Mazda3 BK Y6 2006 140KM/330Nm Winning Blue

BP / BN / BM / BL / BK

Postprzez francesco_franco » 9 sty 2015, 20:02

Mazda_Tytul copy.png


Witam wszystkich!

Od połowy 2014 roku jestem czytelnikiem forum, stało się to oczywiście za sprawą przepięknej urody "Magdaleny". Ale po kolei.
Od początku 2014 roku przymierzałem się do zmiany auta. Decyzja podyktowana była chęcią zamiany starego, na nowsze. Ponieważ razem z Żonką jesteśmy amatorsko zachwyceni turystyką górską, potrzebne było jakieś wygodniejsze i pakowniejsze wozidło. Co prawda moje tak samo wysłużone, jak zasłużone "EroTico", było w stanie bardzo dobrym i pewnie jeszcze nie raz mogłoby towarzyszyć nam w podróży do Kappl (Tyrol Austriacki), jednak pewne wydarzenia z wrocławskich ulic wymusiły przyspieszenie decyzji.
Otóż w słoneczne czerwcowe popołudnie, pewien zakochany po uszy Młodzieniec w pożyczonym tatusiowym Volvo, wymusił pierwszeństwo przy zmianie pasa i pomimo mojego hamowania na dwóch przednich kołach, nie uniknąłem gromkiego dup!!! Sprawca zbiegł, ale co tam Volvo, gdy się jeździ "EroTico", dogoniłem i sprawa zakończyła się pomyślnie. Tzn.: po moich obszernych wyjaśnieniach spisaliśmy oświadczenie sprawcy, dodam tylko, że ów Młodzieniec chciał mnie zbyć "stówką". Na szczęście w częściach byłem obyty. P.S. Pozdrowienia dla wspomnianego Młodzieńca, wiele Ci zawdzięczam kolego. ;)
I to właśnie tego dnia, po powrocie do domku padła ostateczna decyzja. Kupujemy auto. Nie tam byle jakie, nie pierwsze lepsze, tylko Leona, Toledo, albo Astrę H. :p Tak, tak, wtedy jeszcze kompletnie nie brałem pod uwagę Mazdy. Powiem więcej, doświadczenia mojego znajomego z Mazdą 3 BK, 1.6 CiTD kupioną w salonie, już kilka lat wcześniej wypleniła z mojej głowy pomysł, by stać się posiadaczem Mazdy.
I tak pewnego dnia zadzwonił do mnie Kuzyn.
– Siema, jest piękna Mazda trójka, kumpel przywiózł z Monachium, oglądałem, spodoba Ci się, jak chcesz możemy dzisiaj podjechać obejrzeć.
Zgodziłem się. Po pracy wsiadłem w lekko kulawe Tico i pojechaliśmy na miejsce oględzin, na którym cytując klasykę "oczom ich ukazał się..."

1.jpg


Obejrzałem, przejechałem się, pogadałem, a że Damian to źródło zaufane, wracając do domu zastanawiałem się, jak powiedzieć pierwszej Miłości mojego życia, że przekroczymy budżet o 5 tys. zł. :> Zgadnijcie co było moją największą kartą przetargową ? Tak, macie rację, 27B, ten kolor rozłożył Żonkę na łopatki (uwielbia niebieski <serduszka> ).

Tak właśnie, w telegraficznym skrócie, od 30.07.2014r. jestem posiadaczem Mazdy 3, BK, 1.6 CiTD, 80kW, urodzonej grudniu 2005r., w przecudnym kolorze Winning Blue. Auto w dzień zakupu miało przejechane i udokumentowane 202.000 km. Dzisiaj jest to już 260.200 km.
Tak Mazda prezentowała się pierwszego dnia po przyprowadzeniu do domu.

2.JPG

3.JPG

4.JPG


Teraz trochę o wyposażeniu.
Jest to wersja Exclusive? – tak jest opisana i oklejona przez dealera w Niemczech, natomiast wyposażeniowo i przez ubezpieczyciela wyceniona jest na Active. Jak zwał, tak zwał, wyposażona jest w:
– zintegrowany system audio z radiem i 4 głośnikami,
– sterowanie radiem w kierownicy („multimedialna kierownica”),
– trójramienna kierownica regulowana w dwóch płaszczyznach,
– elektryczne szyby – przód/ tył
– elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne,
– centralny zamek,
– regulowane zagłówki,
– dzielona tylna kanapa (60/40),
– system SRS z 6 poduszkami powietrznymi,
– system mocowania fotelików dziecięcych ISOFIX,
– wspomaganie układu kierowniczego,
– regulacja wysokości fotela kierowcy.
– odtwarzacz CD,
– skórzana kierownica i gałka zmiany biegów,
– listwy boczne i klamki w kolorze nadwozia,
– podłokietnik w tylnej kanapie,
– TCS – system kontroli trakcji (odpowiednik ASR),
– DCS – System dynamicznej kontroli stabilizacji toru jazdy (odpowiednik ESP).
– klimatyzacja automatyczna,
– światła przeciwmgielne,
– lakier metallic,
– komputer pokładowy,
– 16” obręcze ze stopów lekkich.

Jakbym czegoś zapomniał to w środku wygląda tak.

5.JPG


Poza tym ma chyba wszystko inne, co auto mieć musi.

Na początku zaraz po kupnie "Trójeczka" dostała pełen pakiet startowy.
– Wymiana oleju, filtra oleju, filtra paliwa, filtra powietrza, filtra kabinowego
– Wymiana rozrządu (kompletny), pompy wody, płynu chłodniczego, uszczelnienie dekla zaworów
– Czyszczenie hamulców, tarcze, klocki, sprawdzenie i przeczyszczenie ze skorodowanych luźnych płatów, klocki grubości 1/4, a tarcze w połowie zalecanego przebiegu.

Dobrze, że nie zwlekałem z wymianami, chociaż książka dawała mi trochę czasu, bo mojemu Przyjacielowi rozsypała się "niezawodna" Toyota, którą mieliśmy jechać do Chorwacji. Gdyby nie "Madzia" nie wiem, jak dotarlibyśmy na miejsce.

6.jpg

Pod palemką na Riwierze Makarskiej

A tutaj jeszcze fotki z wjazdu na Sv. Jure – 1762 m n.p.m.

7.JPG
8.JPG


Po powrocie z wakacji (wrzesień), zacząłem się rozglądać za oponami na zimę. Pierwotnie miały być "szesnastki" jednak przypadkiem udało mi się upolować felgi aluminiowe 15'' od 626 i dzięki temu mogłem pozwolić sobie na komplet nowych Vredestein Snowtrac 3 w rozmiarze 195/65R15.
Fotki w zimowym wydaniu, niestety bez śniegu:
20150117_093844.jpg

20150117_093958.jpg


Zapytacie mnie o plany. Cóż, na pewno jest do przejrzenia zawieszenie, konkretnie łożyska amortyzatorów, jak i same amortyzatory. Jednak bez ciśnienia. Pewnie na wiosnę powalczę trochę z rdzą na drzwiach, jest mały wykwit na zgrzewie. Może się coś jeszcze urodzi, ale na razie cieszę się jazdą.

Długo zbierałem się do napisania kilku słów. Czytałem wiele Waszych świetnych opisów, obejrzałem mnóstwo zdjęć i zastanawiałem, czy jest sens pisać o mojej Mazdzie? Pewnie ktoś powie, że nie ma w niej nic szczególnego, ale ja nieustannie oglądam się za siebie, gdy po opuszczeniu tego auta oddalam się choćby na kilkanaście metrów.

P.S. Kilka fotek znajduje się też w mediach z wrocławskich spotów.

Na długie zimowe wieczory.
Tak mawia mój znajomy, jak robota nie jest pilna, lecz w przyszłości niezbędna do wykonania.
Tak też było w moim przypadku.
Chodzi mianowicie o nadkola, błotniki i listwę progową. W błotnikach, na łączeniu z progiem zebrało mi się trochę piachu. Trzeba było to prędzej, czy później wyczyścić i wiedziałem o tym od powrotu z Chorwacji. Ponieważ ubiegła sobota mimo, że zimowa okazała się jesienną słotą w temperaturze 12 stopni powyżej zera, to przyszedł czas na rzeczone czyszczenie. Tak sprawa prezentowała się od strony kierowcy.
9.jpg


Całe to wgłębienie, gdzie odprowadzana jest woda, było wypełnione mokrą breją. :| Zabrałem się za czyszczenie, przy okazji szacując stan przednich błotników i progów. Takie obrazki ukazały się moim oczom.
10.jpg
Widok od strony koła, po zdjęciu nadkola.

11.jpg
Lewy próg po zdjęciu listwy

12.jpg
Lewa listwa progowa

W dużym przybliżeniu to, co ukazało się po odkręceniu błotnika od progu.
13.jpg


Wszystko zostało ładnie wyczyszczone, wszelkie przeloty udrożnione, trochę zajęło mi zamontowanie listwy, ale to dlatego, że nie miałem nikogo do pomocy. Ogólnie nie zobaczyłem żadnej rdzy, ostukałem progi i łączenia, wydają bardzo zdrowy dźwięk. Co mnie bardzo zdziwiło od prawej strony było niemal czyściutko. Więc tam robota była przyjemnością. <jupi> Pewnie i tak za niedługo zdecydują się na konserwację profili, ale na razie moja głowa jest spokojniejsza, więc oby do wiosny. :)

Temat do ogarnięcia na najbliższe tygodnie :)
Tak jak pisałem w którymś z postów "FAP-owskich" często załącza się wiatrak i czuć, że auto dostaje obciążenie na alternator. Co prawda nie przekłada się to na spadki mocy i inne takie, ale moja wzmożona czujność kazała jechać z tym na diagnostykę. Tam padło sławetne stwierdzenie "FAP do kastracji, śmieć, zapchany, koniec kropka – 800 zł". No ale... Chciałbym umieć tak skutecznie odradzać dolewki i regeneracje za 300 zł, w zamian za pomajsterkowanie szlifierką i spawarką za 800 zł :D Wiem, może jestem "dziwny", jednak do sprawy podchodzę w taki sposób – wyciąć można w każdym momencie. Dlatego postanowiłem pobawić się w naprawiacza i spróbuję temat załatwić w ramach własnych umiejętności. Czy i w jakim stopniu mi się to uda na pewno opiszę. Na początek sprawdzenie ilości płynu. Zaczynamy <jupi>

FAP – c.d.
W zeszłym tygodniu dolałem płyn Eolys. Cała zgrabna i zielono opisana litrowa buteleczka. Dzisiaj auto zostało podpięte przez baaaardzo zaprzyjaźnionego mechanika pod komputer, ustawiona dolewka, wszystko ładnie pięknie. Wyszło na to, że płynu jest 1,8 litra i to by się zgadzało, bo pod sam koniec dolewki przeleciało górą. Jestem teraz tak zielony, że bardziej ekologicznym być nie można. No i Madzia mimo, że niebieska też jakoś w zieleń wpada. Auto rwie do przodu, aż miło, chociaż jak to mówią "mocy nigdy za wiele, a noc nigdy za długa" ;) No i całkiem przypadkiem, przez dzisiejsze wrocławskie mżawki, musiałem zaliczyć myjnię.

Wycieczkowo – Miasto Łódź
Wycieczka do Łodzi minęła pod znakiem spacerowania i poznawania historii tego miasta. Mnie się podobało, tym bardziej, że udało się wziąć udział w spontanicznym spocie na obcej ziemi. A nie obyło się bez gafy, sektora "W" szukałem chyba z 20 minut. Dziękuję chłopakom za ciepłe przyjęcie. Dla udokumentowania pobytu wrzucam fotkę.
20150308_175802.jpg


Serwis olejowy
Auto właśnie wróciło od mechanika. Mamy 10.03.2015r. i na liczniku 214700 km przebiegu. Czas szybko leci. Bardziej dla mojego spokoju ducha, niż z naglącej potrzeby, po przejechaniu 12.700 km od ostatniej wymiany, Mazda dostała nowy olej silnikowy Castrol Edge, filtr oleju i całkiem nowy olej w skrzyni – też Castrol. Zauważyłem znaczną poprawę działania skrzyni. Biegi wchodzą zdecydowanie lepiej, a to znaczy, że był już czas najwyższy na wymianę. Następny serwis olejowy planuję przy 230 tys. km, biorąc pod uwagę liczne plany wyjazdowe, pewnie nastąpi to szybciej, niż bym chciał.

Powitanie wiosny
Zima nie była długa, ani uciążliwa. W sumie to nie było zimy, nie mniej jednak bardzo cieszy nadejście wiosny, która została przeze mnie mocno przywitana na regionalnym "alkospocie". W związku z powyższym cała sobota została przeznaczona na ciężką pracę, bo ta ponoć najlepsza na kaca. W tym miejscu podziękowania dla Darka, Witka i Agi, bez nich nie byłoby powodu do pracy. ;) W planie miałem opony, dokładniej zakup dwóch sztuk – dwie miałem jeszcze z pierwszego montażu i czas na ich wymianę minął dawno. Dwie następne są w miarę świeże (2lata) postanowiłem pośmigać jeszcze ten sezon i na przyszłą wiosnę dokupię dwie kolejne. Wybór opon nie był prosty. W ostateczności padło na Dunlop Sport Bluresponse. Opony w rozmiarze 205/55R16 zakupione i założone na letnie felgi zostały może z tydzień wcześniej i nie ukrywam, że mocno świerzbiło mnie, żeby w końcu trafiły na auto. Felgi wyczyściłem preparatem firmy Sonax i powiem, że w zupełności wystarczy on, by alufelgi wyglądały dobrze. Auto dziwnie się teraz prowadzi. O ile po równym asfalcie – sznureczek, to na wrocławskich wybojach potrafi dziwnie wybierać nierówności. Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia, a jeżeli się mylę, to na przeglądzie wszystko wyjdzie. Jedno na plus to jest dużo ciszej. Wyraźnie słychać różnicę, między przodem, a tyłem. Trochę teraz kręcę nosem, że nie kupiłem czterech, ale wygrała ekonomia. Przy okazji kręcenia się wkoło Madzioszki dosłownie wypłynął jeden temat do ogarnięcia, o którym na końcu. Teraz to, na co wszyscy czekają:

20150321_155135.jpg


20150321_155122_blur_bw.jpg
Taka mała wariacja w temacie


Uszczelka dekla zaworów
Zajęcie na długie wiosenne wieczory (wyciek oleju) okazało się być krótkim popołudniowym epizodem. Sądnego dnia 26.03.2015r. wymieniłem uszczelkę dekla zaworów. Po demontażu starej okazało się, że jest mocno zmasakrowana i jak najbardziej olej miał prawo wypływać. Nowa uszczelka rozwiązała problem, chociaż w drodze do domu auto – no właśnie – załapało tryb serwisowy. W pośpiechu zapomniałem dokręcić jednej opaski na dolocie <glupek2> przypomniałem sobie o tym, po ciężkiej burzy mózgu w domu i niezwłocznie poprawiłem. Powietrze nawet fajnie świszczało, ale autem nie dało rady jechać. :]

Łożyska kolumn McPhersona
Wiosna w pełni, a przy ładnej pogodzie nie sposób powstrzymać się od dłubaniny przy aucie. Od początku eksploatacji wkurzało mnie strasznie "strzelanie" w lewym kole. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały na łożysko kolumny McPhersona. W sobotę przed Wielkanocą postanowiłem zawalczyć z tematem, pobudka 6.00, kawa i do pracy. Na kolumny wskoczyły dwa komplety Sachs'a. Po raz kolejny potwierdziła się zasada, że warto żyć w zgodzie z sąsiadami. Para rąk do pracy, klucz pneumatyczny do odkręcenia amortyzatora i ogólnie pojęte wsparcie okazały się bezcenne. Sama wymiana przebiegła sprawnie, ale dzisiaj, nauczony doświadczeniem wiem, że najważniejsze to pilnować, żeby się półoś nie wysunęła ze skrzyni. ;)
Kilka dni wcześniej przybyły nowe dywaniki od Bartoliniusz'a. Auto zostało umyte, posprzątane, więc nowy nabytek szybko znalazł się na swoim miejscu. Po wymianie łożysk w aucie zapanowała cisza w kolorze Winning Blue <serduszka> Zdjęcia dorzucę w wolnej chwili.

18.04.2015 – Hamownia
Tak, tak. Dobrze widzicie. Mój poczciwy "Dieselek" trafił dzisiaj w takie właśnie miejsce. Celem wizyty była dobra zabawa i spotkanie się z pozytywnie zakręconymi ludźmi w ramach "DynoDay Mazda-Nissan". W myśl zasady, że dobra inicjatywa nie jest zła, wybrałem się na tą "uroczystość". Dziękuję serdecznie wszystkim, których dłoń mogłem dzisiaj uścisnąć i nie przedłużając sądnego momentu wrzucam zdjęcie wykresu.

Hamownia 18.04.2015-1.jpg


Nie znam się na tych wszystkich "Niutkach", ale zamieszczam kilka moim zdaniem istotnych informacji.
1. Hamownia inercyjna.
2. Żadnych przygotowań (tzn. paliwo, czyszczenia, uszczelnienia dolotu, filtry) auto pojechało tak, jak trafiło w moje ręce i nogi. Nawet go nie umyłem :( Mea culpa.
3. Hamowanie na 5 biegu. Na 3 i 4 nie dało rady, bo auto zachowywało się tak, jakby miało limiter mocy. Nie wiem, czy ma <co?> tak wyjaśnił to Pan "Hamowacz" :] Na 3 wyszło coś koło 90 KM, na czwartym 75 KM. Ale kręciło wtedy tylko do 4100 RPM i przepaść w dół.
4. Więcej grzechów nie pamiętam.

Na koniec otrzymałem sugestię, żeby sprawdzić szczelność dolotu. Pan "Hamowacz" tak stwierdził. Oczywiście całość pozostawiam Waszej ocenie, tym co się znacie na mechanice, albo nie. Każdy ma prawo do swojej opinii. Na koniec tylko dodam, że moje odczucia z codziennej jazdy są nieporównywalnie lepsze niż to, co wypluł papier. A i o mały włos zapomniałbym, auto przy trzech próbach nie puściło nawet dymka :)

Obiecane zdjęcia dywaników. I niech się dzieje !!
20150416_174922.jpg
20150416_174906.jpg


24-26.04.2015 – Wycieczka (Trójmiasto, Jastrzębia Góra, Hel)

Męczy mnie siedzenie w domu, a odkąd miejsce garażowe nr 46 stało się "Madziowym domkiem" nie sposób odpuścić sobie podróże. Tak też było w ostatni weekend. Krótki wypad, szybka akcja i całe trzy dni spędzone nad Bałtykiem. Zwiedzanie, chodzenie po plaży i inne nudy, przerywane tymi najpiękniejszymi chwilami, gdy siadałem za kierownicą auta. Pogoda dopisała, kilometry pokonane sprawnie, żona zadowolona ze zwiedzania, a ja z godzin spędzonych na fotelu kierowcy. Po drodze parę osób odwróciło głowę za przejeżdżającą niebieską pięknością. ;) Chociaż żona twierdzi, że to nie za naszym autem, ja swoje wiem. Sielanki tej wyprawy mogłaby dopełnić jedynie plenerowa sesja Mazdy o zachodzie słońca. Niestety, kto był ten wie, że wieczorami chmury zakrywały cały horyzont. :(
Dla osłody wrzucam zdjęcie z Helu. Parking przy MOW.

MOW Mazda.jpg


Na koniec kilka faktów, które tworzą historię.
Od początku użytkowania przejechałem 16 000 km.
W poniedziałek po powrocie umyłem silnik, ze wszystkich starych brudów i teraz jeżdżę bacznie obserwując nieszczelności.
Podczas mycia zauważyłem mały wyciek płynu na przewodzie chłodniczym. Uszczelniłem tymczasowo, po 03.05 zmienię przewód i zobaczę, czy na silniku znajdę jakieś wycieki.
Było odkurzanie i ogólne czyszczenie wnętrza. Znów można jeść z podłogi <glupek2>

Majówka 2015

Z racji tego, że zaplanowana wcześniej majowa wycieczka odbyła się w kwietniu, wydłużony weekend miał upłynąć sennie i leniwie. W prognozach pogoda nie sprzyjała wypadom, więc uradowany zabunkrowałem się na wsi. Pierwszy maja przywitał nas wietrznie i pochmurno, ku uciesze "nieomylnych" synoptyków ;) W gąszczu różnego rodzaju prac i przy poprawie pogody w sobotę, postanowiłem dokładnie umyć auto. W ruch poszły gąbki, wiadra, węże, płyny i inne preparaty, których nazw wymieniać nie będę, bo w towarzystwie forumowych "detailingowców" wypadłbym nad wyraz blado ;) Trud i czas pracy włożony w pielęgnację auta skłonił mnie do pójścia krok dalej. W niedzielę "Madzia" została zaproszona na skromną sesję fotograficzną. Próbkę zdjęć pozostawiam Waszej ocenie. Było dużo dobrej zabawy, a przy okazji nauka obsługi aparatu. Mnie się podobało <serduszka>

Sesjamaj1.jpg
Sesjamaj3.jpg
Sesjamaj4.jpg
Sesjamaj2.jpg


Drobiazgi

Przed ubiegłym weekendem Mazda spędziła dwie noce u mechanika. Zrobione zostało uszczelnienie wtrysków, kolektorów i najważniejsze, bo zlikwidowany został wyciek oleju oraz płynu chłodniczego. Ciężko to nazwać wyciekiem znacznym, bo oleju od wymiany do wymiany wystarczało bez problemu, a płynu dolewałem raz od kupna. Jednak taki już jestem, że jak sączy a nie powinno, to zabieram się za to i koniec. Skoro już rozstałem się z autem na dość długo, jak na moje standardy, to przy okazji zrobiłem serwis klimatyzacji – uzupełnienie czynnika, odgrzybianie, filtr – oraz zamontowałem zamówione wcześniej pióra wycieraczek i filtr powietrza. Całość skrzętnie opisana została w notesiku oraz pobieżnie w powyższym wpisie. :) A na koniec optymistyczny akcent. Zbliżamy się do 220 tys przebiegu. ;)

Dłubanina – czyli "Koni nigdy za wiele, noc nigdy za długa"

Za nami 10 miesięcy udanych podróży. Jak dotąd w żadnej z nich auto mnie nie zawiodło i mam nadzieję, że tak pozostanie. Wielkimi krokami zbliżamy się do "dwójkowego" przebiegu, a tymczasem na liczniku pojawiło się 220 000 km, co więcej stało się to, gdy auto w bezruchu, mocno przypięte pasami, odwiedzało zaprzyjaźniony warsztat. Ale po kolei.
Na wstępie powiem, że nie miałem powodu do narzekania. Na kwietniowej hamowni wynik był dla mnie jak najbardziej w porządku. W moim odczuciu auto przyspieszało sprawnie, nie narzekali też nasi znajomi, którzy towarzyszyli nam w urlopowych podróżach. Jednak w myśl starej zasady, którą pewnie już się z Wami dzieliłem "Koni nigdy za wiele, noc nigdy za długa" zacząłem myśleć o usprawnieniu zachowania się mojego auta w ruchu. Spałem, myślałem – oj to bolało :D, czytałem i w końcu podjąłem decyzję. Robimy nowy program, budzimy ospałe konie do życia.
Po kompletnej diagnozie we Wrocławskim S-Performance okazało się, że jest możliwość wykrzesać z tego akurat silnika trochę więcej mocy, jednak jest to związane z naprawą dwóch, jakże szeroko opisanych na tym forum bolączek silnika Y6, kryjących się pod nazwami FAP i EGR.
Ten pierwszy, po modyfikacjach i tak zapchałby się do ostatniej dziurki. "Naprawa" – FAP OFF <nie powiem>
Po wyjęciu filtra hamowanie dało wynik 117 KM @ 3963 RPM oraz 274 Nm @ 2064 RPM. Nie ukrywam, że już ten wynik mocno mnie zaskoczył. Porównanie do kwietniowego 102/218, pokazało jasno, jak mocno "dusi" silnik, niezdrowy FAP. Jednak podczas próby, wyszedł na wierzch kolejny z problemów.
Ten drugi, czyli EGR, mocno wieszał się w czasie hamowania. "Naprawa" – EGR OFF i wszelakiej maści ekologom mówię papa .
Po tych zabiegach śmiało można przystąpić do dzieła. Program, którego oczekiwałem, to osiągi poniżej granicy dymienia, bo to najbardziej rzuca się w oczy, no i oczywiście, żeby nie przedobrzyć z obciążeniem podzespołów. Chip v2 według Vtech, który pozwolił trzymać się w moich granicach bezwzględnych i kolejna próba na hamowni.
Wynik 144 KM @ 3682 RPM z jednoczesnym 330 Nm @ 2503 RPM <zawstydzony>

Hamownia 03.06.2015.jpg


Tak, ja też byłem zaskoczony, w sumie nadal jestem, że tyle udźwignął. <paker> Czuć tą różnicę i to poważnie. Pomiary jakich dokonałem przed i po całym przedsięwzięciu potwierdziły moje odczucia.
Rozpędzanie 60-100 km/h, 4 bieg, wcześniej 9,5 s i 9,8 s, teraz w granicach 8 s, wyszło mi nawet nieco mniej, ale biorąc pod uwagę błędy pomiaru, przyjmuję 1,5 s zysku. Dla uproszczenia dodam, że 80-120 km/h wychodzi mniej więcej to samo, ale nie miałem okazji dokładniej zmierzyć.

Wyskoczyłem też dzisiaj w Góry Kaczawskie i Rudawy Janowickie. Na autostradzie bardzo zgrabnie radzi sobie teraz silnik, start przy 90km/h, zza wyprzedzających się ciężarówek, w porównaniu do wcześniejszego – przepaść. Na drodze krajowej bardzo elastycznie, 4 bieg, 80-90 km/h, wciskam gaz i <ok> jest to czego można się spodziewać, kilka sekund i przed ciężarówką.
Co do spalania. Napiszę jak mi się noga uspokoi hahaha

A żeby nie było tak nudno. Zdjęcie z Gór Kaczawskich

DSC_1602.JPG


Kosmetyka

Przy okazji sobotniej, czerwcowej nudy z karoserii zniknęły brzydkie i niekompletne naklejki niemieckiego dilera. Jest po nich jeszcze lekki ślad w postaci ciemniejszego odcienia lakieru, ale żeby go zauważyć, trzeba mieć trzeźwe oko. :) Nastrajam się pomału na glinkowanie i jakiś wosk, muszę jednak odczekać do następnego miesiąca, bo czerwiec jest tak nieprzewidywalny, jak reakcja młodego kierowcy golfa trzeciej generacji spod świateł. hahaha Mam nadzieję, że do lipcowego wyjazdu uda się podziałać w temacie. Póki co jeździmy (201000km) i cieszymy się chip-em.
Zapomniałbym prawie, przejechałem 1kkm uzyskując najniższe jak dotąd spalanie dla moich warunków jazdy – 6,15l/100km, ale przyznam szczerze, jeszcze dużo deptam <zawstydzony>

Kosmetyka c.d.

W myśl zasady, że nie ma jak szampon, gąbeczka i dwie silne ręce do pracy, całkiem spontanicznie postanowiłem umyć auto. No dobra, naoglądałem się zdjęć u KMBak viewtopic.php?f=332&t=128024&view=unread#unread i smutno mi było, że odstaję od elity. Nie będę się rozpisywał. Sami zobaczcie ;)

20150630_182257.jpg
20150630_182244.jpg


Przygotowania do wakacyjnych podróży

Dawno nic nie pisałem i sumienie gryzło mnie nieznośnie. Oczywiście nie oznacza to, że w aucie nic się nie działo. Dawno już, bo 10.07.2015r. Madzia miała swój jubileusz. Podsyłam zdjęcie z imprezy.

20150710_152955_1.jpg


Przepraszam za jakość, ale miałem mało czasu na znalezienie telefonu, zrobienie zdjęcia, a to wszystko działo się podczas jazdy, gdzie bardzo się spieszyłem, więc zamieszanie w aucie było duże. Panie pewnie nie rozumieją, ale panowie wiedzą, że to nie takie łatwe ;)
Zamontowałem też komplet nowych podkładek pod tablice. Wygląda jak zwykle pięknie ;) no i Żonka zadowolona :D
Dalsze dni mijały niemal bezproblemowo, ale tydzień temu odezwał się przytkany filtr paliwa. Objawy to tryb awaryjny przy nagłym dociśnięciu gazu lub wkręceniu auta w okolice 4 tys. obr/min. Dzisiaj zamontowałem nowy zamiennik Filtrona. Tamten, też filtron wytrzymał 20 tys. czy to dużo, czy mało nie wiem. Wymiana pomogła. Auto znów śmiga aż miło. Wszystko gotowe, by 20 lipca wyruszyć na podbój Austrii :D Trzymajcie kciuki <spoko> Na koniec podrzucam jeszcze burzowego "zdzisia"

20150714_193057.jpg


Wakacje – Tyrol austriacki 2015

Długo czekałem na urlop. Po pierwsze robota zbrzydła mi do granic, a po drugie plany urlopowe ociekały górami. W perspektywie tysiąckilometrowej, dziesięciogodzinnej podróży na początek i koniec urlopu, lipiec zapowiadał się fantastycznie. Wystartowaliśmy w poniedziałek, 20 lipca. W nocy 19/20 nad Wrocławiem przeszła poważna burza. O czwartej rano miasto wyglądało kiepsko. Wszędzie, nawet tam gdzie nie było drzew leżały gałęzie, liście i wszystko co nie było mocno przytwierdzone do gruntu. Na ulicach kałuże, na których śmiało mogłoby się zadomowić ptactwo wodne. Przejazd przez miasto okazał się slalomem między jeszcze nieposprzątanymi konarami i to przy braku ulicznego oświetlenia. Na deserek w garażu pod naszym blokiem, gdzie na co dzień stacjonuje Mazda, stała woda.
W całym ogromie zniszczeń najbardziej zabolało mnie, że auto będzie brudne, a tak ładnie przygotowałem je do zagranicznych wojaży. <glupek2>
Pojechaliśmy (mówię tu o sobie, Mazdzie, no i Żonie oczywiście ;) ) do Ischgl. Cztery lata temu, jeszcze z EroTico byliśmy w Kappl, w tym samym regionie. Okolica tak nas zauroczyła, że postanowiliśmy zabrać "Magdę" na podobną wycieczkę.

Parę statystyk. Dwie osoby, trzy plecaki, jeden kierowca, 1000 km do przejechania.

Wyjazd – 20.07.2015
Trasa: Wrocław – Drezno – Hof – Regensburg – Monachium – Rosenheim – Innsbruck – Ischgl
Czas: 10,5h
Prędkość: mocno autostradowa <diabełek>
Spalanie: 5,71-5,95 l/100km

Powrót – 26.07.2015
Trasa: w odwrotnej kolejności
Czas: 9,5h
Prędkość: autostradowa
Spalanie: 5,41 l/100km

Teraz ku uciesze swoich i mam nadzieje Waszych oczu podrzucam kilka zdjęć.
Silvretta Hochalpenstrasse <serduszka>

DSC_1980.JPG
Z dumnym właścicielem na Bielerhöhe


DSC_2000.JPG


DSC_2020.JPG



DSC_2107.JPG
Próba druga, w której pogoda dopisała bardziej :)


DSC_2143.JPG


DSC_2144.JPG


W poniedziałek po powrocie "Magdalenka" wzorowo przeszła przegląd techniczny. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Tym samym, minął równy rok wspólnego podróżowania.
Przejechaliśmy 22 500 km. Każdy kilometr, był dla mnie mega przyjemny i skłaniam się ku temu, że o te drobne przyjemności właśnie chodzi.
Życzę więc Wam wszystkim, którzy śledziliście ten wątek, żebyście czerpali mnóstwo przyjemności z Waszych motoryzacyjnych przygód, jednocześnie zapraszając na kolejne wpisy, które pewnie niebawem.

Obsługa 225400 km

Dzisiaj, tj. 11.08.2015r., czyli dokładnie trzy lata po tym, jak moja Żona usłyszała ode mnie sakramentalne "tak" na liczniku Mazdy pojawiło się 225400 km przebiegu. Ponieważ w czerwcu pod maską zaszły znaczące zmiany i nie robiłem serwisu olejowego postanowiłem po 10700 km zrobić kolejną wymianę. Do silnika wleciał Castrol Edge 5w30 no i nowy filtr oleju. Nie robiłem tego sam, chociaż mam taką możliwość. Trochę jestem leniwy wiem, ale upały i stale za krótka doba zniechęciły mnie kompletnie. Żeby urozmaicić trochę ten nudnawy wpis podsyłam kolejne fotki z wakacji, które jeszcze mocno siedzą w tyle głowy. <oczko>

DSC_2206.JPG


DSC_2021.JPG


DSC_2004.JPG


Kosmetyka raz jeszcze

Zbieram się i zbieram na glinkowanie i szczerze powiem, że powinienem dostać solidnego kopa, bo ostatnimi czasy nawet nie mam siły pojechać na myjnię. Z racji tego, że odczuwam niedosyt pracy przy aucie postanowiłem gruntownie umyć, wysuszyć i wywoskować karoserię, jak to Żonka mówi Błękitnej Strzały. Aura sprzyja więc wstałem o siódmej, a o ósmej byłem już w "Car Spa Szwagier i Ja", czyli w moich rodzinnych stronach. Niebo zachmurzone, słońce leniwie rozgania chmury, lepszej pogody nie można sobie wyobrazić. Szybkie mycie szamponem, płukanie, suszenie i na blachy trafił wosk w sprayu Autoland. Moje subiektywne odczucie jest następujące. Nic się nie zmieniło. <glupek2> Auto jest tak samo piękne jak wcześniej. hahaha To oznacza, że nic nie zepsułem, a ocenę pozostawiam fachowcom.

20150822_104155.jpg


20150822_104210.jpg


20150822_104222.jpg


20150822_104249.jpg


20150822_135029.jpg


20150822_135041.jpg


P.S. Potem spadł deszcz i nawet nie każcie mi o tym opowiadać... <ściana>

Jak masz się tak kręcić bez celu, to lepiej coś odkręć;)

W myśl tej zasady kolejną sobotę spędziłem w kanale. Był poranek 05.09.2015r., gdy po bardzo sympatycznie spędzonym wieczorze, kładłem się spać. Była 3.30, a w planach na tą już rozpoczętą sobotę miałem czyszczenie układu dolotowego. Jednak zanim wstanę, muszę się przespać... <ziew>
Obudziłem się o 9.30 i mając do wyboru, Żona czy Madzia, wsiadłem do auta. <diabełek> Ciekawiło mnie niezmiernie, jak bardzo zasyfiony jest układ dolotowy, a wypocenia na chłodnicy powietrza doładowującego wskazywały, że oleju może być nawet sporo. Gdzieś koło 11.00 sytuacja przedstawiała się mniej więcej tak.

20150905_130050.jpg


IC wyjechał z auta, szybkie płukanko benzyną ekstrakcyjną i przyznaję, że dość dużo tego było. Przy okazji lokalizacja dokładnych miejsc wycieku i diagnoza, że w sumie po stronie kierowcy nieszczelności są na całym łączeniu. Nie będę rozpisywał się na temat metod uszczelnienia, kto co robił i jaki to miało efekt. Uważam, że każdy skuteczny sposób jest w tym wypadku dobry. Ja zakleiłem dziury plasteliną ;) z domieszką sproszkowanej wiagry dla twardości łączenia. Nie pytajcie skąd miałem <czarodziej>

20150905_130107.jpg


Oczywiście w czasie, gdy mikstura nabierała twardości sprawczej, zdemontowałem i wyczyściłem wszelkie inne kanały powietrzne skończywszy przed kolektorem. Dlaczego? Ano dlatego, że był czyszczony przy okazji wymiany uszczelek i likwidacji wycieku na połówkach głowicy. Na koniec wszystko ładnie poskręcałem.

20150905_142802.jpg


Puk, puk. Kto tam? Amortyzator.

Tytuł tego wpisu mówi sam za siebie. Przy przebiegu niemalże 228 000 km padł prawy przedni amortyzator. Dokumentnie, bo testy wykazały 13% sprawności. Szybko ogarnąłem więc temat i do przodu wskoczyły nowe amortyzatory:

20151012_193849.jpg


Oczywiście nowe odboje, osłony, a montaż w warunkach garażowych zajął mi 150 minut. Dużo, mało? Nie mam pojęcia, ale duma jest ogromna, że dałem radę. Dodatkowo udało mi się podjechać na geometrię. Wyniki bez komentarza:

20151013_204505-01[1].jpeg


A tak całkiem od czapy, bo wcześniej o tym nie pisałem, w bagażniku nastała jasność. Na razie w wersji testowej, jak się sprawdzi to ogarnę kabelki. Oby tym razem prowizorka nie jeździła za długo.

20150922_190927.jpg


Przygotowania do śnieżnej aury

Z okazji zakończenia października założyłem "zimówki" i teraz śmiało czekam na rozwój sytuacji pogodowej. Po głowie chodzi mi jeszcze trochę modów, ale na ten moment rozsądek bierze górę. Z nudów i innych względów odbyła się też niewielka sesja fotograficzna, której próbkę zamieszczam poniżej. Miłego oglądania :)

DSC_3124_1.jpg


DSC_3131_1.jpg


DSC_3152_1.jpg


DSC_3163_1.jpg



Na Koronnych szlakach

Jak już wcześniej wspominałem, aspiruję do zdobycia Korony Gór Polski. W związku z tym, trochę po naszym kraju się przemieszczam. Długi listopadowy weekend minął właśnie pod dyktando górskich szczytów. Na stół poleciały Łysica w Górach Świętokrzyskich i Tarnica w Bieszczadach. Z przyczyn oczywistych (Mazda to nie rower <szok> ), nie udało się na te szczyty wjechać, ale udało się wejść. Ze względu na dzielność auta, które towarzyszy nam w wyprawach, postanowiłem wrzucić kilka fotek górskich, w tę jesienną relację.

Na początek Łysica:

Trasa dojazdowa

lozina-nowa slupia.jpg


DSC_3259-1.jpg


Zdobyta 12.11.2015 r. w samo południe. Mazda została na parkingu w Nowej Słupi :)

Później Tarnica:

Trasa dojazdowa

Nowa Slupia - Ustrzyki.png


DSC_3375.JPG


Zdobyta 13.11.2015 r. też w samo południe. Mazda została na parkingu w Wołosatem :)

A na deser Zapora w Solinie. "Zdobyta" 14.11.2015 r. Mazda została na parkingu w Solinie :)

DSC_3629.JPG


A tak wyglądała trasa powrotna.

ustrzyki - wroclaw wsch.png


Statystyki wycieczki:
Zrobione 1300 kilometrów.
Po pierwszym tankowaniu, na powrocie w Lesku, przejechane ok. 800 km, spalanie 4,88 l/100 km
Drugie tankowanie, po powrocie do Wrocławia, przejechane ok. 500 km, spalanie 6,81 l/100 km
Przyznam, że udało mi się pobić osobisty rekord czasu przejazdu A4 na dystansie;
bramki Balice – bramki Wrocław Wsch., t= 1 godz. 45 min., bez narażania się na mandaty :)

Dodatkowo w dniu 15.11.2015 r. na liczniku pokazało się:

mayda 230.jpg


Na deser tej relacji podrzucam filmik nagrany niedługo po zmianie oprogramowania.

Mikołajki 2015

Na początku ostrzegam, że długo zastanawiałem się, czy dodać ten wpis. Madzia w tym miesiącu obchodzi swoje 10 urodziny. Minęły właśnie Mikołajki, zbliżają się święta, na liczniku wybiło grubo ponad 230 000 km, a w głowie mnóstwo "mazdowych" pomysłów do zrealizowania. :) Jednym słowem sielanka.
W sobotę ponownie rozebrałem konsolę środkową w celu wymiany podświetlenia pokręteł klimatyzacji. Oczywiście korzystając z forumowej fotorelacji i doświadczeń forumowiczów wymieniłem komplet żarówek. Teraz wszystko świeci ślicznie <serduszka>

20151205_174102.jpg


Jakże zaskoczony byłem, gdy w niedzielę dostałem taki oto prezent. Ciekaw jestem jak Wam się podoba? :D Dla mnie złoty medal za pomysłowość i realizację, dla mojego "Mikołaja" :*

20151206_094537.jpg


Niektórzy z Was już wiedzą, ale dzień później cała weekendowa radość poszła z dymem, a dosłownie z jednym "Barankiem Bożym", który za nic ma miejską sygnalizację świetlną. Szatan nie kierowca, a furmana to Vauxhall Astra – demon prędkości i kumulacja głupoty.

20151207_160914.jpg



Ogarnianie

Jak wiecie grudzień i koniec roku nie był dla mnie zbyt szczęśliwy, z perspektywy czasu mogę jednak powiedzieć, że do najgorszych nie należał. To prawda, Madzia dostała dzwona, a co za tym idzie moje samopoczucie znacznie się pogorszyło, ale czas leczy rany. Zaleczył i moje i jej. Obiecałem Wam małą relację z ogarniania, co czynię niniejszym z nieskrywaną przyjemnością.

Ponieważ auto mogło jeździć, umówiony byłem z blacharzem/lakiernikiem dopiero w styczniu, co też dało mi możliwość pozałatwiania spraw formalnych przed odstawieniem auta do naprawy. Przyznać muszę, że mój ubezpieczyciel podszedł do sprawy rzetelnie i szybko uwinął się z wypłatą odszkodowania. W tym przypadku oznacza to terminowo.
W międzyczasie blacharz szukał drzwi. Zapytacie jak mu się wiodło. Ano tak, że przejechał wszystkie okoliczne giełdy w promieniu 300 km i ruszył swoje wszystkie źródła i nie znalazł mniej zardzewiałych drzwi niż moje. Padła decyzja o reanimacji tych co są. Najpierw o próbie. Jak się okazało decyzja niezwykle pracochłonna, ale udało się wyprowadzić drzwi oraz resztę wgnieceń z zachowaniem bardzo dobrych odwzorowań lini nadwozia, już na etapie gołej blachy. Bardzo mnie to cieszyło, bo taka praca oznaczała mniej szpachli, a mniej szpachli oznacza mniejsza masa hahaha Drugim problemem, który zgłaszał mi lakiernik, to dobór koloru. Jak wiecie kolor 27b jest bardzo ładnym kolorem :> niestety jest też dość niewdzięcznym kolorem do pracy. Ponoć ocechuje się niezwykle ciężkim kryciem, oprócz wspomnianej trudności doboru. Oczywiście wszystkie te smaczki sprawiły, że zaprzyjaźniony ze mną blacharz/lakiernik stał się jeszcze większym ekspertem w swoim fachu, co zaowocowało takim oto efektem <serduszka>

20160207_115042.jpg


Wschody i zachody słońca

Wschody i zachody słońca oddalają się od siebie nieustannie, taki stan rzeczy spowodował, że w mojej głowie pojawiły się ambitniejsze plany, a jak!!! Maździe zostało kilka kilometrów do przebiegu 233 332 <glupek2>, o naprawie blacharskiej zdążyłem prawie zapomnieć, a aktywność Grupy Regionalnej wskazuje, że niedługo obudzą się też niedźwiedzie. Niestety, ten sielankowy krajobraz został zdruzgotany jednym wydarzeniem.
"Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę" – kojarzycie tą scenę?
Ja tak, w drodze na spotkanie regionalne, auto odmówiło posłuszeństwa. Dokumentnie, jedyne co mogłem zrobić to zjechać z drogi na parking wykorzystujące pęd auta. Skrzyżowanie wcześniej zapaliła się kontrolka ABS i TCS, ruszyłem na lewoskręcie i po 200 metrach zapaliła się reszta kontrolek, po czym po zatrzymaniu się na parkingu auto zgasło i nie zaświeciła się nawet lampka wewnętrzna. Ewidentnie brak jakiegokolwiek zasilania. Szybki rekonesans po znajomych, no i zaprzyjaźniony mechanik z lawetą pojawił się po 20 minutach. Na spotkanie nie dotarłem, a Mazda była najbardziej błyszczącym się autem na lawecie jakie widziałem. Cała akcja zakończyła się wymianą alternatora na nowy (Denso) oraz wrzuceniem przy okazji nowego akumulatora (Bosh). Ten pierwszy się spalił, a ten drugi był od nowości i nie trzymał już parametrów. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że ta sytuacja chociaż szczęśliwa, bo blisko domu, brutalnie zweryfikowała moje plany wydatkowe.
Na osłodę sobie i Wam, podrzucam kilka fotek zrobionych wieczorową porą. Mam nadzieję, że w przyszłości będą już tylko takie braki w zasilaniu i oświetleniu :D :D :D

DSC_5123.jpg


DSC_5129.jpg


DSC_5143.jpg


Wycieczki i inne takie :D

Pisałem już Wam o tym, że przez ostatnie trzy tygodnie nie miałem auta, ale chciałbym zacząć od początku. W weekend 11-13.03.2016r. wybrałem się z obiema moimi pięknościami ;) w góry. Cel znów prosty i oczywisty, czyli kolejne szczyty z Korony Gór Polskich – Lackowa i Radziejowa w okolicach Krynicy-Zdroju. Mazda spisała się wyśmienicie, jak zwykle racjonalne spalanie i nienagannie komfortowa podróż. Dodatkowo trochę emocji z podjeżdżaniem na Przełęcz Gromadzką :D Ci co byli to wiedzą, Ci co nie byli to wygląda to tak:

20160313_130818.jpg


Jak widać w ostatnim odcinku droga jest zrobiona z samych płyt ażurowych. Trochę strach było, bo różnica wysokości między płytą, a gruntem to miejscami powyżej 15 cm, ale wdrapaliśmy się tam bez problemu... Parafrazując – Niebieska tańczy jak szalona :D ewentualnie tak, jak zagra jej kierownik.

Wcześniej, dokładnie dzień wcześniej, byliśmy na Lackowej, tam też lekki offroad przez las, opony zimowe, brak Eibachów i obyło się bez strat. To zdjęcie już po powrocie ze spaceru, gdzieś w Izbach :D

20160312_142159.jpg


Beskidzkie szlaki i wioseczki to mega urokliwe miejsca, musicie tam pojechać koniecznie !!
Zapomniałbym całkiem, na liczniku pojawiło się magiczne:

20160320_203835.jpg


Dlaczego magiczne zapytacie ?? Spieszę z wyjaśnieniem:

Po powrocie do Wrocławia miałem już w planach kolejny serwis olejowy. Przy okazji ostatniej wymiany alternatora, mój mechanik zwrócił uwagę na wycieki oleju silnikowego. Główne źródło miało znajdować się w okolicy sprzęgła, więc umówiłem się, że po powrocie z gór odstawię Niebieską Strzałę do warsztatu. Było piękne popołudnie dwudziestego pierwszego dnia miesiąca marca, gdy Mazda trafiła do doktora. Ślady na ziemi, niebie i silniku wskazywać miały uszczelniacz wału. Mechanik zabrał się więc do pracy i zdemontował skrzynię biegów. Uszczelniacz został wymieniony. Wleciał Elring. Którego już widzieliście na zdjęciu.

Przy okazji ściągnięcia skrzyni, została oceniona organoleptycznie kondycja sprzęgła.

20160409_160208.jpg


20160409_160216.jpg


Jak widać na zdjęciu, ani docisk, ani tarcza nie wykazują śladów zużycia. Więc zostały zamontowane z powrotem.

hahaha Nie no taki żart. Tarcza na wykończeniu. Docisk do wymiany, łożysko tak samo. Zamontowany został wspomniany komplet produkcji Sachsa.

Dodatkowo został wymieniony olej w skrzyni biegów, olej w silniku (Castrol 5w30), filtr powietrza, filtr oleju, filtr kabinowy, wszystkie produkcji Filtrona. Pierwotnie taki pakiet był powodem wizyty u mechaników.

Wiem, że pewnie tym wpisem sprawiłem, że niektórzy z Was poczuli się zawiedzeni. Niestety, ale tym razem nie mogło zostać zrobione to wszystko o czym pisaliście, wskaźniki, nowe skrzynie, etc., muszą poczekać. Zapytacie dlaczego? A no dlatego, że to dopiero pierwsza część wpisu. Jak dostanę specyfikację z drugiego zakładu. To opiszę, co jeszcze zostało zrobione. :D

Wycieczki i inne takie :D c.d.

Czekaliście na ten wpis? Ja wcale. Nie dlatego, że nie lubię się z Wami dzielić tym, co dzieje się w mojej przygodzie z Mazdą, ale dlatego, że czas leci jak szalony. Też tak macie? Dobra nie pytam i przechodzę do pointy... Drugi rachunek jaki dostałem po ostatniej naprawie zawierał regenerację głowicy. Nie wiem, czy było to ekonomicznie uzasadnione, wiem natomiast, że trzeba było to zrobić. Głowica została sprawdzona na szczelność, zregenerowane wszelkie gniazda, wałki, została wyszlifowana, uszczelniona nowymi uszczelniaczami, uszczelkami, dotarta i wróciła na swoje miejsce. Oczywiście wleciał komplet niezbędnych uszczelek, pod, nad i obok głowicy oraz nowe podkładki pod wtryski.

Zrobiłem od odbioru auta niespełna 1000 km. Blok jest suchy, nigdzie już nie poci, oleju nie ubywa, płynu też, wszystko wydaje się być w porządku. Temat grubszych napraw uważam na ten moment za zamknięty. <jupi>

No dobra, ale to nie wszystko. Przyszedł maj, a wraz z majem zazieleniło się wkoło. Wybraliśmy się z Madzią na małą sesję plenerową i podrzucam kilka zdjęć do miłego oglądania.

Gdybyśmy robili tapety windows wyglądałyby tak, jak to zdjęcie <serduszka>

DSC_5959.JPG


P.S. Zdjęcie to powstawało w iście ekwilibrystycznych warunkach, którym została poddana moja Żonka, za co jej serdecznie dziękuję :*

W stronę słońca i w letnim kamuflażu :D

DSC_5902.JPG


Czasem najpiękniejsze zostaje w tyle :)

DSC_5917.JPG


Eibach -30, czy +50 ??

DSC_5940.JPG


Barwy nie do końca maskujące <oczko>

DSC_5945.JPG


Mordo Ty moja hahaha

DSC_6003.JPG


Dodatkowo, ostatniego dnia kwietnia, zgubiłem przednią tablicę wraz z ramką, która pękła na mocowaniach. Tablicę znalazłem, bo ściągnęła mi ją szczotka na myjni. Moje subiektywne odczucie jest takie, że te nowe ramki mają nieco delikatniejsze "ruszta", dlatego pękła.
Ponieważ uwielbiam ciężką pracę i mógłbym się na nią patrzeć godzinami, wybrałem się też na mały, aczkolwiek pracowity spocik:

DSC_6008.JPG


DSC_6012.JPG


Życie w stadzie

Majówka 2016 zapowiadała się sennie. Mazda miała stać sobie spokojnie w garażu i czekać na następne górskie przygody. Rozochocony ostatnim mini spotem i jak zwykle napalony na zdjęcia dejneks pokrzyżował moje spokojne plany i zaproponował plenerową sesję foto. Warto podejrzeć przy pracy tych bardziej doświadczonych, więc bez zastanowienia pojawiłem się, w jak się później okazało niezbyt ustronnym miejscu. ;) Dzięki temu wydarzeniu zostały pokonane kolejne radosne kilometry i zrobione kolejne zdjęcia do kolekcji. Co ja Wam będę opowiadał, sami popatrzcie :)

DSC_6024.JPG


DSC_6107.JPG


DSC_6160.JPG


Całe te zabawy z aparatem traktuję jako szlify przed austriackimi plenerami, a bo Wam jeszcze nie mówiłem, w tym roku znów odwiedzimy tyrolskie szlaki <serduszka>

Podsumowanie roku, czyli forumowy odkop number one – 12.06.2017r.

Dawno mnie tutaj nie było, ale czasami tak po prostu jest. Minął ponad rok od ostatniej aktualizacji, Madzia nadal w moich rękach i nogach, czy ma się dobrze? Sami oceńcie, lecz pozwólcie, że zachowam chronologię.

Zakładam, że nikt nie pamięta całego pierwszego wpisu i właśnie każdy z Was przeskrolował go do tego oto momentu. Przypomnę zatem, że przenosimy się do czerwca 2016r., co się wydarzyło zapytacie? Sprawa prosta, wcześniej uszczelniany intercooler został zastąpiony nowym, szczelnym. Dodatkowo wyjechała turbosprężarka, która nie ukrywam, po przejechaniu 236.900 km zaczęła się mocniej pocić. Turbo zregenerowałem. Wszystko to co wyżej, było planowane po zrobieniu głowicy. Jak ktoś chce to podjedźcie do góry, tam jest napisane co i jak. No i nawet pochwalone, że głowica nie poci się wcale olejem. O zgrozo.
Dlaczego o zgrozo? No bo to wszystko zostało zrobione przed lipcowym wyjazdem do Austrii. Dobra rada od wujka Franka, nie róbcie takich rzeczy przed wyjazdem. W wielkim skrócie, bo w sumie teraz bez emocji powiem tylko, no bo rok minął przecież, że głowicę musieli mi poprawić raz jeszcze. Ciekła niemiłosiernie, wylewało się litry oleju z niej, dość powiedzieć, że w ciągu kilkuset kilometrów, można było spokojnie zrobić wymianę oliwy na nową. Teraz najważniejsze, ponoć półgłowiczki mają w sobie ustalające tulejki i te fachowce, co to składali, dali je za długie, przez co nie dolegały i wydmuchało uszczelkę płynną spomiędzy. Może umiecie do zweryfikować, ja nie umiem, nie wnikałem, naprawili na gwarancji i dzisiaj mówię z pełną świadomością. Głowica nie cieknie. <jupi>

Rok 2016 Mazda zakończyła przebiegiem 248,500 km, a oprócz opisanych wyżej na jesień wymieniłem, filtr paliwa, powietrza, kabinówkę i pozostało tylko uchlać się w Sylwestra, co miało miejsce w Bukowinie Tatrzańskiej. 6 dni na mrozie, pierwsze grzanie świec i ino cyknęło, już bocian klekotał. Lubię to auto.

20150502_160534_1.jpg


Wiosenne porządki.

20161124_073705.jpg


Codzienne odbicie w drodze do pracy :]

20170219_191013.jpg


Prawie okrągłe urodziny.

20170412_121751.jpg


W stadzie raźniej <spoko>

20170328_165101-02-01.jpeg


Hucznie przywitany rok 2017 obfituje od stycznia w niespodzianki.

Na szczęscie jak dotąd, są to tylko pozytywne wieści. :) Trójeczka dzielnie walczy w codziennym wrocławskim tłoku, nabija kilometry i chociaż nie tak prędko jak wcześniej, to stan licznika regularnie wzrasta. W lutym jakoś wpadło ćwierć miliona, a ponieważ każda okazja jest dobra, to wymieniłem wtedy olej i filtr oleju. W marcu polecieliśmy z żoną na krótki wypoczynek do Włoch, więc kilometrów przybyło mało. W połowie maja dostaliśmy zaproszenie do Hiszpanii, z którego praktycznie nie mogliśmy nie skorzystać, tak więc auto znów poszło w odstawkę. <głaszcze> Po powrocie z pracowitego pobytu w Benidorm, w Madzi wymieniłem kabinówkę, zrobiony został serwis klimatyzacji i wpadły nowe klocki tył. Przebieg obecnie to 255.000 km. <serduszka>

20170609_211205-01.jpeg


Zabawy na ostatnim spocie.

Pewnie czegoś zapomniałem. Pewnie jakieś wydarzenia mi umknęły, ale wpis i tak jest już przydługi. Mam nadzieję, że się nie zanudziliście i wybaczycie taki laborat. A i jeszcze jedno, w lipcu ruszam na Austrię (mimo problemów w zeszłym roku było super!), do tego czasu nie planuje żadnych działań przy aucie. Mam nadzieję, że obejdzie się bez przygód i w końcu przywiozę kilka fotografii z gór.

Jak się to zbiera? Czyli diesel do Drag Race hahaha 20.06.2017r.

Nie chciałem popełnić takiego wpisu, bo Mazda którą jeżdżę nie jest pojazdem, którym można kogokolwiek zaskoczyć w kwestii sprintów, mocy i przyspieszeń, ale w związku z pytaniami, jak sprawuje się auto po wirusie, które pojawiają się od nowych forumowiczów chciałbym, jako człowiek kulturalny z założenia <rotfl>, odpowiedzieć na te pytania zbiorczo i podzielić się takimi oto wytworami mojej wesołej, choć krótkiej przygody filmowej.

Pod tym likiem Przyspieszenie 0-100 znajdziecie filmik, nakręcony świeżo po zrobieniu oprogramowania, w którym widać jak auto przyspiesza ze startu zatrzymanego.

Pod tym linkiem Przyspieszenie 60-140 znajdziecie filmik, nakręcony całkiem niedawno, który obrazuje przyspieszenie auta na 3 i 4 biegu.

Jednocześnie, chciałbym podkreślić, zaznaczyć i jeszcze raz powtórzyć, nie mam innych pomiarów przyspieszenia mojego auta. Nigdy nie rozpędziłem się nim do prędkości powyżej 190 km/h, a przynajmniej tego nie pamiętam. <oczko>
Subiektywnie rzecz ujmując, jestem bardzo zadowolony ze sprawności swojego auta i z perspektywy dwóch lat stwierdzam, że warto było. Jeżeli mimo wszystko macie jakieś pytania w powyższej kwestii, to z nieukrywaną przyjemnością na nie odpowiem. <serduszka>

Wakacyjne przygody 31.07.2017r.

Tydzień temu odbyłem dość długą podróż. Z racji tego, że razem z żoną, ostro jesteśmy napaleni również na górskie wędrówki ;) w tym roku także odwiedziliśmy austriackie Alpy. Urlop krótki, tygodniowy, więc wpis też nie będzie zbyt obszerny. Z miejsca przechodzę więc do konkretów.

Statystyka:
Przejechane 2075 kilometrów
Przepalone 123,26 litrów
Śr. spalanie 5,94l/100km

Wszystko bez problemów, można się cieszyć, więc pozostaje wrzucić kilka zdjęć z wyjazdu.

DSC_3762.jpg


DSC_3778.jpg


DSC_3784.jpg


DSC_3792.jpg


DSC_3824.jpg


Przegląd techniczny 01.08.2017r.

Wizyta na stacji diagnostycznej przebiegła wzorowo. Krótka pogawędka na temat stanu auta, Hamulce, światła, zawieszenie sprawne. Wycieków nie stwierdzono, poza jednym, wyciekła stówka z portfela :D
Przebieg w dniu przeglądu 257 799 kilometrów.

Temat na najbliższe dni...
Do zobaczenia w Rykach papa – Kontynuacja od strony 10.
Załączniki
New_franco.png
Ostatnio edytowano 30 mar 2018, 18:53 przez francesco_franco, łącznie edytowano 45 razy
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 27 lip 2014, 19:41
Posty: 975 (17/34)
Skąd: Wrocław
Auto: Mazda3 BK Y6 2006 140KM/330Nm Winning Blue

Postprzez Bartg » 9 sty 2015, 20:07

Witamy w dziale Nasze Mazdy :) Proszę o wrzucenie zdjęć na serwer MS wg opisu w poradniku viewtopic.php?f=321&t=177089, uchroni to zdjęcia przed zniknięciem w przyszłości :)
Avatar użytkownika
Moderator
CUP 2011 miejsce 3
 
Od: 23 sty 2008, 21:25
Posty: 7805 (21/118)
Skąd: Łódź
Auto: Volvo V50 2.4 '04
EX Premacy FS Sportive '02
EX 323 CBA Z5 '98

Postprzez Karko » 10 sty 2015, 21:34

Druga najładniejsza BK we Wrocławiu ;–)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 2 cze 2014, 18:05
Posty: 437 (2/17)
Skąd: Wrocław/Jelenia Góra
Auto: Mazda 3 BK 2006 1.6 Y6 90KM

Postprzez francesco_franco » 10 sty 2015, 21:44

Karko napisał(a):Druga najładniejsza BK we Wrocławiu ;–)


<lol> Dzięki, ale przesadzasz, tak wypastowana jak u Ciebie nigdy nie będzie. ;) Widziałem ostatnio jeszcze na DDZ-tach we Wrocławiu, wyszykowana jak na wystawę ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 27 lip 2014, 19:41
Posty: 975 (17/34)
Skąd: Wrocław
Auto: Mazda3 BK Y6 2006 140KM/330Nm Winning Blue

Postprzez widmo82 » 10 sty 2015, 23:04

francesco_franco napisał(a): nieustannie oglądam się za siebie, gdy po opuszczeniu tego auta oddalam się choćby na kilkanaście metrów.

Spoko, to normalne. Nie masz się czego wstydzić :] Ja poprzednia 3ką jeździłem 6 lat i do końca wyznawalem zasadę, że. "Pańskie oko konia tuczy" a po zmianie z czarnej na czerwona podtrzymuje! :]
Miłych wspomnień z użytkowania i uważaj nie tylko na vol vol vo :)
Moderator "3BK" -Paweł
Avatar użytkownika
Moderator
 
Od: 26 paź 2008, 09:23
Posty: 3600 (81/142)
Skąd: Radom
Auto: Mazda3 BK
była: 1,6 Y6 109KM 12.2006
jest: 2.0 LF 150KM 06.2008

Postprzez Bejsu » 10 sty 2015, 23:39

No proszę kolejna siostrzyczka "winning blue" <= kolor jedyny słuszny! :)
Co do oglądania się za Mazdą, cierpię na tą samą chorobę, z czym że to cierpienie jest baardzo przyjemne! :)
Opis, chwal się nowymi modami i działaj na forum! :)
Szeerokości kolego! Niech służy i cieszy !!

Pozdrawiam serdecznie! :)
Axela!
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 5 maja 2014, 21:14
Posty: 613 (15/10)
Skąd: Kraków
Auto: Mazda3 BK Z6 2004r, HB. Winning Blue 27B <-- Było.
Jest Mazda 3 BP SKYACTIV G 2019 HIKARI. https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 2&t=212463

Postprzez Karko » 11 sty 2015, 11:07

francesco_franco napisał(a):
Karko napisał(a):Druga najładniejsza BK we Wrocławiu ;–)


<lol> Dzięki, ale przesadzasz, tak wypastowana jak u Ciebie nigdy nie będzie. ;) Widziałem ostatnio jeszcze na DDZ-tach we Wrocławiu, wyszykowana jak na wystawę ;)


Czuje tu ironię poziom milion :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 2 cze 2014, 18:05
Posty: 437 (2/17)
Skąd: Wrocław/Jelenia Góra
Auto: Mazda 3 BK 2006 1.6 Y6 90KM

Postprzez KMBak » 11 sty 2015, 11:15

No zacnie. Chyba ostatnio na spocie byłeś (ja nie dotarłem :( ) – bo jakieś zagęszczenie błękitu było. Ale co się odwlecze...

Kolor jak trzeba – tak ma być. Do zobaczenia w korkach. <lol>

Karko napisał(a):Czuje tu ironię poziom milion


No ja też. <diabełek>
>> Facebook: Konrad >> Forum: Moja obecna Mazda 6 >> Forum: Moja była Mazda 3 Obrazek
Blue inside & red outside!
Avatar użytkownika
Klubowicz
 
Od: 12 lis 2011, 13:36
Posty: 3818 (129/80)
Skąd: Wrocław
Auto: Jest: Mazda 6 2.5 Sky-G SkyPassion 2016
Była: Mazda 3 1.6 MZR Kirei 2011

Postprzez francesco_franco » 11 sty 2015, 15:01

widmo82 napisał(a):"Pańskie oko konia tuczy" a po zmianie z czarnej na czerwona podtrzymuje! :]
Miłych wspomnień z użytkowania i uważaj nie tylko na vol vol vo :)

Uważam na wszystko co się rusza ;) Chociaż nie powiem, że jeżdżę wolno <diabełek>

KMBak napisał(a):No zacnie. Chyba ostatnio na spocie byłeś (ja nie dotarłem :( ) – bo jakieś zagęszczenie błękitu było. Ale co się odwlecze...

Kolor jak trzeba – tak ma być. Do zobaczenia w korkach. <lol>

Karko napisał(a):Czuje tu ironię poziom milion


No ja też. <diabełek>


Byłem na spotach ostatnio i w Magnolii, jak było nas 11. :) Ta ironia Karko to bez urazy, wyznaję zasadę, że lepiej żartować jak w więzieniu siedzieć. ;)
Bejsu napisał(a):Opis, chwal się nowymi modami i działaj na forum! :)
Szeerokości kolego! Niech służy i cieszy !!

Pozdrawiam serdecznie! :)


Nie wiem jak będzie z tymi modami, pewnie nie dacie mi żyć i trafi lotka ;) Na razie kupiłem piątą nową oponę, bo nowy rok zacząłem od blachy na myjni. Niestety przecięła płótno :(

Dzięki za dobre słowa, to motywuje do działania. Aktualizację załączę do głównego postu, sobota była deszczowa, więc czas był na małe porządki.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 27 lip 2014, 19:41
Posty: 975 (17/34)
Skąd: Wrocław
Auto: Mazda3 BK Y6 2006 140KM/330Nm Winning Blue

Postprzez Karko » 11 sty 2015, 18:39

Francesco – ależ ja się nie obrażam :D Aby zapanowała zgoda i harmonia to uznajmy, że KAŻDA 3 BK w kolorze 27B jest najpiękniejsza i już :D
Z oponą to faktycznie pech, ale trzeba patrzeć na to optymistycznie – zawsze to powód do zakupu do Madzi :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 2 cze 2014, 18:05
Posty: 437 (2/17)
Skąd: Wrocław/Jelenia Góra
Auto: Mazda 3 BK 2006 1.6 Y6 90KM

Postprzez Szyna » 11 sty 2015, 20:05

Wrzuciłem Ci zdjęcia na nasz serwer :) Szerokości :D
To, co łatwe, nie prowadzi do niczego.
GD – Generacja Doskonała
Avatar użytkownika
Moderator
 
Od: 20 lut 2008, 20:59
Posty: 3346 (88/158)
Skąd: Krotoszyn
Auto: Mazda 626 GD 2.0i 90 km '92r + LPG

Postprzez francesco_franco » 11 sty 2015, 20:39

Szyna napisał(a):Wrzuciłem Ci zdjęcia na nasz serwer :) Szerokości :D

A ja chciałem tego uniknąć :D ale dzięki, jak już tak zrobiłeś, będę je tam wrzucał. :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 27 lip 2014, 19:41
Posty: 975 (17/34)
Skąd: Wrocław
Auto: Mazda3 BK Y6 2006 140KM/330Nm Winning Blue

Postprzez tomi911 » 17 sty 2015, 21:10

Nie ma co gadać – PIĘKNA TRÓJKA – dosłownie "twin" mojej, tylko pod maską inne serducho bije.
No i fotki masz rewelacyjne – oj muszę się z moją Madzią wybrać w jakieś zacne plenery na sesję bo odstaję.
Szerokości :–]
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 gru 2014, 21:45
Posty: 658 (0/14)
Skąd: Kraków
Auto: Mazda 3 BK Active
Rocznik 2005 (Model 2006)
Hatchback 1.6 MZR 105 KM

Postprzez francesco_franco » 18 sty 2015, 12:05

Zaktualizowałem post o zimowe zdjęcia bez Zimy :D

tomi911 napisał(a):Nie ma co gadać – PIĘKNA TRÓJKA – dosłownie "twin" mojej, tylko pod maską inne serducho bije.
No i fotki masz rewelacyjne – oj muszę się z moją Madzią wybrać w jakieś zacne plenery na sesję bo odstaję.
Szerokości :–]


Dzięki za dobre słowo, plener jak zapewne czytałeś całkiem przypadkowy ;)
Mam zamiar wybrać się w Twoje okolice jeszcze tej wiosny, więc już mówię do zobaczenia :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 27 lip 2014, 19:41
Posty: 975 (17/34)
Skąd: Wrocław
Auto: Mazda3 BK Y6 2006 140KM/330Nm Winning Blue

Postprzez tomi911 » 18 sty 2015, 19:52

francesco_franco napisał(a):Zaktualizowałem post o zimowe zdjęcia bez Zimy :D

tomi911 napisał(a):Nie ma co gadać – PIĘKNA TRÓJKA – dosłownie "twin" mojej, tylko pod maską inne serducho bije.
No i fotki masz rewelacyjne – oj muszę się z moją Madzią wybrać w jakieś zacne plenery na sesję bo odstaję.
Szerokości :–]


Dzięki za dobre słowo, plener jak zapewne czytałeś całkiem przypadkowy ;)
Mam zamiar wybrać się w Twoje okolice jeszcze tej wiosny, więc już mówię do zobaczenia :)

Tak czytałem – niemniej miejsce robi wrażenie :–)
A co do "moich" okolic to zapraszam serdecznie – daj znać jak będziesz wiedział kiedy <spoko>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 gru 2014, 21:45
Posty: 658 (0/14)
Skąd: Kraków
Auto: Mazda 3 BK Active
Rocznik 2005 (Model 2006)
Hatchback 1.6 MZR 105 KM

Postprzez Bejsu » 18 sty 2015, 21:00

A co do "moich" okolic to zapraszam serdecznie – daj znać jak będziesz wiedział kiedy <spoko>

Panowie podpinam się do spota, miejcie mnie na uwadze! :) Zrobimy spot Mazd w kolorze "winning blue" :)
Axela!
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 5 maja 2014, 21:14
Posty: 613 (15/10)
Skąd: Kraków
Auto: Mazda3 BK Z6 2004r, HB. Winning Blue 27B <-- Było.
Jest Mazda 3 BP SKYACTIV G 2019 HIKARI. https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 2&t=212463

Postprzez Karko » 19 sty 2015, 16:16

to ja sie też pisze ) a co- niech Wrocław będzie reprezentowany przez 2 najładniejsze Mazdy! :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 2 cze 2014, 18:05
Posty: 437 (2/17)
Skąd: Wrocław/Jelenia Góra
Auto: Mazda 3 BK 2006 1.6 Y6 90KM

Postprzez Grzegorz K » 24 sty 2015, 20:22

No dobra, a ten DDZ jest na forum (sorki za offtop <glupek2> )
Moje dziewczyny: Kasia Agatka Alinka exMazda3 BK i Mazda6 GL
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 14 kwi 2009, 19:38
Posty: 1002 (0/2)
Skąd: Piława Górna
Auto: Mazda 3 BK 2005 HB Y6

Postprzez francesco_franco » 24 sty 2015, 20:38

Grzegorz K napisał(a):No dobra, a ten DDZ jest na forum (sorki za offtop <glupek2> )


Nie szukałem jakoś specjalnie :)
Twoja ładna, ale tamta była niebieska ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 27 lip 2014, 19:41
Posty: 975 (17/34)
Skąd: Wrocław
Auto: Mazda3 BK Y6 2006 140KM/330Nm Winning Blue

Postprzez Grzegorz K » 24 sty 2015, 22:27

No właśnie nie kojarzę niebieskiej w okolicy...
Moja była 1, a potem pojawiły się jeszcze 3 srebrne przedlifty <cisza> Musiałem coś zrobić, żeby moja się wyróżniała :)
Moje dziewczyny: Kasia Agatka Alinka exMazda3 BK i Mazda6 GL
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 14 kwi 2009, 19:38
Posty: 1002 (0/2)
Skąd: Piława Górna
Auto: Mazda 3 BK 2005 HB Y6

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tasman20Wroc i 4 gości

Moderator

Moderatorzy Nasze Mazdy