Ja sam poddałem się czasowej kwarantannie, bo mając świadomość, że miałem bezpośredni kontakt, to nie chcę z tym chodzić do roboty i po mieście.
Faktycznie, mógłbym nikogo nie powiadamiać, bo mi nic teraz nie dolega – kto mi co zrobi?
Nawet nie miałbym świadomości, że kogoś osobiście położyłem na szpitalne łóżko albo w kostnicy bo chwilkę z nim pogadałem i zarażałem...
Tak jak napisałeś – ludzie mają wszystko w nosie..
Ja nie mam, ale będę miał chyba teraz problemy w pracy, bo cholera wie, czy będzie to L4, czy nie; do kogo teraz uderzyć, żeby taką sprawę ruszyć?
Same problemy w takim przypadku, gdy instytucje odpowiedzialne są nieodpowiedzialne...
Mnie też duszności już z dwa tygodnie męczą
Twój ruch.. może czas się przekonać, co Ci w płucach gra...