argumenty:
– poranny rytuał skrobania i odśnieżania (choć mam Webasto

– dłuższy czas rozgrzewania silnika, oraz zwiększone spalanie
– większa niż latem możliwość kolizji nie koniecznie z naszej winy...
– mniejsza przyczepność i Madzia nie jest w swoim żywiole
– możliwość zakopania się
– zwężone drogi przez nawał śniegu i zimowa przypadłość której NIENAWIDZE = tworzenie się na ulicy nie 4 śladów po których powinny mijać się samochody lecz tworzenie się 3 pasów bo ludzie sobie lubią "ułatwiać" życie a w rezultacie utrudniają sobie i innym bo później są problemy jak się minąć

– różne usterki spowodowane warunkami pogodowymi (zamarzanie zamków itd...)
Co do samego poradnika.
Warto przed jak i w czasie zimy kiedy panuje dodatnia temperatura:
Dobrze umyc autko z woskowaniem.
Wyczyścić do sucha wszystkie uszczelki w drzwiach i nasmarować sylikonem (może być w sztyfcie albo taki w sprayu i psikać na szmatkę a potem wcierać szmatką).
Otworzymy bez problemu drzwi nawet w największe mrozy i unikniemy sklejenia się uszczelek co może spowodować ich zniszczenie/rozerwanie.
Zabezpieczyć wszystkie zamki specjalnym preparatem oraz nasmarować zawiasy i zapadki zamków które też potrafią przymarzać.
Dobrze zwłaszcza podczas zimy wozić ze sobą arsenał przydatnych rzeczy takich jak:
– kable do akumulatora
– linka holownicza
– saperka (tudzież mała łopata do śniegu)
– odmrażacz do szyb i zamków
– skrobaczka, zmiotka
Niektórzy wybierając się w gorsze tereny i dłuższą trasę mogą a nawet i powinni zaopatrzyć się dodatkowo w:
– łańcuchy na koła
– siekierę
– worek z piaskiem
– dodatkowe ciepłe ubranie, grube rękawiczki, czapka (ja wożę zawsze)
– ze 2 czekolady pomagające czasami zregenerować siły (nigdy nie wiadomo co i gdzie się może stać...)