Cham na drodze...
1, 2
Poważna sprawa.. Tylko sędzia niepoważny. Skoro kolejny raz prowadzi sprawę(w trybie losowania tak się stało..) to znaczy, że nie tylko ON leci sobie w kulki..
Ten wyrok(wykroczenie za 400zł) to tylko wierzchołek problemu wielkiego jak góra lodowa która zatopiła Titanica... widzimy tylko niewielki skrawek, a reszta jest schowana za sądowymi firankami.
Ten wyrok(wykroczenie za 400zł) to tylko wierzchołek problemu wielkiego jak góra lodowa która zatopiła Titanica... widzimy tylko niewielki skrawek, a reszta jest schowana za sądowymi firankami.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
kinki napisał(a):400zł ? Śmiech na sali.
To nie jest śmieszne, a przerażające. Facet (sprawca) nawet pochwalił się swoim "wyczynem" na jakimś portalu społecznościowym, wskazując, że to w niego wjechano. To samo mówił policjantom, a zatem mamy do czynienia z przestępstwem z art 238 kk, lub 298 kk bo wiąże się to także z prawem do uzyskania nienależnego odszkodowania. Zatem nie znajduję podstaw do takiej interpretacji zdarzenia, jaką przyjął sąd (i to dwukrotnie).
Typowe polskie sądownictwo, klepnął po plecach i ma 400 zł zapłacić
Jak na moje to sprawca musiał mieć znajomości w tym sądzie w innym przypadku chyba raczej nie porwał by się na taką akcję
- Od: 24 kwi 2014, 18:11
- Posty: 395
- Skąd: Pruszcz Gdański
- Auto: Xedos 9 TA KL 2.5 V6 2002r
Były
Xedos 6 CA KF 2.0 V6 LPG 1995r
Xedos 6 CA KF 2.0 V6 1999r
Xedos 6 CA KF 2.0 V6 1993r
Ehh, bo u nas kultura jazdy stoi na tam niskim poziomie że to się w głowie nie mieści. Kierowca infinity ewidentnie próbował wymusić odszkodowanie, ale chciałem zwrócić na zupełnie inną rzecz która jest powodem tego co się tutaj na tym filmie stało. Otóż u nas kierowcy mają ewidentnie problemy ze zrozumieniem do czego służy w tym przypadku 3 pas ale w innym np 2 na drodze wielopasmowej w jednym kierunku. Służy on do wyprzedzania tylko i wyłącznie. Kierowca golfa wjeżdża niemal pod infinity tylko po to aby jechać nim o 5km/h szybciej niż kierowca na drugim pasie. Pomijam prędkość infinity bo na bank była tutaj za duża ale kierowca golfa albo nie spojrzał w lusterko w ogóle albo zbagatelizował temat bo widzieć takie duże auto musiał. W tym przypadku oczywiście kierowca golfa jest poszkodowany, bo normalny człowiek by normalnie kulturalnie go wyprzedził.
-
Największy Ścigant
- Od: 19 lis 2015, 19:40
- Posty: 915 (5/8)
- Skąd: Kalisz
- Auto: Jest:
Mazda MX-3 KL-DE '91
Była:
Mazda MX-3 KL-DE '93
Dziś zapadł kolejny wyrok. Na sprawie pojawiły się media . Polsat wyemitował materiał w Wydarzeniach.
Zmieniono wcześniejszy skandaliczny wyrok.
Grzywna 4 tys zł, 1 tys zł nawiązki na rzecz poszkodowanego i odebranie prawa jazdy na 3 lata. Oskarżony jednak nie pojawił się w sadzi i unika kontaktu. Wcześniej miał bogata kartotekę wykroczeń.
Teraz cała sprawą ma się zając prokuratura pod kątem przestępstwa.
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018 ... na-drodze/
"Pierwszego samochodu i pierwszej kobiety nigdy nie zapomnisz."
Stirling Moss
Stirling Moss
Dobrze że facetem dodatkowo zainteresowała się skarbówka, ale obawiam się że jeśli ma takie plecy że na początku zakwalifikowali to jako wykroczenie za 400zł, to i tak nic mu nie zrobią.
Z resztą powiedzmy sobie szczerze, nadal potraktowali go nad wyraz delikatnie, jeśli wchodzi kara finansowa bez choćby zawiasów. Za szarpaniny pod klubem dostaje się większy wyrok, a to mogło się skończyć dużo groźniej niż parę siniaków.
Z resztą powiedzmy sobie szczerze, nadal potraktowali go nad wyraz delikatnie, jeśli wchodzi kara finansowa bez choćby zawiasów. Za szarpaniny pod klubem dostaje się większy wyrok, a to mogło się skończyć dużo groźniej niż parę siniaków.
- Od: 13 lis 2014, 17:47
- Posty: 1123 (25/85)
- Skąd: Łódź / Kowary
- Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH
Powinni to się dobrać do tego sędziego dlaczego orzeka takie śmieszne wyroki w takiej sprawie. Jest materiał dowodowy który nie pozostawia wątpliwości co się stało i wyrok powinien zapaść od razu bez żadnych odwołań i rozgłosu który osłabia zaufanie w sprawiedliwość polskiego sądownictwa które i tak nie jest najlepsze w śród społeczeństwa.
Prze świętami odwiedziłem brata. Wracałem późnym wieczorem i zjechałem na stację paliw na kawę. Za ladą stał rosły facet około czterdziestki, zapłaciłem usiadłem w kąciku i siorbię gorący napój. Na stację przyjechał facet na rowerze, ubrany na ciemno, rower bez lampek, a nawet odblasków. Pan za ladą zwrócił mu uwagę, że światła w nocy są niezbędne na drodze. Rowerzysta śmiejąc się podchodzi do lady i powiada: "Ja widzę jak kot", po czym poprosił o fajki... Usłyszał:
– Idiotów nie obsługujemy.
Facet coś tam zaczął mamrotać o chamstwie, a gościu z za lady: "mam ci obić ryj, żebyś zrozumiał?" Po czym dodał już spokojniej.
– Moja matka trzydzieści lat męczy się z jedną krótszą nogą, bo ratując życie takiemu jak ty debilowi, wybrała drzewo...
– Idiotów nie obsługujemy.
Facet coś tam zaczął mamrotać o chamstwie, a gościu z za lady: "mam ci obić ryj, żebyś zrozumiał?" Po czym dodał już spokojniej.
– Moja matka trzydzieści lat męczy się z jedną krótszą nogą, bo ratując życie takiemu jak ty debilowi, wybrała drzewo...
Co powiecie na to?
Idę rano po bułki do piekarni usytuowanej za targowiskiem miejskim. Kilka metrów za mną jakaś kobieta pcha wózek z bobasem i drugim uczepionym jej kiecki. Przechodzimy przez parking przy targowisku i widzę faceta parkującego swojego Opla na wylocie chodnika. Mówię do niego: Panie tu jest chodnik! A on z nieskrywanym oburzeniem:
– A widzisz tam jakiś znak zakazu?
Odpaliłem: Mózgu też nie widać, ale jeśli ktoś go nie ma, to widać!
Idę rano po bułki do piekarni usytuowanej za targowiskiem miejskim. Kilka metrów za mną jakaś kobieta pcha wózek z bobasem i drugim uczepionym jej kiecki. Przechodzimy przez parking przy targowisku i widzę faceta parkującego swojego Opla na wylocie chodnika. Mówię do niego: Panie tu jest chodnik! A on z nieskrywanym oburzeniem:
– A widzisz tam jakiś znak zakazu?
Odpaliłem: Mózgu też nie widać, ale jeśli ktoś go nie ma, to widać!
Taka historia:
Mam w robocie takiego Nowego, co to trenuje sztuki walki, do drzwi wchodzi bokiem, bo nosi arbuzy pod pachami i nikt mu nie podskoczy... Do czasu...
Z nowym były stale problemy, bo brak miejsca na parkingu nie stanowił dla niego problemu – potrafił zaparkować na trawniku, w bramie zakładu, albo na drodze, choć tam linia ciągła i ostry zakręt. Z parkowania w bramie i na łuku drogi wyleczyli go kierowcy Tirów, smarując mu gównem wymieszanym z towotem klamki auta... Ostatnio Nowy pochwalił się, że wracając z rodzinnej wycieczki w góry, ktoś go nagrał i wysłał filmik na policję... nie dociekałem, bo mi to potrzebne jak świni siodło... ale... Nowy zaliczył już wizytę na komendzie i... Tu posłużę się jego opisem (choć nie dosłownie, bo uje i rukwy staram się pomijać: "Przychodzę na komendę o wskazanej w wezwaniu godzinie, a ten pajac z dyżurki każe mi czekać, aż se ktoś kawusię wypije... normalnie miałem ochotę go wyciągnąć przez to malutkie okienko... po dwudziestu minutach przyszedł po mnie taki szczaw, którego bym kichnięciem przewrócił... i zaprowadził do pokoju... Pokazał mi filmik, a właściwie dwa (jeden nagrany przez zgłaszającego, a drugi przez jego brata jadącego innym autem). Oba te auta jechały dłuższy kawał drogi obok siebie. Mrugałem, trąbiłem, dojeżdżałem do zderzaka, ale bez efektu... to mnie wrukwiło, bo nie pozwalały się wyprzedzić.... dojechaliśmy do skrzyżowania ze światłami... oni zajęli oba pasy ruchu do jazdy na wprost, więc ja zająłem ten do skrętu w prawo... kiedy zapaliło się zielone ruszyłem z piskiem i wpakowałem się przed nich... na filmiku widać jak przejeżdżam ciągłą linię i obszar wyłączony z ruchu (wysepka)... teraz ja ich spowalniałem... Tak dojechaliśmy do następnego skrzyżowania ze światłami, gdzie miałem skręcać w lewo... facet zatrzymał się obok, na psie do jazdy na wprost i pokazał kamerkę... coś mu tam nabluzgałem i kiedy zapaliło się dla niego zielone, ten ruszył pokazując "fakalca"... o Ty pi, pi, pi, pi ... pojechałem za nim z pasa do skrętu w lewo na czerwonym... wyprzedziłem na ciągłej i wyhamowałem do zera... wylazłem z auta, ale pi, pi, pi, pi, mnie ominął i zdążyłem mu tylko lusterko "złożyć"... pogonił bym go jeszcze, ale żona zaczęła jęczeć, zrzędzić i odpuściłem..."
Zapytałem, a właściwie stwierdziłem – to straciłeś prawko?!
– Nie, nie dałem szczylowi... i chyba dlatego zaproponował mi taki mandat.
-Jaki?
– 3250 zł, ale nie zapłacę, bo odmówiłem przyjęcia. Naliczył mi też 26 punktów karnych...
– No, mnie też tyle wyszło... a w sądzie zapłacisz więcej, bo Ci doliczą jeszcze koszty sądowe. Prawo jazdy i tak masz zatrzymane, choć nosisz je przy pupie... – teraz wystarczy je zatrzymać wirtualnie. Swoją drogą z Rybnika nie masz daleko, to możesz jeździć rowerem do roboty (jego mina bezcenna)...
Pozdrawiam.
Mam w robocie takiego Nowego, co to trenuje sztuki walki, do drzwi wchodzi bokiem, bo nosi arbuzy pod pachami i nikt mu nie podskoczy... Do czasu...
Z nowym były stale problemy, bo brak miejsca na parkingu nie stanowił dla niego problemu – potrafił zaparkować na trawniku, w bramie zakładu, albo na drodze, choć tam linia ciągła i ostry zakręt. Z parkowania w bramie i na łuku drogi wyleczyli go kierowcy Tirów, smarując mu gównem wymieszanym z towotem klamki auta... Ostatnio Nowy pochwalił się, że wracając z rodzinnej wycieczki w góry, ktoś go nagrał i wysłał filmik na policję... nie dociekałem, bo mi to potrzebne jak świni siodło... ale... Nowy zaliczył już wizytę na komendzie i... Tu posłużę się jego opisem (choć nie dosłownie, bo uje i rukwy staram się pomijać: "Przychodzę na komendę o wskazanej w wezwaniu godzinie, a ten pajac z dyżurki każe mi czekać, aż se ktoś kawusię wypije... normalnie miałem ochotę go wyciągnąć przez to malutkie okienko... po dwudziestu minutach przyszedł po mnie taki szczaw, którego bym kichnięciem przewrócił... i zaprowadził do pokoju... Pokazał mi filmik, a właściwie dwa (jeden nagrany przez zgłaszającego, a drugi przez jego brata jadącego innym autem). Oba te auta jechały dłuższy kawał drogi obok siebie. Mrugałem, trąbiłem, dojeżdżałem do zderzaka, ale bez efektu... to mnie wrukwiło, bo nie pozwalały się wyprzedzić.... dojechaliśmy do skrzyżowania ze światłami... oni zajęli oba pasy ruchu do jazdy na wprost, więc ja zająłem ten do skrętu w prawo... kiedy zapaliło się zielone ruszyłem z piskiem i wpakowałem się przed nich... na filmiku widać jak przejeżdżam ciągłą linię i obszar wyłączony z ruchu (wysepka)... teraz ja ich spowalniałem... Tak dojechaliśmy do następnego skrzyżowania ze światłami, gdzie miałem skręcać w lewo... facet zatrzymał się obok, na psie do jazdy na wprost i pokazał kamerkę... coś mu tam nabluzgałem i kiedy zapaliło się dla niego zielone, ten ruszył pokazując "fakalca"... o Ty pi, pi, pi, pi ... pojechałem za nim z pasa do skrętu w lewo na czerwonym... wyprzedziłem na ciągłej i wyhamowałem do zera... wylazłem z auta, ale pi, pi, pi, pi, mnie ominął i zdążyłem mu tylko lusterko "złożyć"... pogonił bym go jeszcze, ale żona zaczęła jęczeć, zrzędzić i odpuściłem..."
Zapytałem, a właściwie stwierdziłem – to straciłeś prawko?!
– Nie, nie dałem szczylowi... i chyba dlatego zaproponował mi taki mandat.
-Jaki?
– 3250 zł, ale nie zapłacę, bo odmówiłem przyjęcia. Naliczył mi też 26 punktów karnych...
– No, mnie też tyle wyszło... a w sądzie zapłacisz więcej, bo Ci doliczą jeszcze koszty sądowe. Prawo jazdy i tak masz zatrzymane, choć nosisz je przy pupie... – teraz wystarczy je zatrzymać wirtualnie. Swoją drogą z Rybnika nie masz daleko, to możesz jeździć rowerem do roboty (jego mina bezcenna)...
Pozdrawiam.
ale dzban
Neonixos666 napisał(a):ale dzban
Zdanie o tym kolesiu miałem wyrobione już w ubiegłym roku, kiedy pochwalił się innym wyczynem.
Kiedyś rodzice odmówili mu kasiory na wyjazd do roboty na zachód... wziął z salonu Plusa 6 telefonów, sprzedał w lombardzie i pojechał... wrócił po siedmiu latach, a rodzice nadal spłacali jego dług za pośrednictwem firmy windykacyjnej...
jak napiszesz że jeździ BMW to już będzie pełny obraz sebiskości
Bardziej by pasowała seboskość, ale powiem tak: Jako były policjant miałem niejednokrotnie do czynienia z podobnymi typami. Nie bałem się takich zawodników, bo przy moim wzroście i wadze (otyły nie jestem, a przy tym znam judo, karate i jeszcze inne trzy słowa, do tego mam czarny pas z origami ) targnięcie się na moją osobę, można było rozpatrywać w kategorii prób samobójczych...
Grzywna 4 tys zł, 1 tys zł nawiązki na rzecz poszkodowanego i odebranie prawa jazdy na 3 lata. Oskarżony jednak nie pojawił się w sadzi i unika kontaktu.
smash karts
smash karts
- Od: 16 wrz 2022, 11:54
- Posty: 1
- Auto: https://www.mazdaspeed.pl/
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość