nemi napisał(a):Ja płacę za lekcje angielskiego u studentki 35 zł za h
Za chłopaków płacę 30zł za 45minut (czyli 15zł od "łebka"). Lekcje mają razem, bo okazało się że młodszy w żłobku miał na tyle angielskiego że niewiele odstawał od starszego (ten do żłobka nie chodził).
Też różne śpiewy odchodzą
A i dziewczę fajne
loockas napisał(a):Porównaj to do wizyty lekarskiej prywatnie i w ramach etatu w NFZ
Heh, wiem coś o tym bo pracownik ma znajomych lekarzy. Paradoksalnie ci mieszkający/pracujący poza miastem mają kosmos.
Wizyty domowe (płatne ofc), po kilku h (max. 4-5) w przychodni bagażnik pełen jajek czy kur/kaczek. Roboty tyle że bez żadnej obcinki o 19 zwyczajnie wyłącza telefon.
Może trochę przejaskrawiam ale z grubsza tak to właśnie wygląda.
Praca lekarza w mieście nie jest już tak lekka
Może i kasuje taki za 10 minutową wizytę 150zł (to normalna stawka ginekologów w CK). Ale musi mieć dziewczynę na recepcji i wypasiony gabinet z centrum miasta
To wszystko tłumaczy