Odpowiedź jest prosta : NIEZAWODNIE.
Ale chodzi mi o inny aspekt . Mamy obowiązek corocznych, płatnych przeglądów nadwozia. Jeśli jest coś źle (np. purchle) to MMP naprawia nam to 'w ramach gwarancji' czyli przez 12 lat, czy płacimy za pokazanie : "o tu trzeba naprawić" a teraz robimy w ASO (?) za xxxx zł ekstra ? Bo jeśli tak, to jest to jedwabiste robienie klienta w jajo.
Gwarancja korozji nadwozia – jak to działa w Maździe ?
Strona 1 z 1
Gwarancja Korozji nadwozia
- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
mam 6 letnią mazdę 3 z pełną książką serwisową. poprzednia właścicielka z Niemiec regularnie oddawala ją do kontroli w ASO w związku z czym nadal ważna jest gwarancja na karoserię. Ponieważ termin kolejnego przeglądu będzie lada dzień, waham się czy ma sens żeby kontynuować utrzymywanie tej gwarancji. Nie wiem jeszcze ile za taki przegląd zapłacę, dowiem się w piątek, bo mam podjechać z papierami do ASO. Chciałam zapytać Was o opinię, co byście zrobili w tym przypadku. warto inwestować?
pozdrawiam
pozdrawiam
- Od: 7 lip 2010, 00:52
- Posty: 16
- Skąd: Łódź
- Auto: mazda 3 hatchback, 1.6 benzyna, rok produkcji 2004
Leszek napisał(a):Stać Cię na 3 to i stać Cię na przeglądy w ASO.
Ale tutaj dylemat wcale taki nie jest... Autor wątku pewnie zadaje sobie pytanie czy jeśli go stać na 3, to czy go stać na wywalanie pieniędzy w błoto, czy płacenie za to ma sens. Jeśli nie ma sensu, to po co płacić?
Przede wszystkim należy się zorientować w warunkach gwarancji i kosztach przeglądu.
Jeśli okaże się, że po 2 latach nie jeżdżenia na te przeglądy jesteśmy w stanie naprawić np. tylne nadkola, które zepsują się dopiero za 5 lat, to już jesteśmy do przodu.
Prawdopodobnie gwarancja dotyczy perforacji (dziur) nadwozia, co występuje w pierwszych latach istnienia samochodu niezwykle rzadko – bardziej są to wykwity rdzy, czego taka gwarancja może nie obejmować i z problemem trzeba bujać się samemu i naprawiać powłokę lakierniczą na własny koszt tylko po to, żeby przedłużyć gwarancję! Gwarancja na lakier pewnie dawno się już skończyła...
Nie wiem jak jest w przypadku Mazdy, ale ja osobiście olałem zarówno ASO (po co mam płacić 1000 zł za przegląd, jeśli mogę zrobić to samo w warsztacie nieautoryzowanym za 200 zł, również z wpisem do książki serwisowej), jak i przeglądy nadwozia. Płacenie za to tylko dla tego, że jestem w stanie udźwignąć ten wydatek bez problemu uważam za totalną głupotę i marnowanie własnoręcznie zarobionych pieniędzy, tym bardziej, że mam zaufany warsztat nieautoryzowany. Nie widzę przyjemności w napiciu się kawy rozpuszczalnej i wysmoktaniu cukierka "pchełki" za 800 zł na kanapie ze skóry ekologicznej w ASO, kiedy skończyła się już gwarancja na mechanikę pojazdu .
Znacie kogoś, kto korzystał z gwarancji na silnik i podzespoły? Ja znam.
A znacie kogoś, kto skorzystał z gwarancji na lakier? Też spotkałem takie przypadki,
A znacie kogoś, kto skorzystał z gwarancji na perforację nadwozia? Ja też nie . I ten typ gwarancji jest chyba dodatkowym sposobem łupienia właściciela przez kolejne lata. Jest walony po rogach i tyle
garlands napisał(a):waham się czy ma sens żeby kontynuować utrzymywanie tej gwarancji. Nie wiem jeszcze ile za taki przegląd zapłacę, dowiem się w piątek, bo mam podjechać z papierami do ASO.
Na Twoim miejscu zrobiłbym konserwacje podwozia i nadkoli włącznie z rantami, bo to jest ten "wrażliwy" element karoserii i nie bawił się w ASO. Mogę Ci polecić zakład z Łodzi, gdzie sam robiłem taką konserwację i gdzie robią to wg mnie solidnie. Zapłacisz 500 zł za Valvoline Tectyl z dwuletnią gwarancją i dwoma darmowymi przeglądami po 12 i 24 miesiącach. Wg doświadczeń znajomych, którzy konserwują tak swoje auta już od dawna, ochrona wystarczy faktycznie na 3 lata.
1000 zł za jeden przegląd? Przy tej wartości auta to faktycznie przegięcie.
Myślałem tez o kwestii późniejszej sprzedaży auta. Gdyby przykładowo za dwa lata chciał sprzedać to ori gwarancja na cokolwiek jest sporym argumentem do otrzymania dobrej ceny.
Ale widzę, że kolega wyżej podał świetne rozwiązanie problemu. 500 zł za kompletną ochronę podwozia przez ~2 lata to wydatek opłacalny nawet dla mojej Fki.
Myślałem tez o kwestii późniejszej sprzedaży auta. Gdyby przykładowo za dwa lata chciał sprzedać to ori gwarancja na cokolwiek jest sporym argumentem do otrzymania dobrej ceny.
Ale widzę, że kolega wyżej podał świetne rozwiązanie problemu. 500 zł za kompletną ochronę podwozia przez ~2 lata to wydatek opłacalny nawet dla mojej Fki.
Jakiś tam podpis Leszka :P
nemi napisał(a):Leszek napisał(a):Stać Cię na 3 to i stać Cię na przeglądy w ASO.
Ale tutaj dylemat wcale taki nie jest... Autor wątku pewnie zadaje sobie pytanie czy jeśli go stać na 3, to czy go stać na wywalanie pieniędzy w błoto, czy płacenie za to ma sens. Jeśli nie ma sensu, to po co płacić?
Dziękuję nemi, właśnie na tym polegał dylemat, który na szczęście sam się rozwiązał. Okazało się, że w pierwszych 3 latach nie były podbite w książce przeglądy karoserii, w związku z czym gwarancja na perforację nadwozia i tak mnie nie dotyczy.
Przebłyski rozsądku sugerowały mi, że to jednak głupota, ale ponieważ jest to mój pierwszy samodzielnie wyszukany i troskliwie wychuchany samochód, to chciałam dla niego jak najlepiej . Dlatego prośba o opinię bardziej doświadczonych kierowców.
- Od: 7 lip 2010, 00:52
- Posty: 16
- Skąd: Łódź
- Auto: mazda 3 hatchback, 1.6 benzyna, rok produkcji 2004
Pankuba napisał(a):Na Twoim miejscu zrobiłbym konserwacje podwozia i nadkoli włącznie z rantami, bo to jest ten "wrażliwy" element karoserii i nie bawił się w ASO. Mogę Ci polecić zakład z Łodzi, gdzie sam robiłem taką konserwację i gdzie robią to wg mnie solidnie. Zapłacisz 500 zł za Valvoline Tectyl z dwuletnią gwarancją i dwoma darmowymi przeglądami po 12 i 24 miesiącach. Wg doświadczeń znajomych, którzy konserwują tak swoje auta już od dawna, ochrona wystarczy faktycznie na 3 lata.
Kurde, trochę się boję zatapiania podwozia w jakiejś niezniszczalnej masie, bo wydaje mi się, ze pod tym pancerzem mogą zachodzić jakieś nieprzyjemne procesy, jeśli się go nie oczyści idealnie, ale może sie mylę. poczytam o tym sposobie konserwacji w necie.
o kontakt jednak poproszę, na wszelki wypadek
póki co karoseria jest ok i myślę, że garażowanie też pomoże ją utrzymać jak najdłużej w dobrym stanie
thx za porady
- Od: 7 lip 2010, 00:52
- Posty: 16
- Skąd: Łódź
- Auto: mazda 3 hatchback, 1.6 benzyna, rok produkcji 2004
Leszek napisał(a):1000 zł za jeden przegląd? Przy tej wartości auta to faktycznie przegięcie.
Nie wiem dokładnie jak jest w Mazdzie, sam też nie jeżdżę na przeglądy do ASO, więc nie mam dobrego rozeznania. Ale koledzy z roboty jeźdżą do ASO i tego typu kwoty zostawiają w serwisie Audi .
nemi napisał(a):sam też nie jeżdżę na przeglądy do ASO, więc nie mam dobrego rozeznania. Ale koledzy z roboty jeźdżą do ASO i tego typu kwoty zostawiają w serwisie Audi
Dla potomnych... przez 3 lata jeździłem Fordem Transit i Fordem Fiesta do ASO Forda w Szczecine, Bemo Motors. Daje to łącznie 8 wizyt (kilometry). Za każdym razem koszt przeglądu był powyżej 900zł netto, raz prawie 1300, ponieważ podpompowali koło zapasowe i wymienili wycieraczki! Jak się okazało po gwarancji, we fieście nie zmieniony był nawet filtr powietrza (a niby zmieniany...)
N/C
Mazda 626 1.8 '94 LPGIII Koltec
- Od: 23 lis 2009, 21:54
- Posty: 122
- Skąd: Szczecin
- Auto: Mazda 626 1.8 '94 LPGIII Koltec
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości
Moderator
Moderatorzy Opinie i Poradniki