Czateria... 2021
nemi napisał(a):Ok, zanotowane
Do tego dorzuciłbym jakieś 0,5 żołądkowej, wtedy już na serio nic nie będzie więcej potrzebował, obstawiam ze i bez namiotu też się przekimasz
Łukasz, to owca....gorąco było, to się troszę rozlała , mam jeszcze 3 takie .
..::Born To Rise Hell::..
JohnnyB napisał(a):o tego dorzuciłbym jakieś 0,5 żołądkowej, wtedy już na serio nic nie będzie więcej potrzebował
Jak to mało trzeba żeby było wszystko
nemi napisał(a):Czy powinienem pomyśleć o czymś jeszcze oprócz samego namiotu?
Tak. Jest jedna złota zasada, najważniejsza ze wszystkich. Najpierw rozkładasz namiot, a potem chlejesz. Nigdy na odwrót!
Na wielu zlotach miałem spać pod namiotem ale nie zastosowałem się do w/w zasady...
Upewnij się że namiot jest odporny na deszcz bo zwykle nad ranem lubi siąpić taki rzęsisty
Neonixos666 napisał(a):Upewnij się że namiot jest odporny na deszcz bo zwykle nad ranem lubi siąpić taki rzęsisty
A w ogóle na pole namiotowe śmignij Golfem.....Jak nie zastosujesz się do zasady Łukasz,a to zawsze przekimasz się w bagażniku .
Sprawdzone ,
..::Born To Rise Hell::..
a tak w ogóle to się nie wygłupiaj i pożycz przyczepę od Grzyba
Neonixos666 napisał(a):a tak w ogóle to się nie wygłupiaj i pożycz przyczepę od Grzyba
Już nie mam auta z hakiem. W Beemce był.
JohnnyB napisał(a):A w ogóle na pole namiotowe śmignij Golfem...
Oczywiście, że Golfem
Z tym namiotem to jeszcze nie jest pewne, więc nie chcę za bardzo inwestować – namiot pożyczam, piwo i 0,5 mogę do bagażnika wrzucić
Zasada Łukasza to podstawa używania namiotu pare lat temu pojechaliśmy na woodstock, to jak wielu ludzi jej nie stosowało było zdumiewające. Najlepsze, że my też tego nie zastosowaliśmy i połowa znajomych z nas brechtała pół wieczoru. Do końca życia nie zapomnę ich min jak wyciągnęliśmy samorozkładający się namiot i po 3 sekundach od jego wyciągnięcia poszliśmy spać
Ja pewnie nie będę miał akurat tego problemu
Dobry pomysł to powerbank – telefon mi wytrzymuje ze 36 h jak go prawie nie używam, więc na pewno warto mieć
***
Muszę przyznać, że nie mam szczęścia do francuzów . Kiedyś gdzieś czytałem, że dopiero ph2 danego modelu Renault można kupić i może to jest prawda. Auto ma 3,5 miesiąca i 7.000 km przebiegu, a parę dni temu zaczął skrzypieć fotel kierowcy jak w ojca Tavrii (może za ciężki jestem – 65 kg), kokpit z prawej strony zaczął brzęczeć, wspomaganie kierownicy wydaje dźwięk... stękania przy manewrach parkingowych i trochę słychać pracę skrzyni biegów w czasie jazdy.
Jazda nocą też cieszy . Kojarzycie w starych samochodach przestawiało się taki dzyndzelek pod lusterkiem, żeby samochody jadące z tyłu nie raziły podczas nocnej jazdy? Ja taki dzyndzelek właśnie posiadam. W moich kilku samochodach działało to tak, że widziałem ciemniejszy obraz tego co jest z tyłu po prostu . Ale tutaj widzę krawędź dachu i początek szyby bagażnika . Żeby zobaczyć, co się dzieje z tyłu przy pomocy tego lusterka muszę się wyciągnąć jak surykatka i nieco unieść w fotelu . Ale może chodzi o ćwiczenia w trakcie jazdy...
O ile moje marudzenie o za małe guziczki czy za małe miejsca na kubki można było nazwać czepianiem się, to jednak pojawienie się dziwnych dźwięków po 3 miesiącach jest trochę słabe.
Dobry pomysł to powerbank – telefon mi wytrzymuje ze 36 h jak go prawie nie używam, więc na pewno warto mieć
***
Muszę przyznać, że nie mam szczęścia do francuzów . Kiedyś gdzieś czytałem, że dopiero ph2 danego modelu Renault można kupić i może to jest prawda. Auto ma 3,5 miesiąca i 7.000 km przebiegu, a parę dni temu zaczął skrzypieć fotel kierowcy jak w ojca Tavrii (może za ciężki jestem – 65 kg), kokpit z prawej strony zaczął brzęczeć, wspomaganie kierownicy wydaje dźwięk... stękania przy manewrach parkingowych i trochę słychać pracę skrzyni biegów w czasie jazdy.
Jazda nocą też cieszy . Kojarzycie w starych samochodach przestawiało się taki dzyndzelek pod lusterkiem, żeby samochody jadące z tyłu nie raziły podczas nocnej jazdy? Ja taki dzyndzelek właśnie posiadam. W moich kilku samochodach działało to tak, że widziałem ciemniejszy obraz tego co jest z tyłu po prostu . Ale tutaj widzę krawędź dachu i początek szyby bagażnika . Żeby zobaczyć, co się dzieje z tyłu przy pomocy tego lusterka muszę się wyciągnąć jak surykatka i nieco unieść w fotelu . Ale może chodzi o ćwiczenia w trakcie jazdy...
O ile moje marudzenie o za małe guziczki czy za małe miejsca na kubki można było nazwać czepianiem się, to jednak pojawienie się dziwnych dźwięków po 3 miesiącach jest trochę słabe.
Ja próbuje przywyknąć do pukającego dwumasu.....dla mnie to bardzo nienaturalne zachowanie auta, ale oprócz serwisu także użytkownicy 1.5 mówią ze tak mają, czyli może faktycznie TTTM.
Poza kilkoma dziwnymi brakami w wersji bida, serio, auto przypadło mi do gustu. Nie spodziewałem się, ale stwierdzam ze Focus MK3 to na prawdę wdzięczne auto na codzień. Więc póki co mogę powiedzieć ze o był dobry wybór, zwłaszcza że to było najtańśze auto jakie oglądałem nowe w dieslu.
Poza kilkoma dziwnymi brakami w wersji bida, serio, auto przypadło mi do gustu. Nie spodziewałem się, ale stwierdzam ze Focus MK3 to na prawdę wdzięczne auto na codzień. Więc póki co mogę powiedzieć ze o był dobry wybór, zwłaszcza że to było najtańśze auto jakie oglądałem nowe w dieslu.
..::Born To Rise Hell::..
nemi napisał(a):
O ile moje marudzenie o za małe guziczki czy za małe miejsca na kubki można było nazwać czepianiem się, to jednak pojawienie się dziwnych dźwięków po 3 miesiącach jest trochę słabe.
Chyba się czepiasz
Tak na poważnie, wydaje mi się ze PSA IMO ma dużo lepsze spasowanie i materiały od Renault. W Picasso po ponad 4 latach od zakupu i 110K przejechanych km nie było na co narzekać. Jakieś 2 lata temu przez tyd mieliśmy okazje jeździć obecną generacja megan i bylem właśnie rozczarowany ergonomia i jakością materiałów w środku. Na zewnątrz ten samochód prezentuje się dużo lepiej.
Dopisano 19 lip 2019, 07:59:
JohnnyB napisał(a): Nie spodziewałem się, ale stwierdzam ze Focus MK3 to na prawdę wdzięczne auto na codzień.
Ja dobrze wspominam MK2 którą jeździło się bardzo dobrze, zrobiłem nim ponad 140Kkm, przy zdawaniu auto miała ponad 240Kkm i po za wymiana jednego wtrysku nic się tam nie działo, dwumas nie pukał lub nie nic takiego nie pamiętam.
- Od: 15 maja 2012, 15:34
- Posty: 354 (83/16)
- Skąd: LUX/SC034
- Auto: Jest GJ 2.2 AT
Jest Citroen SpaceTourer
Było C4 Picasso
Była Mazda 6
GH
Prawdę mówiąc nie zwróciłem uwagi nawet na to. W takch chwilach sobie myślę, że kupiłem najtańszy egzemplarz w PL w tej wersji (można było totalnego golasa mieć prawie 10k taniej ze słabszym silnikiem) i jeszcze dywaniki wycygnaiłem (choć z pewnym oporem ), teraz jeszcze widziałem cennik innej marki, więc humor mi i tak wraca
Wciąż się za nim oglądam
Jeszcze dwie raty za Golfa i zaczynam zbierać na następny samochód
motomike6 napisał(a):Na zewnątrz ten samochód prezentuje się dużo lepiej.
Wciąż się za nim oglądam
Jeszcze dwie raty za Golfa i zaczynam zbierać na następny samochód
nemi napisał(a):Czy powinienem pomyśleć o czymś jeszcze oprócz samego namiotu?
jakbyś chciał coś jeść to może Ci się przydać do tego sprzęt jakiś
I źródło światła jakieś, bo się w nocy ciemno robi i niewiele widać jak się czegoś szuka albo chce gdzieś pójść bez upadania na twarz
I sprawdź przed wyjazdem czy umiesz ten namiot rozłożyć, postawić i złożyć bo możesz dostać nerwicy na miejscu jak się okaże że nie umiesz, albo jest niekompletny. Takiej porady przd wakacjami udzielił mi jeden komputerowiec tutejszy i rozkładałem namiot w salonie
Xenocyd napisał(a):jakbyś chciał coś jeść to może Ci się przydać do tego sprzęt jakiś
Chyba gdzieś pójdziemy na gotowe
A co do rozkładania, to też o tym intensywnie myślałem i rozważam cały czas w sercu jaka jest szansa na nocleg w tym namiocie, bo nie wiem czy warto się męczyć w ogródku przed wyjazdem. W życiu nie rozkładałem namiotu, więc może być wesoło, jeśli nie ma instrukcji . Niestety mam bardzo dużo roboty z tym mieszkaniem teraz i ciężko mi wygospodarować czas na zabawy.
W razie czego mam taki wielki plażowy zamykany . Będziemy z żoną musieli leżeć zwinięci w kłębki
nemi napisał(a):Czy spał ktoś kiedyś pod namiotem?
Dwa lata temu siedzieliśmy z chłopakami 2 tygodnie pod namiotem.
Super sprawa. Przynajmniej dla mnie, bo ja zawsze to lubiłem.
Inna sprawa, to nasz namiot ma chyba z 6m długości
Ciężko mi Ci powiedzieć co by się przydało, bo my mieliśmy .... wszystko?
Jak się jedzie na pole namiotowe gdzie jest dostęp do 230V za 5zł dziennie, to grzechem byłoby nie zabrać elektrycznej kuchenki, tostera, czajnika (ekspres do kawy sobie darowałem ale finalnie jednak trochę żałowałem). Do tego ładowarki, oświetlenie (w tym halogen), składane krzesełka i stoły (w Juli za grosze są fajne rozkładane stoły 120x50), rozkładane fotele (takie grube do wylegiwania się), pół kuchni garów i patelni, sztućce , awaryjna turystyczna toaleta dla dzieciaków, koce, karimaty, śpiwory, lekka kołderka, poduchy itd.
Wiem, może cię to przeraża, ale w końcu masz kombi to dasz radę
P.S. Paweł chyba co rok wybiera taką formę wakacyjnego wypoczynku w większej gromadzie i raczej sobie chwali
Zasadniczo to ja lubię jak w hotelu siedzi pod moimi drzwiami na krzesełku konsierż, gdybym czegoś potrzebował, są złote klamki i umywalka w kształcie muszli oraz człowiek, który trzyma odpowiednio kandelabr podczas seksu.
Ale Ty jesteś zachwycony taką formą spędzania wakacji, spotkałem też parę osób ostatnio, które uważają, że jest to fajna przygoda. Jedni znajomi nas namawiają na wspólny wyjazd i wynajęcie dwóch kamperów.
Przyznać muszę, że napawa mnie to trochę odrazą, ale nie chcę być taki najmądrzejszy ze wszystkich i możliwe, że nadarzy mi się taka okazja, więc bez nadmiernych kosztów – przy użyciu pożyczonego sprzętu – zobaczę jak to jest.
W ramach żartów naśmiewałem się z Twojej przyczepy, cały czas twierdzę, że to nie dla mnie, ale chyba warto spróbować kempingu – najwyżej mi się nie spodoba
PS. Golf ma 600+ litrów bagażnika, sporo można pomieścić na szczęście.
Ale Ty jesteś zachwycony taką formą spędzania wakacji, spotkałem też parę osób ostatnio, które uważają, że jest to fajna przygoda. Jedni znajomi nas namawiają na wspólny wyjazd i wynajęcie dwóch kamperów.
Przyznać muszę, że napawa mnie to trochę odrazą, ale nie chcę być taki najmądrzejszy ze wszystkich i możliwe, że nadarzy mi się taka okazja, więc bez nadmiernych kosztów – przy użyciu pożyczonego sprzętu – zobaczę jak to jest.
W ramach żartów naśmiewałem się z Twojej przyczepy, cały czas twierdzę, że to nie dla mnie, ale chyba warto spróbować kempingu – najwyżej mi się nie spodoba
PS. Golf ma 600+ litrów bagażnika, sporo można pomieścić na szczęście.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 27 gości