Jak zapewne wiecie, dzisiaj u nas na wsi sypnęło śniegiem. Mając zimowe Dunlopki na felgach podszedłem do tematu bez stresów. Jednakże podczas jazdy poprzeplatanej postojami przeżyłem prawdziwą gehennę za sprawą mocno parujących szyb. Oczywiscie próbowałem to zwalczać umiejetnym ustawieniem nawiewu i włączeniem klimy, lecz mimo tego, ze klima w końcu piłowała prawie non stop, z szyb nie za bardzo chciało cokolwiek schodzić. Nie dośc, że jechałem sam, miałem otwarty obieg powietrza, włączoną klimę, to w końcu uchyliłem szyber i tak niewiele to dało. Zacząłem w końcu używac suchej szmatki i ... szyby wydają się być tłuste, a wszystko się rozmazuje. Doszedłem do wniosku, ze to pewnie tłustawy osad z wydychanego powietrza, który nagromadził się przez kilka ostatnich miechów niemycia szyb od srodka.
I teraz moje pytanie: czym potraktowac szyby od srodka, aby skutecznie je odtłuscić i zaradzić raz a dobrze temu utrudniającemu jazdę problemowi ? Myslałem o thenathuracie (bo spiryt dość drogi
Pozdro
SM