Uruchamianie auta 'na pych'

Witam,
Nie znalazłem na forum podobnego tematu, a w internecie mnóstwo (sprzecznych często) opinii. Przed zimą temat chyba warto poruszyć.
Mianowicie od jakiegoś czasu coraz częściej słyszę o zagrożeniach jakie niesie ze sobą odpalanie samochodu na tzw. 'pych'. Specjaliści wypowiadają się, że grozi to zerwaniem paska rozrządu lub jego przeskoczeniem o ząbek lub kilka. Dodatkowo podobno dużo bardziej zużywa się wszelkie elementy przeniesienia napędu.
Niech będzie – na pewno konstruktorzy aut nie zalecają tego typu rozruchu. Jednak klika kwestii mi się nie zgadza i chętnie poznałbym opinię kogoś zaznajomionego w temacie.
1. Uszkodzenie rozrządu:
Moja opinia:
Rozruch na pych polega na rozpędzeniu silnika poprzez koła, skrzynię biegów, przekładnię główną, sprzęgło i koło zamachowe silnika. Co do tego ma rozrząd? ? ? Przecież włączając auto rozrusznikiem też obracam kołem zamachowym... W jaki więc sposób mam go uszkodzić skoro i w jednym przypadku i w drugim poruszam tym samym elementem?
2. Uszkodzenia przeniesienia napędu:
Moja opinia:
Co i w jaki sposób ma się uszkodzić? Przy hamowaniu silnikiem przecież skrzynia też pracuje w taki sposób, że koła napędzają silnik. Jeśli to nie szkodzi, to dlaczego odpalanie ma szkodzić?
Od razu mówię – nie znam się i nie wypowiadam na tema nowoczesnych diesli z 2masowym kołem zamachowym, które jest znaną bolączką wielu modeli. Jednak nie sądzę by jedno awaryjna uruchomienie samochodu spowodowało także w tym przypadku jakąś katastrofę.
Ogólnie rzecz biorąc wydaje mi się, że chodzi tylko o to, by wezwać pomoc drogową czy co tam kto chce i dać zarobić 'komu trzeba'.
Chętnie poznałbym w tej kwestii opinię forumowych mechaników oraz samych użytkowników: Czy zdecydowalibyście się uruchomić auto 'na pych' w sytuacji awaryjnej?
Pozdrawiam
Nie znalazłem na forum podobnego tematu, a w internecie mnóstwo (sprzecznych często) opinii. Przed zimą temat chyba warto poruszyć.
Mianowicie od jakiegoś czasu coraz częściej słyszę o zagrożeniach jakie niesie ze sobą odpalanie samochodu na tzw. 'pych'. Specjaliści wypowiadają się, że grozi to zerwaniem paska rozrządu lub jego przeskoczeniem o ząbek lub kilka. Dodatkowo podobno dużo bardziej zużywa się wszelkie elementy przeniesienia napędu.
Niech będzie – na pewno konstruktorzy aut nie zalecają tego typu rozruchu. Jednak klika kwestii mi się nie zgadza i chętnie poznałbym opinię kogoś zaznajomionego w temacie.
1. Uszkodzenie rozrządu:
Moja opinia:
Rozruch na pych polega na rozpędzeniu silnika poprzez koła, skrzynię biegów, przekładnię główną, sprzęgło i koło zamachowe silnika. Co do tego ma rozrząd? ? ? Przecież włączając auto rozrusznikiem też obracam kołem zamachowym... W jaki więc sposób mam go uszkodzić skoro i w jednym przypadku i w drugim poruszam tym samym elementem?
2. Uszkodzenia przeniesienia napędu:
Moja opinia:
Co i w jaki sposób ma się uszkodzić? Przy hamowaniu silnikiem przecież skrzynia też pracuje w taki sposób, że koła napędzają silnik. Jeśli to nie szkodzi, to dlaczego odpalanie ma szkodzić?
Od razu mówię – nie znam się i nie wypowiadam na tema nowoczesnych diesli z 2masowym kołem zamachowym, które jest znaną bolączką wielu modeli. Jednak nie sądzę by jedno awaryjna uruchomienie samochodu spowodowało także w tym przypadku jakąś katastrofę.
Ogólnie rzecz biorąc wydaje mi się, że chodzi tylko o to, by wezwać pomoc drogową czy co tam kto chce i dać zarobić 'komu trzeba'.
Chętnie poznałbym w tej kwestii opinię forumowych mechaników oraz samych użytkowników: Czy zdecydowalibyście się uruchomić auto 'na pych' w sytuacji awaryjnej?
Pozdrawiam