Uruchamianie auta 'na pych'

Postprzez lucas_ka » 4 lis 2008, 14:19

Z mojego doswiadczenia, moze nie duzego, ale jednak połowe wolnego czasu spedziłem w warsztacie samochodowym moge conieco napisać, ale i tak nic nowego to nie wniesie. Odpalenie na pych niesie za soba dwa negatywne skutki, może sie zerwac pasek, z powodu zbyt dużego "uderzenia"(wieksze obroty niz podczas kręcenia rozrusznikiem), , może nastąpić uszkodzenie katalizatora.
ALe.... potrzeba naprawde cudu żeby sie to stało. Jeżlei normalnie eksplatujemy auto, dbamy o to by pasek był w pore wymieniany, razem z napinaczem( zeby nie przeskoczył), jezeli dbamy o to aby instalacja zapłonowa była sprawna ( swiece, przewody) to sporadyczne odpalnie samochdu na pych mu nie powinno zaszkodzić.
Jednak zawsze jest szansa na awarie chocby jedna na milion( i dlatego jest ten wpis w instrukcji obsługi).
Są rózni ludzie i "kłutnia" która ma tutaj miejsce jest dla mnie bez sensu.
Jeden ( w tym i ja) odpali auto na pych w sytuacji awaryjnej ( nie mówie tutaj o tym jak samochód zgsnie z górki, bo wtedy najpierw bede prubował odpalic z rozrusznika)., a kto inny bedzie kombinował z kablami ,lawetami itp. Ale tez to rozumiem, bo zawsze jakas szansa na uszkodzenie silnika jest. Co prawda bardzo nikła ale niektórym to wystarczy. I naprawde to rozumiem, bo znam wielu takich ludzi.

Więc, ja stojąc na zadupiu, z uszkodzonym rozrusznikiem, odpalam na pych. Bo nie lubie stać i czekac na pomoc, lub co gorsza iśc ileś km po pomoc. Ryzykuje. Co prawda to ryzyko jest minimalne( bardzo minimalne) ale jednak.
Ktoś inny kombinuje z pomoca drogową. Nie ryzykuje nic. Jednak traci czas i nerwy. I zawsze pan z pomocy moze pierwsze co zaproponowac pchnięcie. :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 lis 2006, 00:38
Posty: 233
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 6 2,0 citd

Postprzez qlesh » 4 lis 2008, 14:21

fazzi napisał(a):Poza tym ciągle nie rozumiesz. Każdy zrobi jak chce – to jego auto.


qlesh napisał(a):Każdy może sobie robić ze swoim samochodem co zechce, nie podoba się już, to sprzedać, za dużo pali, zepchnąć do jeziora, znudził się kolor, puścić na luzie w przepaść. I spokój.


fazzi napisał(a):Jednym z pytań było: "Czy w sytuacji awaryjnej popchnąłbyś auto?"
Twoja odpowiedź (ogólnikowo): "Mnie się takie sytuacje nie zdarzają."
A co to ma do rzeczy? I jak myślisz ile mnie interesuje poziom Twego życiowego farta?

Więc moja odpowiedź Cię nie satysfakcjonuje.. szkoda. Dlaczego nie ustosunkowałeś się do tego?
qlesh napisał(a):Idąc dalej Twoim tokiem rozumowania (...) mogłbym tak stanąć tym samochodem z uszkodzonym bendixem, że za żadne skarby nie dałbym rady go popchnąć sam, a w promieniu 30km nie było by żywej duszy.



Grzyby napisał(a):qlesh napisał:
Dlatego dbam o samochód, co niektórzy mają w poważaniu

to chyba jakaś aluzja do tego co napisałem – ale znów nie rozumiesz. Staram się przekazać Ci że choćbyś nie wiem jak dbał maszyna jest maszyną i może zawieść.

Pewnie, człowiek może zawieść a co dopiero maszyna.

Grzyby napisał(a):Ale z jakiego powodu ten pasek miałby się zerwać? Potrafisz mi to wytłumaczyć?

Tobie chyba nie potrafię, i tak to zanegujesz i tak. Zresztą mnie nigdy pasek nie przeskoczył i tu dopiszesz, że mam się nie wypowiadać skoro nie miałem takiego doświadczenia.
Noś odblaski i żyj When I go driving I stay in my lane but getting cut off it makes me insane I open the glove box reach inside I'm gonna wreck this fucker's ride...Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 lut 2005, 03:28
Posty: 1628 (0/1)
Skąd: Tychy
Auto: matyczna ośmiobiegowa

Postprzez Grzyby » 4 lis 2008, 14:45

qlesh napisał(a):Dlaczego nie ustosunkowałeś się do tego?
qlesh napisał:
Idąc dalej Twoim tokiem rozumowania (...) mogłbym tak stanąć tym samochodem z uszkodzonym bendixem, że za żadne skarby nie dałbym rady go popchnąć sam, a w promieniu 30km nie było by żywej duszy.

a jak miałby się do tego ustosunkować? Skoro nie dałbyś rady to jak miałbyś to zrobić? Że tak powiem – oczywista oczywistość. I nie ma nic do uszkodzenia auta podczas pchania.
qlesh napisał(a):moja odpowiedź Cię nie satysfakcjonuje.. szkoda

to nie jest odpowiedź a uniknięcie odpowiedzi :)

qlesh napisał(a):Zresztą mnie nigdy pasek nie przeskoczył

mnie również – i co z tego?

qlesh napisał(a):Tobie chyba nie potrafię

Nie musisz mnie – wytłumacz to innym – może przy okazji i ja skorzystam.
Najwyżej napiszę, że jestem głupi i nie rozumiem.
Obrazek
d.pa
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2004, 23:09
Posty: 17087 (111/178)
Skąd: KIELCE
Auto: Peugeot 508 Hybrid4 '13
Suzuki Aerio 2.3l LPG '06
Renault Trafic 1.6 TT '16
Fiat Doblo 1.6 16V '01
Dacia DV 1.6 LPG '14
Fiat Ducato Pilote First 62A, 2.5TDI, '98
Burstner Amara 535TK

Postprzez Brat Italiano » 4 lis 2008, 14:49

fazzi napisał(a):Chętnie poznałbym w tej kwestii opinię forumowych mechaników oraz samych użytkowników: Czy zdecydowalibyście się uruchomić auto 'na pych' w sytuacji awaryjnej?


Pytanie proste a tu taka wojna <lol> <lol>

A sporo opini i wypowiedzi to tak jak by je przepisał ktoś z książki serwisowej albo poradnika dla mechaników :P

Ktoś kto naprawdę zna sie na budowie i eksploatacji samochodów to wie że NIGDY nie bedzie można uszkodzić samochodu paląc go na popych ,,,

Piszę tu oczywiście o sprawnych samochodach !!!

<cfaniak>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 13 gru 2007, 22:13
Posty: 68
Skąd: PÓŁNOCNA ITALIA
Auto: Calibra..2.0
Windstar 3.8

Postprzez Artiks » 4 lis 2008, 14:49

fazzi napisał(a):Napisz dokładnie co zrobiłeś
Rano auto nie paliło, zakręciło z 5x ledwo co i potem poszło na hol, po wbiciu dwójki niby zapaliło i zaraz po tym detonacja w wydechu i juz nie chciało zapalić. Po naładowaniu aku silnik zapalił , potem się przydławił i zgasł i juz odpalić nie chciał. Mniej więcej domyślałem się że to przez wydech bo brzęczało metalicznie w koncowym i podobne objawy miał jeden niepokorny co mu piankę montażową wtoczyliśmy w tłumola <czarodziej> . W rezultacie.. końcowy zatkał się od rdzy, opiłków metalu i wkładu kata. Kat wytopiony conieco i zamiast niego rurka wjechała, końcowy nowy i hulało.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 gru 2006, 12:17
Posty: 1568 (0/1)
Skąd: Wrocław
Auto: 323F BA Z5 –> RENAULT LAGUNA III 2.0 DCI

Postprzez fazzi » 4 lis 2008, 15:44

Artiks A jesteś pewien że miałeś drożny wydech? Czy np. katalizator juz w rozsypce, co często się zdarza w starych autach...

Artiks napisał(a):objawy miał jeden niepokorny co mu piankę montażową wtoczyliśmy w tłumola

Że co? <co?>
Forumowicz
 
Od: 2 lip 2005, 14:16
Posty: 519
Skąd: Milanówek
Auto: były:
Mazda 323 F BG GT '89
Mazda MX-3 1.8 V6 '97
jest: Skoda Fabia :|

Postprzez Artiks » 4 lis 2008, 16:25

Wydech "jakąś" drożność miał choć auto nie najmłodsze i ostroo eksploatowane :D
fazzi napisał(a):Że co?
Polecam <diabełek>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 gru 2006, 12:17
Posty: 1568 (0/1)
Skąd: Wrocław
Auto: 323F BA Z5 –> RENAULT LAGUNA III 2.0 DCI

Postprzez Myjk » 4 lis 2008, 16:49

Xavier napisał(a):I szybciej i wygodniej było zawracać komuś głowę i prze 1,5 h kazać się wozić po jakieś kable zamiast popchnąć i odpalić w 5 sekund? Śmieszny z Ciebie koleś z wyjątkowo względnym poczuciem czasu…

Ty za to jesteś kolesiem z selektywnym czytaniem, cytowaniem, etc.
Zatem przeczytaj PONOWNIE czyją inicjatywą była podróż po kable
i przestań cyrkowca udawać.

Xavier napisał(a):I słusznie robili, biorąc pod uwagę Twoje podejście. Też bym tak postąpił spotykając takiego "mądralę" ja Ty, co wszystko wie lepiej ale ma pecha, bo auto o tym nie wie i go „nie słucha”....

Po raz kolejny pomijam Twoje szczeniackie, bełkotliwe, prywatne wycieczki.
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5873 (2/9)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Postprzez domin1979 » 4 lis 2008, 19:29

Dżizas, jaka tu wojna... Ja podam przykład z życia wzięty:
Jade sobię z wakacji a tu pada mi zawór SCV, czyli ni mniej ni więcej zawór wolnych obrotów.
Wada fabryczna. Teraz nasuwa się pytanie do qlesh: jak o to zadbać? Twierdzisz, że dbasz o auto i nic Ci się nie przytrafi. Buńczuczna deklaracja, ot co. Jest takie przysłowie: nigdy nie mów nigdy.

Wracając do tematu, początkowo mogłem jeszcze silnik odpalić z kluczyka ale po pewnym czasie zawór się prawdopodobnie zaciął czy też rozszczelnił, wsio rawno. Jedyne wyjście jakie mi pozostało to niestety odpalanie ze sprzęgła. 4 osoby na pokładzie i środek nocy. Do tego przejechałem już 1000 km a do domu 100 km i oczywiście jedyny kierowca. Udało mi się jakoś doturlać trzymając auto na obrotach i modląc się o zielone światło :), a na drugi dzień laweta.
Krótko mówiąc, pomimo jakiegoś niewielkiego ryzyka (miałem nowy rozrząd), w podobnej sytuacji, zrobiłbym dokładnie to samo. Ryzyko jest moje. Równie dobrze można nie latać samolotem czy nie jeździć samochodem (bo przecież jest ryzykowne), a jednak dokonujemy świadomego wyboru.

Tak na marginesie 4 strony i jedynie chyba 3 posty mówiące co się faktycznie może stać przy popychu.
Osobiście uważam, że chyba największe ryzyko leży po stronie rozrządu (jeżeli na wykończeniu pasek) i katalizatora, czy też ogólnie układu wydechowego.
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 14 wrz 2007, 11:04
Posty: 1331 (0/1)
Skąd: Kielce
Auto: S-Max 2.0T '12
było :( CX-7 Expression '08 2.3 DISI

Postprzez st1545 » 4 lis 2008, 19:59

Ryzyko leży tylko po stronie braku wyobraźni kierowcy. Producenci wolą się przed tym ryzykiem zabezpieczyć zniechęcając mniej rozgarniętych kierowców do podejmowania tego typu działań. Jeśli bowiem ktoś rozbuja się na holu do 40km/h i puści sprzęgło na 1-ce, to może coś się urwie (nieważne co, mnie to nie pasjonuje), ale na pewno gość wyrżnie głową w kierownicę (bo po co zapinać pasy, jak się tylko "kawałek" jedzie?). Jeśli przy tej samej prędkości wrzuci 3-ci bieg i będzie "odpalał" np. aż do końca długiej osiedlowej uliczki a dopiero potem sprawdzi że zapomniał przekręcić kluczyka (włączyć zapłon) to na samym końcu zrobi sobie efektowny masaż tyłka przy pomocy fragmentów tłumika środkowego (–; No a jeśli coś się faktycznie w aucie zepsuje, to paliwo skroplone w katalizatorze może go po jakimś czasie wykończyć.
I to by było na tyle (–:

qlesz, możesz się odnosić to dowolnych cytatów z czego tylko chcesz, ale najpierw jakikolwiek tutaj umieść (tylko niech to nie będzie zapis z intrukcji do auta z ASB (–;) Ktoś wrzucił linka do motofaktów i to było ok – przynajmniej można się było trochę pośmiać z "dziennikarskiej" głupoty (–;

pozdrawiam, tomek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 8 kwi 2008, 16:02
Posty: 79
Skąd: Warszawa - Wesoła
Auto: 323f BJ ZM A/T

Postprzez slav » 5 lis 2008, 02:44

qlesh napisał(a):Przede wszystkim nie dopuściłbym do takiej sytuacji, właśnie dbając o układ zapłonowy, co zresztą Cię wali więc najlepiej nie czytaj do końca. A jeżeli nie mógłbym odpalić samochodu z powodu słabego akumulatora to pożyczyłbym prąd z innego pojazdu.

nie zawsze jest tak rozowo jakby sie chcialo <lol>
byc moze niektorzy pamietaja jakie mailem kiedys perypetie z przewodem masowym :D
na zlosc pierwszy raz braku jakiejkolwiek reakcji na kluczyk objawil sie w lesie wieczorem (nie pamietam juz co tam robilismy ;) ) zero mozliwosci zlapanie innego auta :(
dwoch kumpli i ofiara ;) patrzacych z szydera na moja bezsilna walke :P
po godzinie cudowania z zapalniczka w reku , nocny telefon z prosba o ratunek do jaksy :D
podjeta decyzja o odpaleniu na pych ,skutek, natychmiastowe odpalenie auta ( przewod masowy zaskoczyl na swoje miejsce ,teraz juz wiem <lol> )
rozrzad w KL spokojnie wytrzymal do wymiany ,zero problemu,
sa nieraz sytuacje ze nic innego nie pozostaje <lol>

p.s. sorry qlesh ze uzylem akurat Twojego cytatu :)
Forumowicz
 
Od: 29 maja 2005, 23:38
Posty: 1137
Skąd: WLKP
Auto: rozne

Postprzez fazzi » 5 lis 2008, 21:54

Pozwolę sobie podsumować zdobyte (po wielu bojach ;) ) informacje:

1. Odpalanie 'na pych' nie jest groźne jeśli robi się to zgodnie ze sztuką. (spokojnie puszcza sprzęgło przy niewielkiej prędkości, na 2 biegu).
2. Odpalanie 'na pych' może być groźne jeśli po dłuższym próbowaniu auto zapali – ale nie dla rozrządu a dla układu wydechowego.
3. Awaria wydechu – jak w punkcie drugim – jest równie prawdopodobna przy długotrwałym kręceniu rozrusznikiem.
4. Większość osób, które wypowiedziały się w temacie, w sytuacji awaryjnej zdecydowałaby się na próbę uruchomienia auta 'na pych'.

Oto 4 wnioski z 4 stron różnych wypowiedzi. Mam cichą nadzieję, że w temacie wypowiedzą się jeszcze 'mechanicy', który powinni mieć największe doświadczenie w takich sprawach.
Pozdrawiam
Forumowicz
 
Od: 2 lip 2005, 14:16
Posty: 519
Skąd: Milanówek
Auto: były:
Mazda 323 F BG GT '89
Mazda MX-3 1.8 V6 '97
jest: Skoda Fabia :|

Postprzez keczu » 5 lis 2008, 22:36

Wszystko z manualem da sie odpalic na pych jak sie to zrobi w delikatny sposob.W mojej pracy dziennie przewalamy ok.200(4 linie i 12 osob) przegladow przez linie diagnostyczna i czesto autko ma padniety akum..Podczas testu amortyzatorow trzeba wylaczyc silnik i czesto nie mozna juz odpalic,wiec nikt nie biega po dodatkowy starter ,tylko wystarcza pchniecie metr dalej na rolki do testu hamulcowego(rozpedzaja sie tak do 5 km/h).Przez tyle lat nic zlego sie nie stalo i obojetnie czy benzyna czy diesel.
fazzi napisał(a):3. Awaria wydechu – jak w punkcie drugim – jest równie prawdopodobna przy długotrwałym kręceniu rozrusznikiem.

Moze nawet rozsadzic nowiutki wydech.(widzialem pare razy).A co do instrukcji polowa to bzdury ktore zabezpieczaja producenta zeby po sadach go nie ciagac,cos jak ostrzezenie na herbacie w Mc Donalds ze jest goraca.Bo jak wytlumaczyc norme spalania oleju 1L na 1000km.Trzeba stosowac zalecenia co do oleju(o dziwo tym jakos sie wiekszosc nie przejmuje i leje co popadnie)roz.opon,cisnienia,okresow przegladowych itp.
Forumowicz
 
Od: 7 cze 2008, 16:59
Posty: 165
Skąd: Ostroleka/Dublin
Auto: Mazda 323F 1.8GT 99r./Rover 45

Postprzez domin1979 » 6 lis 2008, 08:56

keczu napisał(a):A co do instrukcji polowa to bzdury ktore zabezpieczaja producenta zeby po sadach go nie ciagac,cos jak ostrzezenie na herbacie w Mc Donalds ze jest goraca
Też mi się tak wydaje, a już amerykański samochód to ma nalepki w każdym możliwym miejscu tak na wszelki wypadek :)
Jak już ktoś pisał: wszystko można jedynie z głową.
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 14 wrz 2007, 11:04
Posty: 1331 (0/1)
Skąd: Kielce
Auto: S-Max 2.0T '12
było :( CX-7 Expression '08 2.3 DISI

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

Moderator

Moderatorzy Opinie i Poradniki