Czateria... 2021
heh ciężko coś dostać nie zajechanego w rozsądnym pieniądzu. I te przebiegi po 160 tyś a w środku jak by pół miliona zrobione. To mi wpadło w oko:
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-tran ... BRTkg.html
Te disle tddi raczej pancerne jak kojarzę nie?
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-tran ... BRTkg.html
Te disle tddi raczej pancerne jak kojarzę nie?
Heh, moja rodzicielka ma bardzo duże uszkodzenie kręgosłupa i drobny uraz/upadek może skończyć się paraliżem czterokończynowym. Została skierowana na pilną operację.
I uwaga: termin to sierpień 2022. Operacje niepilne są planowane na koniec 2024.
Całe szczęście autobusy do każdej dziury będą i Polska wstanie z kolan . A Zbawicielowi nawet ordynator kule do domu przywozi
***
Tddi uchodzi za pancerne. Ale też dostawczaki pewnie te 30-50.000 rocznie robią, więc jak coś będzie miało np. 10 lat, to mój kalkulator mówi, że trochę może być już zużyty.
Ten z ogłoszenia wydaje się fajny. Ciekawe czy faktycznie tak mało jeździł.
I uwaga: termin to sierpień 2022. Operacje niepilne są planowane na koniec 2024.
Całe szczęście autobusy do każdej dziury będą i Polska wstanie z kolan . A Zbawicielowi nawet ordynator kule do domu przywozi
***
Tddi uchodzi za pancerne. Ale też dostawczaki pewnie te 30-50.000 rocznie robią, więc jak coś będzie miało np. 10 lat, to mój kalkulator mówi, że trochę może być już zużyty.
Ten z ogłoszenia wydaje się fajny. Ciekawe czy faktycznie tak mało jeździł.
U nas samochody w firmie są sciorane w środku a wcale przebiegów dużych nie robią. Rzadko poza miasto wyjeżdżają. Jednak od wożenia narzędzi, drabin, kabli no i wsiadania w brudnych ciuchach wnętrze nie wyglada za ładnie po tych kilku latach.
Mam Couriera i w sumie mogę sprzedać Tylko u nas około 30 tysięcy netto. Ewentualnie mogę odstąpić leasing z niedużą ratą . Auto nieco ponad 2 lata i jakieś 27 tysięcy przebiegu.
Co tu takie kuwra cicho
Zatankowałem peugeota pod korek, dawno nie tankowałem 60 litrów gnojówki. I ponad 3 stówki zostawione, no szok
Ubezpieczenie jeszcze większy szok, bo ponad tysiak w wariancie który mnie interesuje. Drożej niż Angol.
Zatankowałem peugeota pod korek, dawno nie tankowałem 60 litrów gnojówki. I ponad 3 stówki zostawione, no szok
Ubezpieczenie jeszcze większy szok, bo ponad tysiak w wariancie który mnie interesuje. Drożej niż Angol.
Trzeba był zalać za 50zł wtedy nie było by tak drogo
To z AC ?
Dominator napisał(a):Ubezpieczenie jeszcze większy szok, bo ponad tysiak w wariancie który mnie interesuje. Drożej niż Angol.
To z AC ?
To dobrze że ja nie mam zamiaru nigdzie jechać dalej autem znaczy Scenikiem
Zaczął się sezon koszenia trawy, wczoraj przejrzałem sprzęt, kosa odpaliła i zgasła, szybki serwis (przeczyszczenie świecy) i działa jak trzeba z pierwszego . Kasacja luzów na kierownicy w kosiarce jezdnej i już lepiej się prowadzi w zakrętach
Zaczął się sezon koszenia trawy, wczoraj przejrzałem sprzęt, kosa odpaliła i zgasła, szybki serwis (przeczyszczenie świecy) i działa jak trzeba z pierwszego . Kasacja luzów na kierownicy w kosiarce jezdnej i już lepiej się prowadzi w zakrętach
Neonixos666 napisał(a):To dobrze że ja nie mam zamiaru nigdzie jechać dalej autem znaczy Scenikiem
Ja snuję marzenia o kolejnych wakacjach już (tych w przyszłym roku). Nie wiem czy to się uda, bo moje dziecko jeszcze się nie nadaje i nie wiem czy się odważę, bo google zapowiada 64 h samej podróży. Ale to już by była naprawdę niezła przygoda
Nie lubisz jeździć?
nemi napisał(a):Nie lubisz jeździć?
ja nie lubię z rodziną długich podróży za kółkiem. Raz, że dzieci się nudzą i zaczynają marudzić. Dwa, z założenia nie szaleję jak wiozę rodzinę – włącza mi się emeryt style. Trzy – jazda z samochodem pełnym ludzi i załadowanym po dach nie sprawia mi żadnej frajdy. Owszem jeździmy często razem, ale najważniejsze wtedy to dojechać do celu. Sama jazda to wątpliwa przyjemność.
No ja też ostatnio walczyłem z kosiarką. Już miałem nadzieję, że zepsuta i nie będę musiał kosić, ale po wymianie świecy zakręciła Dzisiaj się dowiedziałem, że są kosiarki elektryczne na akumulator Jak zajadę tego spaliniaka to chyba pomyślę o takiej. O ile to jest w stanie na jednym ładowaniu pracować wystarczająco długo...
No wiadomo, że ósma czy dziesiąta godzina za kierownicą to żadna już przyjemność i raczej miałem na myśli pojednanie gdzieś, zobaczenie czegoś nowego itd. niż sam fakt jazdy .
W ubiegłym roku w weekend majowy zobaczyłem coś w Słowenii, kawałek Włoch i zahaczyłem o Chorwację (3500 km w 8 dni). Umęczyłem się strasznie jazdą, ale wrażeń było dużo i wspomnienie fajne.
A zaraz 260 km mam do zrobienia...
W ubiegłym roku w weekend majowy zobaczyłem coś w Słowenii, kawałek Włoch i zahaczyłem o Chorwację (3500 km w 8 dni). Umęczyłem się strasznie jazdą, ale wrażeń było dużo i wspomnienie fajne.
A zaraz 260 km mam do zrobienia...
Nie no jasne, dla samego faktu zobaczenia czegoś to pewnie. Sporo ostatnio jeździmy na 1 dniowe wypady gdziekolwiek, byle coś dzieciom fajnego pokazać. Niestety ostatnio pogoda nie rozpieszcza. Na Chorwację też już pomału układam plan objazdowy. Będe tam 14 dni więc nie zamierzam całego tego czasu leżeć na plaży Myślę, że Ioniqowi dojdzie trochę km po tym tripie. Pierwsza myśl była by jechać Scenikiem bo większy, ale jednak wolę Ioniqa na taką trasę, choćby ze względu na A/T. No i jednak pewniejszy
Ja w tym roku Chorwację bez dzieci chcę zrobić, niestety krótko bardzo. Nie wiem którym autem
A w przyszłym roku myślę o kawałku Skandynawii – bardzo powoli się jedzie no i rodzinę plus Golfa dwa razy bym ładował na statek, więc stąd długi czas przejazdu... Ale za to odpoczynek dla kierowcy
Za kilkanaście dni zobaczę jak to jest na takim statku. Jadę w delegację i w pierwszą stronę lecę do Kopenhagi, a powrót mam z Oslo. Statek wypływa coś koło 16, a na miejscu jest o 9:45. Jeszcze nigdy nie płynąłem tak daleko – chyba najdalej 60 km po morzu Mirtejskim.
A w przyszłym roku myślę o kawałku Skandynawii – bardzo powoli się jedzie no i rodzinę plus Golfa dwa razy bym ładował na statek, więc stąd długi czas przejazdu... Ale za to odpoczynek dla kierowcy
Za kilkanaście dni zobaczę jak to jest na takim statku. Jadę w delegację i w pierwszą stronę lecę do Kopenhagi, a powrót mam z Oslo. Statek wypływa coś koło 16, a na miejscu jest o 9:45. Jeszcze nigdy nie płynąłem tak daleko – chyba najdalej 60 km po morzu Mirtejskim.
nemi napisał(a):Nie lubisz jeździć?
Ogólnie lubię ale jak tu już koledzy wspomnieli, mam małe dzieci choć starsza ma już 4,5 roku i nie ma problemu podczas jazdy to młodsza ma 7 miesięcy i trudno z takim dzieciakiem gdzieś wypoczywać. Mam to samo co loockas i z rodziną + Scenic = emeryt style. Mam w planach jak co roku jechać na Lubelszczyznę do rodziny i drugi wypad pod Poznań, reszta będzie w koło komina. Jednak jak dzieci dorosną to nie wiem czy pojadę taki kawał autem chyba że gdzieś bliżej.
Co do trawnika to jak w jednym miejscu skończę to w drugim trzeba zaczynać, dobrze że ojciec przyprowadził tą jezdną to można szybciej ogarnąć, ja pół życia koszę trawę, teraz takim czymś
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości