Mokre wnętrze-zalane fotele itp...
Strona 1 z 1
witam po dłuższej bezawaryjnej przerwie.jak w temacie podczas deszczu bardzo mocno przecieka dach prowadząc do zalania foteli/mokre spodnie:))/ i podłogi.przez 2 lata użytkowania nic takiego się nie działo nawet podczas ulewnych burz i mycia w myjni automatycznej.od tej jesieni problem się pojawił.cała plusowa ramka biegnaca dookoła podsufitki jest mokra i po dotkinięciu dłonią zaczyna kapać.woda sączy sie właśnie przez tą obramówkę.mam pytanie czy są jakieś kanały odprowadzające wodę z dachu oprócz tych 2 dziurek w tylnej części dachu-one są drożne.proszę o pomoc w innym przypadku bede musiał chyba obkleić dach dookoła duct tape'm.pozdrawiam.pilne.
SORKI, JESTEM TROSZKU UPIERDLIWY....PORPOSTU LUBIĘ WIEDZIEĆ...NAPEWNO
- Od: 22 paź 2005, 00:18
- Posty: 45
- Skąd: NOWY SĄCZ
- Auto: MAZDA 121 1,4 16V 1994
drozne moze i sa ale moze nieszczelne? Ja tak mam z jedna i jak byly takie mocne ulewy to tez do srodka trafiala mi woda, tyle ze jezeli tam tylko przecieka to woda powinna trafic do bagaznika.
Pytanie moje jest takie, czy ta woda pojawila sie jak auto stalo – znaczy przecieka na postoju czy podczas jazdy? Podczas jazdy to moze gdzies cisnac wode od przodu, bo skoro masz mokre fotele to stawialbym ze to "idzie" od przodu.
Kolejne pytanie: Przecieka ci z obu stron? Caly dach sie rozszczelnil? Wg instrukcji pod tymi prowadnicami jest dawany jakis silicon, jesli to jest ten co u mnie to malo prawdopodobne zeby puscil – u mnie na sile trudno go ruszyc. A moze te prowadnice byly odkrecane? Wielu uzywa do auta silikonow sanitarnych, ktore wytrzymuja rok moze dwa...
pzdr
Pytanie moje jest takie, czy ta woda pojawila sie jak auto stalo – znaczy przecieka na postoju czy podczas jazdy? Podczas jazdy to moze gdzies cisnac wode od przodu, bo skoro masz mokre fotele to stawialbym ze to "idzie" od przodu.
Kolejne pytanie: Przecieka ci z obu stron? Caly dach sie rozszczelnil? Wg instrukcji pod tymi prowadnicami jest dawany jakis silicon, jesli to jest ten co u mnie to malo prawdopodobne zeby puscil – u mnie na sile trudno go ruszyc. A moze te prowadnice byly odkrecane? Wielu uzywa do auta silikonow sanitarnych, ktore wytrzymuja rok moze dwa...
pzdr
- Od: 21 maja 2007, 10:33
- Posty: 123
- Skąd: Oswiecim
- Auto: Mazda 121 GLX CT,1991,73KM
Mazda Xedos 1.6, 1995
Witam.
A u mnie dach sie skurczyl po bokach do srodka /na zewnatrz/.
Da sie go rozciagnac?
A u mnie dach sie skurczyl po bokach do srodka /na zewnatrz/.
Da sie go rozciagnac?
- Od: 7 lut 2007, 13:41
- Posty: 81
- Skąd: Krynki
- Auto: Mazda 121 LX DA 1.3 1988r.
ja mam taki material ze chyba to nierozciagliwe jest... moze po prostu oryginalny stelaz wewnatrz dachu sie poluzowal – ten material jest osadzany na takim stelazu, ale powiem szczerze ze nie wiem jak to sprawdzic/rozebrac
pzdr
pzdr
- Od: 21 maja 2007, 10:33
- Posty: 123
- Skąd: Oswiecim
- Auto: Mazda 121 GLX CT,1991,73KM
Mazda Xedos 1.6, 1995
zalewanie występuje raczej na postoju.auto cały dzień stoi przed pracą.jeżdżę tylko około 7km dziennie.tylne otwory są drożne bo lałem wodę z butelki i natychmiast spływała spod auta.myslałem,że z przodu pod prowadnicą są otwory odpływowe,ale....
SORKI, JESTEM TROSZKU UPIERDLIWY....PORPOSTU LUBIĘ WIEDZIEĆ...NAPEWNO
- Od: 22 paź 2005, 00:18
- Posty: 45
- Skąd: NOWY SĄCZ
- Auto: MAZDA 121 1,4 16V 1994
w takim razie zaczalbym tak:
-- obicie/podsufitke miedzy gora drzwi a dachem powinno dac sie sciagnac bez zdejmowania dachu, wymagane bedzie odkrecenie uchwytu,
-- leje woda z jednej strony, tak zeby nie zalac drugiej i patrze czy gdzies sie woda nie przelewa,
-- powtarzam sytuacje z drugiej strony,
-- jesli woda nie przecieka to moze masz nieszczelne pokrycie dachu i woda sie rozplywa na wszystkie strony i cieknie do srodka w roznych miejscach
To bym zrobil zeby miec jakis punkt zaczepienia, zanim zabralbym sie za rozkrecanie dachu. Jesli tego nie robiles to powiem ze to jest zmudna robota – duzo srubek, duzo rozkrecania. Jak robiles to wszystko jasne
pzdr
-- obicie/podsufitke miedzy gora drzwi a dachem powinno dac sie sciagnac bez zdejmowania dachu, wymagane bedzie odkrecenie uchwytu,
-- leje woda z jednej strony, tak zeby nie zalac drugiej i patrze czy gdzies sie woda nie przelewa,
-- powtarzam sytuacje z drugiej strony,
-- jesli woda nie przecieka to moze masz nieszczelne pokrycie dachu i woda sie rozplywa na wszystkie strony i cieknie do srodka w roznych miejscach
To bym zrobil zeby miec jakis punkt zaczepienia, zanim zabralbym sie za rozkrecanie dachu. Jesli tego nie robiles to powiem ze to jest zmudna robota – duzo srubek, duzo rozkrecania. Jak robiles to wszystko jasne
pzdr
- Od: 21 maja 2007, 10:33
- Posty: 123
- Skąd: Oswiecim
- Auto: Mazda 121 GLX CT,1991,73KM
Mazda Xedos 1.6, 1995
a więc tak.wczoraj po robocie mając chwilkę zagłębiłem się w problem cieknącej wody.przeprowadziłem próby za pomocą baniaczka z wodą.z tyych 2dziurek w ttlnej części dachu woda odpływa aż miło zalewając chodnik pod autem.jedank przód lejąc wodę w lewym rogu od kierowcy woda spływa choć otworu nie widać może jest pod prowadnicą,ale tego nie wiem na pewno.spływa po po lewym słupku i wypływa mi na wycieraczke pod nogi z okolic dzwigni otwierania maski.leje wodę od strony pasażera ale tam nic tylko woda stoi i nie spływa.jutro mam zamiar dobrać się do rozkręcania słupków bocznych-przednich.za bardzo nie wiem jak ale pewnie ktoś to robił na forum więc pomożecie?wiudziałem fotki rozbieranego tyłu to może i przód się znajdzie.pozdrawiam i nadal liczę na wskazówki i sugestie dotyczące "mokrego problemu".p.s. zrobiłem miejsce w garażu obok królującego dotychczasz motocykla i madzia już nie moknie na zewnątrz przynajmniej nocą.pod pracą nic nie wskóram.
SORKI, JESTEM TROSZKU UPIERDLIWY....PORPOSTU LUBIĘ WIEDZIEĆ...NAPEWNO
- Od: 22 paź 2005, 00:18
- Posty: 45
- Skąd: NOWY SĄCZ
- Auto: MAZDA 121 1,4 16V 1994
jeszcze przodu nie rozbieralem wiec nie pomoge. Z drugiej strony nie wiem czy tam sa jakies odplywy... wydaje mi sie ze sa tylko z tylu. Sprawdzisz daj znac Moze jeszcze jakies fotki zrob
pzdr
pzdr
- Od: 21 maja 2007, 10:33
- Posty: 123
- Skąd: Oswiecim
- Auto: Mazda 121 GLX CT,1991,73KM
Mazda Xedos 1.6, 1995
no właśnie.nikt nie wie co z tymi odpływami.może autko przegniło w tym miejscu..silikon szpachla itp się kłaniaja.dziś rozbieram i spróbujefoto pstryknąć choć garaż ciemny jak d..a murzyna.pozdrawiam
SORKI, JESTEM TROSZKU UPIERDLIWY....PORPOSTU LUBIĘ WIEDZIEĆ...NAPEWNO
- Od: 22 paź 2005, 00:18
- Posty: 45
- Skąd: NOWY SĄCZ
- Auto: MAZDA 121 1,4 16V 1994
a więc udało się.prawie....słupki9 boczne-nie ma konieczności ściągania.ja zdjąłem oba mają po 3 spinki każdy.trzeba mocniej pociągnąć po uprzednim zdjęciu uszczelki drzwiowej.po słupkach przednich dokładnie jak wtylnych jest poprowadzony wężyk odprowadzający wodę z 2 przednich narożników dachu.otworki są pod prowadnicą i ich praktycznie nie widać.u mnie jeden był zatkany z dugiego spadła złączka z rurką.prawa strona po przetkaniu już pięknie odprowadza wodę,z lewą mam mały klopot.zakończenia rurek są identyczne jak z tyłu trzenba je wcisnąć w otworu w blasze.pociągnąłem za bardzo za rurkę żeby mieć więcej manewru i wyciągnąłem ją z jakiegoś połączenia lub gniazda odprowadzającego wodę w okolicy błotnika pod deską rozdzielczą.i teraz mam odprowadzenie wody z dachu wprost na podłoę lub do podstawiionej butelki )) "nurkowałem pod podłoę aby znaleźć jakiś wężyk żeby go połączyć z tą rurką ale nic nie znalazłem.jest tam napchane kabli przekaźników itp.całej deski przecież nie robiorę,spróbuję zdjąć boczek od strony błotnika kierowcy może jest tam jakiś dostęp.jak macie jakieś pomysły nadal chetnie poczytam.
SORKI, JESTEM TROSZKU UPIERDLIWY....PORPOSTU LUBIĘ WIEDZIEĆ...NAPEWNO
- Od: 22 paź 2005, 00:18
- Posty: 45
- Skąd: NOWY SĄCZ
- Auto: MAZDA 121 1,4 16V 1994
Witajcie
Pozwoliłem sobie podczepić pod ten temat. Mam problem z otwieranym dachem w Madzi 121 mianowicie przecieka od strony kierowcy – któregoś pięknego dnia zauważyłem zaciek na osłonie przeciwsłonecznej i napity fotel kierowcy pomóżcie jak można to uszczelnić, czy pozostaje tylko wymiana dachu?
Jojo udało Ci się rozwiązać problem?
Pozwoliłem sobie podczepić pod ten temat. Mam problem z otwieranym dachem w Madzi 121 mianowicie przecieka od strony kierowcy – któregoś pięknego dnia zauważyłem zaciek na osłonie przeciwsłonecznej i napity fotel kierowcy pomóżcie jak można to uszczelnić, czy pozostaje tylko wymiana dachu?
Jojo udało Ci się rozwiązać problem?
Tylko ja i moja przestrzeń ...
- Od: 28 paź 2012, 16:08
- Posty: 30
- Skąd: Poznań / Wrocław
- Auto: Xedek 6 2.0 V6 (CA) 98r
Witam,
to i ja się podczepię, bo problem ten sam...
Moja dziewczyna została całkiem niedawno posiadaczką niebieskiej Madzi oczywiście z otwieranym dachem. Wczoraj po zejściu do auta okazało się, że na podłodze, pod nogami pasażera (na tę stronę auto było przechylone) stoi ok. 2 cm wody
Oczywiście po ogarnięciu powodzi na tyle, na ile było to możliwe dobrałem się do dachu. Przeczytałem wszystkie wpisy na tutejszym forum. Zacząłem od tyłu (bo tutek ładnie zrobiony ). Prawy wężyk nie był zaczepiony, już jest na swoim miejscu. Zaraz zabieram się za przód. Pewnie tam też będzie ten sam problem. Być może nawet z obu stron.
A teraz dwie inne kwestie:
elektryczne otwieranie dachu nie działa. Po sprawdzeniu bezpiecznika zacząłem szukać głębiej i odkryłem przyczynę – brak modułu sterującego (czarnej skrzyneczki opisywanej przez ap2 w tym wątku: viewtopic.php?t=37492). Tak więc pewnie będzie trzeba go dokupić.
Chcąc upewnić się, czy dach jest dociągnięty do przodu użyłem klucza. Zadziałało, ale wymagało to włożenia naprawdę dużej siły. Mocna wkrętarka nawet nie ruszyła... Obawiam się, czy silniczki to pociągną – może dlatego moduł się spalił i poprzedni właściciel go wyjął? Czy to norma? Czy raczej ręczne odsuwanie powinno iść w miarę lekko?
U mnie też nie ma otworów w podsufitce, żeby ręcznie przesuwać dach... Dlatego trzeba było rozebrać kawałek tapicerki A klucz pasujący do tej śruby do ręcznego odsuwania dachu to imbus 5 mm (koledzy pisali, że 6 mm).
Z góry dziękuję za sugestie odnośnie zakupu modułu i kwestii siły do ręcznego przesuwania dachu
EDIT:
Dwa dni po trochu roboty i jestem mądrzejszy. W kwestii zalewania wnętrza. Po pierwsze, rurki odprowadzające wodę otwory z przodu są na swoim miejscu. Tak naprawdę ten fakt można wymacać przez tapicerkę. Ale macając nie sprawdzimy, czy są szczelne i drożne, przynajmniej w górnej części.
Przy okazji zdjąłem owiewkę i wydłubałem spod niej kilka garści liści, gałązek i błota. Już wiem, że autka nie należy parkować pod drzewami. Jednocześnie zdjąłem listwę pomiędzy krótszym bokiem szyby i wymiotłem i wypłukałem całe błoto spod tej listwy. Pół garści też by się zebrało... Już przynajmniej wiem, dlaczego tam rdzewieje... Z drugiej strony, od strony kierowcy pewnie jest to samo.
Niestety pomimo drożnych otworów woda nadal wlewa się do środa. Podejrzewam dziurę w uszczelce szyby... Bo dziury w karoserii nie widziałem. A woda nie spływa spod otworu odprowadzającego wodę, ale spod górnej krawędzi szyby. Muszę raz jeszcze to sprawdzić, na otwartym dachu. Teraz niestety zaczęło padać i musiałem zamykać w pośpiechu
EDIT 2:
Czym uszczelniać takie dziury nad szybą? W którymś z wątków ktoś napisał, żeby nie stosować silikonu sanitarnego... Czy są jakieś specjalistyczne uszczelniacze?
Pozdrawiam, Rafał
EDIT 3:
Moduł jest. Silniczki działają. Aczkolwiek dla pewności, że nic im się nie stanie przesunąłem dach ręcznie po dwa razy w każdą stronę. Dach przesuwa się elektrycznie w obie strony. Przy zasuwaniu dachu do tyłu działa wyłącznik krańcowy – silnik przestaje się kręcić po dokładnym domknięciu. Gorzej z zasuwaniem dachu do przodu – silnik kręcić nie przestaje, a dach pozostaje lekko uniesiony w 2 lub 3 segmencie... Trzeba dociągać ręcznie... Czy w jakiś sposób reguluje się moment zatrzymania?
Podmieniłem ten plastikowy element który zasłania całą mechanikę i elektronikę sterowania dachem na taki z otworami do ręcznego dociągania. Zaślepki też mam. Teraz wystarczy wyciąć otwory w podsufitce A może na wiosnę uda mi się dojść do tego, jak odpowiednio wyregulować silnik, żeby sam domykał przód
to i ja się podczepię, bo problem ten sam...
Moja dziewczyna została całkiem niedawno posiadaczką niebieskiej Madzi oczywiście z otwieranym dachem. Wczoraj po zejściu do auta okazało się, że na podłodze, pod nogami pasażera (na tę stronę auto było przechylone) stoi ok. 2 cm wody
Oczywiście po ogarnięciu powodzi na tyle, na ile było to możliwe dobrałem się do dachu. Przeczytałem wszystkie wpisy na tutejszym forum. Zacząłem od tyłu (bo tutek ładnie zrobiony ). Prawy wężyk nie był zaczepiony, już jest na swoim miejscu. Zaraz zabieram się za przód. Pewnie tam też będzie ten sam problem. Być może nawet z obu stron.
A teraz dwie inne kwestie:
elektryczne otwieranie dachu nie działa. Po sprawdzeniu bezpiecznika zacząłem szukać głębiej i odkryłem przyczynę – brak modułu sterującego (czarnej skrzyneczki opisywanej przez ap2 w tym wątku: viewtopic.php?t=37492). Tak więc pewnie będzie trzeba go dokupić.
Chcąc upewnić się, czy dach jest dociągnięty do przodu użyłem klucza. Zadziałało, ale wymagało to włożenia naprawdę dużej siły. Mocna wkrętarka nawet nie ruszyła... Obawiam się, czy silniczki to pociągną – może dlatego moduł się spalił i poprzedni właściciel go wyjął? Czy to norma? Czy raczej ręczne odsuwanie powinno iść w miarę lekko?
U mnie też nie ma otworów w podsufitce, żeby ręcznie przesuwać dach... Dlatego trzeba było rozebrać kawałek tapicerki A klucz pasujący do tej śruby do ręcznego odsuwania dachu to imbus 5 mm (koledzy pisali, że 6 mm).
Z góry dziękuję za sugestie odnośnie zakupu modułu i kwestii siły do ręcznego przesuwania dachu
EDIT:
Dwa dni po trochu roboty i jestem mądrzejszy. W kwestii zalewania wnętrza. Po pierwsze, rurki odprowadzające wodę otwory z przodu są na swoim miejscu. Tak naprawdę ten fakt można wymacać przez tapicerkę. Ale macając nie sprawdzimy, czy są szczelne i drożne, przynajmniej w górnej części.
Przy okazji zdjąłem owiewkę i wydłubałem spod niej kilka garści liści, gałązek i błota. Już wiem, że autka nie należy parkować pod drzewami. Jednocześnie zdjąłem listwę pomiędzy krótszym bokiem szyby i wymiotłem i wypłukałem całe błoto spod tej listwy. Pół garści też by się zebrało... Już przynajmniej wiem, dlaczego tam rdzewieje... Z drugiej strony, od strony kierowcy pewnie jest to samo.
Niestety pomimo drożnych otworów woda nadal wlewa się do środa. Podejrzewam dziurę w uszczelce szyby... Bo dziury w karoserii nie widziałem. A woda nie spływa spod otworu odprowadzającego wodę, ale spod górnej krawędzi szyby. Muszę raz jeszcze to sprawdzić, na otwartym dachu. Teraz niestety zaczęło padać i musiałem zamykać w pośpiechu
EDIT 2:
Czym uszczelniać takie dziury nad szybą? W którymś z wątków ktoś napisał, żeby nie stosować silikonu sanitarnego... Czy są jakieś specjalistyczne uszczelniacze?
Pozdrawiam, Rafał
EDIT 3:
Moduł jest. Silniczki działają. Aczkolwiek dla pewności, że nic im się nie stanie przesunąłem dach ręcznie po dwa razy w każdą stronę. Dach przesuwa się elektrycznie w obie strony. Przy zasuwaniu dachu do tyłu działa wyłącznik krańcowy – silnik przestaje się kręcić po dokładnym domknięciu. Gorzej z zasuwaniem dachu do przodu – silnik kręcić nie przestaje, a dach pozostaje lekko uniesiony w 2 lub 3 segmencie... Trzeba dociągać ręcznie... Czy w jakiś sposób reguluje się moment zatrzymania?
Podmieniłem ten plastikowy element który zasłania całą mechanikę i elektronikę sterowania dachem na taki z otworami do ręcznego dociągania. Zaślepki też mam. Teraz wystarczy wyciąć otwory w podsufitce A może na wiosnę uda mi się dojść do tego, jak odpowiednio wyregulować silnik, żeby sam domykał przód
- Od: 12 wrz 2013, 13:24
- Posty: 4
- Skąd: Katowice
- Auto: Mazda 121 DB '95 1,3i 16V
Canvas top
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości