E tam, z VW do tej pory byłem zadowolony i to były dobrze wydane pieniądze.
Renault... myślę, że to kwestia egzemplarza raczej. Żona sobie jeździ do przedszkola i roboty, do sklepu itd. – jako auto miejskie się sprawdza, czasem jeździmy nim na weekendy. Jeśli kombinuję z pozbyciem się go kiedyś, to raczej przez pech do konkretnego auta, a nie zły wybór jako taki. Pewnie z Mercedesa GLS byłbym bardziej zadowolony, ale przecież tu dochodzi kwestia budżetu
. A kto jak kto, ale ja w pilnowaniu budżetu jestem dość dobry
Kompletnym strzałem w płot był tylko Auris, który był próbą zastąpienia segmentu B i D jednym uniwersalnym samochodem i po kilku tygodniach już wiedziałem, że nie dam rady tym g*wnem na kołach jeździć. A potem jeszcze zaczął się sypać, co tylko przyspieszyło decyzję. Przyznaję, że to była kompletna pomyłka i zaślepienie marką, która jest liderem niezawodności
Faktem też jest, że kupowałem do tej pory auta w budżecie 20-30.000 zł więc ich wymiana w miarę zmieniających się potrzeb nie generowała gigantycznych strat jak to się dzieje w przypadku aut nowych. Przy nowych już trzeba być ostrożniejszym i wybierać mniej nonszalancko, bez nastawienia, że jakby co, to się sprzeda dalej. Dlatego na dzień dzisiejszy kupuję Multivana