[DIY] Usuwanie odprysków lakieru

Po bezinwazyjnym usunięciu wgniecenia, kawałek lakieru bezbarwnego po prostu odpadł. Spowodowane to było tym, że był uszkodzony od uderzenia ostrym przedmiotem. Wgniecenia nie ma, pojawił się problem brzydkiego odprysku (baza w większości nieruszona). Postanowiłem działać
Tak wyglądał odprysk po nałożeniu kilku warstw klaru:


Zaklejamy nasz odprysk wraz z odpowiednią częścią lakieru szarą taśmą. Zapobiegnie to rysowaniu lakieru oryginalnego i pozwoli skupić się tylko i wyłącznie na wzgórku klaru.

Następnie papierkiem wodnym nawiniętym na korkowy klocek lakierniczy (np. 1500), szlifujemy aż do momentu, kiedy nasz niechciany "bąbel" ujrzy światło dzienne:

Kolejno bierzemy papier 2000 i szlifujemy do momentu wyrównania wzgórka z lakierem:

Zrywamy taśmę i widzimy efekt swojej pracy
Jeśli stwierdzimy, że powierzchnia nie jest równa, powtarzamy proces.

Teraz na klocek nakładamy papier 2500 i delikatnie szlifujemy do dokładnego wyrównania powierzchni (wiem, wygląda drastycznie. Jeśli jednak zrobimy to delikatnie, nic się nie stanie):

Ostatnim etapem jest wyprowadzenie lakieru na połysk. Ja użyłem do tego polerki. Najpierw zielony pad 3m + pasta poorboy's SSR2,5, później żółty z tym samym środkiem. Ręcznie myślę, że też da spokojnie radę, jednak okupione to będzie dłuższą pracą.
Poniżej efekty. Wiadomo, że nie będzie tak jak fabryka dała. Mnie jednak w 100% satysfakcjonuje, lakier jest gładziutki i nie widać żadnych szpecących dziur.



Dodatkowo pomiar grubości powłoki lakierniczej.
Część "nieruszana":

Obszar "naprawiany":

Całe 3 mikrony. Podałem tutaj skrajne wartości. W niektórych częściach porównując obie strony klapy nie było w ogóle różnicy
Pomysł ten podsunęli mi na forum o detailingu
Może i wam się przyda. Z powodzeniem można stosować przy robieniu zaprawek, zamiast klaru nakładamy bazę 
Tak wyglądał odprysk po nałożeniu kilku warstw klaru:


Zaklejamy nasz odprysk wraz z odpowiednią częścią lakieru szarą taśmą. Zapobiegnie to rysowaniu lakieru oryginalnego i pozwoli skupić się tylko i wyłącznie na wzgórku klaru.

Następnie papierkiem wodnym nawiniętym na korkowy klocek lakierniczy (np. 1500), szlifujemy aż do momentu, kiedy nasz niechciany "bąbel" ujrzy światło dzienne:

Kolejno bierzemy papier 2000 i szlifujemy do momentu wyrównania wzgórka z lakierem:

Zrywamy taśmę i widzimy efekt swojej pracy

Teraz na klocek nakładamy papier 2500 i delikatnie szlifujemy do dokładnego wyrównania powierzchni (wiem, wygląda drastycznie. Jeśli jednak zrobimy to delikatnie, nic się nie stanie):

Ostatnim etapem jest wyprowadzenie lakieru na połysk. Ja użyłem do tego polerki. Najpierw zielony pad 3m + pasta poorboy's SSR2,5, później żółty z tym samym środkiem. Ręcznie myślę, że też da spokojnie radę, jednak okupione to będzie dłuższą pracą.
Poniżej efekty. Wiadomo, że nie będzie tak jak fabryka dała. Mnie jednak w 100% satysfakcjonuje, lakier jest gładziutki i nie widać żadnych szpecących dziur.



Dodatkowo pomiar grubości powłoki lakierniczej.
Część "nieruszana":

Obszar "naprawiany":

Całe 3 mikrony. Podałem tutaj skrajne wartości. W niektórych częściach porównując obie strony klapy nie było w ogóle różnicy
Pomysł ten podsunęli mi na forum o detailingu