GofNet napisał(a):Masz dosyć nowy pojazd, więc raczej nie masz czego się obawiać, lecz w konstrukcjach "niepewnych" najlepiej przykryć (folia + gumka) elementy zagrożone, typu:
– kopułka,
– bezpieczniki,
(...)
A najlepiej cały silnik.
Dwa razy w zyciu popełniłem ten bład i dwa razy ciężko za to zapłaciłem!!!!
Pierwszy raz: sprzedawałem w sobotę po południu Suzuki Swift – uczynny kolega z najlepszymi intencjami zaproponował mi umycie silnika specjalną chemią. Szorował go przez 2 godziny.... Potem oświadczył, że silnik wygląda jak nowy, tylko... nie pali
I nici ze sprzedaży – autko po pwenym czasie zaczęło palić, ale nie wkręcało się na obroty –
winna była zalana kostka TPS-u, która powodowała odcinanie paliwa.
Drugi raz: złożyłem silnik po remoncie (pierścieni, głowica itp) – odpalił i chodził super, ale znowu mi odbiło: umyję...
i znowu cos się zalało – mimo uważania na kopułki i inne pierdoły – samochód sam doszedł do siebie po 3 dniach szarpanej jazdy.
Odradzam.