Za +5-6k miałbym golfa. Ale oczywiście nie chciałem drugiego vw. To nie jest jakaś porażająca różnica.
Miałem okazję jeździć innymi – zastępczymi, ale nie RS

. Droższe wersje różnią się dodatkami (dekory, tablet, mogą mieć więcej systemów wspomagających) oraz tapicerką foteli. Może też być elektryczny ręczny zamiast tego beznadziejego żurawia, który został wymyślony przez chory umysł.
Tak czy inaczej deska, boczki drzwi, tunel są dokładnie takie same. Po prostu wrażenie robi tablet i wpływa to na pozytywne wrażenie. I po dłuższym obcowaniu naprawdę widać różnicę na minus w stosunku do vw nawet w wersji Das Auto, Die Bieda. Zabawkowe plastiki, niedopasowanie ergonomiczne, brak precyzji skrzyni biegów, słaby układ kierowniczy, małe, absorbujące przyciski... Do jazdy tak jak używamy jest ok, ale jako moje główne auto – nigdy w życiu. Musiałbym nie mieć porównania z innymi autami, żeby się tym zachwycić – miałem dotąd 13 czy 14

. Na pewno też na moje postrzeganie mają wpływ problemy.
Nie chce mi się też wierzyć, że chociażby ten sam silnik czy zawieszenie są inaczej zrobione w wyższej wersji.
RS się różni na pewno, ale ja bym za Renault tyle nie dał. W ogóle bym zresztą nic już nie dał. Nawet nie porównuję, bo prawdopodobnie RS ma tylko ten sam kształt i nic więcej.