Teraz jeszcze kryzysu nie czujemy, dopiero za jakiś miesiąc albo dwa będzie dopiero źle. Jak na razie nie widzę innego sposobu inwestowania który przy tak małym kapitale dało tyle rocznego zwrotu. Giełda? obecnie to loteria porównywalna z Lotto czy kołem fortuny. Państwa (łącznie z naszym) drukują tyle pieniędzy że niedługo będą tyle warte że będziemy się nimi podcierać. Ceny akcji oderwały się od realnej wartości firm i osiągają wzrosty a przecież firmy notują straty z powodu wirusa, pompowanie kasy się skończy i wszystko poleci na łeb. Złoto, kompletnie nie opłacalne przy tej cenie a na pewno będzie jego korekta bo zawsze po takim pikuj jest. Ciekaw jestem co za parę miesięcy zrobi rząd Rosji kiedy skończy się złoto a cena za baryłkę dalej będzie tak niska.
Co do Mintos to już skoczyło się szaleństwo wyprzedających pożyczki gdzie można było naprawdę dobrze zarobić, teraz firmy pożyczkowe prześcigają się w ofertach aby zatrzymać kapitał właśnie u nich. 1/3 portfela ulokowałem w pożyczki na 20,5% w skali roku, już wiem że spłaty ich będą przedłużane (można do 6 razy ) czyli w teorii minimum pół roku ale ja na to liczę
. 1/3 to pożyczki które już miałem, oprocentowane na około 14,5% więc źle nie jest i oczywiście one też przedłużają się a niekiedy o dziwo nawet spłacają. ostatnie 1/3 to pożyczki bardzo mocno przeterminowane które kupiłem ze zniżką 1% a ich odkup będzie za około 20 dni bez opcji przedłużenia czyli firma będzie musiała mi oddać kwotę główną i odsetki. Co spłynie to będę inwestował w 21% pożyczki bez opcji przedłużenia. Cały czas monitoruję które firmy mają kłopoty a jakie utrzymują płynność, nie jest teraz łatwe inwestowania szczególnie że Mintos nałożył podatek od ucieczki i za każdą sprzedaż na rynku wtórnym trzeba bulić 0,85% a to sporo.