jakikolwiek sposob konserwowane wiec jesli 14-letni egzemplarz wyglada lepiej niz ten ze zdjec to tylko sie cieszyc.
Swoją co dwa lata staram się doglądać od spodu. Plus zawsze myje podwozie po zimie. Tylko co z tego, ze o podwozie można zadbać jak dolne ranty drzwi, tylna klapa, przednia maska wychodzą purchle. Mam wrażenie, ze te auta są zaprogramowane na jakiś czas i potem złom. Nie opłaca się ingerencja blacharza. Jedynie sprawdzać kluczowe elementy podwozia dla bezpieczeństwa
Drzwi czy klapa to tak na prawdę ciul – można jeździć tylko prestiż się sypie
, podłogi raczej nie wymienisz.
Z fotek powyżej nie wygląda tak tragicznie, choć wyraźnie słabiej jak moja 3 z 2006 – widziałem setki aut z UK i Twoja Madzia wygląda pięknie.
Z fotek powyżej nie wygląda tak tragicznie, choć wyraźnie słabiej jak moja 3 z 2006 – widziałem setki aut z UK i Twoja Madzia wygląda pięknie.
Odniose sie jeszcze do tego:
Przez ponad rok czasu przeprowadzilem kilka jak nie kilkanascie rozmow na ten temat i wiecej ludzi ktorzy o konserwacji maja jakies pojecie bylo na "nie" niz na "tak". Z czego to wynika? Argumenty jakie pamietam to przede wszystkim to ze przy piaskowaniu podwozia musza byc spelnione odpowiednie warunki pogodowe: sucho, cieplo i zero wilgoci wokol by metal po tym zabiegu "nie ciagnal" wilgoci z zewnatrz. Auta po piaskowaniu potrafia rdzewiec bardziej niz gdyby ten sam egzemplarz nie byl w ogole konserwowany. Podobno mieli takie przypadki. Lozyska po tym zabiegu dlugo nie popracuja. Nie wiem czy to mity czy cos w tym jest ale mam obawy.
BigWit napisał(a):Powiem wam szczerze że jak widzę jak to jest robione to mój każdy następny samochód będę robił tylko przez piaskowanie...
Przez ponad rok czasu przeprowadzilem kilka jak nie kilkanascie rozmow na ten temat i wiecej ludzi ktorzy o konserwacji maja jakies pojecie bylo na "nie" niz na "tak". Z czego to wynika? Argumenty jakie pamietam to przede wszystkim to ze przy piaskowaniu podwozia musza byc spelnione odpowiednie warunki pogodowe: sucho, cieplo i zero wilgoci wokol by metal po tym zabiegu "nie ciagnal" wilgoci z zewnatrz. Auta po piaskowaniu potrafia rdzewiec bardziej niz gdyby ten sam egzemplarz nie byl w ogole konserwowany. Podobno mieli takie przypadki. Lozyska po tym zabiegu dlugo nie popracuja. Nie wiem czy to mity czy cos w tym jest ale mam obawy.
talk_about85 napisał(a):Odniose sie jeszcze do tego:BigWit napisał(a):Powiem wam szczerze że jak widzę jak to jest robione to mój każdy następny samochód będę robił tylko przez piaskowanie...
Przez ponad rok czasu przeprowadzilem kilka jak nie kilkanascie rozmow na ten temat i wiecej ludzi ktorzy o konserwacji maja jakies pojecie bylo na "nie" niz na "tak". Z czego to wynika? Argumenty jakie pamietam to przede wszystkim to ze przy piaskowaniu podwozia musza byc spelnione odpowiednie warunki pogodowe: sucho, cieplo i zero wilgoci wokol by metal po tym zabiegu "nie ciagnal" wilgoci z zewnatrz. Auta po piaskowaniu potrafia rdzewiec bardziej niz gdyby ten sam egzemplarz nie byl w ogole konserwowany. Podobno mieli takie przypadki. Lozyska po tym zabiegu dlugo nie popracuja. Nie wiem czy to mity czy cos w tym jest ale mam obawy.
...obawy obawami ,ale jaka jest alternatywa
.
- Od: 22 mar 2018, 19:45
- Posty: 9
- Auto: Mazda 3 1.6 benzyna rok 2007
Może konserwacja była przeprowadzona nie fachowo. Co do alternatywy to laguna 2 ponoć nie rdzewieją
A tak serio to Alternatywy nie ma. Auto ma jeździć aż będzie bezpieczne. Konserwa wydłuża tylko ten czas,
A tak serio to Alternatywy nie ma. Auto ma jeździć aż będzie bezpieczne. Konserwa wydłuża tylko ten czas,
talk_about85 napisał(a):Odniose sie jeszcze do tego:BigWit napisał(a):Powiem wam szczerze że jak widzę jak to jest robione to mój każdy następny samochód będę robił tylko przez piaskowanie...
Przez ponad rok czasu przeprowadzilem kilka jak nie kilkanascie rozmow na ten temat i wiecej ludzi ktorzy o konserwacji maja jakies pojecie bylo na "nie" niz na "tak". Z czego to wynika? Argumenty jakie pamietam to przede wszystkim to ze przy piaskowaniu podwozia musza byc spelnione odpowiednie warunki pogodowe: sucho, cieplo i zero wilgoci wokol by metal po tym zabiegu "nie ciagnal" wilgoci z zewnatrz. Auta po piaskowaniu potrafia rdzewiec bardziej niz gdyby ten sam egzemplarz nie byl w ogole konserwowany. Podobno mieli takie przypadki. Lozyska po tym zabiegu dlugo nie popracuja. Nie wiem czy to mity czy cos w tym jest ale mam obawy.
Mity w uuuuuj. 3 lata temu przeprowadzałem taki zabieg w Maździe 6. Wszystko jak ta lala. Łożyska 40k km i żyją od tego zabiegu. Co roku tam zaglądam pod podłogę i prysne puszeczke dwie noxudola 900 żeby gdzie niegdzie uzupełnić, a w progi i drzwi puszke noxudola 700 i jest bajka. Mazda 6 2006r.
-
Im trudniej, tym lepiej
- Od: 19 cze 2015, 07:10
- Posty: 1053 (35/34)
- Skąd: Grupa Łódzka
- Auto: Mazda 6 GY LFVE '06
Mazda 323 BG B6 '92
Samochod po piaskowaniu podwozia. Jesli mam byc szczery to raz jeszcze stojac przed wyborem usuwac rdze poprzez piaskowanie czy robic to inna metoda nie zdecydowalbym sie na piaskowanie. Lakierniczo odebralem auto w gorszym stanie niz oddalem na konserwacje. Po prostu lakier zostal porysowany. Przypuszczam ze przez slabe zabezbieczenie nadwozia uwalona zostala karoseria i pozniej przez nieumiejetne proby umycia jakas gabka czy szmata drobiny piasku ktory swoja droga jest prawie wszedzie doprowadzily do takiego stanu rzeczy. Najgorzej zderzak tylny i klapa a takze drzwi od polowy ku dolowi. Zaklad wszystkiemu zaprzecza klasyczne slowo przeciwko slowu. Pomijam syf wewnatrz pojazdu bo wszedzie pyl kurz. Oby tylko pod spodem bylo OK.
Raczej wątpię. Jakieś niechluje to robiły. Skoro do zabezpieczenia auta przed piochem się nie przyłożyli to i pewnie do właściwej roboty.
-
Im trudniej, tym lepiej
- Od: 19 cze 2015, 07:10
- Posty: 1053 (35/34)
- Skąd: Grupa Łódzka
- Auto: Mazda 6 GY LFVE '06
Mazda 323 BG B6 '92
To zes mnie podniosl na duchu. Jesli niechluje to polecani niechluje a raczej tylko jeden. Jak to bywa opinie opiniami a wymagajacy klient sie trafia i czar pryska. Gorzej ze co chwile cos znajduje i juz mi sie odechciewa ogladac zakamarki auta. Musze wnetrze odkurzyc centymetr po centymetrze zeby ten kurz wydrzec z materialu.
Dużo zależy od podejścia właściciela samochodu do swojego auta.
Niektórzy mają takie podejście że oddają na serwis, czy konserwację jak wyżej. Odbierają furmankę, płacą i mają wszystko gdzieś.
Inni kulają się pod autem, ściągają nadkola, itp, aby zobaczyć efekt i czy cena była warta usługi.
Jednym nie przeszkadza że po odebraniu auta mechanik kluczem porysował im felgę, a drugi walczy o pokrycie naprawy, bądź nie odbiera auta w takim stanie.
Ja zdecydowanie zaliczam się do tych drugich i większość z nas na forum pewnie też.
Stąd nasze kręcenie nosem i czasami szukanie dziury w całym. Choć jeśli ja odebrałbym auto porysowane po piaskowaniu, to nawet sądowo dochodziłbym praw, a nie przepuścił frajerowi.
Prawda jest taka że oddając samochód na wykonanie danej usługi płacimy za to pieniądze które wcześniej musimy zarobić naszą ciężką pracą i nic nam z nieba nie spada.
Ja u siebie w pracy wykonuję czysto techniczno-manualny i dość dokładny zawód.
Odpowiadam za to co robię, a jeśli jest jakaś reklamacja to ja się muszę tłumaczyć osobiście.
Prosta piłka.
Tego samego wymagam od innych. Jeśli ktoś piaskuje podwozie, a przedtem nie zabezpiecza innych elementów samochodu, to dla mnie powinien zmienić zawód.
Próbowałem wielu rzeczy w życiu robić, po paru próbach przekonywałem się że do czegoś się po prostu nie nadaję i nie brnąłem jak osioł na siłę żeby podbić swoje ego.
Niektórzy nie potrafią uderzyć się w pierś i przyznać do błędów oraz do tego że w danej dziedzinie są zwyczajnie mierni.
Niestety można tutaj wrzucić wielu "mechaników" celowo pisanych w cudzysłowie...
Niektórzy mają takie podejście że oddają na serwis, czy konserwację jak wyżej. Odbierają furmankę, płacą i mają wszystko gdzieś.
Inni kulają się pod autem, ściągają nadkola, itp, aby zobaczyć efekt i czy cena była warta usługi.
Jednym nie przeszkadza że po odebraniu auta mechanik kluczem porysował im felgę, a drugi walczy o pokrycie naprawy, bądź nie odbiera auta w takim stanie.
Ja zdecydowanie zaliczam się do tych drugich i większość z nas na forum pewnie też.
Stąd nasze kręcenie nosem i czasami szukanie dziury w całym. Choć jeśli ja odebrałbym auto porysowane po piaskowaniu, to nawet sądowo dochodziłbym praw, a nie przepuścił frajerowi.
Prawda jest taka że oddając samochód na wykonanie danej usługi płacimy za to pieniądze które wcześniej musimy zarobić naszą ciężką pracą i nic nam z nieba nie spada.
Ja u siebie w pracy wykonuję czysto techniczno-manualny i dość dokładny zawód.
Odpowiadam za to co robię, a jeśli jest jakaś reklamacja to ja się muszę tłumaczyć osobiście.
Prosta piłka.
Tego samego wymagam od innych. Jeśli ktoś piaskuje podwozie, a przedtem nie zabezpiecza innych elementów samochodu, to dla mnie powinien zmienić zawód.
Próbowałem wielu rzeczy w życiu robić, po paru próbach przekonywałem się że do czegoś się po prostu nie nadaję i nie brnąłem jak osioł na siłę żeby podbić swoje ego.
Niektórzy nie potrafią uderzyć się w pierś i przyznać do błędów oraz do tego że w danej dziedzinie są zwyczajnie mierni.
Niestety można tutaj wrzucić wielu "mechaników" celowo pisanych w cudzysłowie...
Tak jak pisalem wczesniej w mojej ocenie powstale rysy to efekt czyszczenia albo gabka albo szmata lakieru od polowy wysokosci auta w dol a nie samego piaskowania. Tak czy siak gdyby nadwozie bylo idealnie zabezpieczone moze brud i kurz nie dostalby sie na lakier a pozniej nie czyscilby go jak jakis amator. Takie moje przypuszczenia. Nie sa to glebokie zarysowania ale na tyle widoczne i tyle ich jest ze jestem pewien ze powstaly wlasnie u tego goscia. Nic juz z tym nie zrobie do sadu nie pojde a gosc sie zaparl ze to nie on i to wszystko. Widze po tarczach z tylu ze z hamulcami tez nie tak jak przedtem bo klocki w paru miejscach nie lapia tarczy. Jak jeszcze cos zauwaze to chyba mnie rozniesie.
No więc nie pozostaje Ci nic innego jak kupić maszynę polerską, dobre pasty ścierne i spróbować zdjąć rysy samemu, bądź oddać auto do auto-detailera, który ogarnie Ci dwuetapową korektę lakieru. Myślę że w 600 stówkach się zmieścisz.
... a później z rachunkiem do pana od konserwacji
... a później z rachunkiem do pana od konserwacji
panowie co tu mowić mam też galanta to przy waszych fotkach nic tam ruda się ciagnie od przedniego pasa po tylny.
Jak koleś dobrze wypiaskuje zabezpieczy a nie odwali roboty typowego Janusza packając rdze to się trzyma. Co roku zaglądnąć uzupełnić ubytki i jest ok
Jak auto stoi rdza rdzy się trzyma to zamiast na konserwacje to do blacharza
Meritum mazda się nie popisała przy zabezpieczeniu antykorozyjnym, ale nie jest najgorzej
Jak koleś dobrze wypiaskuje zabezpieczy a nie odwali roboty typowego Janusza packając rdze to się trzyma. Co roku zaglądnąć uzupełnić ubytki i jest ok
Jak auto stoi rdza rdzy się trzyma to zamiast na konserwacje to do blacharza
Meritum mazda się nie popisała przy zabezpieczeniu antykorozyjnym, ale nie jest najgorzej
Rozmawialem z gosciem bo ze tak powiem chcialem miec to odhaczone i podsumowujac to ze mialem czelnosc zadzwonic posadzajac go o jakies niedbalstwo za to prawie na mnie slownie naskoczyl. Przy kolejnym wyliczaniu co zauwazylem po konserwacji na minus irytacja z jego strony siegnela zenitu. Nie ma rzeczy do ktorej przyznalby sie chociaz polowicznie. Tutaj te zale koncze bo nie chce wiecej zanudzac.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości