Czateria... 2021
loockas napisał(a):Trzeba jeździć coraz dalej.
Niedługo to pewnie tylko Szwecja i Norwegia . Dziś aż miło wyjść 10 stopni i z tej okazji odkurzyłem nawet Renatę.
Ja sobie pojeździłem teraz w Czechach i jestem niesamowicie zadowolony. Po wymianie sprzętu moja jazda to niebo a ziemia, nie spodziewałem się takiej różnicy. No ale co się dziwić, jak buty do tej pory miałem "jakotakie" odziedziczone po kimś, z tego co pamiętam to nawet jednego górnego zapięcia nie dało rady zapiąć i się jakoś spodniami kryło więc jak tu mieć kontrolę i też już delikatnie mówiąc niemłode narty. Wcześniej czarne raczej odpadały, teraz jeden dzień jeździłem (reszta rodziny nie była zachwycona ). Za rok uderzam gdzieś dalej na 1,5 tygodnia minimum, optymalnie dwa
PeKa napisał(a):Szwecja tez nie bardzo. W minimy weekend był Rajd Szwecji, jedyny w pełni zimowy, tym razem po szutrze...
No to trzeba korzystać i na Antarktydę jechać dopóki jest tam śnieg bo jeszcze trochę i tylko błoto będzie.
Kurde mowia ze młodzież jest nieodpowiedzialna ale starsi to chyba jeszcze gorzej. Próbowałem dziś wytłumaczyć starszej pani że wiązanie pasami wnuczki na przednim siedzeniu tak na ok z metr wzrostu i 4/5lat nie jest dobrym pomysłem.Fotelik z tyłu zapięty. Mówię że jej ten pas krzywdę zrobi w razie hamowania to ona z uśmiechem na twarzy pan nie kracze ona pojedzie ostrożnie. Mówię wiem ale wystarczy że ktoś dobije do pani , dalej nic,bo wie Pan ona się tak cieszy jak z przodu jedzie Niby tylko przez parking Castoramy do Ikea ale tam samochodów więcej dojeżdża niż na głównej drodze.
-
Przemek...
- Od: 8 wrz 2006, 15:22
- Posty: 8660 (84/80)
- Skąd: KCH
- Auto: Mazda 6gh 2.5pb
Mazda Xedos 9 2.5V6 KL
Mazda 323f 2.0 V6 GT
Jak jadę z ojcem Ducato to mnie krew zalewa, hamowanie w ostatniej chwili, zmienianie biegów na środku ronda, wymuszanie przy wjeździe na rondo, hamowanie w zakręcie, zmiana biegu w zakręcie i to kierowca z wieloletnim stażem który dłużej jeździ niż ja żyję a robi takie błędy że nie wyjechał by z placyku na egzaminie.
Ja jadąc staram się na max przewidzieć co się będzie działo i zwykle nie hamuje na ostatnią chwilę bo jestem przyzwyczajony jeździć z jakimś ładunkiem i trzeba sobie trochę zostawić czasu i zapasu a z tego co wiem to on po prostu przestaje przewidywać i zaskakuje go sytuacja na którą reaguje zbyt późno. Jak na razie nie spowodował żadnych szkód ale denerwuje mnie to strasznie jak siedzę obok. . Swoją matkę też nauczyłem że nie jeździ się na sprzęgle jak na luzie (zrozumiała po rozwalaniu łożyska w seicento) i nie zmieniać biegów na rondzie tyko przed.
Cóż, ja jestem bardzo początkującym narciarzem, więc nie jeżdżę na dużych stokach . Ten ma chyba ok. 600 m, czy nawet więcej.
Tylko raz jeździłem w górach, na stoku dla bardzo początkujących. Chyba 5 razy byłem na nartach do tej pory.
Gdybym miał Jakuszyce pod ręką, to bym jeździł na biegowe, ale... odległość, czas i koszty
Tylko raz jeździłem w górach, na stoku dla bardzo początkujących. Chyba 5 razy byłem na nartach do tej pory.
Gdybym miał Jakuszyce pod ręką, to bym jeździł na biegowe, ale... odległość, czas i koszty
Jak zobaczyłem gdzie jest ten stok z fotki to i tak jestem pod wrażeniem, ze tam jest cokolwiek stacje z trasami po 700m to są i w górach, wiec wstydu nie ma Niestety to jest największy problem większości stoków w Polsce, ze są strasznie krótkie. Takich z trasami powyżej 2km czy nawet 1,5km to można na palcach policzyć.
Teraz już pora myśleć o innych rzeczach: bojki asekuracyjne i płetwy . I trzymać kciuki, żeby nic się nie spier**** po drodze, jakaś choroba, nieprzewidziany wydatek itp.
W czasie mojego krótkiego urlopu zrobiłem teraz pi razy oko 1800 km i powiem szczerze, że zacząłem się zastanawiać, czy chce mi się tak jeździć... Ale wina z beczki bym się chętnie napił siedząc na skałce nad Adriatykiem. Pora poważnie o tym myśleć, bo jak dotąd odkładałem nawet decyzję o terminach i wciąż nie zapisałem się na urlop letni. Nie mam nic oprócz maski do snorkelingu
Btw. W piątek jeździłem po lewej stronie mapy, dziś po prawej. A na dodatek teraz siedzę na własnej kanapie.
W czasie mojego krótkiego urlopu zrobiłem teraz pi razy oko 1800 km i powiem szczerze, że zacząłem się zastanawiać, czy chce mi się tak jeździć... Ale wina z beczki bym się chętnie napił siedząc na skałce nad Adriatykiem. Pora poważnie o tym myśleć, bo jak dotąd odkładałem nawet decyzję o terminach i wciąż nie zapisałem się na urlop letni. Nie mam nic oprócz maski do snorkelingu
Btw. W piątek jeździłem po lewej stronie mapy, dziś po prawej. A na dodatek teraz siedzę na własnej kanapie.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Neonixos666 i 14 gości