Obcierka parkingowa – zabezpieczenie zdartego lakieru do czasu naprawy.

Witam wszystkich,
to mój pierwszy post tutaj bo chociaż na forum jestem od ponad dwóch lat, to do tej pory wystarczyło mi samo czytanie
Aż do wczoraj.
Niestety chwila nieuwagi przy wjeździe do ciasnego garażu i przerysowałem sobie nadkole, w pewnym miejscu aż do czarnego "podkładu" czy co to się tam zjanduje pod farbą + troche zdarty lakier nad nadkolem (też zdarte do blachy):
Próbowałem wyczytać co z tym zrobić ale większość porad dotyczy pojedynczych rys.
Problem mam taki, że jestem za granicą i do lakiernika nie chcę tutaj jechać bo po raz drożej, a po dwa (to główny powód) – wiem że zrobi to o wiele gorzej niż lakiernik w Polsce (ot, taka już francuska jakość), więc boję się że lakiernik w Polsce mi potem tego nie odratuje.
W Polsce będę dopiero pod koniec roku – czy da się ten zdarty lakier zabezpieczyć w jakiś sposób ? Ze zdartym lakierem mogę żyć przez pół roku (dobrze że nie od strony kierowcy to nie widzę tego za każdym razem
), ale boję się że zdąży mi wleźć rdza. Ktoś próbował na własną rękę naprawiać coś takiego ?
to mój pierwszy post tutaj bo chociaż na forum jestem od ponad dwóch lat, to do tej pory wystarczyło mi samo czytanie
Niestety chwila nieuwagi przy wjeździe do ciasnego garażu i przerysowałem sobie nadkole, w pewnym miejscu aż do czarnego "podkładu" czy co to się tam zjanduje pod farbą + troche zdarty lakier nad nadkolem (też zdarte do blachy):
Próbowałem wyczytać co z tym zrobić ale większość porad dotyczy pojedynczych rys.
Problem mam taki, że jestem za granicą i do lakiernika nie chcę tutaj jechać bo po raz drożej, a po dwa (to główny powód) – wiem że zrobi to o wiele gorzej niż lakiernik w Polsce (ot, taka już francuska jakość), więc boję się że lakiernik w Polsce mi potem tego nie odratuje.
W Polsce będę dopiero pod koniec roku – czy da się ten zdarty lakier zabezpieczyć w jakiś sposób ? Ze zdartym lakierem mogę żyć przez pół roku (dobrze że nie od strony kierowcy to nie widzę tego za każdym razem