Czateria... 2021
Z perspektywy jednego dnia na pewno dobry zakup, oby dalej. Dzięki :-D
Nie chce mi się robić tematu :-P może jak ogarnę rejestrację, letnie opony, dywaniki i sprzedam Skodę ;–) ale służę uprzejmie relacjami na bieżąco. Nie mam zamiaru ukrywać minusów ;–)
Nie chce mi się robić tematu :-P może jak ogarnę rejestrację, letnie opony, dywaniki i sprzedam Skodę ;–) ale służę uprzejmie relacjami na bieżąco. Nie mam zamiaru ukrywać minusów ;–)
bieski napisał(a):marek napisał(a):Zresztą trochę słabo jak płacisz ratę leasingową za Rav4 a przez kilka tygodni jeździsz zastępczym Aurisem 1,4 .
Oddawałem swoją stara Corolle z 2008 na naprawę. Dali mi Corolle na wypasie z 2015. Kolega coś słabe ASO sobie wybrał..... Co do silnika to się nie wypowiadam. Mój miał 10 lat jak poszedł do ludzi i nic mu nie było.
w mniejszych miastach ASO nie posiadają każdego modelu na zastępcze. A Tobie dali Corolle 2015 bo starszej nie mieli
Problem z zastepczymi jest powyżej kompaktów w popularnych markach oraz powyżej średniej w premium.
Dopisano N mar 25, 2018 12:42:20:
nemi napisał(a):Ja ciągle szukam tych minusów. Wczoraj się dowiedziałem, że prawdopodobnie szukam dziury w d***. Wszystko jest sztywne i luxtorpeda, a 20 zł za tą diagnozę musiałem zapłacić
a na czym problem polega ?
nemi napisał(a):Ja ciągle szukam tych minusów. Wczoraj się dowiedziałem, że prawdopodobnie szukam dziury w d***. Wszystko jest sztywne i luxtorpeda, a 20 zł za tą diagnozę musiałem zapłacić
Widziałeś może?
nie wszyscy trafiają "uszanowane"
Marek, musi się prowadzić idealnie
Zrobiłem profilaktycznie zbieżność po zakupie, ale miałem wrażenie, że muszę korygować tor jazdy, bo lekko ciągnie go w lewo.
Napompowałem koła poprawnie (z lewej brakowało odrobinę), dla świętego spokoju pojechałem na stacje diagnostyczną i wyszło na to, że powinienem się leczyć.
Najlepiej się sprawdzał nieszanowany ford – muszę chyba wrócić do podejścia, zdrowszy jestem, mniej kasy idzie, a samochód jak ma jeździć, to będzie
Zrobiłem profilaktycznie zbieżność po zakupie, ale miałem wrażenie, że muszę korygować tor jazdy, bo lekko ciągnie go w lewo.
Napompowałem koła poprawnie (z lewej brakowało odrobinę), dla świętego spokoju pojechałem na stacje diagnostyczną i wyszło na to, że powinienem się leczyć.
Najlepiej się sprawdzał nieszanowany ford – muszę chyba wrócić do podejścia, zdrowszy jestem, mniej kasy idzie, a samochód jak ma jeździć, to będzie
nemi napisał(a):Marek, musi się prowadzić idealnie
Wymień tuleje gumowe na poliuretanowe Ja po odebraniu foki uczyłem się tego auta od nowa.
Dobra, skończyłem sezon narciarski. Chociaż śniegu jeszcze w górach dostatek. Dwie gleby na lodzie na koniec uświadomiły mnie, że jeszcze daleka droga w jeździe takiej jaką sobie wymarzyłem
Bartek1986 napisał(a):Rok czasu, milion roboczogodzin, kilka chorób psychicznych...
doskonałe Kiedy się na jakimś zlocie tym pokażesz?
McMan napisał(a):Widziałeś może?
W życiu nie włożyłbym tyle w samochód a patrząc na naprawy to grubo ponad 300 miał nalatane. Za 50 tyś miałby nowego Tipo i święty spokój
I30 obejrzany, nie jest to może ideał ale nie jest źle, pojeździ długo, silnik żyleta 90 KM rwie budą ostro . Jutro jedziemy po niego .
I słusznie, zwłaszcza że to chyba nie jest auto aż tak dla zabawy. Sam nie wiem czy kupiłbym już takie auto, które miałoby dawać mi sporo zabawy podczas jazdy, ale w które musiałbym zapewne ładować solidną porcję kasy a jazdy byłoby od święta. Chyba wolałbym zainwestować już w motor .
..::Born To Rise Hell::..
Ten samochód musi zawieźć mnie do pracy, jedną córkę na tańce, drugą do przedszkola. Nie jeżdżę 'ambitnie' – na moje potrzeby absolutnie wystarcza to, co jest.
Ja po prostu wolę gdzieś pojechać niż inwestować w auto, szczególnie nieperspektywistyczne .
Najgorsze jest to, że mam czym, mam gdzie, budżet też mam, a nie mam kiedy. Miałem wyjechać gdzieś w marcu – g### z tego wyszło, bo dzieci na zmianę chore.
Myślałem o kwietniu, ale oprócz tego, że pewnie wciąż będziemy się zmagać z chorobami, to wszystkie weekendy mam zajęte. Po prostu masakra.
W styczniu przejechałem 5000 km około, a w lutym i marcu przyprowadziłem samochód z Bydgoszczy i parę razy byłem w pracy (4 razy w tygodniu), więc prawie nie jeździłem. Moje serce się gdzieś rwie, a nie mogę
Ja po prostu wolę gdzieś pojechać niż inwestować w auto, szczególnie nieperspektywistyczne .
Najgorsze jest to, że mam czym, mam gdzie, budżet też mam, a nie mam kiedy. Miałem wyjechać gdzieś w marcu – g### z tego wyszło, bo dzieci na zmianę chore.
Myślałem o kwietniu, ale oprócz tego, że pewnie wciąż będziemy się zmagać z chorobami, to wszystkie weekendy mam zajęte. Po prostu masakra.
W styczniu przejechałem 5000 km około, a w lutym i marcu przyprowadziłem samochód z Bydgoszczy i parę razy byłem w pracy (4 razy w tygodniu), więc prawie nie jeździłem. Moje serce się gdzieś rwie, a nie mogę
Czekać jak wyzdrowieją, jak się zrobi cieplej i pewnie da radę gdzieś wyskoczyć i przegonić ....... Golfa .
My skasowaliśmy wszystkie wyjazdy do końca roku, no może poza dwa wypadami do znajomych w dłuższe weekendy. W tygodniu podpisujemy kwity na mieszkanie, do czerwca muszę zorganizować spory zapas kasy a potem to jakoś szybko spłacić, przynajmniej cześć z tej kasy. Dokumenty do mieszkania odbieram w październiku i liczę że święta spędzę już pod nowym dachem .
My skasowaliśmy wszystkie wyjazdy do końca roku, no może poza dwa wypadami do znajomych w dłuższe weekendy. W tygodniu podpisujemy kwity na mieszkanie, do czerwca muszę zorganizować spory zapas kasy a potem to jakoś szybko spłacić, przynajmniej cześć z tej kasy. Dokumenty do mieszkania odbieram w październiku i liczę że święta spędzę już pod nowym dachem .
..::Born To Rise Hell::..
Nie wiem czy to przejdzie
Zacząłem myśleć o tym, żeby porzucić kiedyś dzieci u dziadków i pojechać tylko z żoną. Marek tu napisał hasło 'przełęcz Stelvio' i nie mogę przestać myśleć . Żona podchwyciła temat, golfem nie ma sensu tam jechać, a BMW nie będę miał wiecznie
Tylko czy ja – niedzielny kierowca – poradzę sobie, żeby tam zwyczajnie przejechać trasę?
Zacząłem myśleć o tym, żeby porzucić kiedyś dzieci u dziadków i pojechać tylko z żoną. Marek tu napisał hasło 'przełęcz Stelvio' i nie mogę przestać myśleć . Żona podchwyciła temat, golfem nie ma sensu tam jechać, a BMW nie będę miał wiecznie
Tylko czy ja – niedzielny kierowca – poradzę sobie, żeby tam zwyczajnie przejechać trasę?
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości