Mazda Xedos 6 CA KL-DE '92 Kupiłem chiński amor dla pana X.
Cześć Wszystkim po raz drugi!
Niedługo będzie rocznica zakupu Xedosa, najwyższy czas założyć wątek. Boże drogi, jak ja uwielbiam kupować gruzy.
Spis Treści:
1. Info ogólne.
2. Historia
3. Hamownia
4. Wygłuszanie
5. Zawieszenie
6. Remoncik blacharski
1.Info
Nr 687 z 72.101 wyprodukowanych.
543 z 34.833 wyprodukowanych na Europę
315 z 20.057 na rynek niemiecki.
Data produkcji: 09.03.1992r.
Wyposażenie:
-Klima
-Pełna elektryka
-Szyber
-Grzane stołki
-I masa innych detali która była w standardzie.
Update spalania: 10,2l cebuli @ 160km/h
9,6l Miasto / Trasa
7,4l @ 110km/h
Update mocy: 178km @ 6200rpm.
211Nm @ 5200rpm
Update CdA: -Wkrótce- (Fabryka 0,29)
2. Historia
X został kupiony jako daily, kiedy podłoga cetki przestała trzymać się w jednym kawałku, a Cetek coraz mniej nadawał się na auto miejskie. Wymagania były trzy: zdrowa blacha, v6, i gaz wbity w dowód. Reszta, to tylko modyfikatory ceny ostatecznej. Udało się kupić gruza na chodzie, za śmieszne grosze, od gościa który bardzo chciał grzebać to auto, ale brak umiejętności i kolejne dziecko pokrzyżowało plany. Przynajmniej tyle dobrze, że zdążył odświeżyć lakier.
Na pierwszy ogień poszło zawieszenie, w stanie więcej niż opłakanym. Szczęście w nieszczęściu, lubię i umiem grzebać w zawiasie. W zasadzie, grzebanie w zawieszeniu daje mi najwięcej radości i satysfakcji. Wpadły wahacze z GF, dłuższe niż ori. Nowe tuleje, łączniki staba, amorki, końcówki drążków, zbieżność. Auto zyskało nową jakość, i prowadzenie godne znaczka na grillu.
Kolejnym etapem przystosowania, były prace nad jednostką. Wystarczyła godzina, żeby uporać się z szarpaniem, niestabilnymi jałowymi i przygasaniem. Okazało się że przepustnica wraz z całym inwentarzem była rozbierana, czyszczona i złożona „na pałę”. Trochę zabawy ze śrubkami i trybem serwisowym, poprawa tego i owego, i mogłem doświadczyć kultury pracy gloryfikowanej przez użytkowników KFa. Niestety, nie poprawiło to cieknącego zewsząd (łącznie z rurą wydechową) oleju, na który narzekają użytkownicy K-serii.
Misja uszczelnienia silnika niestety zakończyła się niepowodzeniem, za sprawą śrubki ninja która podczas montażu kolektora wpadła do cylindra. Cała robota wpiździec, trudno. KFa zastąpił – a jakżeby inaczej – KL.
Ów kael jest jednostką zadziwiającą. Nie weźmie ani kropelki, póki nie zostanie przekroczony magiczny próg 3000rpm. Dzięki temu, można przejechać po mieście prawie dowolną ilość kilometrów bez wyciągania bagnetu, ale wypad na trasę z prędkościami >140km/h wymusza posiadanie zapasowego literka. Na pewno ma w tym udział tylna pokrywa zaworów, która aż ślini się z radości widząc wskazówkę pnącą się po tarczy obrotomierza, ale za stan rzeczy obwiniałbym ponad 240k na obrotomierzu dawcy, cholera wie ile razy cofane. Wiem tylko, że jako pierwsza osoba w historii otworzyłem ten silnik, i wymieniłem mu fabryczne uszczelniacze zaworów.
Kolejnymi krokami do ucywilizowania pana X był remont instalacji gazowej. W całości wykonany przez naczelnego gazownika SPCustoms, czyli Piohruna. Ja gazu nie dotykam tak dla zasady. Nie umiem, więc się za to nie biorę, zwłaszcza że pracuje ze mną ktoś kto umie dobrze. Do tego deser z wymiany piątego biegu, i X spala koło 12 litrów cebuli na przejechanie 100km w przeciągu 42 minut.
Nie byłbym sobą, gdybym zostawił X w stanie prawie-seryjnym. W mojej opinii auto trzeba personalizować, nawet jeśli niewiele ich zostało na drogach. Pojawiła się więc potrzeba stworzenia PLANU dla X. W skrócie PLANUX:
Poprawa
Lustracja
Absurdów
Nierodóbek
Uchybień
Xedosa
Po wymyśleniu tak wspaniałej nazwy, opiciu, wytrzeźwieniu, i opracowaniu na nowo, bo zapomniałem jak to szło, zabrałem się za wykonanie projektu wstępnego. Podejrzewam że znajdzie się spore grono użytkowników forum, którzy znają moją opinię na temat K-serii. Wykonałem kosztorys, listę części, potrzebne badania, zleciłem ekspertyzy. Niestety, w czasie kiedy oczekiwałem na wyniki testów materiałowych z NASA, dowiedziałem się o zdarzeniu, które wpłynęło na moją decyzję o zawieszeniu PLANUX, lub raczej zmianie u podstaw. Jak zazwyczaj, wszystko rozchodzi się o koszty, a zdarzenie umożliwi mi wykonanie 90% założeń za 50% kosztów.
Wyniki moich badań i plan prac przemianowałem na PLANUK – czyli PLANU dla KLa. Niewykluczone że kiedyś go zrealizuje, może upublicznię. Tymczasem, X oczekuje na wykonanie prac, które pchnęły mnie do założenia wątku.
edit: 28.07.2019
Plany silnikowe zostały wykonane w 80%. Za podstawę posłużyła nowa jednostka, też KL tylko że dużo zdrowszy. W skrócie: doprężenie, rozwiert gniazd, lekki porting kanałów żeby dopasować do kolektora KLZe, wydech turboworksy, kat sportowy, dwa tłumiki przelotowe, wszystko na 2,5".
Plany: Konwersja MAF –> MAP, dostroić.
Z góry przepraszam, jeśli temat będzie rzadko aktualizowany. Niestety, przeprowadzka na drugi koniec Polski mocno ogranicza czas który mogę poświęcić dla SPCustoms.
Niedługo będzie rocznica zakupu Xedosa, najwyższy czas założyć wątek. Boże drogi, jak ja uwielbiam kupować gruzy.
Spis Treści:
1. Info ogólne.
2. Historia
3. Hamownia
4. Wygłuszanie
5. Zawieszenie
6. Remoncik blacharski
1.Info
Nr 687 z 72.101 wyprodukowanych.
543 z 34.833 wyprodukowanych na Europę
315 z 20.057 na rynek niemiecki.
Data produkcji: 09.03.1992r.
Wyposażenie:
-Klima
-Pełna elektryka
-Szyber
-Grzane stołki
-I masa innych detali która była w standardzie.
Update spalania: 10,2l cebuli @ 160km/h
9,6l Miasto / Trasa
7,4l @ 110km/h
Update mocy: 178km @ 6200rpm.
211Nm @ 5200rpm
Update CdA: -Wkrótce- (Fabryka 0,29)
2. Historia
X został kupiony jako daily, kiedy podłoga cetki przestała trzymać się w jednym kawałku, a Cetek coraz mniej nadawał się na auto miejskie. Wymagania były trzy: zdrowa blacha, v6, i gaz wbity w dowód. Reszta, to tylko modyfikatory ceny ostatecznej. Udało się kupić gruza na chodzie, za śmieszne grosze, od gościa który bardzo chciał grzebać to auto, ale brak umiejętności i kolejne dziecko pokrzyżowało plany. Przynajmniej tyle dobrze, że zdążył odświeżyć lakier.
Na pierwszy ogień poszło zawieszenie, w stanie więcej niż opłakanym. Szczęście w nieszczęściu, lubię i umiem grzebać w zawiasie. W zasadzie, grzebanie w zawieszeniu daje mi najwięcej radości i satysfakcji. Wpadły wahacze z GF, dłuższe niż ori. Nowe tuleje, łączniki staba, amorki, końcówki drążków, zbieżność. Auto zyskało nową jakość, i prowadzenie godne znaczka na grillu.
Kolejnym etapem przystosowania, były prace nad jednostką. Wystarczyła godzina, żeby uporać się z szarpaniem, niestabilnymi jałowymi i przygasaniem. Okazało się że przepustnica wraz z całym inwentarzem była rozbierana, czyszczona i złożona „na pałę”. Trochę zabawy ze śrubkami i trybem serwisowym, poprawa tego i owego, i mogłem doświadczyć kultury pracy gloryfikowanej przez użytkowników KFa. Niestety, nie poprawiło to cieknącego zewsząd (łącznie z rurą wydechową) oleju, na który narzekają użytkownicy K-serii.
Misja uszczelnienia silnika niestety zakończyła się niepowodzeniem, za sprawą śrubki ninja która podczas montażu kolektora wpadła do cylindra. Cała robota wpiździec, trudno. KFa zastąpił – a jakżeby inaczej – KL.
Ów kael jest jednostką zadziwiającą. Nie weźmie ani kropelki, póki nie zostanie przekroczony magiczny próg 3000rpm. Dzięki temu, można przejechać po mieście prawie dowolną ilość kilometrów bez wyciągania bagnetu, ale wypad na trasę z prędkościami >140km/h wymusza posiadanie zapasowego literka. Na pewno ma w tym udział tylna pokrywa zaworów, która aż ślini się z radości widząc wskazówkę pnącą się po tarczy obrotomierza, ale za stan rzeczy obwiniałbym ponad 240k na obrotomierzu dawcy, cholera wie ile razy cofane. Wiem tylko, że jako pierwsza osoba w historii otworzyłem ten silnik, i wymieniłem mu fabryczne uszczelniacze zaworów.
Kolejnymi krokami do ucywilizowania pana X był remont instalacji gazowej. W całości wykonany przez naczelnego gazownika SPCustoms, czyli Piohruna. Ja gazu nie dotykam tak dla zasady. Nie umiem, więc się za to nie biorę, zwłaszcza że pracuje ze mną ktoś kto umie dobrze. Do tego deser z wymiany piątego biegu, i X spala koło 12 litrów cebuli na przejechanie 100km w przeciągu 42 minut.
Nie byłbym sobą, gdybym zostawił X w stanie prawie-seryjnym. W mojej opinii auto trzeba personalizować, nawet jeśli niewiele ich zostało na drogach. Pojawiła się więc potrzeba stworzenia PLANU dla X. W skrócie PLANUX:
Poprawa
Lustracja
Absurdów
Nierodóbek
Uchybień
Xedosa
Po wymyśleniu tak wspaniałej nazwy, opiciu, wytrzeźwieniu, i opracowaniu na nowo, bo zapomniałem jak to szło, zabrałem się za wykonanie projektu wstępnego. Podejrzewam że znajdzie się spore grono użytkowników forum, którzy znają moją opinię na temat K-serii. Wykonałem kosztorys, listę części, potrzebne badania, zleciłem ekspertyzy. Niestety, w czasie kiedy oczekiwałem na wyniki testów materiałowych z NASA, dowiedziałem się o zdarzeniu, które wpłynęło na moją decyzję o zawieszeniu PLANUX, lub raczej zmianie u podstaw. Jak zazwyczaj, wszystko rozchodzi się o koszty, a zdarzenie umożliwi mi wykonanie 90% założeń za 50% kosztów.
Wyniki moich badań i plan prac przemianowałem na PLANUK – czyli PLANU dla KLa. Niewykluczone że kiedyś go zrealizuje, może upublicznię. Tymczasem, X oczekuje na wykonanie prac, które pchnęły mnie do założenia wątku.
edit: 28.07.2019
Plany silnikowe zostały wykonane w 80%. Za podstawę posłużyła nowa jednostka, też KL tylko że dużo zdrowszy. W skrócie: doprężenie, rozwiert gniazd, lekki porting kanałów żeby dopasować do kolektora KLZe, wydech turboworksy, kat sportowy, dwa tłumiki przelotowe, wszystko na 2,5".
Plany: Konwersja MAF –> MAP, dostroić.
Z góry przepraszam, jeśli temat będzie rzadko aktualizowany. Niestety, przeprowadzka na drugi koniec Polski mocno ogranicza czas który mogę poświęcić dla SPCustoms.
Ostatnio edytowano 22 lis 2020, 17:07 przez Płomień, łącznie edytowano 7 razy
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1120 (25/84)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
Szkoda, że sama wymiana uszczelniaczy to było mało. Tak czy siak KL latał całkiem nieźle w 626.
Niby 240 na blacie, ale pewnie przejechane więcej co w sumie dobrze świadczy o tej jednostce
Niby 240 na blacie, ale pewnie przejechane więcej co w sumie dobrze świadczy o tej jednostce
- Od: 22 kwi 2014, 17:51
- Posty: 1835 (8/18)
- Skąd: Łódź
- Auto: Mazda3 BK 2.0 LF '07 Kintaro True Red
Ów kael jest jednostką zadziwiającą. Nie weźmie ani kropelki, póki nie zostanie przekroczony magiczny próg 3000rpm. Dzięki temu, można przejechać po mieście prawie dowolną ilość kilometrów bez wyciągania bagnetu, ale wypad na trasę z prędkościami >140km/h wymusza posiadanie zapasowego literka. Na pewno ma w tym udział tylna pokrywa zaworów, która aż ślini się z radości widząc wskazówkę pnącą się po tarczy obrotomierza, ale za stan rzeczy obwiniałbym ponad 240k na obrotomierzu dawcy, cholera wie ile razy cofane. Wiem tylko, że jako pierwsza osoba w historii otworzyłem ten silnik, i wymieniłem mu fabryczne uszczelniacze zaworów.
To może ja jednak mam K serie w moim gruzie bo jest niemal identycznie.
Lymuzyna z fał sześć i spalanie cebuli na takim niskim poziomie wydaje się być [tiiit] daily.
Ciekawy jestem tych planów, czyżby jakiś odkurzacz z merola?
@ Płomień jak by dawca okazał się czerwony mx3 z WLKP i miałbyś na zbyciu jakieś fanty typu plastiki może rozpórka tylna góra i przód dół, ewentualnie d2 odezwij sie na pw
BTW powodzenia w pracach
BTW powodzenia w pracach
- Od: 3 paź 2010, 12:14
- Posty: 271 (56/2)
- Skąd: Milicz/Krotoszyn/Odolanów
- Auto: Mx-3EC B6D 96"
Xedos 6 CA 2.0KF 92"
Zaznaczam do śledzenia i dopinguję
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2293 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
Słuchacz radia Erewań pyta: Czy to prawda, że w Xedosie były już pierwsze tuningi, i auto jeździ szybciej?
Radio Erewań odpowiada: Tak, to prawda. Tyle że nie pierwsze, a kolejne. Nie tuningi, tylko naprawa. I nie jeździ szybciej, ale jeździ w ogóle.
Rudo wszędzie, mokro wszędzie. Co to będzie, co to będzie?
Na trasie przydarzyła się przygoda z wężem chłodniczym. Przy okazji dowiedziałem się że przydałoby się przepłukać układ. Całe szczęście szara taśma pozwoliła dojechać do sklepu, gdzie udało się dobrać wąż. Jest ciut zagięty, ale przepływ jest zachowany. Mógłbym go ciut skrócić żeby się wyprostował, ale wtedy ruchy silnika względem budy mogły by pociągać chłodnicę, więc zostaje jak jest. Może nawet wszystkie węże chłodnicze wymienię na silikony? W sumie wygląda to niezgorzej. Wyglądałoby, gdyby było ich więcej.
Radio Erewań odpowiada na pytania słuchaczy: Jakby silnik nie brał oleju, to by się nie smarował po stronie komory spalania. Wtedy suw w górę byłby na sucho, a w dół po filtrze smarnym. Po to cylindry są honowane, żeby utworzyć rysy na gładzi których olej będzie się łapał. Druga sprawa to pierścienie, które mają dwa zadania (względem oleju) – dociskać się do gładzi zbierając nadmiar, i pompować olej wykorzystując luz w szczelinie przy tłoku. Podczas upalania rosną skoki ciśnienia w skrzyni korbowej, które wypychają więcej oleju przez szczeliny. Dzięki temu każdy silnik będzie miał zużycie oleju proporcjonalne do obrotów. Zwłaszcza, jeśli jest to silnik wysokoobrotowy, lub ponadkwadratowy, lub posiadający natrysk oleju na denko tłoka.
Kael podpowiada: 3x TAK.
Radio Erewań odpowiada: Tak, to prawda. Tyle że nie pierwsze, a kolejne. Nie tuningi, tylko naprawa. I nie jeździ szybciej, ale jeździ w ogóle.
Rudo wszędzie, mokro wszędzie. Co to będzie, co to będzie?
Na trasie przydarzyła się przygoda z wężem chłodniczym. Przy okazji dowiedziałem się że przydałoby się przepłukać układ. Całe szczęście szara taśma pozwoliła dojechać do sklepu, gdzie udało się dobrać wąż. Jest ciut zagięty, ale przepływ jest zachowany. Mógłbym go ciut skrócić żeby się wyprostował, ale wtedy ruchy silnika względem budy mogły by pociągać chłodnicę, więc zostaje jak jest. Może nawet wszystkie węże chłodnicze wymienię na silikony? W sumie wygląda to niezgorzej. Wyglądałoby, gdyby było ich więcej.
Radio Erewań odpowiada na pytania słuchaczy: Jakby silnik nie brał oleju, to by się nie smarował po stronie komory spalania. Wtedy suw w górę byłby na sucho, a w dół po filtrze smarnym. Po to cylindry są honowane, żeby utworzyć rysy na gładzi których olej będzie się łapał. Druga sprawa to pierścienie, które mają dwa zadania (względem oleju) – dociskać się do gładzi zbierając nadmiar, i pompować olej wykorzystując luz w szczelinie przy tłoku. Podczas upalania rosną skoki ciśnienia w skrzyni korbowej, które wypychają więcej oleju przez szczeliny. Dzięki temu każdy silnik będzie miał zużycie oleju proporcjonalne do obrotów. Zwłaszcza, jeśli jest to silnik wysokoobrotowy, lub ponadkwadratowy, lub posiadający natrysk oleju na denko tłoka.
Kael podpowiada: 3x TAK.
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1120 (25/84)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
No widzisz, a ja mogę Ci nawet znaleźć przy jakim ciśnieniu oleju zaczynają tryskać na denko. A nawet znalazłem, około 245 kPa (36 psi). To jest też jeden z powodów dla których zużyte silniki będą brały niewiele oleju przy delikatnej jeździe, ale litry przy wkręcaniu na obroty.
Owszem, nie wszystkie KL miały. Na pewno KLG4 nie miało natrysku, podobnie późniejsze KL-DE z końców produkcji. Które dokładnie, i jak jest z resztą K-serii nie wiem. Wiem na pewno że w przedliftowych Xedosach były, czyli w KFach też montowali. Reszcie silników się tak dokładnie nie przyglądałem.
Owszem, nie wszystkie KL miały. Na pewno KLG4 nie miało natrysku, podobnie późniejsze KL-DE z końców produkcji. Które dokładnie, i jak jest z resztą K-serii nie wiem. Wiem na pewno że w przedliftowych Xedosach były, czyli w KFach też montowali. Reszcie silników się tak dokładnie nie przyglądałem.
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1120 (25/84)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1120 (25/84)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
Sporo się ostatnio mówi o globalnym ociepleniu i smogu. Smog to cichy zabójca, odpowiedzialny za choroby płuc i układu krążenia. Nie da się przed nim skutecznie chronić jak w przypadku nie palenia papierosów, czy używania oczyszczaczy powietrza w domu. Nawet jeśli samochody odpowiedzialne są za niewielki procent smogu, to nadal mają w tym swój udział, który jest nie bez znaczenia. Podobna sprawa jest z globalnym ociepleniem. W naturze istnieje równowaga, amplituda zmian, okresów ciepłych i zimnych, jak i zwiększonej i zmniejszonej zawartości gazów cieplarnianych w atmosferze. Nawet jeśli ludzie mają niewielki udział w ogólnej emisji, to ten nadmiar jest wystarczający żeby tą równowagę zakłócić. Przy stałej zdolności planety do samooczyszczania, nadmiar gazów cieplarnianych powoli kumuluje się, rozchwiewając równowagę coraz bardziej. Obecnie średnia temperatura jest wyższa o około 1,5*C niż przed epoką industrialną, co oznacza że problemy związane z ociepleniem klimatu to nie problem przyszłych pokoleń, to wszystko wydarzy się jeszcze za naszego życia. Raport IPCC zakłada, że aby zatrzymać ocieplenie na obecnym poziomie, musimy w przeciągu 11 lat zmniejszyć antropogeniczną emisję o 50%. Jeśli jednak to się nie uda, a temperatura wzrośnie o 2*, to możemy się spodziewać, że co najmniej 18% gatunków owadów, 16% gatunków roślin i 8% gatunków kręgowców straci minimum połowę swojego zasięgu. Liczba ludzi mających problem z dostępem do wody będzie o 50% większa, nie wspominając o zredukowanych plonach kukurydzy, ryżu, pszenicy i innych zbóż. Polecam rzucić okiem na kanał Kasi Gandor, która zrobiła na ten temat kilka materiałów. https://www.youtube.com/watch?v=xBE-RftdTiU
No i ciszej, ciszej będzie niż na samych przelotach. Uważam że warto dorzucić te półtorej stówki i zamiast jednego z tłumików przelotowych wsadzić kata, choćby dla lepszego samopoczucia. Wiem że w Cetku nie mam, ale Cetek w zeszłym roku zrobił ze 4k km, a Xedos robi 2k w miesiąc.
No i ciszej, ciszej będzie niż na samych przelotach. Uważam że warto dorzucić te półtorej stówki i zamiast jednego z tłumików przelotowych wsadzić kata, choćby dla lepszego samopoczucia. Wiem że w Cetku nie mam, ale Cetek w zeszłym roku zrobił ze 4k km, a Xedos robi 2k w miesiąc.
Ostatnio edytowano 6 lut 2019, 23:21 przez Płomień, łącznie edytowano 1 raz
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1120 (25/84)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
Płomień nie tylko Ty to robisz ;p Ja tez musze wstawic ,Pan z Skp powiedzial ,ze nastepny rok bez spełnienia normy nie podbije ;p Ale tak [tiiit] ceny za uzywki ze ciezkk mi cos znalesc w cenie złomu ;p
- Od: 8 mar 2010, 19:20
- Posty: 7406 (216/46)
- Skąd: RLE 0...0 RLE 4..91
- Auto: Mazda BA 323f 97' Z5 PB+LPG
Ford Focus 11' 1.6 tdci Titanium
Nie wiem czy dobrze widzę ale szykuje się poważne ściganie Xedosów w Poznaniu
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2293 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
Chceta to mata, a co mnie tam!
Aktualizacja. Nawet świeża, dzisiejsza. Około godziny 16:37 został wymieniony wąż chłodniczy. Z naprawczego – prostego, na prawilny – łamany.
Niestety, Risto77, nie będzie ścigania Xedosów. Nadal moim autem projektowo-torowym pozostaje Cetek. Nie udało mi się go sprawdzić na torze we wrześniu, a od czasu poprzedniego poznania przybyło mu parę koników. Tor Poznań to najszybszy obiekt w kraju, a co za tym idzie moc ma tam największe znaczenie, więc ciekawi mnie różnica w czasach. Nie wiem tylko na jakich oponach pojadę, bo Xed zeżarł budżet
Aktualizacja. Nawet świeża, dzisiejsza. Około godziny 16:37 został wymieniony wąż chłodniczy. Z naprawczego – prostego, na prawilny – łamany.
Niestety, Risto77, nie będzie ścigania Xedosów. Nadal moim autem projektowo-torowym pozostaje Cetek. Nie udało mi się go sprawdzić na torze we wrześniu, a od czasu poprzedniego poznania przybyło mu parę koników. Tor Poznań to najszybszy obiekt w kraju, a co za tym idzie moc ma tam największe znaczenie, więc ciekawi mnie różnica w czasach. Nie wiem tylko na jakich oponach pojadę, bo Xed zeżarł budżet
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1120 (25/84)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
Płomień na miejscu będzie możliwość wulkanizacji,a mogę Ci jakieś tanie semi na R15 ogarnąć na miejscu ,takie na jeden raz.
Boźe,daj mi cierpliwość,bo jak mi dasz siłę,to ich wszystkich rpzp...le
Dzięki BoLo, cieszę się że mogę na Ciebie liczyć
Coś mi zostało z poprzedniego sezonu, więc od biedy mam na czym jechać.
Żeby nie było, że robie tu jakiś trolling z postami i wrzucam pierdoły, to wrzucę kawałeczek konkretu.
Wszystkie węże przy chłodnicy zostały wymienione na silikony. Stare, 30-letnie gumy już nie dawały rady utrzymać ciśnienia, i co rusz upuszczały. Teraz mam temat z głowy na kolejne 30 lat, a przynajmniej taką mam nadzieję. Jak coś strzeli, to albo chłodnica, albo węże od nagrzewnicy. Na nie też przyjdzie czas.
Zabraliśmy się też za układ wydechowy. Poprzedni to było sitko, nawet jakbym chciał to nie byłoby czego ani jak spawać.
Jest obecnie pełen przelot, 2.5"
Dwa i pół cala. Na przelocie. Żadnych sliencerów.
Duży, sportowy katalizator przeznaczony do 3l, bardzo konkretne cygaro, i turboworks jako końcowy. Wcale nie jest głośno, wydech elegancko bulga. Na jałowych tylko zaznacza swoją obecność i daje znać że jest odpalony. Gra o połowę ciszej niż rozgrzane fabryczne DiTD. Podczas jazdy łapie rezonans w okolicach 2,5k rpm, ale powyżej i poniżej jest elegancko. Na trasie raczej nie męczy, ale to jeszcze zweryfikuję.
Katalizator jak najbardziej działa, i nie trzeba go dogrzewać czy upalać żeby prażył. Zapaszek z rury jest czysty niczym morska bryza, i przyjemny jak wiosenny wiatr. Można nim suszyć pranie, albo używać do filtrowania powietrza w warsztacie, wystarczy odpalić auto. To jest absolutnie największy fenomen i zaskoczenie, zakładałem że będą z nim problemy.
Jak widać przelot na 2.5" nie musi być głośny, o ile zrobi się go z głową. W wolnej chwili postaram się zrobić foto od spodu i nagrać jakieś media. Jest cichszy niż Cetek z sliencerem.
Coś mi zostało z poprzedniego sezonu, więc od biedy mam na czym jechać.
Żeby nie było, że robie tu jakiś trolling z postami i wrzucam pierdoły, to wrzucę kawałeczek konkretu.
Wszystkie węże przy chłodnicy zostały wymienione na silikony. Stare, 30-letnie gumy już nie dawały rady utrzymać ciśnienia, i co rusz upuszczały. Teraz mam temat z głowy na kolejne 30 lat, a przynajmniej taką mam nadzieję. Jak coś strzeli, to albo chłodnica, albo węże od nagrzewnicy. Na nie też przyjdzie czas.
Zabraliśmy się też za układ wydechowy. Poprzedni to było sitko, nawet jakbym chciał to nie byłoby czego ani jak spawać.
Jest obecnie pełen przelot, 2.5"
Dwa i pół cala. Na przelocie. Żadnych sliencerów.
Duży, sportowy katalizator przeznaczony do 3l, bardzo konkretne cygaro, i turboworks jako końcowy. Wcale nie jest głośno, wydech elegancko bulga. Na jałowych tylko zaznacza swoją obecność i daje znać że jest odpalony. Gra o połowę ciszej niż rozgrzane fabryczne DiTD. Podczas jazdy łapie rezonans w okolicach 2,5k rpm, ale powyżej i poniżej jest elegancko. Na trasie raczej nie męczy, ale to jeszcze zweryfikuję.
Katalizator jak najbardziej działa, i nie trzeba go dogrzewać czy upalać żeby prażył. Zapaszek z rury jest czysty niczym morska bryza, i przyjemny jak wiosenny wiatr. Można nim suszyć pranie, albo używać do filtrowania powietrza w warsztacie, wystarczy odpalić auto. To jest absolutnie największy fenomen i zaskoczenie, zakładałem że będą z nim problemy.
Jak widać przelot na 2.5" nie musi być głośny, o ile zrobi się go z głową. W wolnej chwili postaram się zrobić foto od spodu i nagrać jakieś media. Jest cichszy niż Cetek z sliencerem.
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1120 (25/84)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości