Rzucanie palenia – szukasz pomocy?

Coś dla zabicia czasu – zjawiska śmieszne i ciekawe.

Postprzez Akar.Zaephyr » 11 lip 2009, 17:56

Witajcie!

Od sporego już czasu nosiłem się z zamiarem rzucenia tego cholernego nałogu.
Pomijam już argumenty ekonomiczne, czyli drożejące papierosy, najważniejsze bowiem były aspekty zdrowotne.

Wreszcie postanowiłem, właśnie w Kamieniu Śląskim na zlocie, że to ostatnia fajka.
Wtedy z pomocą przyszedł mi kumpel z pracy który dał mi książkę Alana Carr'a – Łatwy sposób na rzucenie palenia.

Przyznam szczerze że z początku podchodziłem do tej książki sceptycznie, zaczynała się bowiem w typowy dla pewnego nisko cenionego przeze mnie gatunku. Gatunku charakterystycznego dla USA, ich tworzonych przez nagle oświeconych "ojców" itp itd.

Postanowiłem jednak dać jej szansę i jakież było moje zdziwienie kiedy opisane w niej fakty co do joty zgadzały się z tym co odczuwałem i co myślałem, oraz jak wiele rzeczy na temat tego nałogu okazało się być innymi niż mi się wydawało.

W każdym bądź razie – książka mnie zaskoczyła i zmieniła moje podejście do tego uzależnienia. Pokazała mi ten nałóg od strony o której wcześniej nie myślałem i dzięki niej zrozumiałem nie tylko jak bardzo idiotyczny jest to nałóg. Pozwoliła mi również zrozumieć że jego rzucenie jest dziecinnie proste!

Do tej pory mija już tydzień jak nie palę i nie korci mnie by wrócić do tego... cóż, powolnego samobójstwa. Mało tego – jestem dumny z faktu że udało mi się zerwać z tym zgubnym nałogiem. Czuję że tym razem się uda bo książka ta nie raczyła mnie opisami tego jak bardzo cierpi mój organizm, to przecież każdy palacz bardzo dobrze wie. Dzięki niej jednak zrozumiałem że rozstanie się z tym nałogiem jest łatwiejsze niż może się wydawać.

Po co o tym piszę? Nie twierdzę że gdyby nie ta książka, nie rzuciłbym palenia. I tak nosiłem się z takim zamiarem. Dzięki tej książce jednak zmieniło się wiele w mojej głowie, na tyle wiele aby zmienić nieudane, wcześniejsze próby rzucenia, w sukces który tym razem będzie moim udziałem.

Piszę o tym także dlatego iż sam autor, wieloletni nałogowy palacz, prosi swoich czytelników aby po sukcesie w rzucaniu palenia przekazali tą książkę swoim znajomym lub osobom które noszą się z zamiarem rzucenia nałogu.

Niniejszym to też czynię, jeśli ktokolwiek jest zainteresowany powrotem do naturalnego stanu swojego zdrowia i psychiki, piszcie WP a podeślę Wam tą książkę. Może uda mi się komuś pomóc tak jak mnie pomógł kolega z pracy.

No chyba że mogę tu wrzucić link do tej książki :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 paź 2014, 14:54
Posty: 792 (3/6)
Auto: Były: Mazda 323F BA, Mazda MX5 NA
Honda NC700SDE
Jest: Hultaj Jonek Hajbryd

Postprzez FirebirdTransAm » 11 lip 2009, 18:17

No, Przemo, gratulacje :)



EDIT:

Porek napisał(a):Opanuj się bardzo proszę Cię , to sPrzeczne z oboWiązującym regulaminem forum.


Podpinam się pod to 'zdanie'

Pozdro
Ostatnio edytowano 11 lip 2009, 18:21 przez FirebirdTransAm, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 sty 2009, 19:39
Posty: 112
Skąd: SL - Ruda Śląska
Auto: Chrysler V6

Postprzez brii » 11 lip 2009, 18:21

Akar.Zaephyr
Szacun i gratulacje :)
Trusted computing – Yes or No?

Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 sty 2005, 23:46
Posty: 8962 (108/253)
Skąd: Częstochowa
Auto: Endek / Kupisiontes / Smark EV / iczy

Postprzez LoboAlien » 11 lip 2009, 18:29

to ja poprosze ksiazke:)
Ostatnio edytowano 6 paź 2009, 20:34 przez LoboAlien, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 lis 2006, 13:14
Posty: 450
Skąd: Wałbrzych
Auto: Była Mazda 323F 1.8 16V LPG BRC
Był Nissan Primera P12 1.8 LPG BRC
Jest .....

Postprzez bullet » 11 lip 2009, 19:49

rzucenie to dobry pomysł, więcej kasy na benzynke – gratki

masz możę książkę o pozbyciu się lenistwa i wprowadzeniu lepszej organizacji czasu ??
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 28 kwi 2006, 23:20
Posty: 258 (0/4)
Skąd: Wro
Auto: a zależy kto kluczyki da

Postprzez Misiek-Bełchatów » 11 lip 2009, 19:58

Książka z pewnością dla mojego ojca ... Akar.Zaephyr jak możesz to podrzuć mi jakiś namiar na nią ;)
... a kamieniami w dzieci nie rzucam bo nie wiem które moje ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 wrz 2005, 18:55
Posty: 1100
Skąd: Bełchatów
Auto: Toyota Corolla E11 1.6 VVT-i

Postprzez Akar.Zaephyr » 11 lip 2009, 20:39

Porek napisał(a):
Akar.Zaephyr napisał(a):No chyba że mogę tu wrzucić link do tej książki

Opanuj się bardzo proszę Cię , to sPrzeczne z oboWiązującym regulaminem forum. ;)

Pozdrawiam i gratuluję, Mateusz.


Cóż, regulamin, z tego co pamiętam, mówi o umieszczaniu tutaj dzieł wbrew ich autorom. Tu zaś autor w samej książce zachęca do oddania jej swoim znajomym którzy chcą rzucić palenie... Stąd moja niepewność... W każdym razie:

Porek napisał(a):Opanuj się bardzo proszę Cię , to sPrzeczne z oboWiązującym regulaminem forum. ;)


AvanGRANDA napisał(a):EDIT:

Porek napisał(a):Opanuj się bardzo proszę Cię , to sPrzeczne z oboWiązującym regulaminem forum.


LoboAlien napisał(a):to ja poprosze ksiazke:) z checia rzuce palenie moj e-mail lobo83@tlen.pl Pozdrawiam


Misiek-Bełchatów napisał(a):Książka z pewnością dla mojego ojca ... Akar.Zaephyr jak możesz to podrzuć mi jakiś namiar na nią ;)


Masz 1 nową wiadomość
;)

bullet napisał(a):rzucenie to dobry pomysł, więcej kasy na benzynke – gratki

masz możę książkę o pozbyciu się lenistwa i wprowadzeniu lepszej organizacji czasu ??


Niestety nie, też by mi się przydała...
Jeśli ten sam kumpel mi przyniesie coś takiego to dam Ci znać :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 paź 2014, 14:54
Posty: 792 (3/6)
Auto: Były: Mazda 323F BA, Mazda MX5 NA
Honda NC700SDE
Jest: Hultaj Jonek Hajbryd

Postprzez Siw-y » 11 lip 2009, 22:51

Wszystkie książki są niczym jeżeli się nie chce rzucić :P

Ja po 14 latach palenia rzuciłem ot tak sobie :P i tak nie palę prawie 6 miesięcy (od 21 stycznia) :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 31 paź 2006, 13:36
Posty: 9625 (2/41)
Skąd: Warszawa
Auto: présidentiel

Postprzez Blade » 11 lip 2009, 23:09

Siw-y napisał(a):i tak nie palę prawie 6 miesięcy


gratki


:P

Nie palę od 2001 :]
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 18 sie 2006, 17:00
Posty: 2834 (1/0)
Skąd: Wrocław
Auto: MX-5 NBFl BP '01

Postprzez Adaś » 11 lip 2009, 23:27

Akar.Zaephyr ja również poproszę "Masz 1 nową wiadomość" :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 8 paź 2004, 16:11
Posty: 5866 (0/1)
Skąd: Warszawa
Auto: 323F BA Japan Muscle V6

Postprzez artro219 » 12 lip 2009, 08:05

JA tez poprosze o "Masz 1 nową wiadomość"
Obrazek
Magnetyzer spełnia swe zadanie tylko z czip rezystorem i naklejkami,wydech z rynny i alukołpaki ze spinerami. Teścia Antka, szwagra brat ma taki zestaw i taaaak mu golf zapierda.. znaczy się śmiga ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 lip 2008, 14:21
Posty: 684
Skąd: Włocławek
Auto: Mazda 323F BJ 2,0 DITD 2001

Postprzez dirty » 12 lip 2009, 08:52

gratuluję rzucenia papierosów
odnośnie rzucania – wmawiamy sobie, że sami nie damy rady, że trzeba czytać książki, kupować plastry czy łykać chemie, która tylko robi nam wietnam z wątroby
najprostszym sposobem jest – nie odpalenie pierwszego papierosa rano i reszta już z górki
papierosy to potężny biznes a rzucanie ich to kolejny biznes
nie dajmy sobie wmówić, że nie mamy dostatecznie dużo woli na rzucanie i nie szukajmy pomocy wszędzie – to czy zapalisz dziś rano zależy tylko od Ciebie
Avatar użytkownika
Początkujący
 
Od: 27 maja 2009, 13:40
Posty: 11 (0/1)
Auto: MX-5 NA

Postprzez Akar.Zaephyr » 12 lip 2009, 09:08

Adaś napisał(a):Akar.Zaephyr ja również poproszę "Masz 1 nową wiadomość" :)


artro219 napisał(a):JA tez poprosze o "Masz 1 nową wiadomość"


Masz 1 nową wiadomość :D

dirty napisał(a):gratuluję rzucenia papierosów
odnośnie rzucania – wmawiamy sobie, że sami nie damy rady, że trzeba czytać książki, kupować plastry czy łykać chemie, która tylko robi nam wietnam z wątroby
najprostszym sposobem jest – nie odpalenie pierwszego papierosa rano i reszta już z górki
papierosy to potężny biznes a rzucanie ich to kolejny biznes
nie dajmy sobie wmówić, że nie mamy dostatecznie dużo woli na rzucanie i nie szukajmy pomocy wszędzie – to czy zapalisz dziś rano zależy tylko od Ciebie


dirty – absolutnie się z Tobą zgadzam.

Moim zdaniem na tym polega różnica między tą książką o rzucaniu palenia a całą resztą.
Ona nie sprawi że rzucimy palenie. Tak jak piszesz, wszystko musi się najpierw zacząć w głowie samego palacza. Musi on powiedzieć "chcę to rzucić" a wtedy Alan Carr pomoże w odpowiednim nastawieniu do całej sprawy. I tyle – ta książka sama w sobie nic nie zdziała jeśli ktoś nie będzie chciał przestać palić. Ona jest swego rodzaju pomocą szkolną :)

Opowiem to, bardzo krótko, na swoim przykładzie.

Miałem problem z rzuceniem palenia bo wydawało mi się że to spore wyrzeczenie. Wydawało mi się że będę musiał coś poświęcić żeby być zdrowym.

Przyzwyczajenie – myślałem że to przyzwyczajenie że palę, na przykład w określonych sytuacjach. Ale kurcze, przecież przyzwyczajenia łatwo zmienić. Przecież gdy mieszkałem sam, żyłem absolutnie innym rytmem i miałem absolutnie inne zwyczaje niż gdy mieszkałem z rodzicami. Zajęło mi ledwie kilka dni by przyzwyczaić się do nowego mieszkania.

Palę dla towarzystwa – jedno z najgłupszych uzasadnień do jakich mogę się przyznać. Dla towarzystwa truć własny organizm? Doprowadzać go do stanu w którym zaczyna go zżerać rak? Przecież nawet teraz mogę wyjść w pracy z kumplem "na fajkę" z tym że ja nie palę, po prostu rozprostowuję kości przy okazji gawędząc ze znajomym. Dla towarzystwa. Nikt się nie obraża, nie uważa mnie za gorszego. Mało tego – utrzymując stan abstynencji nikotynowej powoli staję się przykładem dla kumpla. Palenie dla towarzystwa? Czysty mit.

Palę bo lubię – to również jedno z najgłupszych tłumaczeń palaczy. Jak można lubić dym w płucach? Niech ktoś dmuchnie dziecku w twarz, lub jakiemukolwiek zwierzęciu- od razu zacznie kaszleć, uciekać od dymu. Ja zaś twierdzę że to lubię? Jak można lubić coś co mnie każdego dnia powoli zabija, działa negatywnie na mój organizm, powoduje że śmierdzę dymem i mam przykry zapach z ust, nie wspominając o pożółkłych zębach? No jak? To kolejny mit.

Palę bo to uspokaja – to jedna z największych pułapek tytoniowych, a jednocześnie największy mit związany z papierosami. Czy palenie faktycznie uspokaja? Z jednej strony – fizjologicznej – to największe kłamstwo koncernów tytoniowych (o tym za chwilę). Co powoduje bowiem zdenerwowanie? Pomijając stres wywołany czynnikami zewnętrznymi, najczęstszym powodem zdenerwowania jest... chęć zapalenia! Nie wierzycie? A czy ktoś z Was, kochani palacze, pamięta to gówniane uczucie gdy w środku nocy odpala się ostatnią fajkę i nie ma pod ręką kolejnej paczki? Pamiętacie to uczucie gdy jesteście świadomi że szybko nie będzie następnej? To tyle od strony fizycznej, jest jeszcze strona psychologiczna. Trudno tutaj doszukać się winowajcy ale spójrzcie jak media raczą nas obrazami palaczy- reklam już wprawdzie nie ma ale spójrzcie, w ilu filmach osoba zdenerwowana zapala papierosa? W ilu filmach tworzy się stereotypy palenia w chwilach ważnych w życiu, na przykład stereotyp ojca czekającego w szpitalu na urodzenie się syna, ojca palącego jedną fajkę za drugą? Współczesny świat raczy nas takimi mitami a tymczasem, jak wspomniałem, większość zdenerwowania palaczy wynika z faktu że nie mogą zapalić, że myślą o papierosie, bardziej niż z tego że nerwów przysparza im życie. Poza tym- spójrzmy na osoby które nie palą, czy one potrzebują nikotyny by uporać się ze stresem? NIE!

Podałem powyżej kilka najważniejszych powodów, jakimi palenie argumentują sami palacze. Pokazałem również że są one tak bzdurne że żadna logicznie myśląca osoba nie potraktuje ich poważnie.

Palacze jednak nadal palą, dlaczego? Spójrzmy prawdzie w oczy:
Palimy bo jesteśmy uzależnieni!

Nie zabrzmiało groźnie? No to teraz zabrzmi.

Dlaczego tak łatwo wpaść w palenie?
Bo nikotyna uzależnia bardzo cicho i powoli...

Odpalasz pierwszego papierosa. Nie smakuje, gryzie w płuca, nie czujesz żadnych rewelacji. To najgorsze co może być. Myślisz bowiem, iż skoro nie smakuje i jest tak niedobre, będę to mógł odstawić w każdej chwili. Tymczasem ten pierwszy papieros wprowadza do organizmu nikotynę która już po kilkunastu, kilkudziesięciu minutach jest rozkładana, znika. Ty jednak, skoro możesz to rzucić w każdej chwili, zapalasz następną. Wprowadzasz następną dawkę nikotyny. Organizm wkrótce zaczyna się przyzwyczajać i zaczyna żądać więcej. Z roku na rok palisz więc coraz więcej, cały czas myśląc że wszystko jest pod kontrolą. To nieprawda- już dawno jest za późno.

Co ciekawe- samo fizyczne uzależnienie od nikotyny jest bardzo słabe. Tak słabe że sam, choć dopiero tydzień nie palę, nie czuję żadnego głodu nikotynowego. Dlaczego więc, cholera, nie mogłem rzucić tego wcześniej? Dlaczego wcześniej mi się nie udało?

Bo myślałem że wyrzekam się czegoś! (patrz kilka powyższych punktów- nawyku, przyjemności, nawyku towarzyskiego itp)
Jasna cholera, czy ja się czegoś wyrzekłem? Ależ skąd! To żadne wyrzeczenie! Mam więcej pieniędzy, jestem zdrowszy, środowisko znajomych szanuje mnie za to że zwalczyłem nałóg! To sama przyjemność!

Cała sprawa leży bowiem w psychice. Skoro wydaje nam się że wyrzekamy się czegoś, tworzy się wrażenie ciężkiej pracy która nas czeka. A w takim wypadku łatwo wrócić do tego cholernego zielska, bo przecież ono dawało mi przyjemność, sprawiało że czułem się cool. Przecież to lubiłem.

---

To właśnie zmieniła ta książka. Pomogła mi zrozumieć że rzucić palenie jest dziecinnie łatwo. Nie dlatego że nikotyna tak bardzo uzależnia, wręcz przeciwnie- właśnie dlatego że fizyczne uzależnienie jest tak słabe że można w jeden dzień rzucić palenie! Cały sekret kryje się w tym, jak to zwał Alan Carr, małym potworku który siedzi w naszej głowie. To on wmawia nam że lubimy papierosy, że palić jest być trendy, że to nas relaksuje. To wszystko kupa prawda i ta książka otwarła mi oczy.

Teraz myślę że rzucanie palenia to żadne wyrzeczenie. Nie wyrzekam się absolutnie niczego poza zbędnymi wydatkami, słabym zdrowiem i wieloma innymi aspektami palenia, także psychologicznymi. I wreszcie- jestem wolny!

Podkreślę: JESTEM WOLNY!!.

Dlatego postanowiłem napisać ten temat i zachęcić do przeczytania książki tych, któzy chcą rzucić ten cholerny nałóg ale czują że sami sobie nie poradzą. Weźcie tą niezbyt długą książkę do ręki i poczujcie wiatr zmian!
Dlatego postanowiłem w tym poście pokrótce napisać to co teraz kończę.

Najśmieszniejsze zaś jest to że wszystkie te fakty na temat palenia są oczywiste dla osób niepalących. To sami palacze wydaję się być totalnie zacietrzewieni swoim nałogiem, śmiem twierdzić że najgorszym na świecie- pod względem ilości ofiar śmiertelnych jakie powoduje. Bo czy ktoś odważy się zakwestionować że spośród wszystkich używek jakie zna ludzkość nikotyna w wyrobach tytoniowych zabiła najwięcej ludzi? Chyba nie...

Na koniec jeszcze taki mały fakt który nasunął mi się po przeczytaniu tej książki.
Z jednej strony państwo polskie co rusz podwyższa akcyzy na tytoń, zarabiając na palaczach ogromne pieniądze. Gigantyczne. Z drugiej zaś, niedawno spotkałem się z opinią iż palaczy nie powinno się leczyć na raka bo sami świadomie się zabijają, czemu więc społeczeństwo ma płacić za ich leczenie? (odpowiedziałem wtedy rozmówcy że czemu ja, jeżdżący bezwypadkowo kierowca mam przez swoje AC płacić za tych idiotów którzy mają gdzieś przepisy? ale nie o tym temat).

I co, chcecie dalej płacić własnymi ciężko zarobionymi pieniędzmi, i zdrowiem, państwu które- nie takie przecież rzeczy się w tym kraju działy- pewnego dnia się na Was wypnie? Na pohybel! (gest Kozakiewicza)

Trzymam kciuki za wszystkich tych z Was którzy chcą rzucić ten nałóg i poradzą sobie. Nie piszę "wytrwają w postanowieniu" bo to brzmi tak jakby to było coś trudnego, tymczasem książka Carra nastawiła mnie tak jak powinienem był od początku o sprawie myśleć- skoro nie wyrzekam się niczego wartościowego, nie jest to żaden wysiłek.

I tak właśnie się czuję :)
Ostatnio edytowano 12 lip 2009, 09:44 przez Akar.Zaephyr, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 paź 2014, 14:54
Posty: 792 (3/6)
Auto: Były: Mazda 323F BA, Mazda MX5 NA
Honda NC700SDE
Jest: Hultaj Jonek Hajbryd

Postprzez Olka » 12 lip 2009, 09:25

Akar.Zaephyr, ja też poproszę :)
"Może, pomyślał, nie ma czegoś takiego jak dobrzy i źli przyjaciele. Może są po prostu tylko przyjaciele, ludzie, którzy będą przy tobie, kiedy ci coś dolega, i pomogą ci, byś nie czuł się zbyt samotny. Może to ludzie, dla których warto przeżywać strach, mieć nadzieję... i żyć. Być może są to ludzie, za których warto umrzeć, kiedy trzeba. Nie ma dobrych przyjaciół. Nie ma złych przyjaciół. Są jedynie ludzie, których pragniesz i z którymi chciałbyś być – ludzie, którzy mają swoje miejsca w twoim sercu. "
Stephen King, "To"
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 25 sie 2008, 22:20
Posty: 2940

Postprzez Gapcio » 12 lip 2009, 12:36

Akar.Zaephyr przekonales mnie :P dawaj ksiazke :P

chce "Masz 1 nowa wiadomość" !! :P
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 30 sie 2007, 17:06
Posty: 1644
Skąd: Miasto Świecącej wieży
Auto: Opel Vectra C 2.2

Postprzez Akar.Zaephyr » 12 lip 2009, 13:11

Olka, Gapcio – Masz 1 nową wiadomość :)

PS: Choć minął ledwie tydzień odkąd rzuciłem fajki zauważyłem ciekawą rzecz... Gdy przechodzę obok palącej osoby zdarzy mi się wdychać trochę dymu tytoniowego. Jakież było moje zdziwienie gdy zorientowałem się że mnie to dusi... Już po krótkim, bardzo płytkim wdechu płuca same odmawiają kontynuowania wdechu. Ciekawe...

PS2: Zwróćcie uwagę na jedną rzecz. Czy paląc papierosy kaszlecie?
Jeśli tak: rzućcie ten nałóg póki możecie! Organizm daje Wam sygnały że musi wydalać substancje smoliste z płuc i jeszcze sobie z tym radzi. Jeszcze, ale tak nie będzie zawsze.
Jeśli nie: rzucajcie natychmiast! W przeciwieństwie do pierwszej grupy Wasze płuca nie próbują wydalić substancji smolistych i jesteście w najwyższej grupie ryzyka zachorowania na raka!

Przyznaję się że sam jestem w tej drugiej grupie. Pora zebrać się i rzucić to zanim powodem rozstania z nałogiem stanie się puste miejsce w klatce piersiowej po wycięciu płuca... W najlepszym wypadku...
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 paź 2014, 14:54
Posty: 792 (3/6)
Auto: Były: Mazda 323F BA, Mazda MX5 NA
Honda NC700SDE
Jest: Hultaj Jonek Hajbryd

Postprzez kociak » 12 lip 2009, 13:40

ja tez poprosze na PW
[url=http://www.fotosik.pl][img]http://images45.fotosik.pl/246/0ba8b8712dce9563.jpg[/img][/url]
www.323-klub.pl
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 30 sie 2008, 16:31
Posty: 257
Skąd: Łowicz/Warszawa
Auto: Było 323F BA Z5 94r.
Jest Xedos 6 V6

Postprzez FirebirdTransAm » 12 lip 2009, 16:48

Akar.Zaephyr Powiem Ci tyle – jestem dopiero w połowie książki, a juz chce mi się płakać, gdy mysle o swoim zyciu palacza ...
Chetnie rzuciłbym juz teraz, byc moze by mi sie udało, ale stosuje sie do instrukcji, i siedze sobie z fają nad kksiążką :)

Jak ją przeczytam, to dam znac jak poszło – ale już teraz Ci dziękuję za ta ksiązke, bo nawet jesli nie przestane palic, tresc zawarta w niej mi pomoze, wiem o tym :)

pozdrawiam i czytam dalej <faja> <czytaj>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 sty 2009, 19:39
Posty: 112
Skąd: SL - Ruda Śląska
Auto: Chrysler V6

Postprzez Myjk » 12 lip 2009, 17:24

Akar.Zaephyr napisał(a):Przyzwyczajenie

Akar.Zaephyr napisał(a):Palę dla towarzystwa

Akar.Zaephyr napisał(a):Palę bo lubię

Zabawne, gdy rozmawiam z palaczami na temat ich nałogu, zawsze próbuję obalić te trzy podstawowe fakty.
Niestety, palacz zawsze znajdzie wyjście. Proste zaprzeczenie – tyle wystarczy by się usprawiedliwić.
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5843 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Postprzez gromusek » 12 lip 2009, 19:00

nie pale od 7 lipca :) zobaczymy jak bedzie dalej ;)
Twoja firma szuka sposobu na poradzenie sobie z odpadami? Sprawdź naszą ofertę http://eko-prasy.pl
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 21 lis 2007, 16:12
Posty: 87
Skąd: Białystok
Auto: Mazda 6 2.0 D kombi

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości

Moderator

Moderatorzy Hyde Park