Poczta Polska to fajowa instytucja!
Dostałem wczoraj list polecony priorytetowy, data nadania 22.06 – szedł jak burza!
Ogólnie poczta dociera do mnie po 2-3 tygodniach od nadania, nawet wysłana z Wrocławia.
Przyczyną tego faktu jest to, że listonosz powiedział "pier... nie robię!" i się zwolnił. Backupa nie ma, albo też się zwolnił.
Więc raz na dwa tygodnie jakiś kolo bierze co się nazbierało i po pracy z własnej chęci pomocy roznosi przesyłeczki.
Zapytana o ten stan rzeczy pani naczelniczka potwierdziła, że faktycznie listonosza nie ma i na tym jej wypowiedź się zakończyła. Zapytana co zamierza z tym faktem zrobić odpowiedziała "no przecież listonosza nie ma" (było czuć, że w myślach dodaje "i co nam zrobisz, jak nic nie zrobisz?").
Nie żeby chociaż stwierdziła, że można samemu podejść na pocztę i sprawdzić czy coś jest i odebrać – to by generowało ruch przy okienkach ze sprzedażą skarpet, książek kucharskich i świętych ikon
W korpo chciaż udajemy, że jak nas nie ma to jest ktoś równie niekompetentny kto powie, że się zajmie problemem.