Dowcipy
Jakie s a ulubione lody żyda?
-3 kulki z automatu
Jak obliczyć szybkość Żyda ?
Długość komina "razy" prędkość wiatru.
Co biegnie po ścianie i zabija żydów?
Instalacja gazowa
żydowska tabletka na ból głowy?
PanAdolf
-3 kulki z automatu
Jak obliczyć szybkość Żyda ?
Długość komina "razy" prędkość wiatru.
Co biegnie po ścianie i zabija żydów?
Instalacja gazowa
żydowska tabletka na ból głowy?
PanAdolf
Pociąg gwałtownie zahamował na stacji i młoda dziewczyna z rozpędem wpadła na księdza .
-Tak szybko stanął ...-tłumaczy się.
-Ależ skąd moja droga , to był klucz od plebanii
Jezus z Maryja szli przez pustynie z karawaną. Lecz napadli ich zbójcy, wiec Maryją tak mówi:
M : Dobrzy zbójcy. Puśćcie karawanę a nas za to zbijcie.
Zbójcy : Dobrze.
No i oczywiście porządnie sprali Maryję i Jezusa.
Jak już było po wszystkim, Jezus wstał i powiedział:
J : Matkaaaa..... ! Ty jak cos pierdolniesz ....
-Tak szybko stanął ...-tłumaczy się.
-Ależ skąd moja droga , to był klucz od plebanii

Jezus z Maryja szli przez pustynie z karawaną. Lecz napadli ich zbójcy, wiec Maryją tak mówi:
M : Dobrzy zbójcy. Puśćcie karawanę a nas za to zbijcie.
Zbójcy : Dobrze.
No i oczywiście porządnie sprali Maryję i Jezusa.
Jak już było po wszystkim, Jezus wstał i powiedział:
J : Matkaaaa..... ! Ty jak cos pierdolniesz ....
-
lukasz2387
Kierowca TIRa wraca po długiej trasie do domu.
Siada na fotel. Podchodzi do niego żona i na przywitanie zaczyna robić mu loda.
Facet wygodnie się opiera, kładzie ręce na głowie i mówi:
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Siada na fotel. Podchodzi do niego żona i na przywitanie zaczyna robić mu loda.
Facet wygodnie się opiera, kładzie ręce na głowie i mówi:
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Idą dwie blondyny przez pustynię, skwar jak diabli. Tak im było gorąco, że rozebrały się prawie do naga-zostały jedynie w stringach. Po jakimś czasie jedna zaproponowała, żeby tak zdjąć też i majtki to może będzie chłodniej ale druga się nie zgodziła.
Idą tak dalej, aż tu nagle, zza wydmy wychodzi kompletnie naga murzynka, wcinając soczystego arbuza. Blondyny stanęły jak wryte, po chwili jedna pyta murzynkę:
-chłodniej ci bez majtek?
na to murzynka: nie, ale przynajmniej mi muchy do arbuza nie lecą
--------------------------------------------------------------------------
Babciu, widziałaś moje tabletki? Miały taki napis LSD...
-Pier**l tabletki! Widziałeś tego czerwonego smoka w kuchni?
--------------------------------------------------------------------------
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa ... wylądowali ... już
zbierają się do wyjścia aż tu nagle podleciało 2 Marsjan, takich
śmiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.
Amerykanie próbują wyjść ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie się
udało.
Wyszli a tam już zebrała się większa grupka Marsjan.
No wiec witają się i pytają :
– Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe ?
Na co Marsjanie :
– Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu
Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach już byli na
zewnątrz
... i jeszcze prezenty przywieźli ...
Amerykanie :
– Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ?
Marsjanin :
– Wpier**l to się nazywało czy coś, ale wszyscy dostali.
----------------------------------------------------------------
Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
– Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
– Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!
----------------------------------------------------------------
Idą sobie 2 koty przez pustynię. Idą, idą i idą aż po dwóch godzinach błądzenia po pustyni jeden kot zwraca się do drugiego:
– Kurde, stary, ja nie ogarniam tej kuwety.
-------------------------------------------------------------------
-dawno temu indianie zlapali polaka , niemca i ruskiego
-chcieli ich od razu załatwić ale zdecydowali sie na próbę trzech wigwamów
-powiedzieli im: jeżeli przejdziecie próbe trzech wigwamów to jestescie wolni..........
.........próba polega na tym....
-w pierwszym wigwamie macie litr spirytusu..........trzeba go wypic
-drugi wigwam........jest niedźwiedź..........trzeba mu reke podać
-trzeci wigwam 90 letnia sqwaw , którą trzeba po prostu zerżnąć
-pierwszy poszedł niemiec.......jeden literek a on neptek......wiadomo słaba nacja......indianie go załatwili
-drugi ruski......wypił literek.......jakoś się trzyma......wchodzi do niedźwiadka........niedźwiedź ryczy ..........ruski ryczy.........ruski ryczy.........niedźwiedź ryczy.........cisza........po chwili niedźwiedź wyrzucił zezwłok ruskiego
-trzeci poszedł polak......wypił literek.....obejrzał cały wigwam........niestety nie był wiecej....
-wchodzi do drugiego wigwamu.........niedźwiedź ryczy..........polak ryczy.........polak ryczy.........niedźwiedź ryczy.........i nastała cisza
-po długim czasie z wigwamu wychodzi polak........
-no dobra gdzie jest ta 90 letnia sqwaw, której trzeba rękę podać.....
----------------------------------------------------------------------
Rzeźnik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego, wiec chcial mu przekazac dorobek zycia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
– Zobacz tu jest maszyna, wkladasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz?
– Nie !
– No, ku...wa, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka – kapujesz?
– Nie
– No ja pier...le – patrz tutaj: tu wkladasz barana. Chodz na druga strone – widzisz ? Wychodzi parówka. Kumasz ?
– Nie, ale tato, a jest taka maszyna gdzie wklada sie parówke a wychodzi baran ?
– Tak, ku...wa! To twoja matka
--------------------------------------------------------------------------------
Niewielkie miasteczko w Alabamie. Na środku ulicy leży martwy Murzyn. Rozwalona bejsbolem głowa, osiem ran postrzałowych na tułowiu, połamane ręce i nogi. Szeryf patrzy na zwłoki, kiwa głową i mówi:
– Dwadzieścia lat jestem szeryfem i tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem!
Idą tak dalej, aż tu nagle, zza wydmy wychodzi kompletnie naga murzynka, wcinając soczystego arbuza. Blondyny stanęły jak wryte, po chwili jedna pyta murzynkę:
-chłodniej ci bez majtek?
na to murzynka: nie, ale przynajmniej mi muchy do arbuza nie lecą
--------------------------------------------------------------------------
Babciu, widziałaś moje tabletki? Miały taki napis LSD...
-Pier**l tabletki! Widziałeś tego czerwonego smoka w kuchni?
--------------------------------------------------------------------------
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa ... wylądowali ... już
zbierają się do wyjścia aż tu nagle podleciało 2 Marsjan, takich
śmiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.
Amerykanie próbują wyjść ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie się
udało.
Wyszli a tam już zebrała się większa grupka Marsjan.
No wiec witają się i pytają :
– Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe ?
Na co Marsjanie :
– Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu
Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach już byli na
zewnątrz
... i jeszcze prezenty przywieźli ...
Amerykanie :
– Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ?
Marsjanin :
– Wpier**l to się nazywało czy coś, ale wszyscy dostali.
----------------------------------------------------------------
Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
– Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
– Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!
----------------------------------------------------------------
Idą sobie 2 koty przez pustynię. Idą, idą i idą aż po dwóch godzinach błądzenia po pustyni jeden kot zwraca się do drugiego:
– Kurde, stary, ja nie ogarniam tej kuwety.
-------------------------------------------------------------------
-dawno temu indianie zlapali polaka , niemca i ruskiego
-chcieli ich od razu załatwić ale zdecydowali sie na próbę trzech wigwamów
-powiedzieli im: jeżeli przejdziecie próbe trzech wigwamów to jestescie wolni..........
.........próba polega na tym....
-w pierwszym wigwamie macie litr spirytusu..........trzeba go wypic
-drugi wigwam........jest niedźwiedź..........trzeba mu reke podać
-trzeci wigwam 90 letnia sqwaw , którą trzeba po prostu zerżnąć
-pierwszy poszedł niemiec.......jeden literek a on neptek......wiadomo słaba nacja......indianie go załatwili
-drugi ruski......wypił literek.......jakoś się trzyma......wchodzi do niedźwiadka........niedźwiedź ryczy ..........ruski ryczy.........ruski ryczy.........niedźwiedź ryczy.........cisza........po chwili niedźwiedź wyrzucił zezwłok ruskiego
-trzeci poszedł polak......wypił literek.....obejrzał cały wigwam........niestety nie był wiecej....
-wchodzi do drugiego wigwamu.........niedźwiedź ryczy..........polak ryczy.........polak ryczy.........niedźwiedź ryczy.........i nastała cisza
-po długim czasie z wigwamu wychodzi polak........
-no dobra gdzie jest ta 90 letnia sqwaw, której trzeba rękę podać.....
----------------------------------------------------------------------
Rzeźnik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego, wiec chcial mu przekazac dorobek zycia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
– Zobacz tu jest maszyna, wkladasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz?
– Nie !
– No, ku...wa, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka – kapujesz?
– Nie
– No ja pier...le – patrz tutaj: tu wkladasz barana. Chodz na druga strone – widzisz ? Wychodzi parówka. Kumasz ?
– Nie, ale tato, a jest taka maszyna gdzie wklada sie parówke a wychodzi baran ?
– Tak, ku...wa! To twoja matka
--------------------------------------------------------------------------------
Niewielkie miasteczko w Alabamie. Na środku ulicy leży martwy Murzyn. Rozwalona bejsbolem głowa, osiem ran postrzałowych na tułowiu, połamane ręce i nogi. Szeryf patrzy na zwłoki, kiwa głową i mówi:
– Dwadzieścia lat jestem szeryfem i tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem!
- Od: 20 mar 2011, 19:04
- Posty: 88
- Skąd: Warszawa-Wyszków-Ostrołęka-Biała Podlaska
- Auto: Przez 12 lat była Skodzinka
teraz
Mazda 6 2.0 klekot z 2004 roku
Grzeggorz napisał(a):Rzeźnik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego, wiec chcial mu przekazac dorobek zycia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
– Zobacz tu jest maszyna, wkladasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz?
– Nie !
– No, ku...wa, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka – kapujesz?
– Nie
– No ja pier...le – patrz tutaj: tu wkladasz barana. Chodz na druga strone – widzisz ? Wychodzi parówka. Kumasz ?
– Nie, ale tato, a jest taka maszyna gdzie wklada sie parówke a wychodzi baran ?
– Tak, ku...wa! To twoja matka










Leżę i kwiczę
-
Fasola
Staruszek u spowiedzi:
– Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem Żyda w piwnicy.
– To bardzo dobry uczynek!
– Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
– Ryzykowałeś życiem, to nie grzech.
– Co za ulga – mówi staruszek, oddala się na parę kroków, jednak po chwili wraca i niepewnie pyta:
– A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?
– Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem Żyda w piwnicy.
– To bardzo dobry uczynek!
– Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
– Ryzykowałeś życiem, to nie grzech.
– Co za ulga – mówi staruszek, oddala się na parę kroków, jednak po chwili wraca i niepewnie pyta:
– A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?
Rozmowa małżonków:
Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
– A co ja na to poradzę
– Ubieraj się i idź do sklepu.
– Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
– Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź już.
Stefan wstał, ubrał się i poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.
Na kasie stała zajeb..sta laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę "potentegowali".
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi, że jest już przed 20:00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski:
– Masz mąkę?
– Mam.
– To przynieś szybko i posyp mi ręce.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
– Stefan gdzieś ty był?! Rodzina się zjechała i zjedliśmy kolacje bez masła. Gdzie byłes?
– Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjałem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb..sta laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie. U niej trochę zabradziażylismy. Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w glosie powiedziała:
– Pokaz ręce.
Stefan pokazał obsypane w męce ręce, na co żona:
-Pieprzysz, Stefan, znowu byłeś na kręglach!

------
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze (standard)
Wchodzi do sypialni , a tam w łóżku leży obcy nagi facet
Pyta się go:
– gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
– w łazience, bierze prysznic
Mąż:
– to ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho.
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
– bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam!!!
A gość do niej:
– otwórz szafę to się posrasz...
------------
Wypadek samochodowy. Kierowca siedzi w rozwalonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
– No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobita nie zapięła i teraz leży tam w krzakach z penisem w zębach...

Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
– A co ja na to poradzę
– Ubieraj się i idź do sklepu.
– Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
– Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź już.
Stefan wstał, ubrał się i poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.
Na kasie stała zajeb..sta laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę "potentegowali".
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi, że jest już przed 20:00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski:
– Masz mąkę?
– Mam.
– To przynieś szybko i posyp mi ręce.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
– Stefan gdzieś ty był?! Rodzina się zjechała i zjedliśmy kolacje bez masła. Gdzie byłes?
– Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjałem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb..sta laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie. U niej trochę zabradziażylismy. Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w glosie powiedziała:
– Pokaz ręce.
Stefan pokazał obsypane w męce ręce, na co żona:
-Pieprzysz, Stefan, znowu byłeś na kręglach!

------
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze (standard)
Wchodzi do sypialni , a tam w łóżku leży obcy nagi facet
Pyta się go:
– gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
– w łazience, bierze prysznic
Mąż:
– to ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho.
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
– bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam!!!
A gość do niej:
– otwórz szafę to się posrasz...
------------
Wypadek samochodowy. Kierowca siedzi w rozwalonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
– No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobita nie zapięła i teraz leży tam w krzakach z penisem w zębach...
Ford C-MAX 1.6TDCi & AR 156 2.0TS & Honda Shadow VT1100 C3 Aero ’99
Były:
323F BA Z5 & Xedos 9 KL ’01
Honda Shadow VT1100C2 Sabre ’03
Honda Shadow VT500C '84
Były:
323F BA Z5 & Xedos 9 KL ’01
Honda Shadow VT1100C2 Sabre ’03
Honda Shadow VT500C '84
Hehehe – doooobre!!

EDIT:
Wspólne ćwiczenia wojsk NATO.
– Stachu, jak temu Amerykańcowi powiedzieć, żeby się ode mnie odpier.....ł?
– Powiedz: "Paszoł won, sobaka".
– Przecież to po rusku, a ja chciałem po angielsku!
– To powiedz mu "Paszoł won, dog!"


EDIT:
Wspólne ćwiczenia wojsk NATO.
– Stachu, jak temu Amerykańcowi powiedzieć, żeby się ode mnie odpier.....ł?
– Powiedz: "Paszoł won, sobaka".
– Przecież to po rusku, a ja chciałem po angielsku!
– To powiedz mu "Paszoł won, dog!"

Ford C-MAX 1.6TDCi & AR 156 2.0TS & Honda Shadow VT1100 C3 Aero ’99
Były:
323F BA Z5 & Xedos 9 KL ’01
Honda Shadow VT1100C2 Sabre ’03
Honda Shadow VT500C '84
Były:
323F BA Z5 & Xedos 9 KL ’01
Honda Shadow VT1100C2 Sabre ’03
Honda Shadow VT500C '84
Mąż do żony:
-Słuchaj!Jak nie będziesz jęczała podczas seksu,to słowo daję-rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca,ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
-Już mam jęczeć?
-Nie teraz.Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij-tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
-Teraz jęcz,teraz!!!
Żona
-Olaboga!!! Dzieci butów nie mają na zimę,ja w starej sukience chodzę,cukier podrożał..
-Słuchaj!Jak nie będziesz jęczała podczas seksu,to słowo daję-rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca,ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
-Już mam jęczeć?
-Nie teraz.Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij-tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
-Teraz jęcz,teraz!!!
Żona
-Olaboga!!! Dzieci butów nie mają na zimę,ja w starej sukience chodzę,cukier podrożał..
-
Pawciu
Dzwoni generał do żony:
– Halo, kochanie, jestem pijany, ble u ble szykuj miske zaraz będe w domu bede rzygał
Żona myśli: No cóż znów imprezował w pracy i przesadził.
Z miską w ręku czeka na męża.
Dzwonek do drzwi, żona otwiera a przed nią pijany mąż generał mówi:
-Kochanie, przepraszam zmiana decyzji, miska niepotrzebna Zesra**em się

– Halo, kochanie, jestem pijany, ble u ble szykuj miske zaraz będe w domu bede rzygał
Żona myśli: No cóż znów imprezował w pracy i przesadził.
Z miską w ręku czeka na męża.
Dzwonek do drzwi, żona otwiera a przed nią pijany mąż generał mówi:
-Kochanie, przepraszam zmiana decyzji, miska niepotrzebna Zesra**em się
- Od: 12 kwi 2009, 10:55
- Posty: 1380 (0/1)
- Skąd: Chełm
- Auto: 323F BJ 2.0 RF4F DiTD '01 Classic Red
Dzwoni generał do żony:
– Halo, kochanie, jestem pijany, ble u ble szykuj miske zaraz będe w domu bede rzygał
Żona myśli: No cóż znów imprezował w pracy i przesadził.
Z miską w ręku czeka na męża.
Dzwonek do drzwi, żona otwiera a przed nią pijany mąż generał mówi:
-Kochanie, przepraszam zmiana decyzji, miska niepotrzebna Zesra**em się
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą, po ostatnim buziaczku, nagle mówi do dziewczyny:
-Słuchaj Zosiu. Chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki, wpadniemy do mnie.
-Nie mogę – odpowiada dziewczyna.
-Chodź, proszę.
-No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
-Dobrze, tylko się pośpiesz – zgadza się radośnie chłopak. Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca.
Całuje chłopaka w policzek:
-No to chodźmy – mówi.
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
-Zośka, do jasnej cholery! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!
Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, a za progiem żebrak.
– Ach, czego wam trzeba, biedny człowieku?
– Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz wdzięczny.
– Ach, dobry człowieku, macie szczęście. Mieliśmy wczoraj małą uroczystość i sporo tortu zostało!
– Ależ szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko kawałek chleba!
– Ach, dobry człowieku, to żaden kłopot.
Pani domu przynosi spory kawał tortu i wręcza go żebrakowi.
Ten, chcąc nie chcąc, przyjmuje go i odchodząc szepcze pod nosem:
– Cholera! Jak ja teraz przez to dziadostwo mam denaturat przesączyć?!
Pani przedszkolanka pomaga
dziecku założyć wysokie,
zimowe butki. Szarpie się, męczy,
ciągnie...
– No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze,
dziecko mówi:
– Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je
ściągają , mordują się, sapią...
Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu,
sapią, ciągną, ale nie chcą
wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko
mówi:
– Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się
oczy. Odczekała i znowu szarpie
się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
–...bo to są buciki mojego brata
ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na
szafce, odczekała, aż przestaną
jej się trząść, i znowu pomaga
dziecku wciągnąć buty.
Wciągają, wciągają..... weszły!.
– No dobrze – mówi wykończona
pani – a gdzie masz rękawiczki?
– W bucikach.
Jasio siedzi przy komputerze:
-Tato, co to znaczy HDD format
completed?
-To znaczy, że już ku*wa nie
żyjesz!
Jasio przychodzi do domu. Mama
krzyczy:
– Dlaczego masz takie brudne
ręce
?
– Bo bawiłem się w
piaskownicy!!!
– Ale dlaczego masz czyste
palce???
– Bo gwizdałem na psa!!!
– Babciu, jak ci smakował
cukierek?
– Bardzo dobry.
– Dziwne! Ania go wypluła, pies
go wypluł, a tobie smakował...
-Tu jest prawdziwy raj! Zauwaza matka podczas pikniku za miastem.
-To prawda – mowi synek – obok w krzakach widzialem nawet Adama i Ewe.
-------------------
Przychodzi Jas do mamy:
-Mamo, choinka sie pali.
-Nie mowi sie "pali" tylko "swieci". Za chwile znow przychodzi:
-Mamo, teraz sie swieci firanka.
-------------------
Policjant zatrzymuje samochod i otwiera drzwi:
-Jak pan mogl w takim stanie wsiasc do samochodu?
-Koledzy pomogli...
-------------------
Dlaczego blondynka zmienia dziecku Pampersa raz na miesiac? Bo na opakowaniu napisano "do 20 kg"
-------------------
Przychodzi Chinczyk do sklepu i mowi: -Cing cion ryzu? -Dwa kilo czego?
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona: – Kochanie co ty robisz?!! Mąż na to: – Nie chce ch** stanąć, to nie będzie leżał na miękkim!
Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego: – Wypuść mnie a spełnię twoje dwa życzenia. – Dlaczego dwa? Pyta facet. – A bo ja jestem mała rybka. – Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło gorzały. Pstryk i życzenie się spełniło. – A teraz drugie życzenie. Mówi facet. – Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój. – Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie za duże zadanie. Na to facet. – To bym chciał, aby moja żona wyładniała. Rybka na to: – Jak masz jej zdjęcie to pokaż. Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi: – Te facet masz mapę, gdzie jest ta Czeczenia?
– Halo, taxi? – Tak. – Czy zawieziecie mnie do stolicy Niemiec? – oszalał pan? Wie pan, jak daleko leży Berlin? – Berlin... Sześć liter... pasuje!
Caryca Katarzyna szukała
wytrawnego kochanka, lecz
żaden z kandydatów nie
wytrwał dłużej niż 50
orgazmów. Katarzyna była
niepocieszona. Wkrótce jednak
dowiedziała się ze w dalekiej
syberyjskiej puszczy mieszka
młody drwal, który może
zaspokoić każda kobietę. Udała
się Katarzyna do owego drwala i
mówi:
– Albo zaspokoisz mnie 100 razy,
albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z
Carycą odliczali kolejne orgazmy
drwala:
– 1, 2, 3, ..50, ........,90, .....
Katarzyna już nie wytrzymuje,
ale drwal mówi miało być 100,
to będzie 100, i liczą dalej. Gdy
doszło do 99 orgazmu Katarzyna
kłamiąc krzyczy:
– 100!
– Nie, 99 mówi drwal.
– 100, według moich rachunków
jest już setny raz.
– Caryco, mówi drwal, ja jestem
człowiek prosty, ale uczciwy,
pogubiliśmy się w rachunkach
więc zaczynamy od nowa!
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Gdy naturalna blondynka ma odrosty, to znaczy że jej mózg jeszcze walczy...![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Starszy pan stwierdził ze jego
żona słabo słyszy i postanowił
pójść skonsultować się z
lekarzem, co może na to
poradzić.
Lekarz stwierdził:
– Aby móc coś poradzić muszę
wiedzieć jak bardzo jest to
zaawansowane. Niech pan to
zbada w następujący sposób,
najpierw zada pytanie z
odległości 10 metrów, jak nie
usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi
pan powie przy jakiej odległości
pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w
kuchni kolacje, a facet w pokoju
czyta gazetę i stwierdza:
– W sumie tutaj jestem akurat 10
metrów od niej, zobaczymy czy
mnie usłyszy.
– Kochanie! – woła – Co jest dziś
na kolacje?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył
dystans do 8 metrów, wciąż
żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do
6, 4, 2, aż w końcu podchodzi
staje tuz obok niej i pyta:
– Kochanie, co dziś na kolacje?
– Kurczak, do ch*lery, pięć razy Ci
powtarzam!!!
Młody mąż wraca do domu z
pracy, patrzy, a jego żona,
blondynka spazmatycznie
szlocha.
– Czuję się okropnie – mówi do
niego – Prasowałam twój
garnitur i wypaliłam wielką
dziurę na tyle twoich spodni.
– Nie przejmuj się tym – pociesza
ją mąż – Pamiętasz, mam drugie
spodnie do tego garnituru.
– Tak, na szczęście! – mówi żona
wycierając łzy – Dzięki temu
mogłam naszyć łatę.
– Jasiu, zachowujesz się jak prosię! – strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole – wiesz, co to prosię? – Tak mamusiu – dziecko maciory. ;D
Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym kawałku materiału – w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony. Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału – kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach – zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział: – Weźcie wy się wszyscy odpie*dolcie... ;]
Środek grudnia. Od dwóch
miesięcy Norwegia ma w
Stanach swojego nowego
ambasadora. W jego biurze
właśnie dzwoni telefon.
– Dzień dobry panie
ambasadorze, jestem z New York
Times, dzwonię by spytać co by
pan chciał dostać na święta.
Ambasador nie jest głupi.
Doskonale zna zasady, więc nie
będzie żadnego skandalu.
– Proszę posłuchać, Panie Smith:
nie chcę żadnego prezentu.
Wykluczone! To mogłoby być
postrzegane jako łapówka i ja
do tego nie dopuszczę. Do
widzenia.
Następnego dnia znowu telefon.
– Dzień dobry, to znowu ja, może
się pan jednak namyślił i powie
co chciałby otrzymać jako
prezent gwiazdkowy?
Ambasador cierpliwie wyjaśnia
dlaczego nie bierze żadnych
prezentów i rozmowa wkrótce
się kończy . Następnego dnia
dziennikarz z New York Timesa
dzwoni po raz kolejny, tym
razem ambasador jest już
wyraźnie wkurzony.
– Panie! Myślałem, że sobie już
wszystko wyjaśniliśmy!
Żadnych prezentów!
Jednak po chwili nieco się
uspokaja i spokojnym głosem
dodaje:
– No dobrze, niech będzie koszyk
owoców. Tak, owoce będą w
porządku. Naprawdę. Teraz
ambasador ma nadzieję,
dziennikarz da mu spokój. To
pewne, wszak owoce są
niegroźne i nie spowodują
niepotrzebnego skandalu.
Dwa dni później The NewYork
Times publikuje:
Co ambasadorowie chcieliby na
gwiazdkę :
Niemiecki ambasador życzy
sobie stabilnej ekonomii na
świecie .
Francuski ambasador życzy
sobie kontynuowania dobrych
wschodnio-zachodnich
stosunków.
Szwedzki ambasador życzy
sobie aby zniknął problem głodu
trzeciego świata.
Norweski ambasador chce
koszyk owoców.
Nauczycielka pyta się Jasia:
-Jasiu gdzie mam postawić tę papugę? Jasiu na to:
– Wypier****ć ją na szafę. Nauczycielka:
-Jasiu jeśli jeszcze raz tak powiesz, to wylądujesz u dyrektora!
Nauczycielka pyta się znowu: -Jasiu gdzie mam postawić tą papugę?
A Jasiu na to:
– Wypier****ć ją na szafę.
Jasiu i nauczycielka idą do dyrektora.
Dyrektor się go pyta:
– Co znowu nabroiłeś? Jasiu mówi:
-Pani spytała się gdzie ma postawić papugę, no to jej powiedziałem:
– Wypier****ć ją na szafę.
A dyrektor na to:
-A po h*j tak wysoko?...
Jasio ogląda z ojcem telewizję. Nagle pojawia się plansza "Film tylko dla dorosłych "
– Tatusiu – pyta Jasio
– dlaczego tego filmu nie mogą oglądac dzieci?
– Cicho bądź! Zaraz zobaczysz.
Stoi na przystanku mały Jaś i płacze. Podchodzi kobieta i pyta się chłopca: – Chłopczyku, dlaczego płaczesz? – Wyszedłem z domu, bo mamusia kazała mi iść do sklepu, a mnie okradli... – Dziecko drogie, a ile Ci potrzeba na zakupy? – Mamusia mi dała siedem złoty... – Masz tu siedem złotówek, tylko nie zgub i kup co Ci trzeba. – Dziękuję pani. Idzie Jasiu szczęśliwy do kolegów i mówi: – Jak tak dalej pójdzie to uzbieramy na kino.
Stoją dwa byki na łące. Gospodarz prowadzi do nich starą, brudną zezowatą, z krzywymi rogami krowę.
Jeden z byków mówi:
– Pałka, zapałka, dwa kije kto się nie schowa ten kryje! xD xD
Jedzie autobus i wsiadają do niego dwie starsze panie. Jedna z nich pyta:
– Czy ten autobus jedzie do Poronina?
– Tak – odpowiada kierowca.
– Ale czy na pewno? – dopytuje się babcia.
– Na pewno – mówi ze spokojem w głosie kierowca.
– Ale czy tak na pewno do Poronina? – nie daje za wygraną babcia.
– Nie, kurczę do Nowego Jorku – odpowiada kierowca.
– A przez Poronin?
Ceper pyta bacy:
– A za co się przebierzecie na sylwestra?
– Eeee ja to sie psebiore za oscypka.
– Jak to za oscypka?
– Bede se stał w kącie i śmierdzioł...
Dwóch facetów wnosi trzeciego zupełnie nawalonego tak że nie może się utrzymać na nogach. Siadają przy barze i jeden mówi do barmana:
– Dwa piwa!
– A ten w środku nie pije? Pyta barman.
– Nie, to kierowca.
Pewne małżeństwo przeżywa kryzys, ma tzw. ciche dni. Aby się jakoś porozumieć małżonkowie piszą do siebie karteczki typu: wyrzuć śmieci, wyprowadź psa..., itd.
Pewnego wieczoru mąż kładzie na nocnym stoliku żony kartkę z napisem: "Obudź mnie o 6.00, bo muszę koniecznie wstać". Mąż budzi się, patrzy jest 9.00, a na swoim nocnym sroliku widzi kartkę z napisem: "wstawaj, szósta!".
Po latach spotyka się dwóch kumpli.
– Cześć, co słychać?
– Kiepsko, jestem bezrobotny.
– Ja też jestem bezrobotny, ale forsy mam jak lodu i nie narzekam.
– To z czego żyjesz?
– Chodzę na mecze piłkarskie.
– No i co?
– Podczas przerwy większość kibiców nie idzie sikać do ubikacji, tylko idą pod siatkę i leją. Ja wówczas jestem z drugiej strony siatki, łapię delikwenta za "interes" i mówię "Dawaj dwie stówy albo ci go utnę brzytwą". No i po każdym meczu mam jakieś 4 tysiące.
– Wiesz co? Idę na następny mecz. Też będę tak zarabiać!
Na meczu obaj umówili się, że zaczną z przeciwległych końców siatki i spotkają się w jej połowie. Gdy zaczęła się 2 połowa meczu, jeden pyta drugiego:
– Jak ci idzie?
– Mam już te 4 tysiące, a jak tobie?
– A ja mam 600 złotych i 18 "interesów".
Nauczyciel oddaje Jasiowi klasówkę. Zamiast oceny napisał IDIOTA. Jaś spojrzał na kartkę, potem na nauczyciela i mówi:
– Ale pan jest roztargniony. Miał pan wystawić ocenę a nie się podpisywać.
*********************************************************************************************
Nauczycielka prosi Jasia:
– Jasiu wytrzyj tablicę.
– Nie.
– Jasiu wytrzyj!
– No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
– Poszukaj gdzieś w szafce.
– Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
– Kochane dzieci co napisalibyście na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
– Tu leży ta szmata!
*********************************************************************************************
Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
– Nie słuchałem się mamy i przeklinałem...
Ksiądz zapukał...
A Jasiu:
– K**wa, co mnie straszysz?!
*********************************************************************************************
Wchodzi nauczyciel do klasy i mówi:
-Wszyscy nienormalni proszę wstać!
Wstaje Jasiu a nauczyciel się go pyta:
-Jasiu dlaczego wstałeś?
A Jasiu na to:
-No bo mi głupio jak pan tak sam stoi...
*********************************************************************************************
– Halo, kochanie, jestem pijany, ble u ble szykuj miske zaraz będe w domu bede rzygał
Żona myśli: No cóż znów imprezował w pracy i przesadził.
Z miską w ręku czeka na męża.
Dzwonek do drzwi, żona otwiera a przed nią pijany mąż generał mówi:
-Kochanie, przepraszam zmiana decyzji, miska niepotrzebna Zesra**em się
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą, po ostatnim buziaczku, nagle mówi do dziewczyny:
-Słuchaj Zosiu. Chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki, wpadniemy do mnie.
-Nie mogę – odpowiada dziewczyna.
-Chodź, proszę.
-No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
-Dobrze, tylko się pośpiesz – zgadza się radośnie chłopak. Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca.
Całuje chłopaka w policzek:
-No to chodźmy – mówi.
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
-Zośka, do jasnej cholery! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!
Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, a za progiem żebrak.
– Ach, czego wam trzeba, biedny człowieku?
– Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz wdzięczny.
– Ach, dobry człowieku, macie szczęście. Mieliśmy wczoraj małą uroczystość i sporo tortu zostało!
– Ależ szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko kawałek chleba!
– Ach, dobry człowieku, to żaden kłopot.
Pani domu przynosi spory kawał tortu i wręcza go żebrakowi.
Ten, chcąc nie chcąc, przyjmuje go i odchodząc szepcze pod nosem:
– Cholera! Jak ja teraz przez to dziadostwo mam denaturat przesączyć?!
Pani przedszkolanka pomaga
dziecku założyć wysokie,
zimowe butki. Szarpie się, męczy,
ciągnie...
– No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze,
dziecko mówi:
– Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je
ściągają , mordują się, sapią...
Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu,
sapią, ciągną, ale nie chcą
wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko
mówi:
– Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się
oczy. Odczekała i znowu szarpie
się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
–...bo to są buciki mojego brata
ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na
szafce, odczekała, aż przestaną
jej się trząść, i znowu pomaga
dziecku wciągnąć buty.
Wciągają, wciągają..... weszły!.
– No dobrze – mówi wykończona
pani – a gdzie masz rękawiczki?
– W bucikach.
Jasio siedzi przy komputerze:
-Tato, co to znaczy HDD format
completed?
-To znaczy, że już ku*wa nie
żyjesz!
Jasio przychodzi do domu. Mama
krzyczy:
– Dlaczego masz takie brudne
ręce
– Bo bawiłem się w
piaskownicy!!!
– Ale dlaczego masz czyste
palce???
– Bo gwizdałem na psa!!!
– Babciu, jak ci smakował
cukierek?
– Bardzo dobry.
– Dziwne! Ania go wypluła, pies
go wypluł, a tobie smakował...
-Tu jest prawdziwy raj! Zauwaza matka podczas pikniku za miastem.
-To prawda – mowi synek – obok w krzakach widzialem nawet Adama i Ewe.
-------------------
Przychodzi Jas do mamy:
-Mamo, choinka sie pali.
-Nie mowi sie "pali" tylko "swieci". Za chwile znow przychodzi:
-Mamo, teraz sie swieci firanka.
-------------------
Policjant zatrzymuje samochod i otwiera drzwi:
-Jak pan mogl w takim stanie wsiasc do samochodu?
-Koledzy pomogli...
-------------------
Dlaczego blondynka zmienia dziecku Pampersa raz na miesiac? Bo na opakowaniu napisano "do 20 kg"
-------------------
Przychodzi Chinczyk do sklepu i mowi: -Cing cion ryzu? -Dwa kilo czego?
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona: – Kochanie co ty robisz?!! Mąż na to: – Nie chce ch** stanąć, to nie będzie leżał na miękkim!
Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego: – Wypuść mnie a spełnię twoje dwa życzenia. – Dlaczego dwa? Pyta facet. – A bo ja jestem mała rybka. – Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło gorzały. Pstryk i życzenie się spełniło. – A teraz drugie życzenie. Mówi facet. – Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój. – Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie za duże zadanie. Na to facet. – To bym chciał, aby moja żona wyładniała. Rybka na to: – Jak masz jej zdjęcie to pokaż. Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi: – Te facet masz mapę, gdzie jest ta Czeczenia?
– Halo, taxi? – Tak. – Czy zawieziecie mnie do stolicy Niemiec? – oszalał pan? Wie pan, jak daleko leży Berlin? – Berlin... Sześć liter... pasuje!
Caryca Katarzyna szukała
wytrawnego kochanka, lecz
żaden z kandydatów nie
wytrwał dłużej niż 50
orgazmów. Katarzyna była
niepocieszona. Wkrótce jednak
dowiedziała się ze w dalekiej
syberyjskiej puszczy mieszka
młody drwal, który może
zaspokoić każda kobietę. Udała
się Katarzyna do owego drwala i
mówi:
– Albo zaspokoisz mnie 100 razy,
albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z
Carycą odliczali kolejne orgazmy
drwala:
– 1, 2, 3, ..50, ........,90, .....
Katarzyna już nie wytrzymuje,
ale drwal mówi miało być 100,
to będzie 100, i liczą dalej. Gdy
doszło do 99 orgazmu Katarzyna
kłamiąc krzyczy:
– 100!
– Nie, 99 mówi drwal.
– 100, według moich rachunków
jest już setny raz.
– Caryco, mówi drwal, ja jestem
człowiek prosty, ale uczciwy,
pogubiliśmy się w rachunkach
więc zaczynamy od nowa!
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Gdy naturalna blondynka ma odrosty, to znaczy że jej mózg jeszcze walczy...
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Starszy pan stwierdził ze jego
żona słabo słyszy i postanowił
pójść skonsultować się z
lekarzem, co może na to
poradzić.
Lekarz stwierdził:
– Aby móc coś poradzić muszę
wiedzieć jak bardzo jest to
zaawansowane. Niech pan to
zbada w następujący sposób,
najpierw zada pytanie z
odległości 10 metrów, jak nie
usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi
pan powie przy jakiej odległości
pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w
kuchni kolacje, a facet w pokoju
czyta gazetę i stwierdza:
– W sumie tutaj jestem akurat 10
metrów od niej, zobaczymy czy
mnie usłyszy.
– Kochanie! – woła – Co jest dziś
na kolacje?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył
dystans do 8 metrów, wciąż
żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do
6, 4, 2, aż w końcu podchodzi
staje tuz obok niej i pyta:
– Kochanie, co dziś na kolacje?
– Kurczak, do ch*lery, pięć razy Ci
powtarzam!!!
Młody mąż wraca do domu z
pracy, patrzy, a jego żona,
blondynka spazmatycznie
szlocha.
– Czuję się okropnie – mówi do
niego – Prasowałam twój
garnitur i wypaliłam wielką
dziurę na tyle twoich spodni.
– Nie przejmuj się tym – pociesza
ją mąż – Pamiętasz, mam drugie
spodnie do tego garnituru.
– Tak, na szczęście! – mówi żona
wycierając łzy – Dzięki temu
mogłam naszyć łatę.
– Jasiu, zachowujesz się jak prosię! – strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole – wiesz, co to prosię? – Tak mamusiu – dziecko maciory. ;D
Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym kawałku materiału – w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony. Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału – kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach – zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział: – Weźcie wy się wszyscy odpie*dolcie... ;]
Środek grudnia. Od dwóch
miesięcy Norwegia ma w
Stanach swojego nowego
ambasadora. W jego biurze
właśnie dzwoni telefon.
– Dzień dobry panie
ambasadorze, jestem z New York
Times, dzwonię by spytać co by
pan chciał dostać na święta.
Ambasador nie jest głupi.
Doskonale zna zasady, więc nie
będzie żadnego skandalu.
– Proszę posłuchać, Panie Smith:
nie chcę żadnego prezentu.
Wykluczone! To mogłoby być
postrzegane jako łapówka i ja
do tego nie dopuszczę. Do
widzenia.
Następnego dnia znowu telefon.
– Dzień dobry, to znowu ja, może
się pan jednak namyślił i powie
co chciałby otrzymać jako
prezent gwiazdkowy?
Ambasador cierpliwie wyjaśnia
dlaczego nie bierze żadnych
prezentów i rozmowa wkrótce
się kończy . Następnego dnia
dziennikarz z New York Timesa
dzwoni po raz kolejny, tym
razem ambasador jest już
wyraźnie wkurzony.
– Panie! Myślałem, że sobie już
wszystko wyjaśniliśmy!
Żadnych prezentów!
Jednak po chwili nieco się
uspokaja i spokojnym głosem
dodaje:
– No dobrze, niech będzie koszyk
owoców. Tak, owoce będą w
porządku. Naprawdę. Teraz
ambasador ma nadzieję,
dziennikarz da mu spokój. To
pewne, wszak owoce są
niegroźne i nie spowodują
niepotrzebnego skandalu.
Dwa dni później The NewYork
Times publikuje:
Co ambasadorowie chcieliby na
gwiazdkę :
Niemiecki ambasador życzy
sobie stabilnej ekonomii na
świecie .
Francuski ambasador życzy
sobie kontynuowania dobrych
wschodnio-zachodnich
stosunków.
Szwedzki ambasador życzy
sobie aby zniknął problem głodu
trzeciego świata.
Norweski ambasador chce
koszyk owoców.
Nauczycielka pyta się Jasia:
-Jasiu gdzie mam postawić tę papugę? Jasiu na to:
– Wypier****ć ją na szafę. Nauczycielka:
-Jasiu jeśli jeszcze raz tak powiesz, to wylądujesz u dyrektora!
Nauczycielka pyta się znowu: -Jasiu gdzie mam postawić tą papugę?
A Jasiu na to:
– Wypier****ć ją na szafę.
Jasiu i nauczycielka idą do dyrektora.
Dyrektor się go pyta:
– Co znowu nabroiłeś? Jasiu mówi:
-Pani spytała się gdzie ma postawić papugę, no to jej powiedziałem:
– Wypier****ć ją na szafę.
A dyrektor na to:
-A po h*j tak wysoko?...
Jasio ogląda z ojcem telewizję. Nagle pojawia się plansza "Film tylko dla dorosłych "
– Tatusiu – pyta Jasio
– dlaczego tego filmu nie mogą oglądac dzieci?
– Cicho bądź! Zaraz zobaczysz.
Stoi na przystanku mały Jaś i płacze. Podchodzi kobieta i pyta się chłopca: – Chłopczyku, dlaczego płaczesz? – Wyszedłem z domu, bo mamusia kazała mi iść do sklepu, a mnie okradli... – Dziecko drogie, a ile Ci potrzeba na zakupy? – Mamusia mi dała siedem złoty... – Masz tu siedem złotówek, tylko nie zgub i kup co Ci trzeba. – Dziękuję pani. Idzie Jasiu szczęśliwy do kolegów i mówi: – Jak tak dalej pójdzie to uzbieramy na kino.
Stoją dwa byki na łące. Gospodarz prowadzi do nich starą, brudną zezowatą, z krzywymi rogami krowę.
Jeden z byków mówi:
– Pałka, zapałka, dwa kije kto się nie schowa ten kryje! xD xD
Jedzie autobus i wsiadają do niego dwie starsze panie. Jedna z nich pyta:
– Czy ten autobus jedzie do Poronina?
– Tak – odpowiada kierowca.
– Ale czy na pewno? – dopytuje się babcia.
– Na pewno – mówi ze spokojem w głosie kierowca.
– Ale czy tak na pewno do Poronina? – nie daje za wygraną babcia.
– Nie, kurczę do Nowego Jorku – odpowiada kierowca.
– A przez Poronin?
Ceper pyta bacy:
– A za co się przebierzecie na sylwestra?
– Eeee ja to sie psebiore za oscypka.
– Jak to za oscypka?
– Bede se stał w kącie i śmierdzioł...
Dwóch facetów wnosi trzeciego zupełnie nawalonego tak że nie może się utrzymać na nogach. Siadają przy barze i jeden mówi do barmana:
– Dwa piwa!
– A ten w środku nie pije? Pyta barman.
– Nie, to kierowca.
Pewne małżeństwo przeżywa kryzys, ma tzw. ciche dni. Aby się jakoś porozumieć małżonkowie piszą do siebie karteczki typu: wyrzuć śmieci, wyprowadź psa..., itd.
Pewnego wieczoru mąż kładzie na nocnym stoliku żony kartkę z napisem: "Obudź mnie o 6.00, bo muszę koniecznie wstać". Mąż budzi się, patrzy jest 9.00, a na swoim nocnym sroliku widzi kartkę z napisem: "wstawaj, szósta!".
Po latach spotyka się dwóch kumpli.
– Cześć, co słychać?
– Kiepsko, jestem bezrobotny.
– Ja też jestem bezrobotny, ale forsy mam jak lodu i nie narzekam.
– To z czego żyjesz?
– Chodzę na mecze piłkarskie.
– No i co?
– Podczas przerwy większość kibiców nie idzie sikać do ubikacji, tylko idą pod siatkę i leją. Ja wówczas jestem z drugiej strony siatki, łapię delikwenta za "interes" i mówię "Dawaj dwie stówy albo ci go utnę brzytwą". No i po każdym meczu mam jakieś 4 tysiące.
– Wiesz co? Idę na następny mecz. Też będę tak zarabiać!
Na meczu obaj umówili się, że zaczną z przeciwległych końców siatki i spotkają się w jej połowie. Gdy zaczęła się 2 połowa meczu, jeden pyta drugiego:
– Jak ci idzie?
– Mam już te 4 tysiące, a jak tobie?
– A ja mam 600 złotych i 18 "interesów".
Nauczyciel oddaje Jasiowi klasówkę. Zamiast oceny napisał IDIOTA. Jaś spojrzał na kartkę, potem na nauczyciela i mówi:
– Ale pan jest roztargniony. Miał pan wystawić ocenę a nie się podpisywać.
*********************************************************************************************
Nauczycielka prosi Jasia:
– Jasiu wytrzyj tablicę.
– Nie.
– Jasiu wytrzyj!
– No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
– Poszukaj gdzieś w szafce.
– Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
– Kochane dzieci co napisalibyście na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
– Tu leży ta szmata!
*********************************************************************************************
Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
– Nie słuchałem się mamy i przeklinałem...
Ksiądz zapukał...
A Jasiu:
– K**wa, co mnie straszysz?!
*********************************************************************************************
Wchodzi nauczyciel do klasy i mówi:
-Wszyscy nienormalni proszę wstać!
Wstaje Jasiu a nauczyciel się go pyta:
-Jasiu dlaczego wstałeś?
A Jasiu na to:
-No bo mi głupio jak pan tak sam stoi...
*********************************************************************************************
Małżeństwo nie miało nigdy czasu na sex bo po nocach dzieci nie sypiały i wchodziły czasami do sypialni, więc facet z babka wpadli na taki pomysł że jak im się będzie chciało to pozbierają pranie w domu i zejdą do pralni a tam będą cię dymać.
Więc pewnej nocy stary się budzi i się pyta żony:
-Stara to co robimy pranie?
-No co ty kochanie nie ma prania.
Facet zasną, budzi się po chwili i znów się pyta:
-Stara to co robimy pranie?
-Niee nie ma ciepłej wody.
Gość wkurwiony pała mu stoi, więc wychodzi, po 15 minutach wraca zasypia.
Nagle babka się budzi i się pyta faceta:
-Kochanie to co robimy pranie?
-Wiesz co mam w d**** twoją pralkę już sobie ręcznie wyprałem!
Poszedł Mahomet do Boga. Puka do bram nieba, otwiera mu Jezus, Mahomet pyta więc:
– Jest Bóg?
Jezus odwraca się i krzyczy:
– Tatoooooo! Zamawiałeś kebab?!
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej. Pierwszy zgłosił się Arab.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam – odpowiada Arab.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– 900 milionów.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, 300 mln na materiały, 300 mln na robociznę, 300 mln zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam – odpowiada Niemiec.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– 1,5 miliarda.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, 500 mln na solidne niemieckie materiały, 500 mln na rzetelną niemiecką robociznę no i 500 mln zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Nie – odpowiada Polak.
– Masz kosztorys?
– Nie.
– A ile chcesz za robotę?
– 3 miliardy 900 milionów.
– Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!
– No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za 900 mln arab zrobi bramę.
Mąż po powrocie do domu, zastaje żonę ze swoim kolegą w łóżku... niewiele myśląc, łapie za broń i strzela do rzeczonego, zabijając go. Wzrok kieruje ku żonie... na co ta: – Świetnie, rób tak dalej to nie będziesz miał żadnych kolegów!
Górnik – Możemy zgasić światło...?
Żona – Oczywiście, kochanie.
Górnik – Mogę cię wziąć od tyłu...?
Żona- Wszystko, czego pragniesz, mój odważny mężczyzno...
Górnik – Mogę ci mówić Pedro...?
Przychodzi koleś do Mc Donalda i zamawia zestaw.
– Czy chce Pan powiększone frytki? – pyta sprzedawczyni.
– Powiększone frytki?! To można tak?
– Oczywiście – odpowiada z politowaniem babeczka.
– Rewelacja, to ja poproszę te powiększone frytki.
Po chwili koleś dostaje zestaw z frytkami. Podnosi jedną z nich, ogląda pod światło badawczym wzrokiem i oznajmia z kamienną twarzą:
– Przepraszam ja zamawiałem powiększone frytki...
– No tak, to są powiększone...
– Nie, ta frytka jest normalna...
– No tak, bo powiększone, to chodzi o to, że one nie są większe, tylko ma Pan ich więcej...
– Proszę Pani, czy jakby chciała sobie Pani cycki powiększyć, to by sobie Pani dorobiła trzeciego?
W przedziale sypialnym rabin przygotowuje się do nocy.
Na piętrowym łóżku młody człowiek już prawie gotowy do snu, pyta rabina:
– Może mi rabbi powiedzieć, która godzina?
Rabbin nie mówiąc ani słowa gasi światło, kładzie się na swoje miejsce i zasypia.
Rano pociąg dojeżdża do Charkowa. Rabin i młody człowiek przygotowują się do wyjścia.
Rabin patrzy na swój zegarek i mówi:
– Młody człowieku! Pytaliście się mnie wczoraj, która godzina. Jest wpół do dziewiątej.
– A dlaczego mi wczoraj Pan nie odpowiedział, rabinie?
– Gdybym Panu wczoraj odpowiedział, to by się pan zapytał, dokąd jadę.
I gdybym odpowiedział, że do Charkowa, to byś Pan powiedział, że też jedziesz do Charkowa.
I że nie masz Pan noclegu. A ja, człowiek dobry z natury bym Pana zaprosił do siebie.
A mam córkę na wydaniu. I byś się Pan pewnie jej spodobał. I musiałbyś się Pan z nią ożenić.
– No i co w tym strasznego?
– Tak sobie pomyślałem – po ch*j mi zięć bez zegarka?
Facet lekko na bani wraca do domu ......
Żona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka Ci w głowie itp...
Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
– OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka Ty obeznana i kulturalna jesteś!
Żona:
– Zobaczymy, czytaj.
– Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
– Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
– Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
– Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
– Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
Żona:
– ? !
– Nie wiesz? Wiedziałem! Oprócz kasy i seksu, żadnych, k*rwa, zainteresowań!... żadnych.!
Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę.
Spotyka żyrafę:
"Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad" – i notuje w kalendarzyk. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
"Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.." wertuje kalendarzyk – "tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyje panią w środę na kolacje". Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.
Zbliża się wesoło kicający zajączek.
"Pan Zając, jeśli się nie mylę. Więc ja zjem pana jutro na podwieczorek" – i notuje w kalendarzyku.
– "To ja pana pier*****!"
– "Aa, to ja pana skreślam.."
Maniakalny morderca ciagnie w nocy kobiete do lasu. Ta krzyczy:
– Ja sie boje! Jak tu ciemno. Jak tu strasznie!
A morderca na to:
– Strasznie, strasznie... Widzisz, a co ja mam powiedzieć? Sam bede tedy wracał.
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz po zbadaniu baby:
– Ma pani raka, nie ma żadnej nadziei
– Ale panie doktorze, niech pan cos poradzi błagam!
– No dobra niech się pani błotem okłada
– To pomoże?
– Nie ale się pani do ziemi przyzwyczai.
Żona z kochankiem leży w łóżku. Przychodzi maż:
– Co wy tu robicie?
Żona do kochanka:
– Mówiłam Ci ze to głupek.
Przychodzi Murzyn do lekarza i mówi:
– Panie doktorze oko mnie boli!
– Taak? To proszę zrobić mostek pod ściana.... Dobrze, teraz prosze zrobić pod druga ściana... a teraz pod oknem...
– Ale panie doktorze! Ja mam chore oko!!!
– Tak, wiem ale jutro przywożą mi czarne biurko i chciałem sprawdzić gdzie będzie pasowało
Straszny skąpiec do studenta:
– To pan wyciągnął wczoraj z rzeki mojego tonącego syna?
– Ach, nie ma o czym mówić......
– Jak to nie ma o czym mówić? A gdzie jego czapeczka?!
Jasiu chwali się swojemu kumplowi:
– poznałem świetna laskę i zaprosiłem ja na nockę do siebie, jutro ci opowiem jak było. Na następny dzień koleś widzi Jasia totalnie wymęczonego i pyta go jak było, a Jasiu:
– Ja świetnie , jedenaście razy!!!!! Prześcieradło sztywne.
– A ona?
– Nie wiem, nie przyszła.
– Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
– No jasne że są, czemu ma ich nie być?
– A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości około metra?
– Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
– A takie półtora metra, czarne?
– No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
– A czarne koty dwumetrowe?
– Nie. Takich to nie ma na pewno.
– No to pięknie. Przejechałem księdza...
Nowa pozycja "na byka":
1. wchodzimy na panienkę "od tylu"
2. mówimy jej, ze mamy AIDS
3. przez 10 sekund staramy się nie spaść
Modli się Murzyn do Wielkiego Ducha:
– Wielki Duchu dlaczego dałeś mi czarną skorę?
– Żebyś w czasie polowania w dżungli był niewidoczny!
– A dlaczego dałeś mi tak pokręcone włosy?
– Żebyś strzygł je przy samej skórze zapłaczesz się w zarośla w afrykańskim buszu podczas polowań!
– Rozumiem – mówi Murzyn
– Wiec dlaczego urodziłem się w Chicago?!
Starsza kobieta w autobusie zwraca uwagę siedzącemu chłopakowi:
– Jaka ta młodzież nie wychowana nawet miejsca nie ustąpi!
– A pani w młodości ustępowała?
– Ależ oczywiście!
– No to teraz cholera nóżki bolą!
Telefon do zamku:
– Dzień dobry mówi hrabia
– Tu Jan, słucham panie hrabio.
– Co nowego w zamku?
– Jak pan hrabia wyjechał na polowanie, to przyjechał jakiś fagas z Londynu i pani hrabina już przez dwa dni bara bara z nim w łóżku. Janie weź z gabinetu sztucer i zabij oboje w łóżku. Tak jest panie hrabio. Słychać dwa strzały
– Zabiłem oboje, panie hrabio.
– Weź ciała, wynieś do ogrodu, przywiąż do nóg kamienie i rzuć do stawu.
– Ależ panie hrabio, my nie mamy stawu w ogrodzie...
– Czy to jest numer 346 765 23?
– Nie pomyłka.
– To przepraszam...
Na biurku Saddama H. oddzywa sie telefon.
– Słucham – mówi Saddam.
– Saddam? – oddzywa sie bełkotliwy glos z silnym akcentem – sluchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wkurwiasz i dlatego wypowiadam ci wojne.
– Tak? – zamyślil sie Saddam – a ile ty masz żołnierzy?
– Nooo.. jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu – w sumie osiem osob!
– Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
– Tak? to ja jeszcze zadzwonie, tylko sie naradze.
Za tydzień na biurku Saddama znow dzwoni telefon
– Saddam? znowu mówi Paddy, pamietasz. Ja w sprawie tej wojny, cośmy ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt.
– Tak? A jaki można wiedzieć?
– Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
-No... ale ja mam 20 ty. czołgów i 30 tys. transporterów opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowalem dodatkowe pół miliona żołnierzy.
– To wiesz co? Ja jeszcze muszę parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię.
Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów: – Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.
– O! A cóż to skłonilo cię do zmiany decyzji?
-Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do wniosku, że nie da rady żebyśmy wyżywili dwa miliony jenców.
Wycieńczony wędrowiec znalazł na pustyni butelkę. Uradowany odkorkował ją. Nie było w niej wody, ale za to wyskoczył dżin.
– Powiedz, czego chcesz, a spełnię każde twoje życzenie – zaproponował.
– Chcę do domu, do Chicago.
Dżin wziął wędrowca za rękę i zaczyna prowadzić go po pustyni.
– Ale ja chcę szybko! – protestuje wędrowiec.
– No to biegnijmy!
Rozbił się okręt. Na bezludnej wyspie wylądowało 50 facetów i 1 kobieta.
Po miesiącu kobieta mówi:
– Dosyć tych świństw! – i popełniła samobójstwo. Po trzydziestu dniach zebrali się faceci i zadecydowali:
– Dosyć tych świństw! Trzeba ja pochować.
Mija następne 30 dni. Faceci podejmują decyzje:
– Dosyć tych świństw! Wykopujemy ja z powrotem.
Siedzą w knajpie Małysz, Schmitt i Ahonen.
Pija piwo. Po którejś kolejce podchmielony Schmitt mówi:
– Słuchajcie, zdradzę wam pewien sekret. Kiedyś, jak obejrzałem film "101 dalmatyńczyków", to następnego dnia skoczyłem 101 metrów!
Na to mówi Ahonen:
– Wiecie, coś w tym jest. Kiedyś przeczytałem "150 sposobów na stres" i następnego dnia w zawodach skoczyłem 150 metrów!
Na to Małysz zrywa się przerażony i biegnie do drzwi. Schmitt zatrzymuje go:
– Co ci się stało?
– Trzeba koniecznie odwołać jutrzejsze zawody!!!
– Ale dlaczego?
– Bo dziś rano skończyłem czytać "20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi"...
Przychodzi okres wiosenny. Misie budzą się w gawrze. Stwierdzają, że niedźwiedzice jeszcze śpią, a ze są gentelmenami wiec ich nie budzą. Ale jak to chłopy po tak długim życiu w celibacie postanawiają, iż trzeba cos wymysleć. A wiec zaczynają to robić miedzy sobą. W pewnym momencie wpada zając i otwiera oczy ze zdumienia. Po chwili ucieka w las.
Jeden misio mówi do drugiego:
– Jesteś szybszy i złap tego pi***ol******** zająca, bo to jest największy plotkarz w lesie.
Misio goni zająca przez las.
W pewnym momencie zajączek wpada do jeziora. A misio wkłada swoja ogromna łapę i go szuka. Po chwili wyciąga bobra i go pyta:
– Nie widziałeś może zająca??
Na to bóbr:
– Utonął, ty pedale.
Jasiu nie wierzył w Boga, rodzice wpadli na pomysł, żeby powiedzieć księdzu o Jasiu.
Na drugi dzień ksiądz przychodzi do Jasia i się pyta:
– Jasiu dlaczego nie wierzysz w Boga?
– Bo go nie ma.
– Jak to go nie ma? Bóg jest wszędzie.
– A u Kowalskiego w piwnicy też jest?
– Też jest
– Takiego ch*ja! Kowalski nie ma piwnicy!
Po odkopaniu górników z Chile, w sypialni jednego z górników słychać następujący dialog z żoną:
Górnik – Możemy zgasić światło...?
Żona – Oczywiście, kochanie.
Górnik – Mogę cię wziąć od tyłu...?
Żona- Wszystko, czego pragniesz, mój odważny mężczyzno...
Górnik – Mogę ci mówić Pedro...?
Więc pewnej nocy stary się budzi i się pyta żony:
-Stara to co robimy pranie?
-No co ty kochanie nie ma prania.
Facet zasną, budzi się po chwili i znów się pyta:
-Stara to co robimy pranie?
-Niee nie ma ciepłej wody.
Gość wkurwiony pała mu stoi, więc wychodzi, po 15 minutach wraca zasypia.
Nagle babka się budzi i się pyta faceta:
-Kochanie to co robimy pranie?
-Wiesz co mam w d**** twoją pralkę już sobie ręcznie wyprałem!
Poszedł Mahomet do Boga. Puka do bram nieba, otwiera mu Jezus, Mahomet pyta więc:
– Jest Bóg?
Jezus odwraca się i krzyczy:
– Tatoooooo! Zamawiałeś kebab?!
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej. Pierwszy zgłosił się Arab.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam – odpowiada Arab.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– 900 milionów.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, 300 mln na materiały, 300 mln na robociznę, 300 mln zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam – odpowiada Niemiec.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– 1,5 miliarda.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, 500 mln na solidne niemieckie materiały, 500 mln na rzetelną niemiecką robociznę no i 500 mln zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Nie – odpowiada Polak.
– Masz kosztorys?
– Nie.
– A ile chcesz za robotę?
– 3 miliardy 900 milionów.
– Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!
– No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za 900 mln arab zrobi bramę.
Mąż po powrocie do domu, zastaje żonę ze swoim kolegą w łóżku... niewiele myśląc, łapie za broń i strzela do rzeczonego, zabijając go. Wzrok kieruje ku żonie... na co ta: – Świetnie, rób tak dalej to nie będziesz miał żadnych kolegów!
Górnik – Możemy zgasić światło...?
Żona – Oczywiście, kochanie.
Górnik – Mogę cię wziąć od tyłu...?
Żona- Wszystko, czego pragniesz, mój odważny mężczyzno...
Górnik – Mogę ci mówić Pedro...?
Przychodzi koleś do Mc Donalda i zamawia zestaw.
– Czy chce Pan powiększone frytki? – pyta sprzedawczyni.
– Powiększone frytki?! To można tak?
– Oczywiście – odpowiada z politowaniem babeczka.
– Rewelacja, to ja poproszę te powiększone frytki.
Po chwili koleś dostaje zestaw z frytkami. Podnosi jedną z nich, ogląda pod światło badawczym wzrokiem i oznajmia z kamienną twarzą:
– Przepraszam ja zamawiałem powiększone frytki...
– No tak, to są powiększone...
– Nie, ta frytka jest normalna...
– No tak, bo powiększone, to chodzi o to, że one nie są większe, tylko ma Pan ich więcej...
– Proszę Pani, czy jakby chciała sobie Pani cycki powiększyć, to by sobie Pani dorobiła trzeciego?
W przedziale sypialnym rabin przygotowuje się do nocy.
Na piętrowym łóżku młody człowiek już prawie gotowy do snu, pyta rabina:
– Może mi rabbi powiedzieć, która godzina?
Rabbin nie mówiąc ani słowa gasi światło, kładzie się na swoje miejsce i zasypia.
Rano pociąg dojeżdża do Charkowa. Rabin i młody człowiek przygotowują się do wyjścia.
Rabin patrzy na swój zegarek i mówi:
– Młody człowieku! Pytaliście się mnie wczoraj, która godzina. Jest wpół do dziewiątej.
– A dlaczego mi wczoraj Pan nie odpowiedział, rabinie?
– Gdybym Panu wczoraj odpowiedział, to by się pan zapytał, dokąd jadę.
I gdybym odpowiedział, że do Charkowa, to byś Pan powiedział, że też jedziesz do Charkowa.
I że nie masz Pan noclegu. A ja, człowiek dobry z natury bym Pana zaprosił do siebie.
A mam córkę na wydaniu. I byś się Pan pewnie jej spodobał. I musiałbyś się Pan z nią ożenić.
– No i co w tym strasznego?
– Tak sobie pomyślałem – po ch*j mi zięć bez zegarka?
Facet lekko na bani wraca do domu ......
Żona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka Ci w głowie itp...
Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
– OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka Ty obeznana i kulturalna jesteś!
Żona:
– Zobaczymy, czytaj.
– Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
– Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
– Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
– Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
– Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
Żona:
– ? !
– Nie wiesz? Wiedziałem! Oprócz kasy i seksu, żadnych, k*rwa, zainteresowań!... żadnych.!
Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę.
Spotyka żyrafę:
"Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad" – i notuje w kalendarzyk. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
"Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.." wertuje kalendarzyk – "tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyje panią w środę na kolacje". Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.
Zbliża się wesoło kicający zajączek.
"Pan Zając, jeśli się nie mylę. Więc ja zjem pana jutro na podwieczorek" – i notuje w kalendarzyku.
– "To ja pana pier*****!"
– "Aa, to ja pana skreślam.."
Maniakalny morderca ciagnie w nocy kobiete do lasu. Ta krzyczy:
– Ja sie boje! Jak tu ciemno. Jak tu strasznie!
A morderca na to:
– Strasznie, strasznie... Widzisz, a co ja mam powiedzieć? Sam bede tedy wracał.
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz po zbadaniu baby:
– Ma pani raka, nie ma żadnej nadziei
– Ale panie doktorze, niech pan cos poradzi błagam!
– No dobra niech się pani błotem okłada
– To pomoże?
– Nie ale się pani do ziemi przyzwyczai.
Żona z kochankiem leży w łóżku. Przychodzi maż:
– Co wy tu robicie?
Żona do kochanka:
– Mówiłam Ci ze to głupek.
Przychodzi Murzyn do lekarza i mówi:
– Panie doktorze oko mnie boli!
– Taak? To proszę zrobić mostek pod ściana.... Dobrze, teraz prosze zrobić pod druga ściana... a teraz pod oknem...
– Ale panie doktorze! Ja mam chore oko!!!
– Tak, wiem ale jutro przywożą mi czarne biurko i chciałem sprawdzić gdzie będzie pasowało
Straszny skąpiec do studenta:
– To pan wyciągnął wczoraj z rzeki mojego tonącego syna?
– Ach, nie ma o czym mówić......
– Jak to nie ma o czym mówić? A gdzie jego czapeczka?!
Jasiu chwali się swojemu kumplowi:
– poznałem świetna laskę i zaprosiłem ja na nockę do siebie, jutro ci opowiem jak było. Na następny dzień koleś widzi Jasia totalnie wymęczonego i pyta go jak było, a Jasiu:
– Ja świetnie , jedenaście razy!!!!! Prześcieradło sztywne.
– A ona?
– Nie wiem, nie przyszła.
– Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
– No jasne że są, czemu ma ich nie być?
– A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości około metra?
– Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
– A takie półtora metra, czarne?
– No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
– A czarne koty dwumetrowe?
– Nie. Takich to nie ma na pewno.
– No to pięknie. Przejechałem księdza...
Nowa pozycja "na byka":
1. wchodzimy na panienkę "od tylu"
2. mówimy jej, ze mamy AIDS
3. przez 10 sekund staramy się nie spaść
Modli się Murzyn do Wielkiego Ducha:
– Wielki Duchu dlaczego dałeś mi czarną skorę?
– Żebyś w czasie polowania w dżungli był niewidoczny!
– A dlaczego dałeś mi tak pokręcone włosy?
– Żebyś strzygł je przy samej skórze zapłaczesz się w zarośla w afrykańskim buszu podczas polowań!
– Rozumiem – mówi Murzyn
– Wiec dlaczego urodziłem się w Chicago?!
Starsza kobieta w autobusie zwraca uwagę siedzącemu chłopakowi:
– Jaka ta młodzież nie wychowana nawet miejsca nie ustąpi!
– A pani w młodości ustępowała?
– Ależ oczywiście!
– No to teraz cholera nóżki bolą!
Telefon do zamku:
– Dzień dobry mówi hrabia
– Tu Jan, słucham panie hrabio.
– Co nowego w zamku?
– Jak pan hrabia wyjechał na polowanie, to przyjechał jakiś fagas z Londynu i pani hrabina już przez dwa dni bara bara z nim w łóżku. Janie weź z gabinetu sztucer i zabij oboje w łóżku. Tak jest panie hrabio. Słychać dwa strzały
– Zabiłem oboje, panie hrabio.
– Weź ciała, wynieś do ogrodu, przywiąż do nóg kamienie i rzuć do stawu.
– Ależ panie hrabio, my nie mamy stawu w ogrodzie...
– Czy to jest numer 346 765 23?
– Nie pomyłka.
– To przepraszam...
Na biurku Saddama H. oddzywa sie telefon.
– Słucham – mówi Saddam.
– Saddam? – oddzywa sie bełkotliwy glos z silnym akcentem – sluchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wkurwiasz i dlatego wypowiadam ci wojne.
– Tak? – zamyślil sie Saddam – a ile ty masz żołnierzy?
– Nooo.. jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu – w sumie osiem osob!
– Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
– Tak? to ja jeszcze zadzwonie, tylko sie naradze.
Za tydzień na biurku Saddama znow dzwoni telefon
– Saddam? znowu mówi Paddy, pamietasz. Ja w sprawie tej wojny, cośmy ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt.
– Tak? A jaki można wiedzieć?
– Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
-No... ale ja mam 20 ty. czołgów i 30 tys. transporterów opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowalem dodatkowe pół miliona żołnierzy.
– To wiesz co? Ja jeszcze muszę parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię.
Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów: – Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.
– O! A cóż to skłonilo cię do zmiany decyzji?
-Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do wniosku, że nie da rady żebyśmy wyżywili dwa miliony jenców.
Wycieńczony wędrowiec znalazł na pustyni butelkę. Uradowany odkorkował ją. Nie było w niej wody, ale za to wyskoczył dżin.
– Powiedz, czego chcesz, a spełnię każde twoje życzenie – zaproponował.
– Chcę do domu, do Chicago.
Dżin wziął wędrowca za rękę i zaczyna prowadzić go po pustyni.
– Ale ja chcę szybko! – protestuje wędrowiec.
– No to biegnijmy!
Rozbił się okręt. Na bezludnej wyspie wylądowało 50 facetów i 1 kobieta.
Po miesiącu kobieta mówi:
– Dosyć tych świństw! – i popełniła samobójstwo. Po trzydziestu dniach zebrali się faceci i zadecydowali:
– Dosyć tych świństw! Trzeba ja pochować.
Mija następne 30 dni. Faceci podejmują decyzje:
– Dosyć tych świństw! Wykopujemy ja z powrotem.
Siedzą w knajpie Małysz, Schmitt i Ahonen.
Pija piwo. Po którejś kolejce podchmielony Schmitt mówi:
– Słuchajcie, zdradzę wam pewien sekret. Kiedyś, jak obejrzałem film "101 dalmatyńczyków", to następnego dnia skoczyłem 101 metrów!
Na to mówi Ahonen:
– Wiecie, coś w tym jest. Kiedyś przeczytałem "150 sposobów na stres" i następnego dnia w zawodach skoczyłem 150 metrów!
Na to Małysz zrywa się przerażony i biegnie do drzwi. Schmitt zatrzymuje go:
– Co ci się stało?
– Trzeba koniecznie odwołać jutrzejsze zawody!!!
– Ale dlaczego?
– Bo dziś rano skończyłem czytać "20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi"...
Przychodzi okres wiosenny. Misie budzą się w gawrze. Stwierdzają, że niedźwiedzice jeszcze śpią, a ze są gentelmenami wiec ich nie budzą. Ale jak to chłopy po tak długim życiu w celibacie postanawiają, iż trzeba cos wymysleć. A wiec zaczynają to robić miedzy sobą. W pewnym momencie wpada zając i otwiera oczy ze zdumienia. Po chwili ucieka w las.
Jeden misio mówi do drugiego:
– Jesteś szybszy i złap tego pi***ol******** zająca, bo to jest największy plotkarz w lesie.
Misio goni zająca przez las.
W pewnym momencie zajączek wpada do jeziora. A misio wkłada swoja ogromna łapę i go szuka. Po chwili wyciąga bobra i go pyta:
– Nie widziałeś może zająca??
Na to bóbr:
– Utonął, ty pedale.
Jasiu nie wierzył w Boga, rodzice wpadli na pomysł, żeby powiedzieć księdzu o Jasiu.
Na drugi dzień ksiądz przychodzi do Jasia i się pyta:
– Jasiu dlaczego nie wierzysz w Boga?
– Bo go nie ma.
– Jak to go nie ma? Bóg jest wszędzie.
– A u Kowalskiego w piwnicy też jest?
– Też jest
– Takiego ch*ja! Kowalski nie ma piwnicy!
Po odkopaniu górników z Chile, w sypialni jednego z górników słychać następujący dialog z żoną:
Górnik – Możemy zgasić światło...?
Żona – Oczywiście, kochanie.
Górnik – Mogę cię wziąć od tyłu...?
Żona- Wszystko, czego pragniesz, mój odważny mężczyzno...
Górnik – Mogę ci mówić Pedro...?
sly napisał(a):Gdy naturalna blondynka ma odrosty, to znaczy że jej mózg jeszcze walczy...
Naturalna blondynka nie ma odrostów tylko ma naturalny blond
Brunetka ufarbowana na blond – jeśli ma odrosty to znaczy, że jej mózg jeszcze walczy
a najbardziej lubię:
– Co robi blondynka z głową w kałuży?
– Słucha Bajora

good girls go to heaven bad girls go everywhere...
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości