Dopóki nie przyszedł COVID byłem do przodu kilka stów miesięcznie, co pokrywa mi stratę tego, co kobieta nie zapłaciła jeszcze. Wszystko to kwestia wysokości kredytu – jeśli weźmiesz maksimum – 80-90%, to się to nie będzie spinało pewnie.
Procentowo najlepiej wychodzi i tak miejsce parkingowe
. W dodatku ryzyko jest minimalne.
Tak BTW – wiem, że Brii szydzi z różnych pomysłów, jak ten car sharing. Z drugiej jednak strony będąc na "śmieciówce" trzeba myśleć też co dalej w przyszłości albo w razie utraty obecnego żywiciela. Zwyczajna akumulacja gotówki nie wydaje mi się sensowna w perspektywie 30-40 lat, na państwową emeryturę w godnej wysokości nie ma nawet co liczyć. Dlatego sobie ciągle kombinuję i się zastanawiam nad różnymi rzeczami. Chyba nic złego
. Ja swój ZUS dostaję w tej chwili do ręki i powinienem coś z nim robić innego, niż przeżreć.
A z działką chyba nic mi nie wyjdzie
. Coś, co spełnia moje założenia można znaleźć 200 km od Warszawy. Naprawdę stolica leży na totalnej pustyni (a Mazowsze jest biedne ogólnie) i trzeba jechać gdzieś naprawdę daleko, żeby teren miał jakąś atrakcję.