jacobs napisał(a):Kurde, nie wiem jak ci wszyscy ludzie których nie stać na wielki samochód sobie radzą Muszę zadzwonić do rodziców żeby dopytać jak wozili dwójkę dzieci w maluchu, wydaje to się nierealne.
Idziesz w skrajność. Ja sobie też radzę i wyjazd na przedłużony weekend w góry jechałem BMW, które w środku jest mniej więcej jak Clio (na mniejsze wyjazdy staram się jeździć BMW). Twoi rodzice na pewno zabierali lustrzankę, tablet, laptopa do pracy zdalnej, kota w transporterze, kuwetę i żwirek etc., a do tego wszyscy w tym maluchu mieli świetny komfort jazdy i dużo przestrzeni. I jak jechaliście na Lazurowe Wybrzeże zahaczając o Monaco, to nikt się nie zmęczył, Ty z siostrą nie mieliście worków z ubraniami pod nogami, a matka elegancko wyciągała sobie nogi do przodu, bo termos, kanapki i torebka były po prostu w bagażniku razem z walizkami.
Po prostu zmienia się styl życia, przyzwyczajenia, wielkość zakupów czy nawet wielkość prezentów świątecznych, które gdzieś trzeba upchnąć. Zmienia się też częstotliwość jeżdżenia, bo stać Cię na to, żeby więcej niż raz w roku opuścić mieszkanie w bloku i pojechać gdzieś.
Czy jak weźmiesz rodzinę 2+2 i bagaże do VW Up!, to dojedziesz na 2 tygodnie na plażowanie pod Barceloną? Oczywiście, że tak.
Ale czy jak weźmiesz tą samą rodzinę do VW Passata kombi i udasz się w tę samą podróż, to czy nie dojedziesz znacznie mniej zmęczony? Weźmiesz dodatkowo parasol, żeby dzieci się nie zjarały na słońcu, weźmiesz pistolety na wodę, dmuchany materac, a żona buty na obcasach na romantyczny wieczór. A potem wrócisz ze skrzynką lokalnego wina, bo Ci smakowało.
Ja przez długi czas spałem z żoną na łóżku o szerokości ok. 98 cm – dało się, było ciepło i przytulnie. Teraz jednak mamy łóżko 140 cm i nie twierdzę, że po co, na co, że bez sensu, bo na 98 cm też się dało i komu to przeszkadzało.
Różne rzeczy da się zrobić, możesz się umyc w misce zamiast w wannie, gotować obiad mając do dyspozycji 2 palniki zamiast 4 i tak dalej, ale jeśli masz na to pieniądze, to z szacunku dla samego siebie wybierasz rozwiązanie odpowiednie, a nie totalne minimum, bo "się da"
