https://youtu.be/PleCvWnwGiw
Mazda6, 2.0 Pb, 2008, (allegro: 6733730451), 35.500 zł, Warszawa.
1, 2
Trochę się rozbiegliśmy z tematem,dorzucę swoje trzy grosze. Czy szanowni forumowicze wiedzą jaka jest dopuszczalna tolerancja w naprawach powypadkowych (chodzi o blacharkę)? Powiem wam – 3 milimetry (na mikrony tworzy nam okrągłą cyfrę 3000 um,oczywiście +/–) ,co oznacza że używając pomiarów ,profesjonalnej ramy naprawczej,wyciąganie elementów przed ewentualną wymianą (bo wiadome że jeśli się naprawia taką np. pomieloną podłużnicę trzeba podejść z betoniarką
),producenci aut jak i producenci przyrządów pomiarowych zakładają taką właśnie tolerancję.
Sam dążę do nakładania jak najmniejszej ilości szpachli czy różnej maści wypełniaczy i spełniając wymogi serwisowe co powoduje że średnie wartości grubości powłoki lakierowej rzadko przekraczają 1000 mikronów (mam na myśli wymianę np. tylnego błotnika,wiadome,spawane blachy trzeba wyszpachlować). Skąd się wzięło ogólne przeświadczenie że grubo szpachli to źle? 20/25 lat temu gdzie dostępność części oryginalnych była kiepska większość elementów kazano naprawiać. I wtedy część rzemieślników lepiła elementy z kitu zamiast wymieniać,do czego przyczyniała się część właścicieli aut którzy twierdzili "zrobić i sprzedać". Podejrzewam że część z nas,forumowiczów,trafiła kiedyś w przeszłości na takie kwiatki i stąd twierdzenie że 2000 um to grubo szpachli (niemcy w tamtych czasach mieli bardzo bogate zaplecze maszynek co powodowało że byle jak wyprostowany element lepili z kitu,po 1 centymetrze też widziałem).
W obecnych czasach,mając dostęp do dobrych materiałów lakierniczych,znając na wskroś technologię przygotowania i lakierowania pojazdów,wspomniane wartości grubości powłoki lakieru nie będą miały wpływu na efekt wizualny,a o ile naprawa będzie wykonana zgodnie z sztuką lakierniczą nie ma prawa wyjść jakakolwiek rdza czy inne defekty powłoki lakierowej. Na sam koniec dodam że nie rozumiem jak można naprawić element za mniej niż 600 złociszy – gdzieś trzeba przyoszczędzić a to się później mści.
Sam dążę do nakładania jak najmniejszej ilości szpachli czy różnej maści wypełniaczy i spełniając wymogi serwisowe co powoduje że średnie wartości grubości powłoki lakierowej rzadko przekraczają 1000 mikronów (mam na myśli wymianę np. tylnego błotnika,wiadome,spawane blachy trzeba wyszpachlować). Skąd się wzięło ogólne przeświadczenie że grubo szpachli to źle? 20/25 lat temu gdzie dostępność części oryginalnych była kiepska większość elementów kazano naprawiać. I wtedy część rzemieślników lepiła elementy z kitu zamiast wymieniać,do czego przyczyniała się część właścicieli aut którzy twierdzili "zrobić i sprzedać". Podejrzewam że część z nas,forumowiczów,trafiła kiedyś w przeszłości na takie kwiatki i stąd twierdzenie że 2000 um to grubo szpachli (niemcy w tamtych czasach mieli bardzo bogate zaplecze maszynek co powodowało że byle jak wyprostowany element lepili z kitu,po 1 centymetrze też widziałem).
W obecnych czasach,mając dostęp do dobrych materiałów lakierniczych,znając na wskroś technologię przygotowania i lakierowania pojazdów,wspomniane wartości grubości powłoki lakieru nie będą miały wpływu na efekt wizualny,a o ile naprawa będzie wykonana zgodnie z sztuką lakierniczą nie ma prawa wyjść jakakolwiek rdza czy inne defekty powłoki lakierowej. Na sam koniec dodam że nie rozumiem jak można naprawić element za mniej niż 600 złociszy – gdzieś trzeba przyoszczędzić a to się później mści.
-
rav 75
Dla teoretyków nie mających pojęcia większego o pracach lakierniczo blacharskich każda ingerencja w oryginalną powłokę lakierniczą to najmroczniejsze zło z najczarniejszego piekła.
Tymczasem z dobrze wykonaną robotą nic się nie powinno dziać, ale to musi kosztować, bo to nie jakaś tam wymiana klocków tylko kupa roboty.
Zresztą... można i bez szpachli jak się potrafi jak widać:
a tutaj 4m25s:
Ale to raczej nie poziom Józia zza rogu.
Nie wspomnę już o metodzie cynowania, która dla mnie to kosmos.
Tymczasem z dobrze wykonaną robotą nic się nie powinno dziać, ale to musi kosztować, bo to nie jakaś tam wymiana klocków tylko kupa roboty.
Zresztą... można i bez szpachli jak się potrafi jak widać:
a tutaj 4m25s:
Ale to raczej nie poziom Józia zza rogu.
Nie wspomnę już o metodzie cynowania, która dla mnie to kosmos.
- Od: 5 gru 2016, 23:11
- Posty: 1
Siemka
Jestem nowy na forum. Wpisałem sobie VIN swojej mazdy w Google i wyskoczyła mi ta strona. Kupiłem tą mazdę, którą jest na ogłoszeniu. Ogólnie bardzo zadbane auto. Mechanik odpiął wszystkie plastiki od spodu także jest suchutko. Ktoś mocno przyłożył się do zabezpieczenia antykorozyjnego.
Z przodu była do wymiany końcówka drążka kierowniczego. Tarcz i klocków z tyłu na razie nie wymieniałem. Zrobiłem tzw startowy serwis czyli wszystkie filtry, oleje, płyny.
Rzeczywiście z tyłu była malowana klapa i z tyłu od strony pasażera było też coś robione bo czujnik wykrył nawet szpachle ale naprawdę nie ma tego dużo. Zobaczymy jak auto będzie się spisywać:)
Jestem nowy na forum. Wpisałem sobie VIN swojej mazdy w Google i wyskoczyła mi ta strona. Kupiłem tą mazdę, którą jest na ogłoszeniu. Ogólnie bardzo zadbane auto. Mechanik odpiął wszystkie plastiki od spodu także jest suchutko. Ktoś mocno przyłożył się do zabezpieczenia antykorozyjnego.
Z przodu była do wymiany końcówka drążka kierowniczego. Tarcz i klocków z tyłu na razie nie wymieniałem. Zrobiłem tzw startowy serwis czyli wszystkie filtry, oleje, płyny.
Rzeczywiście z tyłu była malowana klapa i z tyłu od strony pasażera było też coś robione bo czujnik wykrył nawet szpachle ale naprawdę nie ma tego dużo. Zobaczymy jak auto będzie się spisywać:)
-
kaka188
Spokojnie Panowie na pewno pozostanę na forum:)
Jestem bardzo miłe zaskoczony moja Mazda szczególnie, ze przesiadłem sie z bardzo fajnego auta innej marki.
Jestem bardzo miłe zaskoczony moja Mazda szczególnie, ze przesiadłem sie z bardzo fajnego auta innej marki.
-
kaka188
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości