Raczej wyglada to tak, że pracownika się nie obciąża chyba że odwali poważnie grubą manianę. To raczej są koszty ASO, ale co pracownik musi wysłuchać od szefostwa powoduje, że później masz to co masz. Lub procedura naprawy nie przewiduje wymiany spinek i generuje dodatkowy koszt – co w wielu przypadkach jest niemożliwością żeby jej nie urwać. Jak zaczyna chodzić o pieniądze, które trzeba dodatkowo położyć, to chętnych brak

Co do tego ruszania głową w warsztatach, bez względu na czy ASO czy nie, rozbija się o pewien czas poświęcony na naprawę i nikt nie chcę się doktoryzować z konkretnego przypadku – bo to po prostu kosztuje. Mi to zawsze sprawia jakąś satysfakcje jak znajdę przyczynę powstawania usterki, bo zwykle bywa że niewielka zmiana daje szanse już braku powstawania jej ponownie.
W zwykłych warsztatach raczej jest to na zasadzie: wymień. Podobnie jest to rozwiązywane w ASO. Mało, kto stara się uszanować pieniądze klienta i ma chęć zostawić ich więcej w jego portfelu. Czasem też naprawa uszkodzonego elementu nie daje możliwości dania gwarancji, której klient oczekuje, więc z automatu dla spokoju się takich napraw nie proponuje. Bo klient dobry jak działa a roszczeniowy jak nie

Więc czasem po prostu nie ma sensu pewnych opcji proponowania – specyfika klienta.
Pewne sprawy tematy mają tylko sens jak się popatrzy na nie z w skali makro a nie własnego fotela – czyt. klienta. Co do np. focusa i wielu innych przypadków, które można wymieniać w każdej marce. Producent ogólnie zbiera sobie takie dane napraw i je bada. Jeżeli suma napraw gwarancyjnych jest mniejsza niż tych po gwarancji, to nawet z premedytacją ją zostawiają bo to po prostu generuje zysk w późniejszym czasie. Powstaje taka przypadkowa programowana usterka

Dlatego nie zawsze do pewnych usterek są wydawane biuletyny naprawcze. Zatem usunięcie usterki jest na zasadzie: "wymień" a nie "napraw". W przypadku focusa to cała sprawa, to po prostu wynik ekonomii i starania się utrzymania jakiegoś poziomu prestiżu marki. Zaręczam Ci, że jeżeli by to były jednostkowe przypadki to Ford by się na swoich wyznawców wypiął a ASO robiło by wszystko aby odpychać klienta tak skutecznie aż mu się odechcę lub skończy gwarancja

Jakaś równowaga w przyrodzie istnieje i działa to trochę jak łańcuch pokarmowy.
Wszyscy są happy. Czy to ASO, czy Janusz, stodolarz czy co tam innego.
Ogólnie rozchodzi się jak zawsze o pieniądze

brii napisał(a):Znając Twoje szczęście do samochodów snułem wizję, że ten wkręt spowodował jakieś katastrofalne spustoszenie

np. ktoś zamocował obudowę rozrządu na taki gipso-wkręt, który wpadł do środka i zrobił małe przemeblowanie
