Ostatnio dalej walczę z akumulatorem. Po wizycie w ASO okazuje się, że chyba złodziejem prądu jest dodatkowy immo. Akumulator dostał kolejne ładowanie z opcją odświeżenia (taki tryb w prostowniku CTEK'a) i zobaczymy. Ale wszystko wskazuje, że coś może być na rzeczy z tą Omegą (dodatkowym immobilizerem).
Celem monitorowania pojazdu nabyłem sobie interfejs bluetooth.
W komplecie mam też sympatyczne polskie oprogramowanie SDProg (na PC i Andka, prosty i przyjemny), choć wolę android'owego Forscana (dużo bardziej zaawansowane).
Opcji do śledzenia jest multum. Podoba mi się możliwość podglądu temperatury silnika i skrzyni biegów (konkretnie temperatur olejów). Jest też podgląd biegu (w trybie auto na zegarach jest tylko "D"). Można też zobaczyć aktualny moment obrotowy i całą masę innych ciekawych rzeczy.
Najbardziej interesują mnie w tej chwili parametry akumulatora. I tutaj ciekawostka – on musi mieć jakiś chip, bo auto wie, kiedy został wyprodukowany (life days). Niestety od ładowania dalej nie widzę % naładowania. Ponoć powinno być widoczne max po 48h od ładowania lub "trzeba trochę pojeździć". Dziś mija tydzień – % dalej brak. Ważne, że systemy iStop i iEloop działają (czyli teoretycznie wszystko ok).
System kondensatorów jednak coś daje – widać to jak iStop wyłączy silnik. Wówczas prąd ładowania powinien być ujemny – ale jeśli kondensator jest pełny to prąd jest taki jak na pracującym silniku (2-3A). Dopiero jak ładunek kondensatora spada poniżej połowy prąd ładowania spada, osiąga 0, a po rozładowaniu jest ujemy (czyli dopiero wtedy prąd idzie z akumulatora). Sprytnie. Ładunek w kondensatorze (od pełnego) potrafi podtrzymać całą elektrykę przez około 1,5 minuty (radio, nawiewy, światła, etc.) – stojąc na światłach z zatrzymanym silnikiem. Naładowanie z pustego do pełnego trwa chwilę (wystarczy przejechać bez gazu (hamując silnikiem) zwalniając z 80 do 60).
Za tydzień kolejna wizyta w ASO – zobaczymy czy aku do wymiany czy czy jednak coś z immo.
Dziś w drodze "w plener" cyknąłem też kilka fotek w mojej ulubionej miejscówce, która należycie "wyciąga mój kolor".
Zdjęcia te są zrobione praktycznie równo rok po poprzedniej sesji w tym miejscu. Zatem nie mogłem sobie odpuścić porównania. Góra ori vs dół Eibach.
Niby nic a jednak dużo. W sumie jest jeszcze miejsce na może 2 cm...

Żartowałem. Tak jest super – wygląda i prowadzi się lepiej a nie ma problemów z codziennym użytkowaniem.