Czateria... 2021
Taki przykład znalazłem:
https://fotoogniwa-sklep.pl/pl/c/Wolnostojace/92
Generalnie to nie są tanie rzeczy . Kiedyś, kiedyś myśleliśmy o zrobieniu wiat u wszystkich, ale to wychodziły spore pieniądze, każdy był świeżo po zaciagnieciu kredytu, świeżo po wykończeniu mieszkań, co każdego kosztowało więcej niż zakładał i temat bardzo, bardzo szybko upadł z uwagi na koszty i na to, że nie każdy mógł sobie pozwolić na jakiś daszek nad autami. Nie dotarliśmy do etapu pytania jakiegokolwiek urzędnika co trzeba zrobić.
W zasadzie to z panelami czy bez, to prawodpodobnie trzeba wybudować wiatę z dachem, a dopiero potem dołożyć panele, bo same z siebie przecież nie mogą stanowić zadaszenia, bo będzie ciekło z każdej strony (tak mi się wydaje).
Dopisano 19 maja 2021 13:03:
A tak BTW – wydaje mi się, że jedni sąsiedzi się nie zgodzą tak dla zasady .
https://fotoogniwa-sklep.pl/pl/c/Wolnostojace/92
Generalnie to nie są tanie rzeczy . Kiedyś, kiedyś myśleliśmy o zrobieniu wiat u wszystkich, ale to wychodziły spore pieniądze, każdy był świeżo po zaciagnieciu kredytu, świeżo po wykończeniu mieszkań, co każdego kosztowało więcej niż zakładał i temat bardzo, bardzo szybko upadł z uwagi na koszty i na to, że nie każdy mógł sobie pozwolić na jakiś daszek nad autami. Nie dotarliśmy do etapu pytania jakiegokolwiek urzędnika co trzeba zrobić.
W zasadzie to z panelami czy bez, to prawodpodobnie trzeba wybudować wiatę z dachem, a dopiero potem dołożyć panele, bo same z siebie przecież nie mogą stanowić zadaszenia, bo będzie ciekło z każdej strony (tak mi się wydaje).
Dopisano 19 maja 2021 13:03:
A tak BTW – wydaje mi się, że jedni sąsiedzi się nie zgodzą tak dla zasady .
Tak, widziałem takie coś na żywo, ale nie znalazłem na szybko żadnej oferty tego typu. Fajne .
Tylko pytanie czy da się w ogóle taką konstrukcję zrobić w moich warunkach
Dopisano 19 maja 2021 13:19:
...i mam nadzieję, że to sąsiad zrobi jakieś kroki w tym kierunku, ja już się bardzo zmęczyłem i poczułem zniechęcenie na samą myśl, że to by wymagało wysiłku jakiegokolwiek
Tylko pytanie czy da się w ogóle taką konstrukcję zrobić w moich warunkach
Dopisano 19 maja 2021 13:19:
...i mam nadzieję, że to sąsiad zrobi jakieś kroki w tym kierunku, ja już się bardzo zmęczyłem i poczułem zniechęcenie na samą myśl, że to by wymagało wysiłku jakiegokolwiek
nemi napisał(a):Masz złe wrażenie
Tak to odebrałem skoro w jednym zdaniu piszesz że musisz kupić "drogie" auto i "stopa życiowa Ci drastycznie spadnie", bo wzrośnie składka zdrowotna. Może ten excel nie działa u Ciebie za dobrze?
Aha i nie odbierz tego źle. Ja bardzo rozumiem te niczym nie uzasadnione zmiany samochodów. Sam tak robię
loockas napisał(a):Tak to odebrałem skoro w jednym zdaniu piszesz że musisz kupić "drogie" auto i "stopa życiowa Ci drastycznie spadnie"
Może to niefortunne umieszczenie tego w jednym zdaniu
Znalazłem w sieci takiego excela (te 12.000 było już wpisane, to nie jest moje).
Co z niego wynika: jeśli zarabiasz w miarę dobrze, to praktycznie równiutko jedną wypłatę jesteś w plecy w porównaniu z sytuacją obecną (właściwie to patrząc na kwotę "na rękę", to więcej).
Jeśli przeznaczasz na przykład 1 wypłatę rocznie na zmianę samochodów, 1 wypłatę na oszczędności emerytalne/studia dzieci/cokolwiek i 1 na wakacje, to tak jakby ktoś zabrał cały jeden obszar. Moim zdaniem to jest bardzo odczuwalna różnica.
U mnie się to nakłada po prostu z kupnem auta, jakiego chcę i dlatego tak niefortunnie to napisałem – po prostu kupno tego samochodu było wkalkulowane do jakichś warunków i uznałem, że nie będzie to odczuwalne dla rodziny. Ale gdy ktoś chce mi zabrać dochody z jednego miesiąca, to po prostu to już jest odczuwalne – tak samo odczułbym to, gdybym przez cały miesiac nie poszedł do roboty
Nie wiem, czy możemy mówić o presji na "drogie auto" . Parę miesięcy temu podjąłem decyzję, obliczyłem, że mnie stać, zacząłem ją realizować, ten samochód prawdopodobnie jest już wyprodukowany i teraz powinienem się wycofać, chociaż nie ma jeszcze ustawy i poszukać używki za gotówkę za pół ceny na przykład? Sam pewnie tego nie zrobiłbyś. Mój świat się nie zawali, będę musiał przebudować swój system oszczędzania/inwestowania/wydawania na przyjemności, ale z głodu przymierać nie będę mam nadzieję .
Niemniej jednak jak mam 12 wypłat, to jest mi zdecydowanie z tym lepiej niż jak mam w perspektywie 11 lub nawet mniej wypłat. Wolałem sam dysponować swoimi pieniędzmi.
Niemniej jednak jak mam 12 wypłat, to jest mi zdecydowanie z tym lepiej niż jak mam w perspektywie 11 lub nawet mniej wypłat. Wolałem sam dysponować swoimi pieniędzmi.
Ja tylko komentuje to co sam napisałeś Nie wchodzę Ci do kieszeni, sam ją tutaj pokazujesz
Też mi się nie podoba "nowy wał" ale co zrobić... Zostanę chyba budowlańcem. Tam musi być miód skoro nikt nie chce mi oferty nawet przedstawić
Też mi się nie podoba "nowy wał" ale co zrobić... Zostanę chyba budowlańcem. Tam musi być miód skoro nikt nie chce mi oferty nawet przedstawić
Hehe, dobra, to zakończmy temat . Nie piszę o żadnych konkretach .
Wciąż mam nadzieję, że nic lub prawie nic z tego nie wyjdzie.
Dopisano 19 maja 2021 14:13:
I to jest też branża, gdzie ludzie łatwo godzą się na brak faktury, więc dlatego pan spawacz ogrodzeń potrafi przyjeżdżać dość nowym Audi A6 czy innym Volvo X90 .
Jak już się umówisz na kwotę, wszystko uzgodnisz, termin, materiały etc., to na koniec przed zamknęciem drzwi auta i odjazdem mówi "ale jak chce pan fakturę, to musimy podatki doliczyć" . No więc już tej faktury nie chcesz, bo przecież zazwyczaj jest i tak drożej niż myślałeś
Wciąż mam nadzieję, że nic lub prawie nic z tego nie wyjdzie.
Dopisano 19 maja 2021 14:13:
loockas napisał(a):Zostanę chyba budowlańcem. Tam musi być miód skoro nikt nie chce mi oferty nawet przedstawić
I to jest też branża, gdzie ludzie łatwo godzą się na brak faktury, więc dlatego pan spawacz ogrodzeń potrafi przyjeżdżać dość nowym Audi A6 czy innym Volvo X90 .
Jak już się umówisz na kwotę, wszystko uzgodnisz, termin, materiały etc., to na koniec przed zamknęciem drzwi auta i odjazdem mówi "ale jak chce pan fakturę, to musimy podatki doliczyć" . No więc już tej faktury nie chcesz, bo przecież zazwyczaj jest i tak drożej niż myślałeś
Ja się zastanawiam jak to wszystko funkcjonuje. Ja potrafiłbym się wytłumaczyć z każdej złotówki i pewnie jakaś tam szansa jest, że będę musiał to zrobić. I jeszcze zastanawiam się, czy do czegoś ktoś nie mógłby się przyczepić.
Natomiast tacy ludzie funkcjonują całymi latami poza systemem podatkowym praktycznie, pewnie tylko część ludzi chce fakturę i tylko to rozliczają. A jednocześnie jeżdżą jakimiś fajnymi autami, budują domy itd. Mi ciężko byłoby spać, bo przecież takie coś śmierdzi na kilometr
Natomiast tacy ludzie funkcjonują całymi latami poza systemem podatkowym praktycznie, pewnie tylko część ludzi chce fakturę i tylko to rozliczają. A jednocześnie jeżdżą jakimiś fajnymi autami, budują domy itd. Mi ciężko byłoby spać, bo przecież takie coś śmierdzi na kilometr
loockas napisał(a):Marek, a chcac postawić sobie szopkę na narzędzia za domem muszę sie trzymać tych odległości od granicy działki (4m) czy mogę ją przytulić do samego płotu?
jeśli nie będzie to budynek (czyli np. altanka, albo wiata) to możesz się przytulić do granicy. Jeśli budynek gospodarczy lub garaż to też (ściana na granicy nie może być większa nić 6,5x3,0m i nie może mieć okien). Ogólnie jakikolwiek budynek zbliżony na mniej niż 4m, nie może mieć okien w takiej ścianie)
altanki i wiaty nie musisz zgłaszać, garaż i budynek gospodarczy tak
przy czym chodzi o altankę do 35m2 i wiatę do 50m2 przy budynku jednorodzinnym
Marek, jak tam Twoja przygoda z Emiksem? Dobrze Ci się jeździ?
Ja zrobiłem do tej pory ze 300+ km Pugiem i jednak nie ma chemii między mną, a starym autem. Zdecydowanie wolę nowe. Denerwuje mnie, że tu się telepie, tam jest coś zniszczone, coś tam działa tak sobie. No i hamulce to masakra .
Najgorsze jest to, że ja takie rzeczy dostrzegam dopiero po pewnym czasie, co np. sprawiło, że bez sensu kupiłem Aurisa – nie udało mi się dostrzec rzeczy, które mi nie pasują od razu, dopiero z czasem to się dzieje. Możliwe, że Loockas ma rację z tym, że taki Peugeot może służyć tylko zniechęceniu i przy innym aucie byłoby inaczej . Jazdę BMW naprawdę kochałem, więc jednak auto ma znaczenie
Ale jedna rzecz jest pozytywna: jak wsiądę do Meganki, to mam przepych, ergonomię, wygodę, ciszę i się czuję jak w pałacu na kołach . Jednak punkt odniesienia dość mocno wpływa na odbiór samochodu .
A tak BTW – jak się jedzie bez dachu w MX-5, to podnosząc wzrok widać niebo? Macie poczucie bycia "na zewnątrz"? W Pugu jest strasznie daleko pociągnięta szyba i właściwie niby jak jadę bez dachu, to jest teoretycznie kabrio, ale nie do końca to czuję oprócz tego, że wieje po karku
Ja zrobiłem do tej pory ze 300+ km Pugiem i jednak nie ma chemii między mną, a starym autem. Zdecydowanie wolę nowe. Denerwuje mnie, że tu się telepie, tam jest coś zniszczone, coś tam działa tak sobie. No i hamulce to masakra .
Najgorsze jest to, że ja takie rzeczy dostrzegam dopiero po pewnym czasie, co np. sprawiło, że bez sensu kupiłem Aurisa – nie udało mi się dostrzec rzeczy, które mi nie pasują od razu, dopiero z czasem to się dzieje. Możliwe, że Loockas ma rację z tym, że taki Peugeot może służyć tylko zniechęceniu i przy innym aucie byłoby inaczej . Jazdę BMW naprawdę kochałem, więc jednak auto ma znaczenie
Ale jedna rzecz jest pozytywna: jak wsiądę do Meganki, to mam przepych, ergonomię, wygodę, ciszę i się czuję jak w pałacu na kołach . Jednak punkt odniesienia dość mocno wpływa na odbiór samochodu .
A tak BTW – jak się jedzie bez dachu w MX-5, to podnosząc wzrok widać niebo? Macie poczucie bycia "na zewnątrz"? W Pugu jest strasznie daleko pociągnięta szyba i właściwie niby jak jadę bez dachu, to jest teoretycznie kabrio, ale nie do końca to czuję oprócz tego, że wieje po karku
nemi napisał(a):Marek, jak tam Twoja przygoda z Emiksem? Dobrze Ci się jeździ?
Ja zrobiłem do tej pory ze 300+ km Pugiem i jednak nie ma chemii między mną, a starym autem. Zdecydowanie wolę nowe. Denerwuje mnie, że tu się telepie, tam jest coś zniszczone, coś tam działa tak sobie. No i hamulce to masakra .
Najgorsze jest to, że ja takie rzeczy dostrzegam dopiero po pewnym czasie, co np. sprawiło, że bez sensu kupiłem Aurisa – nie udało mi się dostrzec rzeczy, które mi nie pasują od razu, dopiero z czasem to się dzieje. Możliwe, że Loockas ma rację z tym, że taki Peugeot może służyć tylko zniechęceniu i przy innym aucie byłoby inaczej . Jazdę BMW naprawdę kochałem, więc jednak auto ma znaczenie
Ale jedna rzecz jest pozytywna: jak wsiądę do Meganki, to mam przepych, ergonomię, wygodę, ciszę i się czuję jak w pałacu na kołach . Jednak punkt odniesienia dość mocno wpływa na odbiór samochodu .
A tak BTW – jak się jedzie bez dachu w MX-5, to podnosząc wzrok widać niebo? Macie poczucie bycia "na zewnątrz"? W Pugu jest strasznie daleko pociągnięta szyba i właściwie niby jak jadę bez dachu, to jest teoretycznie kabrio, ale nie do końca to czuję oprócz tego, że wieje po karku
problemem puga jest to, że nadal jest to zwykły pug (tak jeździ) i ma jedynie ficzer w postaci braku dachu. To są całkiem różne auta.
MX-5 jeździ inaczej. Trudno powiedzieć że jeździ jak "stare auto" bo jest twardo, nisko i głośno, ale nie kierownica jest połączona bezpośrednio do kół a nie za pomocą makaronu jak to w autach sprzed 15-20 lat. Inna sprawa, że NC był produkowany jescze w 2015
Fakt, że nie ma różnych gadżetów, które teraz są w standardzie i do których człowiek się przyzwyczaja, porównując do seata jest to przepaść w obsłudze, zero automatycznych rzeczy itd. No i ta bezpośredniość, prowadzenie, i poczucie że jest się obudowany autem daje fun, której nie będzie w pugu. Fajniej się jeździ MX-5 niż BMW E93 które ma 100 koni więcej.
Jak mam otwarty dach to na sygnalizator patrzę nad ramką szyby
W MX-5 z każdej strony jest blisko do "zewnątrz" wiec masz poczucie, że siedzisz na zewnątrz. A jak zamkniesz dach to trochę jak w kasku
Póki co nie ma pogody, wiec mało jeździłem, w poniedziałek wpadły nowe oponki bo stare wyglądały strasznie Ale nawet jadąc po mieście to jakoś człowiekowi nie chce się hamować na rondzie czy skrzyżowaniu i jakoś sam się gaz wciska na wyjściu z zakrętu
nemi napisał(a):A tak BTW – jak się jedzie bez dachu w MX-5, to podnosząc wzrok widać niebo? Macie poczucie bycia "na zewnątrz"?
Tak, jest to uczucie. Imho tego puga nie można porównywać do MX-5. Cecha wspólna to brak dachu, ale to tak samo można porównać MX-5 do golfa, bo ma 4 koła. 3 lata prawie razem, a ja wciąż nie mam dość tego auta. Może to dlatego, że w zimie go prawie nie używam, w dalsze trasy też nie jeżdzę za często. Za to cieszę się głupim wypadem do paczkomatu i nie ma mnie przez godzinę Nie wiem, może to jest efekt tego że czekałem na to auto 10 lat, ale wygląda na to że to jest najfajniejszy samochód jaki miałem. Serio nie cieszy mnie nawet wizja zmiany któregoś z moich codziennych aut, bo wiem że stawiając praktyczność na wysokim miejscu, nie znajdę nic lepszego od MX-5. Miałem niedawno parcie, żeby zmienić Scenica jeszcze w tym roku, ale zrobiło się ciepło, wyciągnąłem MX-5 spod koca i mi przeszło
Ale zdaje sobie sprawę, że to jest mocno subiektywne odczucie. Na pewno nie jest to auto dla każdego. Trzeba to poczuć
Jeździłem kiedyś autem Violetki i woził mnie Bimbak. Strasznie mi się podobało, szczególnie jak mnie Bimbak przewiózł
Rozumiem, że to lubisz . Ale ja nabrałem wątpliwości, czy bym chciał. Pewnie już nie będę patrzył na cabrio, bo jednak nie będzie mi się chciało jeździć bez dachu . Ale kumam przyjemność prowadzenia, szczególnie tylnonapędówki choćby z uwagi na układ kierowniczy.
Rozumiem, że to lubisz . Ale ja nabrałem wątpliwości, czy bym chciał. Pewnie już nie będę patrzył na cabrio, bo jednak nie będzie mi się chciało jeździć bez dachu . Ale kumam przyjemność prowadzenia, szczególnie tylnonapędówki choćby z uwagi na układ kierowniczy.
Tu chyba bardziej o prowadzenie chodzi niż o jazdę bez dachu. Problem tylko taki, że MX-5 z zamkniętym dachem jest mega klaustrofobiczna i bardzo ogranicza się widoczność. Nie wiem, przesadzam pewnie ale ktoś naprawdę pomyślał przy tym samochodzie żeby zrobić gokart z otwartym dachem. I też jestem fanem gadżetów i udogodnień, a w tym aucie nie ma prawie nic (podgrzewane fotele i klima to jedyne "wypasy"), a jakoś nie zwracam na to uwagi. Ale... wiem, że jakbym miał jeździć tym autem codziennie do pracy albo często w trasy takie z przymusu, gdzie trzeba się szybko dostać z punktu A do B, to bym szybko ten samochód znienawidził. Czasami naprawdę z radością wsiadałem do Ioniqa po 2-3 tygodniach ciągłej jazdy MX-5. Tak więc chyba się cieszę, że nie kupiłem MXa 10 lat temu do roli jedynego auta, bo może ten związek nie trwałby tak długo i bym się szybko zniechęcił. Teraz traktuje ten samochód jak motocykl, którego nigdy nie odważyłem się mieć (i pewnie już nie będę miał) i to chyba jest najlepsza dla mnie opcja.
I co mi się mega podoba to reakcja ludzi na to auto. Jest generalnie bardzo pozytywna. Uśmiechy czy machanie dzieciaków to norma która towarzyszy przy każdej jeździe. Nigdy wcześniej tego nie miałem.
I co mi się mega podoba to reakcja ludzi na to auto. Jest generalnie bardzo pozytywna. Uśmiechy czy machanie dzieciaków to norma która towarzyszy przy każdej jeździe. Nigdy wcześniej tego nie miałem.
Widzę, że nowy ład też tu dotarł
Wróciłem ze wsi, a tu Polskę przewrócili do góry nogami. Ale nie martwcie się, zwłaszcza nemi. Dopóki nie ma ustawy, to tylko gadanie Kaczyńskiego. A jak będzie ustawa, i tak się znajdzie sposób żeby to obejść
Mi się wydaje, że najwcześniej po kolejnych wyborach to wprowadzą.
Wróciłem ze wsi, a tu Polskę przewrócili do góry nogami. Ale nie martwcie się, zwłaszcza nemi. Dopóki nie ma ustawy, to tylko gadanie Kaczyńskiego. A jak będzie ustawa, i tak się znajdzie sposób żeby to obejść
Mi się wydaje, że najwcześniej po kolejnych wyborach to wprowadzą.
If you’re in control, you’re not going fast enough.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Krzemol i 73 gości