Czateria... 2021

[marek]

steropian

[Grzyby]

Po moim trupie zobaczycie mnie na kempingu

Oj nie zarzekaj się.
P.S. Nie chcesz kupić przyczepy? Będzie jak znalazł

Dopisano 20 sie 2022 17:49:

Beny napisał(a):
steropi

też mi się na oczy rzuciło

[Dominator]

Ja na międzylądowaniu gdzieś koło Toplic blisko SLO. Cisza spokój ale 18 stopni teraz. Prawie 9 godzin drogi w tym postój na obiad tankowanie i wyjazd z Makarskiej to jakieś 45 minut. Część autostrada część D1. Ale ominąłem wszystkie korki poza tymi w Makarskiej.

[nemi]

To byłeś 5 km ode mnie, może nawet przejeżdżałeś obok

[motomike6]

No my tez jakieś 9h z postojami w przeciwnym kierunku. Kąpiel w morzu zaliczona, na chwile też odpaliłem drona.



Małżonce bardzo się podoba

[nemi]

Mi z PL zajęło 12:45 dokładnie, ale zatrzymywałem się na postoje, bo dotarłem i tak parę godzin za szybko. Także w totalu jeszcze trzeba dodać ze 3 h.

Za to Warszawa-Polanica zrobiłem z 2 minutami przerwy jedynie. Musiałem być przed 18, wyjechałem z zapasem, ale kroki i wypadki dodały +1,5 h .
Trochę podganiałem gdzie się dało i już nie chcę licznika do 300 . Niemiec zrobił tak, że licznik jest powyżej 140 wyskalowany co 40 i ja nie za bardzo wiem o ile przeginam pałę – po odczuciach nie da się poznać i czasem łapię się, że zamiast 150 śmigam bezwiednie 170. Niby wyświetla poniżej cyfrowo, ale nie mogę się przestawić i patrzę na zegary. I to jest też jedna z przyczyn, dla których bardzo dużo używam tempomatu.

[Dominator]

Mi to się żyd nawet dziś zapalił po 880 km. Miałem stracha czy dojadę po tych górkach. W dodatku stacje w niektórych miejscach dość rzadko ale jeszcze zostało z 5l no i dostaliśmy nalewkę teraz od wynajmującej nam chalupe. Słodka że hej nalewa ale wchodzi;)

[JohnnyB]

Kurde, i mnie coś przycisnęło i postanowiłem zobaczyć morze szybciej niż paździenirk. Krynica na 2 dnie zarezerwowana .

Przy sprzedaży auta jeszcze frustratów na PW nie doświadczyłem aż do wczoraj wieczorem....
Plus że coś się zaczyna dziać, może do końca września sprzedam Jeepa i będzie można zacząć szukać mieszkania w ES

[loockas]

Spokojnie w sobotę da radę.

Prawie się udało. W sobotę byłem już w PL Ale w domu 40 minut później

Ogólnie spoko trasa gdyby nie deszcz od Wiednia prawie pod sam dom, z małymi przerwami. Ale to już taki standard chyba. Rok temu miałem tak samo.

Z ciekawostek, tak jeszcze nigdy z Cro nie wracałem. Po wyjeździe z Szybenika autostradą udało mi się dojechać do zjazdu na Vodice, czyli jakieś może 30km Był jakiś wypadek za Zadarem i wg Googla było stania na 1,5h. Wróciłem na autostradę dopiero w Sveti Rok, za tunelem. Zawsze to ten tunel robił na mnie wrażenie, jako tzw brama do dalmacji, ale przejazd górami to jest dopiero sztos. Na oczach się zmienia klimat i pogoda Potem korek w Karlovac więc też zjechałem z autostrady i ominąłem przy okazji Zagrzeb. Nie wiem czy 200km zrobiłem chorwackimi autostradami.

No i zmieniam zdanie co do Słowenii. Ominięcie autostrady to genialny pomysł, ale tylko w dzień Widoki są przepiękne. Coraz bardziej fascynuje mnie ten kraj. Muszę go kiedyś zwiedzieć. Na granicy byłem sam, ale to było boczne przejście.

Aaa, jeżeli za rok znowu pojadę do Cro. To biorę noclegi w obie strony po trasie. To ma być urlop, a nie wyścig ze zmęczeniem

No my tez jakieś 9h z postojami w przeciwnym kierunku. Kąpiel w morzu zaliczona, na chwile też odpaliłem drona.

Czekam na fotki

[nemi]

Ja tym razem też jadę z przystankiem. To już za duża odległość – 1.200 km jest ok, powyżej trzeba już się mocno zastanawiać.

[Dominator]

Ja mam 1200 około i to dużo kiedy ruch nie jest płynny autostradami. Jeśli będziecie omijać tunel sv rok również ta trasa jest piękna. Jak z filmów dokumentalnych o USA gdzie jadąc serpentynami z jednej strony są skały a z drugiej niczym kanion.

[Beny]

Podasz miejscowości przez które wracałes, będę w dzień jechał z samego rana i autostrady Cro i Słowenii w sumie mogę ominąć.

[loockas]

Podasz miejscowości przez które wracałes, będę w dzień jechał z samego rana i autostrady Cro i Słowenii w sumie mogę ominąć.

żeby ominąć sveti rok kierowałem się na Obrovac, zjazd z Vodice. Żeby ominąć Karlovac i Zagrzeb/Lucko zjechałem na Draganic i potem bokiem wyleciałem za zagrzebiem.

Natomiast co do Słowenii to z autostrady zjechałem na Durmanec i przejście Dobovec przy Rogatcu / Lupinjak. I tam przestawiasz nawi na omijanie dróg płatnych i jako cel podajesz Spielfeld. Mi google zaproponował chyba 3 drogi, wybrałem te na Ptujską Górę (zarąbiste widoki). W Spielfeld wracasz na autostradę. Na tym przejściu nie było nikogo poza nami. W tym czasie na autostradzie na przejściu był całkiem długi czerwony pasek.

1.200 km jest ok

Bardziej chodzi o czas w aucie. Wątpię że dla kogokolwiek ze współpasażerów siedzenie po 12-14h w aucie to jakakolwiek przyjemność A już na pewno nie dla dzieci. Mnie to już w sumie też średnio kręci.

Jeśli będziecie omijać tunel sv rok również ta trasa jest piękna

Jechałem podobnie, ale jeszcze wcześniej zjechałem z autostrady.

[Dominator]

Ta trasą powyżej jechałem w 1 stronę na powrót wybrałem wygodniejsza żeby serpentyn do góry nie pokonywać.
Wczoraj ruszyłem z Makarskiej do szybernika autostrada potem Droga 56 i 59 na Knin, dalej już Droga nr 1 do Karlowac, wjazd na autostradę i autostrada do zjazdu na Varazdin. Nocleg mam niedaleko przejścia SLO w Mursko Sredisce (Słowenię a raczej jej króciutki odcinek zamierzam przejechać darmowa 109 skręt na Lendave i Dolga Vas i na rondzie w prawo do przejścia SLO/H. Potem droga do Szombathely i na autostradę węgierska i dalej na Bratysławe.

Dopisano 21 sie 2022, 09:06:

Wczoraj tak.

[loockas]

Ja mam 1200 około i to dużo kiedy ruch nie jest płynny autostradami.

Mam być szczery to dużo mniej się zmęczyłem jadać poza autostradami wczoraj. Jazda w Chorwacji to w tym roku był dramat. Jeszcze w życiu nie miałem tyle awaryjnych hamowań albo nagłych spowolnień co w tym roku. Na moście nad Krka niemal karambol bo któryś debil postanowił sobie widoczki oglądać i zwolnić. Płynność na tych autostradach praktycznie nieistnieje. Dopiero się luźno zrobiło za Zagrzebiem. Z moich spostrzeżeń największy chaos na autostradzie robią Włosi i Węgrzy.

Ogólnie dla mnie trasa pokonywana przez dzien jest ok. Wyjechałem przed południem i chwilę po północy byłem w domu. Natomiast dzieci to mi szkoda tak męczyć. Ja natomiast średnio się już nadaje na taką trasę w nocy (nigdy też nie przepadałem za nocnymi jazdami). Do Cro jechaliśmy w nocy, w sumie nawet krócej niż teraz a byłem dużo bardziej zmęczony. Niestety drugi rok z rzędu to prom wymuszał na mniej godzinę przyjazdu i trudno było jechać inaczej niż nocą. Za rok jeszcze nie wiem gdzie pojadę, ale na pewno z noclegami. Zawsze to dwa dodatkowe wieczory na lokalne trunki

Słowenia, tak jechałem jak niżej. Gmaps teraz pokazuje 1:34, a drogą płatną 1:16.

[nemi]

Niby 15 czy 16 h w aucie to żadna przyjemność, ale optymalizacja czasowa już tak. Bo najczęściej marnuję noc i trochę dnia, a z przystankiem już się robi 2 dni jazdy w dzień. Robi się 4 dni w drodze zamiast 2, więc trochę mi tego szkoda.
Teraz mam za daleko, pewnie wypoczęty zrobiłbym to na strzała. Mimo to za duży hardcore dla pasażerów.
Słuchamy Przygody Tomka Sowyera, ale to chyba za krótka książka

[loockas]

ale optymalizacja czasowa już tak

To zależy od godzin w których jedziesz. Wracałem z Peljesac ok 11:00, to nawigacja do domu pokazywała mi czas przyjazdu chyba na 4:00 rano, a pewnie trzeba coś do tego jeszcze doliczyć na postoje i to niemało. W efekcie byłbym pewnie ok 6:00 rano w domu. Poszedłbym spac i wstał pewnie przed południem, będąc dalej zmiętym. Zrobiłem jednak nocleg po drodze. Dojechałem na 19:00, zjadłem kolację i wypiłem piwo. Wyjechałem o 8:00 następnego dnia i o 14:00 jadłem obiad w domu. Wiec imho w tym wypadku różnica jest praktycznie pomijalna, a komfort niewątpliwie większy.

[nemi]

Racja, wyjazd jest zawsze gorszy, bo o kiepskiej porze kończy się doba w noclegowni
W sumie masz rację z tym powrotem.

Ja teraz jadę z noclegiem – 900 km jednego dnia, resztę następnego. Zobaczymy jak to będzie. Ja mam trochę problem, że jak jestem wypoczęty, to zasnąć nie potrafię o ludzkiej porze i potem się kręcę do 2

[loockas]

Kiedy wracasz?

[nemi]

Piątek i sobota. W niedzielę muszę być w Danii.

W ogóle zgodziłem się na wyjazd dość słabo. Zapomniałem, że urlop mam jeszcze w kolejnym tygodniu