Radex napisał(a):Fasola napisał(a):przykre ale prawdziwe. jakie gówniarze....
Ta znieczulica tych gapiów mnie przeraza, mnie się zrobiło nie dobrze..

oj tam oj tam. kumpel to z rana przy takiej dawce flaków i krwi je śniadanko i popija herbatką

Znieczulica – tu powiem, że zależy bo ludzie naprawdę różnie reagują, w takich sytuacjach można naprawdę sporo powiedzieć, do tego dochodzi tu spory kawałek psychologii.
Inaczej się patrzy na monitorze – w ten sposób mnie nie rusza (akurat obiad jem i nic).
Całkiem inaczej się czułem jak przejeżdżałem kiedyś obok wypadku – gość postanowił przejść w poprzek trasy szybkiego ruchu, wlazł pod tira, zbierali go przez kilkadziesiąt metrów – przez trzy dni chodziłem jak frędzel. W zeszłym roku jak wracałem podchmielony z baru i po drodze widziałem też jak dwóch kolesi z wypadku workami przykrywali – wytrzeźwiałem od razu i też kilka dni było ze mną coś nie tak – generalnie jest to smutny widok i 99% zwykłych ludzi czy chce czy nie, czy się do tego nie przyznaje ale reaguje na takie coś (często też z opóźnieniem).
Mój brat jest na studiach medycznych, właśnie takich ludzi z wypadków często na oddziale widzi jak przywożą służby ratunkowe – to co potrafią czasami ludzie sobie zrobić to masakra – dla niego jest to po prostu praca i pasja, co prawda trzeba czasami odreagować (jak w każdym zawodzie) ale nie jest to nie do przełknięcia, nic czego nie da się przeskoczyć i nie jest to też dla mnie problem rozmawiać z nim o tym przy stole przy obiedzie – pogaduchy o pracy jak wszędzie. Też go nic "nie ruszało" do czasu poprzedniego weekendu – pomimo, że musi mieć zawodową znieczulicę załapał porządnego doła po tym
http://www.e-lubawa.pl/aktualnosci-ak_id-1949.html – to byli bracia, oboje ratownicy medyczni do tego też pracowali w OSP i Wopr, od niedługiego czasu jego koledzy – jednemu się nie udało z tego wyjść. I niby taki "twardziel", który odseparuje życie od pracy a tak się po prostu nie da. Z drugiej strony on ma przywożonych ludzi w karetkach, częściowo opatrzonych, czasami prosto na stół operacyjny – jakoś to wygląda, łatwiej sobie z tym poradzić – a co mają powiedzieć ludzie którzy sprzątają miejsca takich wypadków – łatwo nie mają, po pewnym czasie się człowiek uodporni albo zwariuje.
Na tym filmiku świadkowie / przechodnie wyglądają na wyluzowanych ale tak nie jest. Sądzę, że są zbyt zszokowani widokiem czy informacją, żeby coś zrobić. Czytałem o przypadku gdzie poszkodowany w wypadku dowiedział się o tym, że miał wypadek kilka – kilkanaście dni po wypadku, a raczej dopuścił do siebie taką informację bo coś podczas wypadku spowodowało, że wymazało mu się to czy zablokowało w pamięci.
Kumpel mojego brata w liceum po wypadku z dziadkami przestał spać. Brał leki nasenne i inne, przez to wyniszczył organizm, ale nie mógł usnąć – coś się stało i koniec – także reakcje mogą być naprawdę różne, w większości ludzie stoją jak stali bo coś więcej to dla nich za dużo po czymś takim.
Jak na mój gust to ludzie są za bardzo odcinani od życia (a jego częścią jest śmierć). Taki lub podobny film czy seria wykładów z filmami, zdjęciami czy nawet wizytami na urazówce powinny być obowiązkowymi elementami kursów na prawo jazdy. To samo z kursem ratowania człowieka.
Jeśli jakaś karykaturalna pusta blondi (lub pusty) nie jest w stanie poradzić sobie na takim kursie to według mnie nie nadaje się, żeby prowadzić pojazd na drodze – to powinien być taki sam wymóg jak znajomość przepisów. To jak analogicznie ze wszystkim: wbijasz gwoździe – musisz wiedzieć, że możesz się przywalić w palec i masz pomyśleć co zrobić z palcami podczas wbijania, boisz się wysokości – to nie przechodzisz kursu spadochronowego na ziemi bo się zestresujesz i nie pociągniesz linki, bzykasz się – musisz się liczyć z tym, że zostaniesz rodzicem (ewentualnie złapiesz coś mało zabawnego). A u nas przy kursach nie mówi się o
konsekwencjach bo np jedna głupia d**pa powie innej, że w tej szkole jazdy to jej pokazali brzydkie zdjęcie z wypadku i hamburgera nie mogła zjeść, przez to może posłać koleżankę do innej szkoły.
Może tu już grubo przesadzam, ale ludzie z jednej strony są odcinani od takich wiadomości bo wszystko w TV i gazecie ma być happy, a z drugiej są karmieni debilizmami np ludzie siedzą przy bzdurach typu NFS lub filmach gdzie osobówką da się bezpiecznie przebić przez ścianę – a potem szok, przechodzień nie podskoczył tylko rozsmarował się na masce i okolicy.
Jak kiedyś chodziłem na strzelnicę sportową to jak ktoś się nie słuchał instruktora albo zrobił coś głupiego to był zaraz zje*b@ny od góry do dołu. Tam nie było mowy o popełnieniu błędu. Nie ważne, że wiem, że broń była rozładowana bo np sam to zrobiłem – lufa zawsze w kierunku tarcza, ziemia lub w powietrze (wyłączając też przypadki gdzie w pobliżu tych kierunków był człowiek), a poza stanowiskiem broń zabezpieczona i zamknięta w walizce – jak ktoś obrócił nawet pustą broń na stole w bok a nie daj boże w kierunku innego stanowiska to zaraz była wiązanka na ostro "ty deb*lu, kret*nie MYŚL" a i ponoć zdarzał się delikatny "plaszczak" otwartą dłonią w łepek – drastyczne ale było skuteczne w 100%. Dlaczego nie może być czegoś takiego przy kursie na prawo jazdy – bo ktoś się poczuje obrażony czy nieswojo.
... matko ale poemat strzeliłem – nadaje się do działu co mnie wku***a, część pt ludzka głupota,
chyba się przejdę po kawkę do kuchni

---------------
a tak co by nie robić zbytniego OT – fiat w słusznym wieku
