Czateria... 2021
Ja nie ogarniam fenomenu (jak dla mnie) nart.
Nigdy się nie przekonałem, parę razy w młodości próbowałem. Teraz choćbym chciał, kolana nie pozwolą.
Co innego łyżwy. Tylko smutek bo w CK jest 1 sezonowe lodowisko. Do.... marca..... I od pyty ludzi, nie ma jak poszaleć.
Nigdy się nie przekonałem, parę razy w młodości próbowałem. Teraz choćbym chciał, kolana nie pozwolą.
Co innego łyżwy. Tylko smutek bo w CK jest 1 sezonowe lodowisko. Do.... marca..... I od pyty ludzi, nie ma jak poszaleć.
Grzyby napisał(a):Ja nie ogarniam fenomenu (jak dla mnie) nart.
Kiedyś też nie ogarniałem. Zacząłem jeździć 6 lat temu i żałuję, że tak późno... Coś w tej nudnej porze roku trzeba ze sobą zrobić. Ja dodatkowo kocham góry, zaraził mnie nimi tata. Lepszego rozwiązania od nart/deski by w zimie być w górach nie znam. Choć to nie do końca bezpieczne, to ja lubię czasami na narty jechać sam. Wyjechać sobie na szczyt, odpiąć narty i przejść się gdzieś, gdzie nie ma ludzi. Usiąść i zrobić sobie reset myśli rozkoszując się widokami.
Łyżwy kilka razy próbowałem za dzieciaka. Nie pykło. Potem dostałem rolki i na tym się bardziej odnalazłem. Chyba w wieku 16 lat znowu ubrałem łyżwy i nawet było spoko, ale jednak ta ograniczona przestrzeń w stosunku do jazdy na rolkach mi nie pasowała. Potem znowu o rolkach zapomniałem i może w te lato się zmobilizuje i znowu je odkurzę
Bardzo częsty niestety jazda na nartach kończy się kontuzją i długim leczeniem wiązadeł albo stawów, trzeba uważać i nie szaleć za bardzo
loockas napisał(a):To jest trochę taki nadmuchany zabobon Owszem, wypadki się zdarzają ale skala znowu nie jest taka, by bać się z tego powodu nart.
Dlatego napisałem że trzeba na siebie uważać bo o kontuzję nie trudno
Ja [tiiit] zazdroszczę ludziom mieszkającym w miastach gdzie lodowiska dzialają cały rok.
Wtedy jest fajnie bo nie ma takiego oblężenia ja na tych 3 miesięcznych.
Wtedy jest fajnie bo nie ma takiego oblężenia ja na tych 3 miesięcznych.
Od powieszenia w komorze zawieszki Domestos 5w1 mam święty spokój. Wymieniam ja raz na 2-3 miesiące.
Mina gościa na przeglądzie bezcenna
Mina gościa na przeglądzie bezcenna
Nie stosowalem ale kolega ma duzegi kundla, jak jest na spacerze i pada to specjalnie go wyczesuje i pod maske wrzuca woreczek z wyczesana sieracia. Podobno dziala. Mowi ze musi byc zmocony i wybiegany, spocony bo wtedy najbardziej mu pies smierdzi i tak co kwartal maks wymienia woreczek
..::Born To Rise Hell::..
Rozmawiałem z sąsiadem i ma sierść psa, jednak nic to nie dało. Założył odstraszacz, zakupiłem właśnie taki sam. Jemu kuny rozwaliły wąż od intercoolera dodatkowo. U mnie póki co wygłuszenie. Ale jak by nie patrzeć jestem 300 stówy w plecy.
Jak masz jakąś zmutowaną jak moja to zapomnij że coś Ci pomoże nie testowałem jeszcze spreja i siatki pod auto reszta nie działa.
Jedyne co możesz zrobić to nie wywalaj narazie wygluszenia bo się zainteresuje czymś innym i będą koszta.
Jedyne co możesz zrobić to nie wywalaj narazie wygluszenia bo się zainteresuje czymś innym i będą koszta.
-
Przemek...
- Od: 8 wrz 2006, 16:22
- Posty: 8660 (84/80)
- Skąd: KCH
- Auto: Mazda 6gh 2.5pb
Mazda Xedos 9 2.5V6 KL
Mazda 323f 2.0 V6 GT
ostatnio sąsiad pod maską swojej starej astry I zastał pocięte przewody od świec w taki sposób jak by ktoś nożem poprzecinał takie teraz sprytne te kuny są
dla znajomego dwa razy przegryzła kuna przewody od sondy lambda w Aurisie
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości