Czateria... 2021
Krzemol napisał(a):Ja teraz byłem tydzień. A w lutym na pewno jadę jeszcze na weekend. Teraz już raczej nie będę sobie robił kilkuletnich przerw.
Do Alfy bym się raczej nie spakował
To są bagaże na tydzień, w zasięgu 1h jazdy od domu?
Co wy tam ze szlachetną paczką dla całego powiatu jechaliście? Ktoś się bał zadzwonić do kwatery z pytaniem czy mają zmywarkę, a na maila nie odpisali, więc w razie czego zabraliście jedną ze sobą?
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
PeKa napisał(a):Fajnie tam. Na razie zostaniemy przy Korbielowie. Młody chce pierwszy raz założyć narty
Obok Soliska jest Baba, tam chyba jest najłagodniej do nauki. Ewentualnie przy samym wjeździe z głównej drogi, po lewej stronie był tam kiedyś talerzyk na takiej łagodnej polanie. Widziałem, że tam sporo dzieci się uczyło jeździć.
Panowie, raz jeszcze ten sam temat: mamy na rynku leasing, wynajem długoterminowy i abonament. Czy którakolwiek forma użytkowania samochodu uprawnia do odliczenia całego VAT i 18/19% podatku od całej kwoty netto jeśli jest to auto "na firmę", którym jeździ się jak swoim (czyli skreślamy ciężarówki, dostawczaki, rozliczenie km)? Nie udało mi się odszukać pewnego źródła wiedzy w necie
Imho żadna opcja nie uprawnia do odliczania pełnego vatu, jeżeli samochód traktujesz "mieszanie" z użytkiem prywatnym. Finansowanie tutaj nie ma żadnego znaczenia. Jak chcesz pełny VAT w osobówce, to chyba tylko kilometrówka wchodzi w grę.
Takie też jest moje zrozumienie. Mam jednak kolegę w pracy, który chyba ciągle uważa, że to jest usługa abonamentowa jak telefon i dlatego mu się kalkulują różne opcje zakupu drogich samochodów, podczas gdy mój kalkulator/excel nie potrafi tego potwierdzić, bo ja obliczam 50% VAT.
Bimbak napisał(a):Co wy tam ze szlachetną paczką dla całego powiatu jechaliście? Ktoś się bał zadzwonić do kwatery z pytaniem czy mają zmywarkę, a na maila nie odpisali, więc w razie czego zabraliście jedną ze sobą?
Trzy pary nart, cztery pary butów, kaski i inne narciarskie pierdoły, walizka kuzyna który przyleciał na dłużej jak tydzień, jakieś PlayStation i inne alkoholowo wieczorowe czasoumilacze, cztery osoby. No ale rozumiem że Ty byś kupował ciuchy na miejscu a narty wypożyczał mimo posiadania własnych byle jechać czymś ciasnym . A ta godzina nie wiem skąd Ci się wzięła.
Bimbak tego nie rozumie, bo na nartach jeździł tylko w Deluxe Ski Jump
Sprzęt narciarski dla 3 osób zajmuję mi cały bagażnik w ioniqu pod samą roletę. Oczywiście przy tym 1/3 kanapy rozłożona.
Sprzęt narciarski dla 3 osób zajmuję mi cały bagażnik w ioniqu pod samą roletę. Oczywiście przy tym 1/3 kanapy rozłożona.
Na co to komu? Powinni zabronić.
Snowboard to jeszcze jakoś w sumie rozumiem, bo to przedstawia jakieś wyzwanie żeby opanować i być w miarę dobrym, ale narty to mi się skrajnie nieatrakcyjne wydają, coś jak wędkarstwo, czy golf. Taka nudna forma rekreacji tyle, że w warunkach dla mnie trudnych do zaakceptowania.
Snowboard to jeszcze jakoś w sumie rozumiem, bo to przedstawia jakieś wyzwanie żeby opanować i być w miarę dobrym, ale narty to mi się skrajnie nieatrakcyjne wydają, coś jak wędkarstwo, czy golf. Taka nudna forma rekreacji tyle, że w warunkach dla mnie trudnych do zaakceptowania.
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
Nie jeździłem, nie znam się, ale się wypowiem
btw. zakładamy, że ktoś zaczyna od zera to snowboard łatwiej opanować Na nartach natomiast łatwiej zacząć, ale od tego do poprawnej jazdy jest kilka lat nauki. Narty są bardziej wymagające i wszystko tak naprawdę zależy od stylu w jakim jeździsz. Prędkości też na nartach są o wiele wyższe niż na desce.
Ja staram się jeździć śmigiem. 10km takiej jazdy są dla mnie bardziej męczące niż 10km biegu. Jeżeli jazdę na dwóch deskach z prędkością 60-70km/h (na więcej mi narty i umiejętności nie pozwalają) porównujesz do wędkarstwa, to chyba mamy skrajne definicje nudnego zajecia W golfa nie grałem
btw. zakładamy, że ktoś zaczyna od zera to snowboard łatwiej opanować Na nartach natomiast łatwiej zacząć, ale od tego do poprawnej jazdy jest kilka lat nauki. Narty są bardziej wymagające i wszystko tak naprawdę zależy od stylu w jakim jeździsz. Prędkości też na nartach są o wiele wyższe niż na desce.
Ja staram się jeździć śmigiem. 10km takiej jazdy są dla mnie bardziej męczące niż 10km biegu. Jeżeli jazdę na dwóch deskach z prędkością 60-70km/h (na więcej mi narty i umiejętności nie pozwalają) porównujesz do wędkarstwa, to chyba mamy skrajne definicje nudnego zajecia W golfa nie grałem
Ostatnio edytowano 25 sty 2019, 16:46 przez loockas, łącznie edytowano 3 razy
nemi napisał(a):Takie też jest moje zrozumienie. Mam jednak kolegę w pracy, który chyba ciągle uważa, że to jest usługa abonamentowa jak telefon i dlatego mu się kalkulują różne opcje zakupu drogich samochodów, podczas gdy mój kalkulator/excel nie potrafi tego potwierdzić, bo ja obliczam 50% VAT.
50% VAT zawsze przy mieszanym. Też mam w pracy takich kolegów, często jednak bywają na kontrolach w US. Nie wiem czy warto za tą niewielką oszczędność
If you’re in control, you’re not going fast enough.
Decha jest spoko, ale jak nie pójdziesz w halfpipe czy w jakiś inny "slopestyle" to imho marnuje się potencjał tego sportu. Ok, jeszcze jazda poza trasami, tam decha ma potencjał. Jazda dechą po przygotowanym stoku to dla mnie właśnie takie wędkarstwo. Na początku jest fajnie, a potem już robi się nudno. Spróbowałem i może kiedyś wrócę, bo mnie freeride zaczyna wciągać. A jak mam kasę wywalić w szersze narty, to może jednak warto w dechę dla odmiany. Natomiast na stoki wybieram narty. Odkąd wymyślono narty taliowane, to decha nie ma imho tam żadnej przewagi.
Na Pilsku będziesz miał luz z deskarzami. Tam jeżdżą tylko Ci, którzy potrafią jeździć bo orczyk szybko weryfikuje umiejętności
Na Pilsku będziesz miał luz z deskarzami. Tam jeżdżą tylko Ci, którzy potrafią jeździć bo orczyk szybko weryfikuje umiejętności
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości