JohnnyB napisał(a):Nie ma tragedii. Urwany wahacz, koło lata w pełnym zakresie. Na szczęście sanki całe i pozostałe wahacze wyglądają ok. Na razie wymieniam dolny i blacharka. Potem zbieżność i zobaczymy co wyjdzie.
Ogólnie już zdemontowałem stare drzwi, lampy. Zamontowałem już nowe drzwi pod kolor . Ale muszę powalczyć z progiem i wnętrzem błotnika. Szukam cześci. Możliwe że na koniec przyszłego tygodnia auto bedzie już po blacharce i na 4 kołach .
Plus ze silnik chodzi bardzo miło, sporo ciszej niż Jeep. Auto turla się do przodu i tyłu, nie kopci.
mysle, że jak robisz auto to od razu powinieneś wymienić tylne łożysko, żeby później nie wstawiać znowu na warsztat. Przy takim strzale że urwało wahacz to łozysko też raczej oberwało, a lepiej teraz dorzucić kilka stówek niż później 2x więcej za ponowny demontaż.