Ja już ochłonąłem po zlocie – w sumie było bardzo fajnie mimo...
delikatnych kłopotów z barem

.
Troszkę żałuję, że nowi spotowicze jeszcze dobrze się nie zaaklimatyzowali,
ale ja na początku też byłem zagubiony

.
Pora na podziękowania:
– Dla Achemenida, za wszelkie przygotowania i uatrakcyjnienie czasu
– Dla Smirnoff'a, za wożenie mojego dupska i jak zwykle super rozmowy
– Dla Inki i Marka (podziękowania szczególnie gorące

), również za
wożenie, ale także dotrzymywanie mi towarzystwa (przyjechałem bez
drugiej połowy

) i miłe rozmowy przy pierogach i później.
Aż łza się w oku kręciła, jak od Was musiałem odjeżdżać...