Czateria...cd
Termostat działa. Wentylator też. Mam nadzieję, że to przytkana chłodnica. Jak zlewaliśmy wodę przy wymianie rozrządu to zleciało błoto. Olej to to nie był, ale niezły szlam.
Jeżeli było wlewane cos nie tak, to nie za mojej kadencji. Nic to, będziemy sprawdzać. Dałem temp. na 28 stopni i nawiew na max i momentalnie spadła, więc jakoś powinienem dojechać do domu.
Bimbak napisał(a):Ja ze szlamem walczyłem jak raz dałem mechanikowi wymienić płyn i zalał koncentrat kranówą. Od tamtej pory proste rzeczy robię sam.
To mało możliwe żeby od tego się szlam zrobił
loockas napisał(a):Dwie pomarańczki, jeden czarnuch...
Zawsze widziałem w Tobie białego mudżyna
onyx napisał(a):Bimbak napisał(a):Ja ze szlamem walczyłem jak raz dałem mechanikowi wymienić płyn i zalał koncentrat kranówą. Od tamtej pory proste rzeczy robię sam.
To mało możliwe żeby od tego się szlam zrobiłKranowa spowoduje jedynie odkładanie się kamienia z tej wody w układzie a nie błocko z płynu
No w sumie to pewny nie jestem tego. Tak mi powiedział. Szlamu wczesniej nie było a przy następnej już był. Może się ten koncentrat ze starym płynem nie polubiły. Szlamu juz nie mam w każdym razie, za to jest korozja hehe
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
Mi się kiedyś clio gotowało – nie włączał się wentylator chłodnicy.
W największe upały radziłem sobie ogrzewaniem na max i maksymalnym nawiewem.
Jak go sprzedawałem, to kupujący się uparł, żeby sprawdzić, czy wentylator się załącza i mi grzał ten samochód kupę czasu pod domem. No i się załączył
.
Pan wypłacił kasę, wziął kluczyk i już maszyna nie chciała odpalić, ale to już znana historia, bo ją opisywałem w 2014 chyba
W największe upały radziłem sobie ogrzewaniem na max i maksymalnym nawiewem.
Jak go sprzedawałem, to kupujący się uparł, żeby sprawdzić, czy wentylator się załącza i mi grzał ten samochód kupę czasu pod domem. No i się załączył

Pan wypłacił kasę, wziął kluczyk i już maszyna nie chciała odpalić, ale to już znana historia, bo ją opisywałem w 2014 chyba
W C5 dość powszechny staje się z czasem problem niedzialania wentylatora na drugim biegu. Nie wiem jak to dokładnie jest rozwiązane, ale podejrzewam, że silnik ma kilka uzwojen i jedno z nich pada.
Uruchom zimny samochód z wyłączona klimatyzacja, obserwuj rosnącą temperaturę i zobacz, czy w pewnym momencie wiatrak nie przestaje się kręcić. Temperatura wtedy rośnie do chyba 100 st.C, załącza się trzeci bieg i wentylator znów zaczyna działać. Nowy wiatrak niestety od około 600 do 1000 zł – w zależności od silnika. Na szczęście wymiana jest bardzo prosta – 30 minut roboty pod domem.
P.S. Można to sprawdzić również lexia.
Uruchom zimny samochód z wyłączona klimatyzacja, obserwuj rosnącą temperaturę i zobacz, czy w pewnym momencie wiatrak nie przestaje się kręcić. Temperatura wtedy rośnie do chyba 100 st.C, załącza się trzeci bieg i wentylator znów zaczyna działać. Nowy wiatrak niestety od około 600 do 1000 zł – w zależności od silnika. Na szczęście wymiana jest bardzo prosta – 30 minut roboty pod domem.
P.S. Można to sprawdzić również lexia.
the right man in the wrong place...
Paweł, wntylator raczej się normalnie włącza, ale jest to na tyle proste do obserwacji, że tak zrobię. Obstawiam jednak chłodnicę. Dziś postaram się ją zrzucić i przelać chociaż wodą pod ciśnieniem. Sporo żeberek jest pozaginanych, po Rajdzie Polski doszło błoto którym gdzieniegdzie jest oblepiona i kurz.
Bimbak napisał(a):onyx napisał(a):Bimbak napisał(a):Ja ze szlamem walczyłem jak raz dałem mechanikowi wymienić płyn i zalał koncentrat kranówą. Od tamtej pory proste rzeczy robię sam.
To mało możliwe żeby od tego się szlam zrobiłKranowa spowoduje jedynie odkładanie się kamienia z tej wody w układzie a nie błocko z płynu
No w sumie to pewny nie jestem tego. Tak mi powiedział. Szlamu wczesniej nie było a przy następnej już był. Może się ten koncentrat ze starym płynem nie polubiły. Szlamu juz nie mam w każdym razie, za to jest korozja hehe
Tak się dzieje jak się miesza płyny o różnym specu ze sobą
PeKa napisał(a):C5 w drodze na Mordor postanowił się zagotować...
A Alfa postanowiła, że też mnie dziś osłabi. Rzekłbym od jakiegoś miesiąca – kolejny raz. Tym razem strzelił wąż chłodnicy. Co śmieszne, już na zgaszonym silniku pod blokiem. Rozerwanie było tak spektakularne, że w płynie chłodniczym mam pod maską dosłownie wszystko.
Z dwojga złego wolałbym pęknięty wąż niż zastanawianie się czy to UPG, czy może jednak nie
Zaraz czeka mnie powrót do domu. Dobrze, że nie pada to okna pootwieram.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości