1.
Czy prawo Murphy'ego działa wtedy, kiedy przygotowałeś kolację, kupiłeś wino, wziąłeś prysznic i odstawiłeś się jak szczur na otwarcie kanałów, a ona godzinę przed wyznaczonym czasem zadzwoniła, że nie przyjedzie?
Nie. Prawo Murphy'ego działa wtedy, kiedy pół godziny później ona dzwoni, że zmieniła zdanie i jednak przyjedzie, a ty zdążyłeś zeżreć kolację, wychlać wino i sobie zwalić.
2.
Para z Rosji przyjeżdża na Kanary do hotelu.
Wchodzą do pokoju, rozpakowują się. Nagle mąż słyszy krzyki żony:
– Aaaaa!!! Tu jest mysz!!! Dzwoń natychmiast do recepcji i powiedz co tu jest grane! Tyle pieniędzy zapłaciliśmy, a tu myszy biegają w pokoju. Znasz przecież trochę angielski, a ja angielskiego ni w ząb.
Zrezygnowany mąż dzwoni do recepcji:
– Heloł!
– Hello.
– Yyy.. ju noł "Tom end Dżery"?
– Yes.
– Dżery is hir...
3.
Facet wraca od lekarza i mówi żonie, że powiedział mu, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Po tych słowach prosi ją o seks. Oczywiście, ta zgadza się i kochają się. Jakieś sześć godzin później facet idzie do żony i mówi:
– Kotku, zostało mi tylko 18 godzin życia. Moglibyśmy zrobić to jeszcze raz?
Żona oczywiście się zgadza i robią to znowu. Później facet idzie do łóżka, patrzy na zegarek i uświadamia sobie, że zostało mu tylko 8 godzin.
Dotyka ramienia żony i mówi:
– Kotku, zróbmy to jeszcze raz, zanim umrę.
– Oczywiście, kochanie – mówi żona.
Kochają się trzeci raz. Potem żona odwraca się i zasypia. Facet martwi się zbliżająca się śmiercią, przewraca się z boku na bok i wierci, aż w końcu zostaje mu tylko 4 godziny życia. Klepie żonę, a ta się budzi.
– Kochanie, zostało mi tylko 4 godziny życia. Czy myślisz, że moglibyśmy…
W tym momencie żona siada i mówi:
– Słuchaj, ja muszę rano wstać, ty nie!
4.
Podczas wylewania nowej warstwy asfaltu dochodzi do wypadku, pracownik podsypujący łopatą mase asfaltową został wciągnięty pod walec. Przestraszony kierowca walca zatrzymuje sie pare metrów dale i nie wierzy własnym oczom, przejechany pracownik wstał i wytrzepał ubranie, motorniczy z niedowierzaniem krzyczy :
– Panie

Żyjesz ?!?!?!
– Żyje ku.wa

!! a co będziesz cofał !?!?
5. Mąż-Żona normalna rozmowa...przy gazecie
ONA:
Co tak siedzisz?
ON:
Jak siedzę?
ONA:
Taki znudzony. Dawniej się ze mna nie nudziłes.
ON:
Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
ONA:
Dawniej w moim towarzystwie nie czytałes gazety.
ON:
Od czasu jak jestesmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie, a kiedys przecież muszę przeczytać gazetę.
ONA:
Już Ci się nie podoba, że jestesmy małżeństwem? Dawniej byłes szczęsliwy z tego powodu.
ON:
Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.
ONA:
Dawniej nie miałes zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
ON:
Nie zarzucam Ci kłamstwa. Czego Ty chcesz ode mnie?
ONA:
Nic nie chcę od Ciebie. Chcę tylko, żebys mnie traktował jak dawniej.
ON:
Dobrze, postaram się.
ONA:
Dawniej nie musiałes się starać.
ON:
Moja droga, daj mi spokój.
ONA:
Mogę Ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej tez bys się tak do mnie odezwał.
ON:
– milczy –
ONA:
Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci przyjemnosć każda rozmowa ze mna. Może nie? No, powiedz, nie?
ON:
Tak.
ONA:
Ach, więc przyznajesz się nareszcie!
ON:
Do czego się przyznaję, na miłosć boska?
ONA:
Do czego? Do tego, ze się zmieniłes w stosunku do mnie.
ON:
O czym Ty mówisz?
ONA:
Na szczęscie sam się przyznałes, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze, dlaczego jestes inny niż dawniej?
ON:
Przestań się mnie czepiać. Czego Ty chcesz ode mnie?
ONA:
Tylko tego, żebys był taki jak dawniej. (chwila ciszy) Ach, więc nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej? Dobrze. Tylko żeby pózniej nie było na mnie. Ty sam tego chciałes.
ON:
Czego chciałem? Co Ty wygadujesz?
ONA:
No sam przed chwila powiedziałes, że mnie już nie kochasz. Bardzo się cieszę, że sam zaczałes te rozmowę. Przynajmniej będę wiedziała.
Już nie będę się łudzić, że kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.
ON:
Słuchaj, gadasz takie bzdury,że mnie zaczynasz wku.wiać. Opanuj sie, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać gazetę !
ONA:
A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jestes dla mnie znów taki jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, co powiedziałes bez zastanowienia?
Biedny! Przykro Ci, że doprowadziłes do tego, żebym pomyslała, że już nie jestes taki jak dawniej. No, to dobrze. Już się nie gniewam.
Co tak siedzisz?
ON:
Jak siedzę?