jest tes opcja chemiczna – srodki wiazace korozje. Lepiej wziasc drozszy i nakladany pedzelkiem – nie uciapiesz wszystkiego wokolo i wetrzesz go w powierzchnie – wtarte trzyma sie lepiej niz napylone. Sam stosuje takie cos – nie pamietam nazwy ale jest w czym co wyglada na brazowa butelke po syropie

kosztuje 16 zl i od roku mam kilka miejsc zakonserwowanych tylko tym – i nic

. Jest kolouo bialego ale w kontakcie z rdza zamienia sie w czarny – jak jest brazowy malowac jeszcze raz ! . Nie trzeba skrobac do zywego z nalotu, mozna tylko odtluscic a grubszy zgrubnie usunac. Stosowalem kiedys to na PF 125P i tam udalo sie tym zalatac male dziurki

. Nie gwarantuje ze to calkiem zaltwi sprawe – rdza moze juz buszowac pod lakierem – przekonalem sie o tym w kilku miejscach mojej mazdzi

wokolo szyberu gdzie dziury mialy ponad centymetr a lakier nie ruszony, bo dolem poszlo. Uff ale sie napisalem. Tez mam rozki maski zdarte z lakieru i zabezpieczone tym preparatem przed zeszla zima i jest dobrze. Na male uszkodzenia to jest supe i lepsze niz nic. Jak ktos napisal cynk nie koroduje na "rudo" a pokrywa sie bialym nalotem, na ktorym nie da sie zbytnio trwale malowac a niektore produkty malarskiei/szpachlowe go nie lubia !