Witam,
Czas najwyższy przedstawić moją maźdzorę po krótsza
Otóż historia zaczyna się w roku 2004 kiedy to magalena została sprowadzona z niemiec dla pewnej niewiasty

która to dopiero co zdała prawko, omawiana niewiasta jest mi osobiście znana stąd też mogę powiedzieć że znam historię samochodu od kiedy ten jest w PL. W 2007 roku mazda została odkupiona przez mojego brata za niewielkie jak wtedy pieniądze, co wprawiło mnie w dziki szał, bo nigdy nie ukrywałem że 323F-ka to samochód który zawsze chciałem mieć

.
Tak się jednak poskładało że w końcu w 2010r brat postanowił odsprzedać magdalenę właśnie mnie

i od tego czasu jestem szczęśliwym posiadaczem Mazdy 323F 2.0 V6
Co do samochodu to każdy wtajemniczony zna specyfikację więc nie będę się rozpisywał na ten temat, jeśli chodzi o modyfikację to też nie mogę się niczym szczególnym pochwalić bo samochód to typowa seria.
A co było robione:
– amory i sprężyny przód
– amory tył
– tarcze i klocki (przód i tył)
– LPG sekwencja (założona w styczniu 2010r.)
– rozrząd przy 160.000 km
– uszczelki pod głowicami
– tłumik środkowy i końcowy
– olej w skrzyni przy 170.000
Tak na szybkości to tyle pamiętam

i drobnych napraw/modyfikacji nie wymieniam. Co do uszczelki pod głowicą to od razu wyjaśnię że zawinił wentylator chłodnicy, co doprowadziło do delikatnego przegrzania i uszkodzenia uszczelki ( na szczęście ani olej ani płyn się nie zmieszały jednak powstały jakieś mikro uszkodzenia uszczelki które objawiały się "uciekaniem" kompresji do układu chłodzenia). Poza tą jedną awarią mazda sprawuje się bardzo dobrze, nic tylko wymieniać olej i jeżdzić
Aktualnie wygląda tak


Ale znając moje szczęście nie mogło być tak pięknie

otóż pół roku po odkupieniu mazdy od brata na masce zaczął matowieć lakier

po chwili okazało się że to samo dotyczy tylnego prawego zderzaka

, ale to jeszcze nie koniec z biegiem czasu okazało się że prawa strona (oprócz przednich drzwi pasażera) jest cała trefna i bez malowania się nie obędzie, o ile na początku maska i tylny błotnik się tylko zmatowiła to z czasem lakier zaczął się "pirzyć" i zaczęło to wygładać fatalnie

no ale nadszedł czas na malowanie

czyli maska, cała prawa strona samochodu i zderzaki przód i tył, na chwilę obecną samochód jest na warsztacie u lakiernika więc foty będę wrzucał na bieżąco.
A to kilka jeszcze jak była ładna aczkolwiek można już dostrzec na masce wady lakieru



A tutaj fota z przełomu roku 2011/12 gdzie już z daleka widać wady lakieru na masce

No i bieżące foty z warsztatu tu jeszcze mazda przed demontarzem zderzaków w celu udokumentowania
maska


a tu widać jak przechodzi na prawy przedni błotnik

i tylny błotnik też lipa straszna

no i zderzak załatwiony przez pierwszą właścicielkę

Pół dnia później po uporaniu się z zardzewiałymi śrubkami mocującymi nadkola i łezki udało się zdjąć zderzaki, a dalszą robotą zajął się już fachmen (pozdrawiam

) i to ostatnie zdjęcie mojej magdaleny, będę starał się wrzucać na bieżąco z postępów w pracach.

Zapraszam do komentowania
