Czateria... 2021
Nemi zlituj się nad samym sobą i pozbądź się tej katastrofy.
radzi89 napisał(a):Nemi zlituj się nad samym sobą i pozbądź się tej katastrofy.
I co dalej? Wezmę za niego ~50k i co ja z tymi pieniędzmi zrobię? Przecież nic nowego się za to nie kupi, a jak kupię używkę, to z kolei też jakieś serwisy trzeba zrobić, nie wiadomo co wyjdzie, jak trafię etc. Mogę trafić na dokładnie taki egzemplarz, którego ktoś ma dość
loockas napisał(a):Ja bym wolał przeboleć utratę wartości ale mieć spokojną głowę
Już nawet mając gdzieś tą stratę, to na czym polegałaby spokojna głowa? Jak wyżej – na dzień dzisiejszy nie da się kupić za tą kasę samochodu. Pamiętaj, że ja jeszcze kupuję drogi jak dla mnie główny samochód i po prostu nic nie jestem w stanie dołożyć.
Musiałbym kupić tańszy samochód dla siebie, a to z kolei spowodowałoby tak naprawdę dwa kompromisy. A ja dla siebie specjalnego kompromisu nie przewidziałem

Alternatywnie myślę o V60, ale już ze 3 razy zupełnym przypadkiem słyszałem, że ta chińska marka chociaż piękna, wspaniale dopasowana w środku i nieźle wykonana, to jednak potrafi płatać figle właścicielowi.
Megane GT spoko dla młodego, bo zawias twardy jak na auto kombi
co do odstraszaczy.. mam jakiś mrugający piszczący chyba działa bo auto jeździ a pod maskę nie zaglądam za często
lepiej dajcie namiar na odstraszacz na rudą bo to jeszcze gorsze 

nemi napisał(a):Jak wyżej – na dzień dzisiejszy nie da się kupić za tą kasę samochodu
za 50k ogarniesz całkiem ładne MX-5
A teraz poważnie. Twierdzisz, ze potrzebujesz to drugie auto do miasta. To może jakiś segment A/B? Nowe w okolicach ~50k powinieneś znaleźć.
Ja czytam o tym reno mam wrażenie że to nowe auto Cie bardziej wkur niż wszystkie poprzednie uzywki które miałeś.
Napewno jest coś fajnego używanego za 50k co nie będzie sprawiać problemów a da choć trochę frajdy z jazdy
Napewno jest coś fajnego używanego za 50k co nie będzie sprawiać problemów a da choć trochę frajdy z jazdy
-
Przemek...
- Od: 8 wrz 2006, 16:22
- Posty: 8675 (86/81)
- Skąd: KCH
- Auto: Mazda 6gh 2.5pb
Mazda Xedos 9 2.5V6 KL
Mazda 323f 2.0 V6 GT
nemi napisał(a):Alternatywnie myślę o V60, ale już ze 3 razy zupełnym przypadkiem słyszałem, że ta chińska marka chociaż piękna, wspaniale dopasowana w środku i nieźle wykonana, to jednak potrafi płatać figle właścicielowi.
E tam
Patrzyłem na segment B, ale się przymierzałem, myślałem... strasznie to małe jednak
Warszawa to miasto wysokich prędkości i znaczenie lepiej czuję się wsadzając żonę i dzieci do kompakta niż czegoś małego. Wielkościowo sprawdza nam się super, bez stresu można pojechać gdzieś w trasę w razie potrzeby (byłem Renault w Sudatach, nad Bałtykiem, w Bieszczadach, Renault biorę też jak mam pojechać gdzieś do centrum innego miasta). No i teraz będę parę miesięcy bez samochodu i będzie to mój pojazd rodzinny po prostu
.
Krótko mówiąc jeździ się nam na tyle dobrze i taki samochód jest megauniwersalny, więc nie chciałbym pogarszać klasy
. Zmieniać coś, co się dobrze sprawdza? Chyba nie ma to sensu. Miałem Clio – pognałem je dość szybko
. Potem już tylko kompakty były – 5, BMW 1, Auris, Golf, Megane, Focus. Zwyczajnie sprawdza się to
Co do Volvo – pewnie nie ma sensu się przejmować, psuje się teraz absolutnie wszystko, łącznie z innymi autami wybranymi na mojej liście. Kwestia szczęścia i egzemplarza przede wszystkim.
Nie wiem jak S60, ale V60 z AWD, to już raczej trzeba przygotować 2xx.xxx PLNów, poza moim budżetem niestety

Warszawa to miasto wysokich prędkości i znaczenie lepiej czuję się wsadzając żonę i dzieci do kompakta niż czegoś małego. Wielkościowo sprawdza nam się super, bez stresu można pojechać gdzieś w trasę w razie potrzeby (byłem Renault w Sudatach, nad Bałtykiem, w Bieszczadach, Renault biorę też jak mam pojechać gdzieś do centrum innego miasta). No i teraz będę parę miesięcy bez samochodu i będzie to mój pojazd rodzinny po prostu
Krótko mówiąc jeździ się nam na tyle dobrze i taki samochód jest megauniwersalny, więc nie chciałbym pogarszać klasy

Co do Volvo – pewnie nie ma sensu się przejmować, psuje się teraz absolutnie wszystko, łącznie z innymi autami wybranymi na mojej liście. Kwestia szczęścia i egzemplarza przede wszystkim.
Nie wiem jak S60, ale V60 z AWD, to już raczej trzeba przygotować 2xx.xxx PLNów, poza moim budżetem niestety

nemi napisał(a):Nie wiem jak S60, ale V60 z AWD, to już raczej trzeba przygotować 2xx.xxx PLNów, poza moim budżetem niestety
To samo, ale ja zerkam na używki tym razem. Myślę że jak się budowa rozkręci na całego to szybko zejdę do jeszcze niższych kwot
Ja cały czas walczę z tematem domu/działki
.
Robiłem przymiarki pod koniec roku, nawet Marka męczyłem o różne rzeczy i już poważnie myślałem – cenę miałem wynegocjowaną, ale położenie było tej działki takie, że ani stawiać tam "poważny" dom, ani traktować jako działkę rekreacyjną. Dyskutowaliśmy z żoną godzinami i żaden spójny pomysł nam się nie mógł z tego ułożyć. Ostatecznie dałem spokój i sobie czas.
Mieszkam w naprawdę niezłym punkcie jak na posiadaną przestrzeń i mam własny kawałek ogródka, więc chciałbym tu pomieszkać, póki dzieci się uczą/nie są samodzielne. A to jeszcze trochę czasu, może nawet trochę za szybko jak na kupowanie działki, bo trudno zgadnąć potrzeby za 10 lat.
Przemknęło mi przez myśl, że zamiast kupować działkę, to kupić na kredyt mieszkanie 40-50 metrów (równowartość 400.000, 450.000 zł i jednocześnie wartość pustej działki na dzień dzisiejszy), spłacić je ile się uda z wynajmu i jak już będę gotowy na działkę, to mieszkanie sprzedać i kupić wtedy działkę lub gotowy dom. Jakakolwiek kasa tak traci na wartości teraz, że szkoda ją trzymać na koncie
. Nie łudzę się nawet, że jak zacznę zbierać, to za 10 lat te pieniądze będą cokolwiek warte. A relacja mieszkania do działki pewnie pozostanie bez zmian – czyli jeśli mieszkanie będzie warte 1.000.000, to działka wtedy też będzie tyle warta, jeśli tylko 200.000 zł, to działka tak samo.
A mieszkanie nie koniecznie musiałoby być w Warszawie. Mogłoby być nad morzem, żebym sam mógł korzystać poza sezonem
Z drugiej jednak strony zastanawiam się, co nam pisiory zgotują swoim nowym ładem. To pewnie kolejne niedopracowane rozwiązanie ad hoc, jestem niemal pewien, że ulżą biednym, za to rozkułaczą wszystkich "bogaczy", którzy zarabiają 5-7k zł na rękę i wprowadzą podatek katastralny. A to może całkowicie zmienić reguły gry. Wczoraj czytałem, że pracują nad opodatkowaniem kamperów, bo to jest przecież dodatkowy dom, tylko z kołami.

Robiłem przymiarki pod koniec roku, nawet Marka męczyłem o różne rzeczy i już poważnie myślałem – cenę miałem wynegocjowaną, ale położenie było tej działki takie, że ani stawiać tam "poważny" dom, ani traktować jako działkę rekreacyjną. Dyskutowaliśmy z żoną godzinami i żaden spójny pomysł nam się nie mógł z tego ułożyć. Ostatecznie dałem spokój i sobie czas.
Mieszkam w naprawdę niezłym punkcie jak na posiadaną przestrzeń i mam własny kawałek ogródka, więc chciałbym tu pomieszkać, póki dzieci się uczą/nie są samodzielne. A to jeszcze trochę czasu, może nawet trochę za szybko jak na kupowanie działki, bo trudno zgadnąć potrzeby za 10 lat.
Przemknęło mi przez myśl, że zamiast kupować działkę, to kupić na kredyt mieszkanie 40-50 metrów (równowartość 400.000, 450.000 zł i jednocześnie wartość pustej działki na dzień dzisiejszy), spłacić je ile się uda z wynajmu i jak już będę gotowy na działkę, to mieszkanie sprzedać i kupić wtedy działkę lub gotowy dom. Jakakolwiek kasa tak traci na wartości teraz, że szkoda ją trzymać na koncie
A mieszkanie nie koniecznie musiałoby być w Warszawie. Mogłoby być nad morzem, żebym sam mógł korzystać poza sezonem
Z drugiej jednak strony zastanawiam się, co nam pisiory zgotują swoim nowym ładem. To pewnie kolejne niedopracowane rozwiązanie ad hoc, jestem niemal pewien, że ulżą biednym, za to rozkułaczą wszystkich "bogaczy", którzy zarabiają 5-7k zł na rękę i wprowadzą podatek katastralny. A to może całkowicie zmienić reguły gry. Wczoraj czytałem, że pracują nad opodatkowaniem kamperów, bo to jest przecież dodatkowy dom, tylko z kołami.
nemi napisał(a):Z drugiej jednak strony zastanawiam się, co nam pisiory zgotują swoim nowym ładem. To pewnie kolejne niedopracowane rozwiązanie ad hoc, jestem niemal pewien, że ulżą biednym, za to rozkułaczą wszystkich "bogaczy", którzy zarabiają 5-7k zł na rękę i wprowadzą podatek katastralny. A to może całkowicie zmienić reguły gry.
Też z wypiekami na twarzy czekam na ogłoszenie tego "ładu". Tak jak piszesz, uwalą klasę średnia bo to nie są ich sprzymierzeńcy
nemi napisał(a):Zwyczajnie sprawdza się to
dokładnie, bo kompakt obecnie jest niewiele mniejszy (a czasem nawet większy) od segmentu D, trochę głośniejszy, ale też sporo tańszy w zakupie i eksploatacji.
A różnica miedzy kompaktem a klasą B jest dużo większa niż do klasy D, moim zdaniem jest to przepaść pod względem wielkości, komfortu, a jednocześnie jak chce się mieć w miarę wyposażoną klasę B z lepszym silnikiem to cenowo nie jest dużo taniej od kompaktu.
Patrząc na Twoje historie z autami sugeruje przesiąść się na rowery, te 50k za megankę powinno wystarczyć na dwa przyzwoite, na firmę możesz wziąć
No ceny rowerów to też jest niezła masakra. Jeździłem niedawno za butami narciarskimi i trafiłem na sklep firmowy Gianta. Stały prawie same MTB elektryczne... bez 15k nie ma co podchodzić do tematu. Przejechałem się tym i na podjazdy to wspomaganie elektryczne nie jest głupie. Gdybym mieszkał w górach albo częściej tam bywał z rowerem, to mocno bym rozważył taki sprzęt. Póki co sztywniak musi wystarczyć, na mojego skilla to i tak za dobry 
Tak naprawdę, to ceny wszystkiego poszły w górę. Trudno mi powiedzieć co podrożało i o ile, bo raz, że rzadko robię zakupy, a dwa to na szczęście nie mam wyliczonego budżetu na to, żeby się zastanawiać czy mogę kupić jajko za ileś tam groszy. W każdym razie wychodzi jakaś masakryczna kwota przy kasie teraz, odczuwalnie wyższa niż chociażby rok temu 
Nie no o tym to nawet nie gadam. Rowery wybiło jednak podobnie jak inny sprzęt sportowy podczas pandemii. U nas w sklepie Meridy właściciel mówił, ze odkąd prowadzi ten biznes to nie miał takiego roku jak 2020. Nowe rowery wyprzedały się w zasadzie do maja, a na hurtowniach były pustki. To było też fajnie widać w Decathlonie. W wakacje działy rowerowe były wysprzątane. Wygrzebywałem ostatnie sztuki szortów czy koszulek.
loockas napisał(a):Też z wypiekami na twarzy czekam na ogłoszenie tego "ładu".
Widzę, że wszyscy
nemi napisał(a):Przemknęło mi przez myśl, że zamiast kupować działkę, to kupić na kredyt mieszkanie 40-50 metrów (równowartość 400.000, 450.000 zł i jednocześnie wartość pustej działki na dzień dzisiejszy),
Ja planowałem kupić mieszkanie na wynajem, myślałem też o lokalizacji nad morzem ale nie wiem.... patrząc na to ze nie ma teraz studentów ciężko przewidzieć jak łatwo będzie wynająć... Ty już masz jedno, to z jednej strony masz doświadczenie ale z drugiej ryzyko x2.
If you’re in control, you’re not going fast enough.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości