ProboszczV6 napisał(a):Kolega Jarosław, przed chwilą odebrał samochód. Mam nadzieję, że zda pozytywną relację z wrażeń.
Co do wymiennika klimatyzacji... cóż, powstaje tam nowa cywilizacja
Do zrobienia po zimie, trzeba będzie deskę wyjąć.
Tiaaa, Mazda odebrana, kilka km zrobione i muszę stwierdzić iż ... jak na razie jeździ
Ogólnie to za dużo nie powiem co się tam z silnikiem działo ale coś nakreślić mogę, natomiast całą historię, co, jak i z czym to już szanowny Proboszcz może dopowiedzieć.
Tak że pokrótce, uprzedni remont silnika, mimo włożonej sporej ilości kasy nie za bardzo się powiódł. A dokładniej chodzi mi tutaj o blok. Z tego co mi wiadomo było robione sporo rzeczy kompleksowo u Kalety z Cieszyna. Głowice może i zrobione dobrze, ale co odwalili z blokiem to głowa mała. Niby miało być pomierzone a jeśli nie będzie się nadawało to mieli nie robić. Cóż, chyba mieli w głębokim poważaniu to co klienci sobie zażyczyli, bo wyszło że cylindry były jajowate, stąd ten pobór oleju który z kilometra na kilometr robił się coraz większy. Luzy między pierścieniem a cylindrem były w okolicach 0,1mm (nie wiem czy dobrze pamiętam). Po informacji jaką uzyskałem od szanownego specjalisty zajmującego się moim autem, zacząłem szukać całego dołu. Po kilku dniach trafiło się coś w Radomiu. I tutaj wielkie ukłony dla Krzyśka
Bo nie dość że załatwiał przez tel z gościem co miał te części to jeszcze po nie pojechał ! :o Czapki z głów... Oglądnął na miejscu co i jak, stwierdził że się nadaje jak najbardziej i przywiózł wszystko ze sobą z powrotem. No złoty człowiek normalnie. W przeciwieństwie do mojego kierownika z pracy, który to nie chciał dać mi wolnego żebyśmy razem po te części pojechali. Tak że po zdobyciu części ogarnął też całą resztę, pomiary, honowanie, rozłożenie na części silnika, złożenie, władowanie do auta, poskręcanie wszystkiego do kupy itd itd. Na chwilę obecną jestem 200km po kolejnym generalnym remoncie (
) tak że licznik z 300.000 mogę spokojnie skręcić do tych 200
Teraz trzeba dojechać do 1000, patrzeć i słuchać czy się coś nie dzieje, zmienić olej no i cieszyć się z dalszej jazdy.
Raz jeszcze chciałbym podziękować Krzyśkowi za odwalenie mega dobrej roboty, podpowiadaniu co i jak i za interesowanie się po remoncie jak się fura sprawuje. Takiego mechaniora z zamiłowania to ze świecą szukać. Serio.
Słowo muszę też napisać o byłym właścicielu, gdyż zachował się uczciwie i dołożył się do remontu.
Tak że tyle ode mnie na chwilę obecną.
A i będą tłoki KLZe na sprzedaż
wałki prawdopodobnie też, ale to może na wiosnę.