Pierwszy etap zakończony

. Przepraszam, ale byłem tak zaabsorbowany pracą, że zapomniałem o zdjęciach

. Mam jedynie:
PRZED:

Uploaded with
ImageShack.usi PO LAKIEROWANIU:

Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.usCóż, ogółem jestem bardzo zadowolony ze swojej pracy, aczkolwiek następnym razem zrobię to lepiej. Malowałem po raz pierwszy. Nigdy wcześniej nie widziałem jak się posługiwać pistoletem.
Jak na pierwszy raz wyszło dobrze, wiem jakie popełniłem błędy i uniknę ich przy kolejnym malowaniu. Mianowicie: malowałem lakierem 2-warstwowym i na to bezbarwny. Z czego się składa:
1. WARSTWA – lakier bazowy w moim przypadku BIAŁY.
2. WARSTWA – lakier żywiczny z pigmentem oraz perłą.
3. WARSTWA – to lakier bezbarwny.
Błędy:
1. WARSTWA – ok, nakładana cienko, wybacza amatorskie podejście.
2. WARSTWA – należy "lać" lakier w odrobinę większych ilościach. Ja niestety zasugerowałem się, przez swoją niewiedzę informacją jaka została mi udzielona w sklepie lakierniczym: "monotonna sprawa, żeby był efekt należy położyć wiele warstw". I tak zrobiłem, ale odrobinkę za cienko i według mojej opinii wyszło takie "zapylenie". Faktura wyszła chropowata

. Mogłem zaczekać i zmatować wszystko. Pomyślałem, że może tak ma być, przyjdzie lakier bezbarwny i wypełni fakturę. No cóż, człowiek uczy się całe życie

Następnym razem będzie lepiej.
3. WARSTWA – lakier bezbarwny nakładamy z czuciem, daje się go sporo, tak by ładnie się zlewał, a nie robił zacieków. Ciężko jest mi tu cokolwiek napisać, trzeba spróbować w praktyce

Mamy sprawę lakierowania za sobą. Czytałem wiele informacji w internecie na temat lakiernictwa, rozbieżność jest kolosalna w wypowiedziach dot. tej samej sprawy. Dlatego proponuję nie sugerować się tymi wypowiedziami. Piszą, że kompresor min. 60l, kolejna wypowiedz – kompresor min. 200l. To absurd, takie pojemności rzędu 200L sprawdzą się przy malowaniu całego auta.
W moim asortymencie znalazł się malutki kompresorek 24L, wystarczył za świat. Jak widzicie nie ma min-max, dla chcącego nic trudnego, trzeba przed malowaniem poćwiczyć na "sucho" i wyczuć kompresor, na ile starczy powietrza, co się dzieje kiedy dobija powietrze itp.
PISTOLET:
Malowałem pistoletem firmy HP. Do lakierowania sprzęt z dyszą 1.4. Koszt takiej "imprezy" to 68 zł na allegro. Nie znam się na tych sprawach, ale mogę śmiało powiedzieć, że maluje się nim bardzo dobrze

Do pistoletu podłączony miałem odwadniacz i regulator ciśnienia z manometrem.

Uploaded with
ImageShack.us
1 – DYSZA 1.4
2 – REGULACJA SZEROKOŚCI STRUMIENIA, ja ustawiłem sobie na połowę.
3 – REGULACJA POWIETRZA, miałem na 3/4 rozkręcone.
4 – REGULACJA ILOŚCI MATERIAŁU, miałem mocno wkręcony, za nakrętką kontrującą wystawały ok. 2 zwoje gwintu.
5 – ODWADNIACZ.
6 – REGULATOR CIŚNIENIA – do tego pistoletu optymalne ciśnienie pracy to 3 bary. Według wskazówek udzielonych przez "Adam44" testowałem niższe ciśnienia rzędu 2 barów, ale pistolet pluł farbą. UWAGA!! Ciśnienie reguluje się po wlaniu farby w zbiorniczek. Inna farba – zmiana regulacji. Dla przykładu 1 warstwa – ustawiamy pistolet, po malowaniu, myjemy sprzęt, nalewamy lakier na 2 warstwę, pryskamy w powietrze i sprawdzamy na regulatorze jakie mamy ciśnienie, po czym regulujemy je na 3 bary.
Po każdym rodzaju farby płuczemy pistolet. Wylewamy resztki farby, nalewamy ok 1/4 zbiorniczka rozpuszczalnika (w moim przypadku było to NITRO), obmywamy pędzelkiem (najlepiej taki sylikonowy, nie wypadają włókna) zbiorniczek, odkręcamy go wylewając wymyte resztki, można przemyć wylot farby z pistoletu. Teraz składamy wszystko do kupy, ponownie nalewamy ok. 1/4 rozpuszczalnika do zbiorniczka, podłączamy pistolet pod kompresor i pryskamy, aż będzie leciało samo powietrze. Gotowe! Pistolet przygotowany do wlania lakieru. W taki sposób przemywamy pistolet podczas pracy. Kiedy wymalujemy już cały zapas farby, elementy idą do schnięcia, powtarzany czynności, które opisałem wcześniej i dodatkowo, rozkręcamy cały pistolet: 1 (pod wylotem znajduje się dysza, ją również wykręcamy), 3, 4, wszystko dokładnie myjemy, analogicznie składamy i gotowe.
Ok, część mamy już za sobą, przejdźmy do rozrobienia lakieru.
Różne teorię, różne ilości. Ja rozrobiłem sobie w takich proporcjach:
1 WARSTWA – 150 ml BIAŁEJ farby + 50 ml rozpuszczalnika
2 WARSTWA – 250 ml ŻYWICZNEGO z dodatkiem PERŁY + 100 ml rozpuszczalnika
3 WARSTWA – 250 ml lakieru bezbarwnego + 50% utwardzacza (125 ml) + teoretycznie 20%, ja wlałem 30 % rozpuszczalnika.
MALOWANIE (czasy między warstwami):
1 WARSTWA – odstęp między kolejnymi warstewkami ok. 5 min. Malowałem do momentu, aż zabrakło lakieru (wyszło ok. 8-9 warstw, bardzo cienkich).
2 WARSTWA – analogicznie do warstwy 1. Moje spostrzeżenia, dałem za mało lakieru, należy troszkę wolniej operować pistoletem, aby więcej lakieru jednorazowo nałożyć. Czas pozostaje bez zmian. 1 warstewkę dajemy cieniutka tzw. przyczepnościowa, tak aby kolejne warstwy miały się czego "lepić".
3 WARSTWA – lakier bezbarwny, po nałożeniu warstwy 1 i 2 należy odczekać 30 min. zanim zaczniemy lakierować KLAREM. 1 warstewka cienka przyczepnościowa, kolejne dość grubo, tak by całość rozlewała nam się na idealną gładź. Jeżeli damy za mało, lakier będzie "matowy", jeżeli za dużo wyjdą zacieki. Należy popróbować sobie wstępnie na kawałku jakiejś blachy, trudno opisać złoty środek na tą przypadłość. Wszystko da się zrobić, jak na pierwszy raz poradziłem sobie. Nie mam żadnych zacieków, pow. gładka i lśniąca

.
Kolejny etap za nami. Opiszę teraz sposób przygotowania powierzchni do lakierowania. Powinienem zrobić to na wstępie za co bardzo przepraszam, ale jeżeli ktoś ma zamiar malować i przeczytać moją wypowiedź na pewno tutaj dotrze i połapie się w całości

Ja zdemontowałem swoją klapę i rozebrałem. Bierzemy papier ścierny 800 na wodę i matujemy wszystkie powierzchnie, które będą lakierowane. Sugestia, zróbcie to dokładnie. Po matowaniu umyłem wszystko bieżącą wodą, po wyschnięciu będą doskonale widoczne miejsca, które wymagają dotarcia. Jeżeli takie są, po skończonej pracy myjemy dobrze elementy i czekamy, aż dobrze wyschną.
Ja przygotowałem sobie wszystko wieczorkiem, kiedy słoneczko już tak nie paliło i odstawiłem do wyschnięcia na całą noc.
Kolejny etap tuż przed samym lakierowaniem to odtłuszczenie powierzchni. Użyłem do tego rozpuszczalnika uniwersalnego, stosowanego również do rozcieńczania lakierów. Czynność powtórzyłem 3-krotnie dla 100% pewności.
ELEMENTY PIĘKNIE LŚNIĄ I CIESZĄ OKO PO ZAKOŃCZONEJ PRACY, PISTOLET CZYSTY

Wydawało by się, że to koniec, ale nie do końca

Mamy chwilę przerwy, elementy dosychają. I tu również różne teorie. "Można matować już po 24h" / "Zaczekaj 2 dni". Moja zasada: "jeść nie woła, może poczekać". Obrałem sobie termin kolejnych prac wykończeniowych na 7 dni po malowaniu (mogę się mylić i za wcześnie matować, teoretycznie lakier bezbarwny do pełnej twardości schnie 30 dni). Matowanie, polerka i zabezpieczenie. A więc do dzieła:
Bierzemy papier ścierny 2000 na wodę, zakładamy na klocek i matujemy/wygładzamy całą lakierowaną powierzchnię. Pozwoli to na wyrównanie ew. niedociągnięć i pozbycie się "fafołów", które osiadły podczas malowania w domowych warunkach. Oczywiście po matowaniu myjemy wszystko czystą wodą. Ja używam do polerowania wody destylowanej, więc taką wszystko wymyję. Sposób polerowania opisywałem już w innym temacie dot. polerowania lamp, ale opiszę jeszcze raz, aby zamknąć jeden temat w całości

Narzędzie pracy:

Uploaded with
ImageShack.usOraz twarda gąbka do zestawu:

Uploaded with
ImageShack.usMaszyna ma regulację obrotów od 1000-3000. Kupiłem ją kilka lat temu, wypolerowała wiele samochodów i nadal służy, POLECAM! Potrzebujemy jeszcze atomizera np. po płynie do szyb z destylowaną wodą.
Polerujemy na najniższej prędkości 1000. Potrzebna nam będzie pasta polerska, ja używam pasty Rapid SurfAce. Litr takiej pasty kosztuje ok. 100 zł, oczywiście dostępne są mniejsze buteleczki w stosunkowo niższej cenie do ilości.
UWAGA! Pasty nigdy nie nakładamy na element. Nakładamy pastę na gąbkę, spryskujemy odrobiną wody, następnie rozpylamy troszkę wody na element polerowany, rozcieramy gąbką pastę po elemencie, uruchamiamy sprzęt i polerujemy. Od czasu do czasy spryskujemy gąbkę, tak aby pasta byłą cały czas mokra. Staramy się unikać polerowania na sucho, gdyż możemy przepalić lakier. Sposób na mokro jest zdecydowanie bezpieczniejszy

Oto cała sztuka polerowania.
Po wypolerowaniu, myjemy element, czekamy do wyschnięcia i nakładamy wosk, dla zabezpieczenia powierzchni. Można to zrobić ręcznie, lub polerka dla lepszego efektu. Jeżeli robimy to maszynowo, używamy nieco większych prędkości ok. 1500-2000, nie dociskając maszyny, delikatnie i płynnie polerujemy lakier. Ręcznie każdy wie jak to robić
I na tym kończy się mój "poradnik", cały materiał jest oparty na moich własnych doświadczeniach, nie sugerowałem się innymi wypowiedziami. Nie pozostaje mi nić innego jak życzyć Wam udanej pracy i zadowalających efektów

Mam nadzieję, że nakład mojej pracy w pisaniu tego postu komuś się przyda

I jeszcze raz przepraszam za brak "fotorelacji".
POWODZENIA,
KUBA!
PS. Bardzo dziękuję koledze
Adam44 za telefoniczną konsultację, oraz chęć pomocy zasugerowaną w poście powyżej. Jeszcze raz dziękuję
