
Dowcipy
CezaR83 napisał(a):Jedzie ksiadz przez mala miescine, na glownym skrzyzowaniu, tuz przed drzwiami komendy policji lezy rozjechany pies. Ksiadz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komende i mowi:
– Panowie chcialem zwrocic uwage, ze przed waszymi drzwiami lezy rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz glupio sie zasmial i mowi:
– Ja myslalem, ze to wy jestescie od pogrzebow.
Ksiadz na to tez z ironicznym usmiechem:
– Przyszedlem zawiadomic najblizsza rodzine
miazga


- Od: 18 mar 2006, 17:59
- Posty: 42
- Skąd: L-ca
- Auto: Była 323F 1.5,now focus 1.8ben
Angel napisał(a):CezaR83 napisał(a):Jedzie ksiadz przez mala miescine, na glownym skrzyzowaniu, tuz przed drzwiami komendy policji lezy rozjechany pies. Ksiadz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komende i mowi:
– Panowie chcialem zwrocic uwage, ze przed waszymi drzwiami lezy rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz glupio sie zasmial i mowi:
– Ja myslalem, ze to wy jestescie od pogrzebow.
Ksiadz na to tez z ironicznym usmiechem:
– Przyszedlem zawiadomic najblizsza rodzine
miazga![]()
dokładnie
- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
– Coś taki smutny, Leszek? Przecież ożeniłeś się wczoraj. Co dostałeś w prezencie?
– Ręcznik z gołą dziewczyną.
– Super! Halinie się podobał?
– Ręcznik tak. Ale dziewczyna musiała spier#@%*ć aż się kurzyło!
– No, więc dlaczego chce się pan rozwieść z małżonką?
– Więc, wysoki sądzie, poznałem ją, oświadczyłem się, potem był ślub, syn nam się urodził, ochrzciliśmy, potem jakoś urodziny były moje, potem teściowa mi zmarła, potem pracę lepszą dostałem, potem żeśmy mieszkanie sobie kupili, syn do przedszkola poszedł, dostałem awans, podwyżkę, kupiłem samochód, przeprowadziliśmy się znowu, dziecko do pierwszej komunii poszło...
– No to wygląda na wyjątkowo udane pożycie małżeńskie, skąd wniosek o rozwód?
– No bo wysoki sądzie ostatnio jakoś żadnej okazji większej nie było i małżonkę żem na trzeźwo zobaczył...
– Ręcznik z gołą dziewczyną.
– Super! Halinie się podobał?
– Ręcznik tak. Ale dziewczyna musiała spier#@%*ć aż się kurzyło!
– No, więc dlaczego chce się pan rozwieść z małżonką?
– Więc, wysoki sądzie, poznałem ją, oświadczyłem się, potem był ślub, syn nam się urodził, ochrzciliśmy, potem jakoś urodziny były moje, potem teściowa mi zmarła, potem pracę lepszą dostałem, potem żeśmy mieszkanie sobie kupili, syn do przedszkola poszedł, dostałem awans, podwyżkę, kupiłem samochód, przeprowadziliśmy się znowu, dziecko do pierwszej komunii poszło...
– No to wygląda na wyjątkowo udane pożycie małżeńskie, skąd wniosek o rozwód?
– No bo wysoki sądzie ostatnio jakoś żadnej okazji większej nie było i małżonkę żem na trzeźwo zobaczył...

Spaprales taki porzadny dowcip... Oryginalnie byl o Zydzie i jego zonie na lozu smierci.
Zaufany warsztat: www.mazvagtech.pl
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
Dwóch murzynów leje z brzegu do jeziora .
P:Ty ale tu zimna woda
D:Noo i dno muliste
a trzeci mówi.......a tam za zakrętem jak ryby biorą....
-
Fasola
Pani zadała dzieciom temat wypracowania – "Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora?". Wszystkie dzieci piszą, tylko Jaś siedzi bezczynnie założywszy ręce.
– Czemu, Jasiu, nie piszesz? – pyta nauczycielka.
– Czekam na sekretarkę
Małżeństwo pojechało do szpitala, gdyż zbliżał się termin porodu. Kiedy dotarli na miejsce doktor powiedział im, że wynaleziona została nowa maszyna, która jest w trakcie testów i mogą spróbować ją wykorzystać. Maszyna ta przenosi część bólu kobiety na ojca dziecka.
Małżeństwo powiedziało ok., że chcą spróbować. Lekarz zasugerował, żeby spróbować z 10% bólu, bo to i tak będzie za dużo dla ojca... Zaczął się poród, facet, mówi, że jest ok. i może wziąć na siebie więcej bólu. Lekarz ustawił na 20% i cały czas spoko, więc zmienił na 50 % i w końcu na 100%. Mężczyzna zniósł to bardzo dobrze, a kobieta urodziła bez bólu. Wracają do domu, a na wycieraczce leży martwy listonosz...
EDIT: Mój post nr 500
– Czemu, Jasiu, nie piszesz? – pyta nauczycielka.
– Czekam na sekretarkę


Małżeństwo pojechało do szpitala, gdyż zbliżał się termin porodu. Kiedy dotarli na miejsce doktor powiedział im, że wynaleziona została nowa maszyna, która jest w trakcie testów i mogą spróbować ją wykorzystać. Maszyna ta przenosi część bólu kobiety na ojca dziecka.
Małżeństwo powiedziało ok., że chcą spróbować. Lekarz zasugerował, żeby spróbować z 10% bólu, bo to i tak będzie za dużo dla ojca... Zaczął się poród, facet, mówi, że jest ok. i może wziąć na siebie więcej bólu. Lekarz ustawił na 20% i cały czas spoko, więc zmienił na 50 % i w końcu na 100%. Mężczyzna zniósł to bardzo dobrze, a kobieta urodziła bez bólu. Wracają do domu, a na wycieraczce leży martwy listonosz...


EDIT: Mój post nr 500
- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
Ksiądz, Pop i Rabin dyskutują o cudach. Pierwszy mówi ksiądz:
– Pewnego razu wracałem od chorego, aż tu nagle zaskoczyła mnie straszliwa burza. W drzewo obok trafił piorun. Przestraszyłem się, że zaraz trafi we mnie, więc padłem na kolana i modlę się: "Panie! Spraw cud i ocal mnie!" I wtedy w promieniu kilkudziesięciu metrów ode mnie burza ustała, przestał padać deszcz i mogłem spokojnie dojść na plebanię.
Pop na to:
– Eee, to jeszcze nic. Ja kiedyś płynąłem statkiem, aż tu nagle zaskoczył nas na morzu straszliwy sztorm. Wszyscy byli pewni, że nie ujdziemy z życiem. Padłem na kolana i się modlę: "Boże! Ocal nas, grzeszników!" I wtedy, w promieniu kilometra morze zrobiło się spokojne.
Rabin na to:
– To drobiazgi. Ja kiedyś szedłem w szabat ulica, nagle patrzę: leży otwarta walizka wypełniona banknotami. Szabat – więc walizki podnieść nie można, bo to grzech ogromny. Padłem więc na kolana i się modlę:
"Jahwe! Uczyń cud i pozwól mi wziąć te pieniądze!" I nagle w promieniu dziesięciu metrów zrobiła się środa.
--------------------------------------------------------------------
Bardzo biedny Icek ze wsi pod Lubartowem miał się żenic za pół roku i z narzeczona uradzili, że dobrze byłoby mieć bogatego drużbę (bo to i prezenty drogie i jakie poważanie wśród sąsiadów). Icek przypomniał sobie, że ma dalekiego krewnego, Mosze w Warszawie, który ma własny zakład krawiecki i spełnia wszystkie powyższe kryteria. Pojechał, więc do stolicy, odnalazł krewniaka, z drżącymi nogami wchodzi do jego mieszkania i oniemiał... Piękne meble na wysoki połysk, parkiety, dywany na podłogach i ścianach, pod oknem salonu olbrzymia 2,5 metrowa palma – słowem coś cudownego. Przedstawia swoja prośbę Mosze'mu a ten odpowiada :
– Widzisz Icek, wprawdzie jesteśmy rodziną, ale ty jesteś taki gołodupiec, że mi wstyd byłoby być u ciebie za drużbę, a już moja Salcia w żadnym razie nie pojechałaby na te twoją zapchloną wiochę , bo ona jest teraz wielka pani i z byle kim się nie zadaje. Przykro mi , ale ty się napij u mnie herbaty i zjeżdżaj zanim Salcia wróci z zakupów. Tak powiedział i poszedł do kuchni robić te herbatę. Icek, ze zdenerwowania dostał takiej sraczki, że ledwo może ja utrzymać, rozgląda się wkoło wpada do przedpokoju, otwiera jakieś drzwi, patrzy, a tam glazury, terakoty, jakieś białe siedzenia, olbrzymia biała miska z kranem... K****, myśli Icek tu nie można, wpada znowu do salonu, popłoch w oczach... jest palma – zerżnął się do donicy, zasypał ziemia i nie czekając już na herbatę wybiegł od krewniaka i wrócił do domu.
Po miesiącu otrzymuje telegram od Mosze'go:
"Icek c*** ci w d***, zostanę już tym twoim drużbą, tylko powiedz gdzieś ty nasrał, bo my już trzeci raz mieszkanie zmieniamy"

– Pewnego razu wracałem od chorego, aż tu nagle zaskoczyła mnie straszliwa burza. W drzewo obok trafił piorun. Przestraszyłem się, że zaraz trafi we mnie, więc padłem na kolana i modlę się: "Panie! Spraw cud i ocal mnie!" I wtedy w promieniu kilkudziesięciu metrów ode mnie burza ustała, przestał padać deszcz i mogłem spokojnie dojść na plebanię.
Pop na to:
– Eee, to jeszcze nic. Ja kiedyś płynąłem statkiem, aż tu nagle zaskoczył nas na morzu straszliwy sztorm. Wszyscy byli pewni, że nie ujdziemy z życiem. Padłem na kolana i się modlę: "Boże! Ocal nas, grzeszników!" I wtedy, w promieniu kilometra morze zrobiło się spokojne.
Rabin na to:
– To drobiazgi. Ja kiedyś szedłem w szabat ulica, nagle patrzę: leży otwarta walizka wypełniona banknotami. Szabat – więc walizki podnieść nie można, bo to grzech ogromny. Padłem więc na kolana i się modlę:
"Jahwe! Uczyń cud i pozwól mi wziąć te pieniądze!" I nagle w promieniu dziesięciu metrów zrobiła się środa.
--------------------------------------------------------------------
Bardzo biedny Icek ze wsi pod Lubartowem miał się żenic za pół roku i z narzeczona uradzili, że dobrze byłoby mieć bogatego drużbę (bo to i prezenty drogie i jakie poważanie wśród sąsiadów). Icek przypomniał sobie, że ma dalekiego krewnego, Mosze w Warszawie, który ma własny zakład krawiecki i spełnia wszystkie powyższe kryteria. Pojechał, więc do stolicy, odnalazł krewniaka, z drżącymi nogami wchodzi do jego mieszkania i oniemiał... Piękne meble na wysoki połysk, parkiety, dywany na podłogach i ścianach, pod oknem salonu olbrzymia 2,5 metrowa palma – słowem coś cudownego. Przedstawia swoja prośbę Mosze'mu a ten odpowiada :
– Widzisz Icek, wprawdzie jesteśmy rodziną, ale ty jesteś taki gołodupiec, że mi wstyd byłoby być u ciebie za drużbę, a już moja Salcia w żadnym razie nie pojechałaby na te twoją zapchloną wiochę , bo ona jest teraz wielka pani i z byle kim się nie zadaje. Przykro mi , ale ty się napij u mnie herbaty i zjeżdżaj zanim Salcia wróci z zakupów. Tak powiedział i poszedł do kuchni robić te herbatę. Icek, ze zdenerwowania dostał takiej sraczki, że ledwo może ja utrzymać, rozgląda się wkoło wpada do przedpokoju, otwiera jakieś drzwi, patrzy, a tam glazury, terakoty, jakieś białe siedzenia, olbrzymia biała miska z kranem... K****, myśli Icek tu nie można, wpada znowu do salonu, popłoch w oczach... jest palma – zerżnął się do donicy, zasypał ziemia i nie czekając już na herbatę wybiegł od krewniaka i wrócił do domu.
Po miesiącu otrzymuje telegram od Mosze'go:
"Icek c*** ci w d***, zostanę już tym twoim drużbą, tylko powiedz gdzieś ty nasrał, bo my już trzeci raz mieszkanie zmieniamy"

Ostatnio edytowano 2 sie 2009, 22:50 przez Michał88, łącznie edytowano 1 raz
zops.na.allegro.pl <– 5% rabatu przy zakupach przez forum
-
like a shadow
- Od: 13 maja 2008, 16:22
- Posty: 2161 (14/6)
- Skąd: Krk / Ostr
- Auto: 323f BA Z5 '96
323 GTX BG BPT 4WD '89
Zaufany warsztat: www.mazvagtech.pl
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
– Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
– Och, ty szczęściarzu!!!
– Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
– I co? I co?
– No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
– Nie może być!!!
– Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
– Nie pier*ol! Kupiłeś se nowego kompa? A procesor jaki?!
Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:
– A co pan robi?
– Nawożę truskawki.
– Co?
– Nawożę truskawki mówię!
– Co pan robisz?!?
– Ku*wa, truskawki posypuję gó*nem!!!
– O, a ja cukrem, ale to ja jestem [tiiit]*ięty.
Tyram ci ja w kuchni: jedną ręką zmywam, drugą gotuję, trzecią ziemniaki obieram, kiedy z pokoju dobiega czuły głos mężczyzny mojego, który wyleguje się na kanapie:
– Słonko moje ty śliczne, chodź na chwilkę!
No i biegnę, może chce się zreflektować za ostatnie przewinienia (lub coś równie nierealnego).
– No co chciałeś, miśku?
– Nie mogę patrzeć jak tak tyrasz, zaharowywujesz się dla mnie...
– ...
– ... dlatego, z łaski swojej, zamknij drzwi od kuchni, proszę...

– Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
– Och, ty szczęściarzu!!!
– Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
– I co? I co?
– No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
– Nie może być!!!
– Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
– Nie pier*ol! Kupiłeś se nowego kompa? A procesor jaki?!


Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:
– A co pan robi?
– Nawożę truskawki.
– Co?
– Nawożę truskawki mówię!
– Co pan robisz?!?
– Ku*wa, truskawki posypuję gó*nem!!!
– O, a ja cukrem, ale to ja jestem [tiiit]*ięty.


Tyram ci ja w kuchni: jedną ręką zmywam, drugą gotuję, trzecią ziemniaki obieram, kiedy z pokoju dobiega czuły głos mężczyzny mojego, który wyleguje się na kanapie:
– Słonko moje ty śliczne, chodź na chwilkę!
No i biegnę, może chce się zreflektować za ostatnie przewinienia (lub coś równie nierealnego).
– No co chciałeś, miśku?
– Nie mogę patrzeć jak tak tyrasz, zaharowywujesz się dla mnie...
– ...
– ... dlatego, z łaski swojej, zamknij drzwi od kuchni, proszę...


- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
Michał88, Ty nie przemycaj tylko dodawaj pod spodem, bo bym nie zauwazyl, a dobry ten drugi tez 
Zaufany warsztat: www.mazvagtech.pl
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
krzych edytuj się kłania
jak dodawałem to jeszcze nikt nic nie napisał i tak wyszło
zops.na.allegro.pl <– 5% rabatu przy zakupach przez forum
-
like a shadow
- Od: 13 maja 2008, 16:22
- Posty: 2161 (14/6)
- Skąd: Krk / Ostr
- Auto: 323f BA Z5 '96
323 GTX BG BPT 4WD '89
Mi sie wydawa, ze widzialem jeden post po Twoim o dopiero byla edycja... Czego dowodem bylyby godziny w postach... i post ten byl moj... No chyba, ze edytowales juz w trakcie gdy ja napisalem, olac, moze i tak bylo

Zaufany warsztat: www.mazvagtech.pl
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
Z władzą nie polemizuję – i tak zawsze ma rację.
Mapy EU wschodnia i zachodnia 2010r do oryginalnej nawigacji Mazdy po liftingu
Najniższe notowane spalanie 5.2L, średnie 8L, maksymalne 12L.
Pewnie stary jak świat i wcale nie śmieszny ale jak sobie taką sytuację wyobrażę to nie mogę się przestać śmiać
Panicz kąpie się w wannie. nagle puszcza srogiego, bulgoczącego bąka.
po chwili wchodzi do łazienki lokaj i stawia na stoliku obok wanny szklankę i butelkę Jim Beam'a. panicz na to :
– przepraszam bardzo... ale po co ty to tutaj przniosłeś ?
– przecież przed chwilą pan wołał "bring me a bottle of bourbon bob"
Panicz kąpie się w wannie. nagle puszcza srogiego, bulgoczącego bąka.
po chwili wchodzi do łazienki lokaj i stawia na stoliku obok wanny szklankę i butelkę Jim Beam'a. panicz na to :
– przepraszam bardzo... ale po co ty to tutaj przniosłeś ?
– przecież przed chwilą pan wołał "bring me a bottle of bourbon bob"
- Od: 4 sty 2007, 17:31
- Posty: 1509
- Skąd: Zielona Góra/Wrocław
Z poradnika młodej lekarki:
– Słyszałem, że ćwiczenia przyspieszające pracę serca przedłużają życie, czy to prawda?
– Twoje serce będzie bić tylko określoną ilość razy... tyle ile masz zapisane w genach i ani raz więcej... Nie marnuj więc tych uderzeń na ćwiczenia. W końcu wszystko się kiedyś zużywa. Przyśpieszanie pracy serca nie przedłuży ci życia. To tak jakby mówić, że przedłużysz życie
samochodu żyłując silnik do upadłego. Chcesz żyć dłużej? Zdrzemnij się!
* * *
– Czy powinienem jeść mniej mięsa, a więcej warzyw i owoców?
– Przyjrzyj się temu z logicznego punktu widzenia... Co je krowa? W paszy ma zboże, kukurydzę i mnóstwo innych rzeczy. Czym jest ta zielenina? To warzywa! W takim razie stek z wołowiny jest niczym innym jak doskonałym mechanizmem do dostarczania do twego organizmu warzyw!
Potrzebujesz zboża? Wpierniczaj kurczaka. Natomiast wieprzowina zapewni ci 100% twojego dziennego zapotrzebowania na zieleninę.
* * *
– Czy powinienem ograniczyć spożycie alkoholu?
– A niby czemu? Wino jest robione z owoców. Brandy to destylowane wino, co oznacza tylko, że zabierają wodę z owocowej masy i w ten sposób masz jeszcze więcej zdrowych pyszności. Piwo? Halo! Przecież to chmiel! Wódka? Żyto to zboze! Eeeeeeee.... nawet bimberek powstaje z ziemniaków.
* * *
– Czy smażone żarcie jest szkodliwe dla zdrowia?
– CZY TY W OGÓLE MNIE NIE SŁUCHASZ??? W dzisiejszych czasach jedzenie jest smażone na oleju roślinnym. Tak po prawdzie to żarcie w nim sobie pływa. Jakim cudem więc większa ilość warzyw może ci zaszkodzić?
* * *
– Czy robienie przysiadów pomoże mi stracić "oponkę" na brzuchu?
– Absolutnie nie!!! Kiedy ćwiczysz mięśnie to one się powiększają. Dlatego przysiady powinieneś robić tylko wtedy gdy chcesz aby twój brzuch był większy.
* * *
– Czy czekolada mi szkodzi?
– Zwariowałeś??? Hej!!! Nasiona kakao! Kolejne warzywo! To najlepsze żarcie na świecie!
* * *
– Czy pływanie jest dobre dla mojej figury?
– Czy pływanie jest dobre dla twojej figury? Zapytaj wielorybów!
* * *
– Czy utrzymanie naszego ciała w formie jest istotne dla mojego życia?
– Hej! Istnieją przecież okrągłe formy.
--------------------
Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić wszystkie wątpliwości jakie mogliście mieć na temat jedzenia i diety.
I pamiętajcie...
Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie do końca atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczkączekolady w drugiej, narąbany w trzy pupy, krzycząc... "ALE TO BYŁA JAZDA!"
– Słyszałem, że ćwiczenia przyspieszające pracę serca przedłużają życie, czy to prawda?
– Twoje serce będzie bić tylko określoną ilość razy... tyle ile masz zapisane w genach i ani raz więcej... Nie marnuj więc tych uderzeń na ćwiczenia. W końcu wszystko się kiedyś zużywa. Przyśpieszanie pracy serca nie przedłuży ci życia. To tak jakby mówić, że przedłużysz życie
samochodu żyłując silnik do upadłego. Chcesz żyć dłużej? Zdrzemnij się!
* * *
– Czy powinienem jeść mniej mięsa, a więcej warzyw i owoców?
– Przyjrzyj się temu z logicznego punktu widzenia... Co je krowa? W paszy ma zboże, kukurydzę i mnóstwo innych rzeczy. Czym jest ta zielenina? To warzywa! W takim razie stek z wołowiny jest niczym innym jak doskonałym mechanizmem do dostarczania do twego organizmu warzyw!
Potrzebujesz zboża? Wpierniczaj kurczaka. Natomiast wieprzowina zapewni ci 100% twojego dziennego zapotrzebowania na zieleninę.
* * *
– Czy powinienem ograniczyć spożycie alkoholu?
– A niby czemu? Wino jest robione z owoców. Brandy to destylowane wino, co oznacza tylko, że zabierają wodę z owocowej masy i w ten sposób masz jeszcze więcej zdrowych pyszności. Piwo? Halo! Przecież to chmiel! Wódka? Żyto to zboze! Eeeeeeee.... nawet bimberek powstaje z ziemniaków.
* * *
– Czy smażone żarcie jest szkodliwe dla zdrowia?
– CZY TY W OGÓLE MNIE NIE SŁUCHASZ??? W dzisiejszych czasach jedzenie jest smażone na oleju roślinnym. Tak po prawdzie to żarcie w nim sobie pływa. Jakim cudem więc większa ilość warzyw może ci zaszkodzić?
* * *
– Czy robienie przysiadów pomoże mi stracić "oponkę" na brzuchu?
– Absolutnie nie!!! Kiedy ćwiczysz mięśnie to one się powiększają. Dlatego przysiady powinieneś robić tylko wtedy gdy chcesz aby twój brzuch był większy.
* * *
– Czy czekolada mi szkodzi?
– Zwariowałeś??? Hej!!! Nasiona kakao! Kolejne warzywo! To najlepsze żarcie na świecie!
* * *
– Czy pływanie jest dobre dla mojej figury?
– Czy pływanie jest dobre dla twojej figury? Zapytaj wielorybów!
* * *
– Czy utrzymanie naszego ciała w formie jest istotne dla mojego życia?
– Hej! Istnieją przecież okrągłe formy.
--------------------
Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić wszystkie wątpliwości jakie mogliście mieć na temat jedzenia i diety.
I pamiętajcie...
Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie do końca atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczkączekolady w drugiej, narąbany w trzy pupy, krzycząc... "ALE TO BYŁA JAZDA!"
- Od: 6 lip 2008, 14:21
- Posty: 684
- Skąd: Włocławek
- Auto: Mazda 323F BJ 2,0 DITD 2001
artro219 napisał(a):Życie nie powinno być podróżą do grobu, której celem jest dowiezienie do końca atrakcyjnych i dobrze zachowanych zwłok. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczkączekolady w drugiej, narąbany w trzy [tiiit], krzycząc... "ALE TO BYŁA JAZDA!"
To nie dowcip... ale "święte słowa"!
http://madou-belochka.ru/a7d15
Na cmentarzu spotykaja sie pesymista i optymista
pesymista – widze same krzyze
optymista – a ja same plusy
Duchy postanowily sobie wyskoczyc na miasto
Wstali z grobow i wyszli przed cmentarz. Jeden juz siedzi w samochodzie, patrzy a drugiego nie ma i zastanawia sie gdzie wsiakl po czy patrzy a on leci z plyta nagrobkowa.
Pyta wiec. Ty stary a po co Ci to
Jak to po co?? Przeciez nie bedziemy jezdzic bez dokumentów
Jakie jest 70 czynnosci, ktore powinna umiec robic kobieta??
.
.
.
.
69 i gotowac
pesymista – widze same krzyze
optymista – a ja same plusy
Duchy postanowily sobie wyskoczyc na miasto
Wstali z grobow i wyszli przed cmentarz. Jeden juz siedzi w samochodzie, patrzy a drugiego nie ma i zastanawia sie gdzie wsiakl po czy patrzy a on leci z plyta nagrobkowa.
Pyta wiec. Ty stary a po co Ci to
Jak to po co?? Przeciez nie bedziemy jezdzic bez dokumentów
Jakie jest 70 czynnosci, ktore powinna umiec robic kobieta??
.
.
.
.
69 i gotowac
-
Szalotka
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości