Klub MazdaSpeed

Dziś degustacja nie wypali. Zastąpił ją zestaw złożony z syropu na kaszel, aspiryny, gorącej cherbaty

to trzeba było grzańca walnąć :
dobry browar + żółtko + miód i podgrzac ,ale nie zagotowac

Dziś w menue:

Nie dość że blended to jeszcze z colo

Cola stoi przed kolegą

Tragedii nie ma – Blended Malt , nie Blend.
Wprawdzie single malty z różnych destylarni, ale bez domieszki taniego "grain-whisky"
Szkoda na "z Colą"
Sláinte!

Wolę single malt szczerze mówiąc, ale ponieważ nie mam towarzystwa, to wyciągnąłem piwko-jakaś perła niepasteryzowana(6-pak)-i zaczynam się odstresowywać przed jutrzejszą długą nasiadówą w pracy. Zdrówko .

Co się odwlecze, to ... itd, itd.
W końcu piwo mojej produkcji doczekało degustacji:



Jako że robiłem po raz drugi w życiu, wybrałem sobie takie z nutą cytrusową w smaku. Po spróbowaniu dochodzę do wniosku, że zdecydowanie mogę porównać je do smaku Desperados. Może nie jest to coś czym można się szczycić ale na upalne lato z pewnością się przyda.

Patrząc na nagazowanie po 2 tygodniach upalnego lata może nie dotrzymać w dobrej kondycji. Inna sprawa, że brewkity się niestety źle starzeją. Jak smaczne to pij a nie odkładaj.

To dla mnie nie sezon na piwo. Ale zrobię jak Mówisz

Jak ktoś pije whisky z cola to znaczy że nie lubi whisky...
Dla mnie takie połączenie to czysta profanacja , tak samo jak piwo z sokiem ale kto co lubi...

Piwo powinno smakować jak piwo a nie być nim tylko z nazwy a smakować jak wyciśnięta ściera. Dlatego czasem ratuję się sokiem. Podobnie jest z tą colą. Kiedy whisky smakuje jak apteka muszę się ratować.
Nie ma pisanej zasady, że jeżeli coś zwie się whisky to musi być dobre i pić należy bez coli.
Niektóre piję bez a inne z, bo żal mi wydanej kasy. Wiem natomiast, że niektórych już nigdy nie kupię.
Ot, takie przemyślenia

Ostatnio wypiłem takie coś:


Nawet niezłe

risto77 napisał(a):Piwo powinno smakować jak piwo a nie być nim tylko z nazwy a smakować jak wyciśnięta ściera

Ja nie kupuję czegoś piwo podobnego tylko jak mam chęć to kupuję piwo a nie siki...
To samo się tyczy whisky, jak mam kupić i pić syf to wolę nie kupować i się nie męczyć smakiem i zabijać go odrdzewiaczem
Zbyt ciężko pracuję ,żeby wyrzucać kasę na coś co nie będzie mi smakowało.Wolę raz zapłacić i pić coś dobrego.Z drugiej strony ze mnie taki pijak..... Ale nie oznacza to że nie mam pojęcia o dobrym alkoholu.

I Masz takie szczęście, że Twój wybór jest zawsze trafny

Ale nie wiem dlaczego tak się śmiejesz,ja nie wyśmiewam picia przez Ciebie popłuczyn to tez uszanuj moje wybory.
Ponieważ jak mam pić coś co mi gębę wykrzywia to wolę wcale nie pic a nie na siłę maskować guw...ny smak,no chyba że już musisz pić....ale to już nie mój problem.

Ja robię dyspensę na jakiś czas, alkohol może ode mnie odetchnąć

Piję sie raz w roku ...

























... w Sylwestra .......




















Potem sie tylko dolewa

Mi wystarcza 2h.

Ostatnio w szkle wylądowało coś takiego:

Ja w nowym roku postanowiłem sam produkować alkohol, na razie czytam i zbieram kasę na sprzęt ale mam nadzieję że niedługo czymś będę mógł się pochwalić