Czateria... 2021
loockas napisał(a):1. Jest to drogie. Zdecydowanie za drogie.
W tym roku wydałem <800 zł za 6 dni/2 osoby na parceli premium przy samym morzu (wstawiałem zdjęcie w czerwcu).
W ub. zapłaciłem za 9 dni za 4 osoby ~1500 zł na kempingu ****, w tym roku podrożało i musiałbym zapłacić za 9 dni ok. 1900 zł. Mam jakieś zniżki jako stały klient i są one naprawdę znaczące przyznam.
Za apartament płaciłem 4k za tydzień teraz (czyli *2 ponad), ale wynajmowałem niemal na ostatnią chwilę, więc wszystko, co tańsze na pewno dawno było niedostępne, więc trudno mi powiedzieć ile mógłbym zejść z tej ceny.
Także sama parcela nie jest aż taka droga moim zdaniem, tym bardziej, że na miejscu są zazwyczaj jakieś atrakcje, za które trzeba osobno zapłacić gdyby chcieć skorzystać podczas wakacji – typu wyjście do aquaparku, który jest dostępny ile tylko chcesz – nawet kilka razy dziennie.
Na obu kempingach po kilka restauracji i piekarni, nie trzeba gotować samemu, na wielu kempingach można wyjść normalnie na miasto, bo jest blisko i korzystać również z tego samego, co każdy inny. Nie rozumiem dlaczego ten znajomy musi jeść i gotować w przyczepie. Że chce, to bym rozumiał. Ale że musi? Nie byłem na takim kempingu.
Tak samo ze zwiedzaniem. Zostawia się namiot czy przyczepę i jedzie dokładnie tak samo jak z apartamentu. Dla mnie to dziwne, że ten znajomy tego nie robi.
Ale uczciwie też trzeba powiedzieć, że na kemping trzeba kupić jakiś sprzęt – jeśli namiot, to 5k nie Twoje, przyczepa to już poważna kasa. Na pewno na raz się nie opłaca – ja jednak spędziłem tak... dużo dni już . Z przyczepą też dojazd jest dłuższy i droższy, więc też trzeba to policzyć.
Ja nie wiem naprawdę co zrobię w przyszłości. Doceniam kempingi, ale doceniam też jazdę bez trumny na dachu (mam chyba 420 litrów – w wielu autach nie ma nawet takiego bagażnika ), klimatyzację i WC za ścianą. Póki dzieci jeszcze niezbyt stare, to pewnie trochę jeszcze będę "miksował", żeby nudno nie było.
nemi napisał(a): Nie rozumiem dlaczego ten znajomy musi jeść i gotować w przyczepie. Że chce, to bym rozumiał. Ale że musi? Nie byłem na takim kempingu.
Musi nie musi, chodziło o koszty... W ten sposób oszczędzają, żeby wydać wiecej na parcele Na parcelę na Cres wydał coś 3k/tydzień (wcześniej był chwilę na Istrii i tam było jeszcze niby drożej, ale jechał w ciemno). Na dojazd wydał... ponad 3k Fakt, że ma spore auto, które pali jak smok (GL550), zwłaszcza z przyczepą. Ja objechałem za jakieś ~1300zł, z promami.
Parcela pod przyczepę może mieć inną cenę niż pod namiot?
nemi napisał(a):Tak samo ze zwiedzaniem. Zostawia się namiot czy przyczepę i jedzie dokładnie tak samo jak z apartamentu
Ja wiem że się da Opis o koledze że nie zwiedzał i nie jadał w restauracjach miał na celu tylko odniesienie do kosztów. Mimo tego, że nie korzystał tak jak pisałem z różnych atrakcji, to finalnie wydał podobną kwotę za całe wakacje jak ja. Z tym, że z tego co piszesz to on albo szuka jakiś bardzo drogich kempingów, albo gdzieś wynajmuje przez pośredników bo strasznie dużo za to płaci.
nemi napisał(a):Dla mnie to dziwne, że ten znajomy tego nie robi.
Dla mnie też. Pojechał w tamtym roku na cały pobyt na Istrię. Nie zobaczył Rovinj, nie zobaczył Brijuni (będąc w Fazanie) pojechał tylko do Puli i marudził, że Istria nudna... Ale za to Bi Village podobno wypas
Tak czy inaczej jego opowieści mnie każdego roku tylko zniechęcają Ale może faktycznie trzeba posłuchać kogoś innego.
nemi napisał(a):Ale uczciwie też trzeba powiedzieć, że na kemping trzeba kupić jakiś sprzęt – jeśli namiot, to 5k nie Twoje
Próg wejścia na pewno jest kosztowny. Z drugiej strony to jest do wydania raz... potem ewentualnie jakieś doposażenie na kolejny wypad.
Natomiast nie mając tego wszystkiego i chcąc spędzić wakacje na kempingu w jakimś domku, to ceny wyrywają z butów... Oferty po 10k+/2 tygodnie to nic dziwnego.
Te naprawdę wypasione kempingi są bardzo drogie, ale po prostu oferta atrakcji dla dzieci jest przeogromna – animacje, dyskoteki, możliwość zostawienia z opiekunką i przede wszystkim zabawy wodne. Wieczorem często są jakieś występy tancerzy, lokalnego folkloru, grają kapele na żywo – fajnie jest więc posiedzieć też dorosłym.
Moje dzieci z tego korzystają, więc nawet podwyższoną cenę za parcelę liczę inaczej – w sumie jedno wyjście w 4 osoby do aquaparku to koszt doby na kempie. Po prostu w apartamencie jest... apartament i nic poza (w sensie usług dodatkowych). Na kempingu jest plac 100 m, ale z kolei można wybrać taki, gdzie wiele się dzieje. Coś z coś i kompletnie nie da się tego porównać, bo kupuje się różne uslugi. Trochę jakby powiedzieć, że jazda konna jest droga, bo za tą cenę można zagrać w tenisa i wtedy też koń nie śmierdzi . Także chyba nie do końca można patrzeć przez pryzmat ceny za noc.
Ja z żoną jeżdżę na taki spokojny, gdzie mamy swój ulubiony kawałek plaży, namiot przy samym morzu i naprawdę tam odpoczywamy. I płacę za to 120-150 za noc, więc uważam, że to jest po prostu mało.
Co do sprzętu:
Ja za trzecim razem dopiero zgromadziłem wszystko co trzeba. Wydałem 1600 na namiot i ze 100 na pompkę do niego. Materac jakiś miałem, śpiwory dwa też. Do tego stolik, krzesła, lodówka za 200 zł. Jakieś garnki i naczynia, kuchenka elektryczna w Juli to grosze, kabel ze 40 zł itd. Taki pełen wypas jak już mam teraz razem z kostkarką to 5k myślę. Bardzo poprawiła komfort... mata przed namiot.
Z części rzeczy od czasu do czasu się korzysta (typu materac czy śpiwór) poza kempingiem.
Wielu ludzi wpada w pułapkę kupowania rozmaitych rzeczy na kemping, bo są tak fajnie przemyślane – ludzka pomysłowość nie zna granic gdy trzeba oszczędzać wagę i miejsce . Ale ja akurat tylko podziwam w decathlonie.
Dopisano 31 sie 2022 0:10:
Tak, ceny domków to jakiś kosmos. Kompletnie tego nie rozumiem, a i tak wszystko w sezonie jest wynajęte. A może mnie po prostu nie stać i dlatego nie rozumiem
Moje dzieci z tego korzystają, więc nawet podwyższoną cenę za parcelę liczę inaczej – w sumie jedno wyjście w 4 osoby do aquaparku to koszt doby na kempie. Po prostu w apartamencie jest... apartament i nic poza (w sensie usług dodatkowych). Na kempingu jest plac 100 m, ale z kolei można wybrać taki, gdzie wiele się dzieje. Coś z coś i kompletnie nie da się tego porównać, bo kupuje się różne uslugi. Trochę jakby powiedzieć, że jazda konna jest droga, bo za tą cenę można zagrać w tenisa i wtedy też koń nie śmierdzi . Także chyba nie do końca można patrzeć przez pryzmat ceny za noc.
Ja z żoną jeżdżę na taki spokojny, gdzie mamy swój ulubiony kawałek plaży, namiot przy samym morzu i naprawdę tam odpoczywamy. I płacę za to 120-150 za noc, więc uważam, że to jest po prostu mało.
Co do sprzętu:
Ja za trzecim razem dopiero zgromadziłem wszystko co trzeba. Wydałem 1600 na namiot i ze 100 na pompkę do niego. Materac jakiś miałem, śpiwory dwa też. Do tego stolik, krzesła, lodówka za 200 zł. Jakieś garnki i naczynia, kuchenka elektryczna w Juli to grosze, kabel ze 40 zł itd. Taki pełen wypas jak już mam teraz razem z kostkarką to 5k myślę. Bardzo poprawiła komfort... mata przed namiot.
Z części rzeczy od czasu do czasu się korzysta (typu materac czy śpiwór) poza kempingiem.
Wielu ludzi wpada w pułapkę kupowania rozmaitych rzeczy na kemping, bo są tak fajnie przemyślane – ludzka pomysłowość nie zna granic gdy trzeba oszczędzać wagę i miejsce . Ale ja akurat tylko podziwam w decathlonie.
Dopisano 31 sie 2022 0:10:
Tak, ceny domków to jakiś kosmos. Kompletnie tego nie rozumiem, a i tak wszystko w sezonie jest wynajęte. A może mnie po prostu nie stać i dlatego nie rozumiem
nemi napisał(a):Tak, ceny domków to jakiś kosmos. Kompletnie tego nie rozumiem, a i tak wszystko w sezonie jest wynajęte. A może mnie po prostu nie stać i dlatego nie rozumiem
No ja chyba też nie... ale to jest jedyna opcja dla mnie żebym chciał kempingu spróbować. Bo tak jak pisałem nic innego nie wchodzi w grę, bo tego nie mam No może jeszcze bym rozważył ten wynajem kampera... ale jak widziałem cennik, to kurde srogo to wychodzi. Z drugiej strony nie ma sie co dziwić patrząc na to ile kosztuje takie auto.
loockas napisał(a):Z tym, że z tego co piszesz to on albo szuka jakiś bardzo drogich kempingów, albo gdzieś wynajmuje przez pośredników bo strasznie dużo za to płaci.
Hmmm, kemping, na którym byłem w ub. roku bardzo podrożał – 80 euro za noc, za apartament płaciłem ponad 120. Czyli 50% ceny więcej za apartament płaciłem. Za tydzień wyszloby mnie 2600 zł, a nie jak napisałem wcześniej 1900 za 9 dni. Tylko ja jeżdżę do tej samej sieci i za to jeszcze mi odliczają, tylko nie umiem powiedzieć ile. Ale jest to bardzo odczuwalna kwota. Byłem na ich kempingach 7 razy.
W czerwcu zapłaciłem 308,68 zł na kempingu, a przy rezerwacji 100 euro. Czyli tak jak pisałem poniżej 800 za 2 osoby.
nemi napisał(a):Czyli 50% ceny więcej za apartament płaciłem
z apartamentami to jest też różnie... Możesz znaleźć fajny za 2-3k na tydzień, a dosłownie obok będzie podobny za 4-5k bo po prostu właściciel czeka na tych co wynajmują chwilę przed wyjazdem. Ja wynajmowałem w kwietniu to już za bardzo nie było w czym wybierać.
Ja wynajmowałem w... sierpniu, albo w ostatnich dniach lipca.
A na kemping pierwszy raz pojechałem tak, że wynająłem coś w stylu pokoju hotelowego na kempingu (niezbyt fajny pokój, dość stary) z wyżywieniem. Śniadanie i kolacja były pierwsza klasa, pysznie i wieczorem był nawet alkohol w cenie. Kosztowało to 4 lata temu ponad 600 za noc, ale wyżywienie było naprawdę dużo warte.
Do tego miałem w bagażniku najtańszy namiot i jakieś maty i śpiwór. Połaziliśmy tak 4 czy 5 dni i stwierdziliśmy, że na 1 noc zostaniemy zobaczyć jak to jest. Okazało się, że trzeba mieć specjalny kabel do słupka z prądem, o czym nie wiedziałem wcześniej . Ale było na tyle ok, że stwierdziliśmy, że jest spoko. Najbardziej baliśmy się wspólnych toalet i pryszniców tak szczerze.
A na kemping pierwszy raz pojechałem tak, że wynająłem coś w stylu pokoju hotelowego na kempingu (niezbyt fajny pokój, dość stary) z wyżywieniem. Śniadanie i kolacja były pierwsza klasa, pysznie i wieczorem był nawet alkohol w cenie. Kosztowało to 4 lata temu ponad 600 za noc, ale wyżywienie było naprawdę dużo warte.
Do tego miałem w bagażniku najtańszy namiot i jakieś maty i śpiwór. Połaziliśmy tak 4 czy 5 dni i stwierdziliśmy, że na 1 noc zostaniemy zobaczyć jak to jest. Okazało się, że trzeba mieć specjalny kabel do słupka z prądem, o czym nie wiedziałem wcześniej . Ale było na tyle ok, że stwierdziliśmy, że jest spoko. Najbardziej baliśmy się wspólnych toalet i pryszniców tak szczerze.
Caravaning zdrożał bardzo. Jeszcze 4-5 lat temu było to stosunkowo niedrogie spędzanie czasu.
Teraz jest to mniej więcej 2x tyle, czasem nawet 3x
W PL popularne jest/było wynajęcie parceli na cały sezon, pojechanie z przyczepą na jego początku, rozstawienie jej i ... powrót. A potem tylko dojazdy do przyczepy połowy rodziny celem skorzystania.
Ale teraz takie miesięczne "abonamenty" mocno zdrożały i w popularnych fajnych miejscach mogą kosztować 1do nawet 2kzł. Plus ofc kasa od osoby jak już się przyjedzie + prąd, woda itd... Drogo jest.
Ja tylko pierwszy rok mając przyczepę skorzystałem z tego rozwiązania (niegłupie) ale miałem tam niedaleko w sumie. W sumie fajna opcja bo wsiadasz w auto np. w środę o 16 i na noc siedzisz w przyczepie. Bez ciągnięcia, rozstawiania itp. Przyjeżdżasz na "pobyt stacjonarny"
I to co nemi wspominał – nie ma problemu ze znalezieniem kamperparku oferującego dużo dla dzieciaków. A to naprawdę jest wielki +. Bo gry grami, rodzice rodzicami, ale rówieśników to nie zastąpi w żadnym stopniu Moich chłopaków zasadzie trzeba było prawie siłą na jedzenie zaciągać czy na spanie Fajnie wymyślony plac zabaw z innymi dziećmi niestety wygrywa na dłuższą metę z zabawami z rodzicami. Choćby stawali na głowie.
I dokładnie – tego się nie da w żaden sposób porównywać cenowo nocleg do noclegu z innymi formami wypoczynku.
P.S. Ja uwielbiam namiot. W 2013 roku (czyli w czasie przeddziecięcym) przeszliśmy z Magdą świętokrzyski szlak czerwony (główny szlak przez całe pasmo Gór Świętokrzyskich). Wbrew pozorom to niemało, bo 105km. Zajęło nam to z plecakami i namiotem 2 tygodnie. Fakt, co drugi dzień staraliśmy się nocować albo na kempingu z prysznicami albo w jakiejś agroturystyce coby się porządnie umyć
To były chyba najlepsze wakacje w moim życiu. Beztroskie łażenie po lasach, zbieranie grzybów i wkurwianie ludzi na kempingu świezym sosem grzybowym na masełku ze śmietaną
Jak dla mnie przyczepa ma jeden największy minus. Chcąc mieć dużą i wypasioną, niestety kategoria B to za mało. No i potrzeba do tego odpowiedniego holownika. A to nie jest już takie oczywiste. Do swojej teoretycznie mógłbym znaleźć dwa auta, które mają masę własną max 2T i uciąg minimum 1,5T. Ale do zwykłego użytkowania bym ich nie chciał
No i teraz trochę ryzykuję. Ale w planie jest zmiana przyczepy na mniejszą. Najprościej byłoby zrobić prawko C+E ale szczerze mówiąc jakoś gdzie indziej wolałbym wydać 6kzł
Teraz jest to mniej więcej 2x tyle, czasem nawet 3x
W PL popularne jest/było wynajęcie parceli na cały sezon, pojechanie z przyczepą na jego początku, rozstawienie jej i ... powrót. A potem tylko dojazdy do przyczepy połowy rodziny celem skorzystania.
Ale teraz takie miesięczne "abonamenty" mocno zdrożały i w popularnych fajnych miejscach mogą kosztować 1do nawet 2kzł. Plus ofc kasa od osoby jak już się przyjedzie + prąd, woda itd... Drogo jest.
Ja tylko pierwszy rok mając przyczepę skorzystałem z tego rozwiązania (niegłupie) ale miałem tam niedaleko w sumie. W sumie fajna opcja bo wsiadasz w auto np. w środę o 16 i na noc siedzisz w przyczepie. Bez ciągnięcia, rozstawiania itp. Przyjeżdżasz na "pobyt stacjonarny"
I to co nemi wspominał – nie ma problemu ze znalezieniem kamperparku oferującego dużo dla dzieciaków. A to naprawdę jest wielki +. Bo gry grami, rodzice rodzicami, ale rówieśników to nie zastąpi w żadnym stopniu Moich chłopaków zasadzie trzeba było prawie siłą na jedzenie zaciągać czy na spanie Fajnie wymyślony plac zabaw z innymi dziećmi niestety wygrywa na dłuższą metę z zabawami z rodzicami. Choćby stawali na głowie.
I dokładnie – tego się nie da w żaden sposób porównywać cenowo nocleg do noclegu z innymi formami wypoczynku.
P.S. Ja uwielbiam namiot. W 2013 roku (czyli w czasie przeddziecięcym) przeszliśmy z Magdą świętokrzyski szlak czerwony (główny szlak przez całe pasmo Gór Świętokrzyskich). Wbrew pozorom to niemało, bo 105km. Zajęło nam to z plecakami i namiotem 2 tygodnie. Fakt, co drugi dzień staraliśmy się nocować albo na kempingu z prysznicami albo w jakiejś agroturystyce coby się porządnie umyć
To były chyba najlepsze wakacje w moim życiu. Beztroskie łażenie po lasach, zbieranie grzybów i wkurwianie ludzi na kempingu świezym sosem grzybowym na masełku ze śmietaną
Jak dla mnie przyczepa ma jeden największy minus. Chcąc mieć dużą i wypasioną, niestety kategoria B to za mało. No i potrzeba do tego odpowiedniego holownika. A to nie jest już takie oczywiste. Do swojej teoretycznie mógłbym znaleźć dwa auta, które mają masę własną max 2T i uciąg minimum 1,5T. Ale do zwykłego użytkowania bym ich nie chciał
No i teraz trochę ryzykuję. Ale w planie jest zmiana przyczepy na mniejszą. Najprościej byłoby zrobić prawko C+E ale szczerze mówiąc jakoś gdzie indziej wolałbym wydać 6kzł
Grzyby napisał(a):Jak dla mnie przyczepa ma jeden największy minus. Chcąc mieć dużą i wypasioną, niestety kategoria B to za mało. No i potrzeba do tego odpowiedniego holownika. A to nie jest już takie oczywiste. Do swojej teoretycznie mógłbym znaleźć dwa auta, które mają masę własną max 2T i uciąg minimum 1,5T. Ale do zwykłego użytkowania bym ich nie chciał
Kategoria B + 96 pozwala na zestaw o masie 4250kg – może styknie
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Grzyby napisał(a):Bo gry grami, rodzice rodzicami, ale rówieśników to nie zastąpi w żadnym stopniu
Zależy jak na to spojrzysz. To są tylko dwa tygodnie, a nie dwa lata. Okres w którym mam mniej pracy więc mam wiecej czasu dla dzieci. To nie tak że przez rok je olewam, a potem w wakacje nadrabiam, ale staramy się ten czas max wykorzystać wspólnie. Rówieśników, place zabaw itd mają przecież też po wakacjach Poza tym na plaży też są dzieci, nie muszę ich szukać w aquaparku Ja nie neguje takich atrakcji, ale znowu nie przesadzajmy że tylko tam się można dobrze bawić
Widzisz inni moi znajomi znowu uwielbiają takie wakacje z animatorami, bo można się dzieci pozbyć na pół dnia
Nie no dla mnie zabawy w przyczepy, cały ekwipunek itd miałby sens tylko w sytuacji w której mógłbym sobie na taki wyjazd pozwolić kilka razy do roku. Na jedne wakacje jestem po prostu na to za leniwy
brii napisał(a):Kategoria B + 96 pozwala na zestaw o masie 4250kg – może styknie
brii napisał(a):Kategoria B + 96 pozwala na zestaw o masie 4250kg – może styknie
Nie przy masie przyczepy 1,5T
Trafic się juz nie łapie. Ma DMC 3500. Z przyczepą daje to 5000DMC.
A jakoś nie chce mi się mocno kombinować z szukaniem holownika i przyczepy...
marek napisał(a):i viatoll do tego
Znam takich co unikają i jeżdżą opłotkami. Ale to już jest wtedy komiczne...
Serio miałem ochotę na C+E. Jeszcze rok temu były oferty nawet za 2800. Ale teraz odpuszczam.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 21 gości