Nie czytałem całego tematu, ale dodam tylko od siebie dla jego autora, że jest to normalne zjawisko, ale wynika ona z błędów w "eksploatacji"
Po pierwsze, jeżeli mamy welurowe dywaniki, trzeba je porządnie wysuszyć, bo pewnie są nasiąknięte (mimo że nie widać) wilgocią. Prawda jest taka, że śnieg z butów idzie w dywaniki, póki jedziemy i jest nawiew, jest ok.. ale zostawiając auto zaczną parować.
Ja u siebie rozwiązałem problem po prostu zmieniając sposób eksploatacji auta (jeżeli mogę to tak nazwać). Podczas jazdy grzeję sobie autko dosyć mocno, żeby było ciepło w środku (nie używać wew. cyrkulacji), jednocześnie mając uchylone na 1cm obie prawe szyby... ciepło powoduje parowanie odłożonej wilgoci i wywianie jej przez uchylone szyby. Ale nie to jest najważniejsze, najważniejsze jest, żeby na 2-3 minuty przed docelowym miejscem zatrzymania auta i jego pozostawienia, schłodzić wnętrze, zamknąć wszystkie szyby i dodatkowo wysiadając z auta, otwieramy oboje przednich drzwi a wiatr zrobi swoje, wywietrzy wszystko.
Jak zostawimy ciepłe auto w środku to nie ma się co dziwić, będzie parować wszystko... Ja zawsze miałem problem z zaparowaniem, jak nie zaparowane to znowu zamarznięte w środku, tragedia ogólnie... stosowanie się do tej zasady, ze schładzaniem i wietrzeniem auta pomogło
Wyczytałem to na jakimś serwisie motoryzacyjnym.